1. Która drużyna bardziej zawiodła oczekiwania swoich fanów – Rockets, Clippers a może Mavs?
BIGAL: Zakładając że przed sezonem mało kto wyobrażał sobie Playoffs dla Mavs to wybór mam tylko między Clippers a Rockets. Jednak słaby sezon w wykonaniu „Rakiet” pewnie nie wskazywał szans na długie PO dla ich kibiców. Postawię zatem na LAC. Jak co roku rozdmuchana otoczka wokół drużyny, spektakularne transfery Paula Pierce’a, Josha Smitha, a później Jeffa Greena oraz pozostanie DJ i klops. Wiem oczywiście kontuzje, ale problem jak już wspominałem nie raz wg mnie leży gdzie indziej i jest nim trener Doc Rivers.
MARCIN POLACZEK: Jeżeli chodzi o playoffs to zdecydowanie Clippers. Po Houston czy Dallas nikt się nie spodziewał więcej niż jednej wygranej. Clipps byli pewniakami do II rundy a przy kontuzji Curry’ego mogli nawet powalczyć o finał. Niestety, kontuzje Paula i Griffina nie pozwoliły im nawet na przejście Blazers. Oczywiście kibice to rozumieją, ale kolejny rok musieli przeżyć rozczarowanie z powodu przedwczesnego zakończenia rozgrywek.
PAWEŁ MOCEK: Houston Rockets. Mavericks nie mieli chyba większych szans na nic więcej, a Clippers mieli po prostu pecha z kontuzjami Chrisa Paula i Blake’a Griffina. Rakiety wygrały jeden mecz, w którym zabrakło Stephena Curry’ego i właściwie tyle dobrego można o nich powiedzieć. Pozostałe spotkania to był tzw. „no contest”. Drużyna wyglądała tak, jakby pogodziła się z tym, że tego lata nastąpi gruntowna przebudowa zespołu. I chyba jest ona potrzebna. Patrząc na Rockets, nie czuje się ani większej chęci do gry ani dobrej atmosfery. Czekamy więc na off-season.
WOY: Los Angeles Clippers, ze względu na kolejny sezon z wysokimi oczekiwaniami, a skończony na pierwszej rundzie play off, z kontuzjami kluczowych graczy. Wszyscy fani Clippers zadają sobie w ostatnich dniach pytanie; gramy kolejny raz z tym samym trzonem (Griffin, Paul i Jordan) czy czas na poważne roszady w składzie (DeMarcus Cousins, Paul George – chętnie zmienią klimat na Hollywood).
2. MVP pierwszej rundy na Zachodzie to…
BIGAL: Mam problem ze wskazaniem jednej postaci. Najchętniej podałbym całą drużynę San Antonio Spurs, ale jeśli mam się zdecydować na jedną osobę to nich to będzie Kawhi Leonard. Za to co robi w obronie i ataku.
MARCIN POLACZEK: Klay Thompson – po kontuzji Stepha Curry’ego doskonale wszedł w jego buty i grając jak na prawdziwego lidera przystało, bez problemu wprowadził drużynę Golden State do drugiej rundy. Przy takiej dyspozycji Klaya, prawdopodobnie powrót Curry nie będzie potrzebny również na obecną rundę.
PAWEŁ MOCEK: Russell Westbrook. Starcia z Charliem Villanuevą i przegrana w meczu numer 2 jakby jeszcze bardziej rozzłościły Westbrooka, który zdominował serię z Dallas Mavericks. Średnie 26/7/11 i bardzo dobra jak na niego skuteczność za trzy punkty (37%) z nawiązką wystarczyły na zdziesiątkowany skład Mavs. Jeśli liczyć tylko pierwsze trzy i pół meczu serii, MVP byłby dla mnie Chris Paul.
WOY: Klay Thompson, ze względu na ciężar zdobywania punktów jaki wziął na swoje barki (i udźwignął go, będąc na celowniku obrony rywala), zwłaszcza przy kontuzji MVP, Stepha Curry’ego. Thompson dzięki trafieniom trzypunktowym z Rockets oraz Blazers został pierwszym graczem w historii NBA i play off (nie Ray Allen, nie Reggie Miller, ani Steph Curry) – który w trzech meczach pod rząd trafiał co najmniej 7 trójek.
