7 celnych z 14 oddanych trójek trafił wczoraj – na inaugurację drugoroundowej serii z Portland Trailblazers – Klay Thompson. Lider ofensywy Warriors zanotował 14 trafień z gry przy 28 oddanych rzutach i rozegrał jedno z najlepszych swoich spotkań w historii występów w play off. 37 punktów, 5 zbiórek i 5 asyst zebrało się na pełny dorobek Thompsona w wygranym, 118-106 starciu #1 z Portland.
Warriors bardzo udanie weszli w spotkanie wygrywając pierwszą odsłonę (wzorem Spurs z Thunder) aż 37-17. Klay’a bardzo mocno i wszechstronnie wspierał Draymond Green, który zanotował drugie w karierze, posezonowe, triple-double. Dray dwoił się i troił w obronie oraz ataku, popisując się 23 punktami, 13 zbiórkami oraz 11 asystami.
Co ciekawe, Thompson stał się pierwszym graczem ligi, który w trzech kolejnych meczach play off , trafił co najmniej po 7 rzutów za trzy na mecz. Jego skuteczność zza łuku, od dwóch ostatnich meczów przeciwko Rockets, jest wysoce imponująca ; 7/11, 7/11 i 7/14 (PTB).
Inne ciekawostki; podczas pierwszej połowy meczu GSW ograło PTB w kontrach aż 15-0, a przez cały mecz Draymond Green, Andrew Bogut (10 pkt i 12 zb) i spółka zdominowali walkę na tablicach aż 55-40. Warriors po 38 i 30 zespołowych asystach z dwóch ostatnich meczów przeciwko Houston, tym razem zapisali na koncie 27 asyst jako drużyna.
Na koniec warto podkreślić, iż w słabym stylu serię przeciwko Mistrzom NBA otworzył Damian Lillard. Lider Blazers zanotował tylko 8 trafień przy 26 próbach z gry (w sumie 30 pkt). Mecz #2 również w Oracle i nadal bez Stepha Curry’ego, który być może wystąpi w trzecim meczu serii, w Moda Center.
Wyjście na pozycje po zasłonie, złożenie się do rzutu – wzorcowe. R. Allen i R. Miller mogliby się od niego uczyc ;-)
GSW zrobiło z Blazers wiatrak, zwłaszcza w 1 kwarcie. Blazers zrobili największy z możliwych błędów, czyli poszli z GSW na wymianę ciosów na zasadach idealnych dla Warriors, czyli szybkiej, chaotycznej koszykówki, gdzie najważniejsze są indywidualne umiejętności. Liczba strat Blazers i kontr Warriors była porażająca. Dodatkowo zrobili to bez Curry.
Po tym meczu widać, że zarówno Klay jak też Green dorośli do bycia liderami GSW i w tym meczu wzięli na swoje barki odpowiedzialność za wynik.
Jednocześnie GSW dali jednoznaczną odpowiedź SAS po tym jak SAS zdominowali Oklahomę w pierwszym meczu.
Oby Curry się wyleczył, bo finał GSW – SAS to może być niesamowita koszykówka.
@Autor
To będzie finał NBA :)