3. Pierwsza piątka pierwszej rundy…
BIGAL: Damian Lillard – Klay Thompson – Kawhi Leonard – LaMarcus Aldridge – Mason Plumlee
MARCIN POLACZEK: Westbrook – Thompson – Leonard – Durant – Kanter
PAWEŁ MOCEK: Russell Westbrook – James Harden – Kawhi Leonard – Draymond Green – Enes Kanter
WOY: Damian Lillard – Russell Westbrook – Klay Thompson – Kawhi Leonard – Draymond Green
4. Czy Thunder są w stanie przeskoczyć Spurs i wygrać dwa kolejne mecze rywalizacji? Jakimi atutami musi kierować się Billy Donovan??
BIGAL: Jak piszę odpowiedź na to pytanie to jestem mądrzejszy o mecz nr 2 tej pary. Zatem odpowiem, że mogą wygrać 2 kolejne spotkania, a nawet mogą wygrać serię. Co zrobić by pokonać Spurs? Przede wszystkim wygrać walkę o zbiórki, grać nieustępliwie przez cały mecz, wymuszać straty i wykorzystać fizyczną przewagę Russella Westbrooka. Oraz może najważniejsze zapanować nad złymi emocjami w głowie Russa.
MARCIN POLACZEK: Po pierwszym meczu wydawało się, że to będzie kolejna krótka runda i walec z Teksasu rozjedzie zespół Thunder. Tymczasem już w drugim pojedynku Durant i Westbrook przejęli serię, mimo niesamowitego meczu Aldridge’a. Teraz dwa mecze w Oklahomie. W jaki sposób mają wygrać? Przede wszystkim agresywna gra dwóch liderów oraz dominacja na tablicy. Mój typ to mimo wszystko 4:3 dla SAS.
PAWEŁ MOCEK : Nie, według mnie po dwóch meczach tej serii będzie 2-2, a Spurs wygrają tę serię w 7 meczach. Cały mecz numer 2, a w szczególności czwarta kwarta była bardzo nieudana w wykonaniu Spurs, lecz był to dla mnie raczej wypadek przy pracy. Z drugiej strony, nie należy spodziewać w każdym kolejnym meczu po 40 punktów LaMarcusa Aldridge’a. Billy Donovan musi w tym momencie skupić się na defensywie, by już nigdy nie zdarzyła się taka sytuacja jak w pierwszej kwarcie Game 1, gdzie gospodarze od razu odjechali i praktycznie zakończyli całe spotkanie w pierwszej połowie.
WOY: Zostanę hurra – optymistą w tym gronie i powiem, że Spurs przegrają serię z Thunder. Powodów jest kilka – młodość, szybkość, głód zwycięstwa i własny parkiet. Thunder wyrwali zwycięstwo z twierdzy Spurs (przypomnijcie sobie ile spotkań przegrali w niej SAS w regular season?) i są na dobrej drodze by objąć prowadzenie w serii. Kevin Durant i Russell Westbrook najgorsze mecze play off rozegrali w pierwszej bitwie. Wojny jednak nie zamierzają przegrać…Sam LaMarcus Aldridge i grający słabo Tony Parker i Tim Duncan…Spurs grają zespołowo , ale na wymianę ognia z Thunder nie pójdą…bo przegrają. Tylko zespołowe granie oraz dzielenie się piłką uratuje im finały konferencji. Jednak czy Billy Donovan pozwoli dyktować sobie warunki Gregga Popovicha, i czy znów nie podręci tempa akcji, dyktując swoje szybsze?
5. Czy Warriors powinni odpuścić powrót Stepha Curry w tej rundzie, gdyż rywalizacja w trzeciej rundzie będzie najważniejsza? Czy Curry będzie w stanie grać na podobnym poziomie jak w regular season?
BIGAL: Jeśli po meczach w Oakland będzie 2:0 dla GSW uważam że Steph powinien nie wracać na boisko. Przy takich urazach, dłuższy odpoczynek ma znaczenie. Nie ma potrzeby grać z nie do końca wyleczoną kontuzją. Nawet bez niego mistrzowie powinni spokojnie przejść PTB. Do tego zbuduje się jeszcze silniejsza chemia w drużynie, której nie pogorszy powrót Stepha. W trzeciej rundzie rywalem będzie ktoś z dwójki SAS/OKC i na takiego przeciwnika Curry powinien być już zdrowy.
MARCIN POLACZEK: Tak jak pisałem powyżej, Steph nie jest potrzebny na obecną rundę i wydaje się, że powinien odpocząć do końca tej serii. Z drugiej jednak strony, przerwa powyżej dwóch tygodni może wpłynąć negatywnie na jego formę strzelecką a takiego prezentu Popovich raczej nie zmarnuje. Moj typ to 4:0 dla GSW.
PAWEŁ MOCEK: Curry powinien powrócić na co najmniej jeden mecz tej serii. Dawałem przed serią wygraną Warriors nawet jeśli Curry nie zagrałby w żadnym meczu, natomiast chodzi o poczucie parkietu, o grę choćby przez 20-25 minut, by złapać rytm przed finałami konferencji. Gdyby Curry byłby 50/50 na Game 3, to na miejscu Steve’a Kerra nie wystawiałbym go jeszcze do gry. Natomiast w meczu numer 4, niezależnie od wyniku serii, chciałbym mieć już go na parkiecie. Wydaje mi się, że możemy widzieć mniej Curry’ego który będzie wchodził pod kosz, lecz nie będzie to spowodowane brakami fizycznymi, a raczej mentalnym nastawieniem. Curry ma świadomość, że złapał już dwie kontuzje w trakcie tych play-offów, a trzecia mogłaby zakończyć już jego sezon.
WOY: Nie ukrywajmy , zarówno Curry jak i większość starterów GSW sa przemęczeni walką o rekord. Steph dwukrotnie nabawił się już kontuzji i wpuszczanie go na serię z Blazers (kiedy mamy już 2-0) nie ma sensu. Curry powinien zostać po za grą do momentu aż lekarze orzekną , że zarówno kostka jak i kolano są zregenerowane. Czy to będzie 4 mecz serii z Blazers, czy już np. 2 w finale konferencji. Warriors są na tyle mocni, iż zagoszczą w WCF bez swojego MVP. Jeśli Curry czy Kerr się pospieszą z decyzją może mieć to wpływ na kolejny wypadek na parkiecie , zwłaszcza , że psychika już będzie obciążona ryzykiem kolejnego urazu. Jeśli będzie w pełni zdrowy, na pewno jest w stanie grać jak w regular season. Natomiast jeśli będzie odczuwał jakiś dyskomfort w kolanie czy kostce, wówczas ryzyko wystąpienia kolejnej kontuzji wzrośnie z każdym następnym meczem.
Największy zawód, to jednak Houston moim zdaniem. Clippers, Dallas czy nawet Memphis padły ofiarą kontuzji i trudno wyobrażać sobie, jak wygladałyby ich mecze w pełnych składach.
Co do rywalizacji Spurs i Thunder, jest zdecydowanie najciekawsza, grają na prawdę topowe ekipy ligii, ale bądźmy uczciwi, drużyną lepszą są Spurs. OKC mają świetne trio (tak, Ibaka), ale nie są w stanie bez pomocy z ławki na odpowiednim poziomie wygrac aż 4 meczów, a ławka, gdyby się rozejrzeć dokładniej, wypada biednie przy SAS.
1. Która drużyna bardziej zawiodła oczekiwania swoich fanów – Rockets, Clippers a może Mavs?
2. MVP pierwszej rundy na Zachodzie to…
3. Pierwsza piątka pierwszej rundy…
4. Czy Thunder są w stanie przeskoczyć Spurs i wygrać dwa kolejne mecze rywalizacji? Jakimi atutami musi kierować się Billy Donovan??
5. Czy Warriors powinni odpuścić powrót Stepha Curry w tej rundzie, gdyż rywalizacja w trzeciej rundzie będzie najważniejsza? Czy Curry będzie w stanie grać na podobnym poziomie jak w regular season?
1. Gdyby nie brać pod uwagę kontuzji w zespole, to jest tylko jedna możliwość – Clippers. To jedyny zespół, który był faworytem serii, a nie potrafił wygrać z niżej notowanymi Blazers. Kontuzje kontuzjami, serię można było zakończyć szybciej. Houston Hardens… tfu! Rockets? Ledwo weszli do PO, to było pewne że szybko rozpoczną wakacje. A Mavs, z całym szacunkiem dla weteranów, mogli tylko podziwiać jak szybko biegają ich rywale.
2. W pierwszej rundzie największe wrażenie zrobili na mnie Lillard i Westbrook. Kawhi? Przecież on tylko uczestniczył w sparringu. Klay? Prędzej, choć prawdziwego lidera to on przypomina dopiero teraz, w 2. rundzie. Westbrook również miał ułatwione zadanie biegając wśród emerytów, niemniej jego statystyki robią spore wrażenie.
3. Lillard – Westbrook – Thompson – Green – Aldridge.
4. OKC są w stanie wygrać serię ale nie uważam ich za faworytów. Mają Westbrooka, który choć co sezon staje się graczem mądrzejszym, to jeszcze sporo mu brakuje do tego, by w najważniejszych meczach odznaczać się opanowaniem i podejmowaniem dobrych decyzji.
Thunder by wygrać, muszą grać szybko i narzucić własne tempo gry. Spurs będą starali się grać długo piłką, spowalniać akcje, by mieć czas na powroty do defensywy. Wygra zespół, który będzie lepszy w dyktowaniu tempa, a w tym elemencie Spurs mają zdecydowanie większe doświadczenie.
5. Curry powinien dostać pierwsze minuty jeszcze w serii z Blazers, właśnie po to, by móc się odbudować przed finałem konferencji. Ryzyko kontuzji będzie większe, gdy od razu zostanie rzucony na głęboką wodę, jaką będą starcia z Parkerem i Leonardem/Westbrookiem, zwłaszcza, że to będzie już gra o dużą stawkę, a wówczas zawodnicy nie oszczędzają się. Pierwsze minuty z Blazers pomogą mu rozruszać staw kolanowy i wrócić do rytmu sprzed kontuzji. Co do pytania o poziom z RS – sądzę, że jak najbardziej będzie w stanie wrócić do tego poziomu. Poza tym wraca po zaledwie 2 tygodniach, a nie 6 miesiącach przerwy. Kilka treningów rzutowych, kilkanaście minut z Blazers i powinien być w pełni gotowy na WCF.
Ad.1 Clippers. Niezależnie od kontuzji BG i CP3 powinni byli zaprezentować się o wiele lepiej. Już w RS nie porażali swoją grą, a porażka z PTB tylko dopełniła obrazu drużyny która… no właśnie: chyba musi być przebudowana. Doc to bardzo dobry trener, ale w LAC wyraźnie mu nie idzie. Może powrót na Wschodnie Wybrzeże dobrze by mu zrobił (Philly…? :D)
Ad.2 Damien Lillard.
Ad.4 W sporcie, jak w życiu zresztą, wszystko może się zdarzyć. Durant musi przejąć pełną odpowiedzialność, zagrać na swoim najwyższym poziomie, z najwyższą skutecznością… i nie dzielić się za często piłą z Westbrookiem. Russel jest w stanie wyczarować kosmiczne triple double, wygrać jeden mecz, ale… serii nie wygra. Wersja alternatywna: w Westbrooku włącza się „Jordan mode”, zaczyna wyciągać ze swoich partnerów na korcie to co w nich najlepsze… a w meczu nr 7, na 2 sek przed końcem czwartej kwarty ma piłkę w rękach i… markując rzut podaje ją do zupełnie nie krytego Steva Adamsa, ten zdobywa łatwe punkty spod kosza, syrena końcowa, OKC wygrywa!
PS: RW na ten moment za Chiny nie podałby piłki Adamsowi w takim momencie. Może czeka na następne wcielenie ( jak Neo? :)