Minionej nocy byliśmy świadkami ostatniego meczu serii , Blazers vs Warriors. Jak na faworytów przystało, Mistrzowie NBA spełnili oczekiwania swoich fanów i zwycięsko wyszli z całej rywalizacji, ale piąty mecz serii znów był grany „na styku” i zwycięzca musiał przejść przez kolejną, emocjonującą końcówkę spotkania. Ekipa z Portland , po raz trzeci na przestrzeni potyczek z Golden State aż trzykrotnie przegrała w samej końcówce meczu, tym razem 121-125…
Bohaterami numer 1 potyczki znów byli Splash Brothers; Steph Curry wrócił do wyjściowego składu i popisał się 5 celnymi z 11 wykonywanych trójek, kończąc mecz na poziomie 10 celnych rzutów przy 20 próbach. Curry zapisał na koncie 29 pkt i rozdał 11 asyst. Część z nich doszła do rąk Klay’a Thompsona, który z kolei okazał się gwiazdą piątego meczu. Klay trafił 6 z 9 trójek , grając na imponującej skuteczności, 13/17 z gry!
Ich łączna skuteczność okazała się bardziej imponująca niż postawa pary strzelców Blazers – Damiana Lillarda i C.J. McColluma. Lillard starał się jak mógł, ale zakończył mecz z 7 celnymi rzutami z gry, przy 24 próbach (28 pkt, również mając 5 strat piłki). C.J. trafił 11 z 23 rzutów i popisał się 8 zbiórkami oraz skutecznością 3/5 zza łuku (Damian trafił 2/8 za trzy).
Najważniejszą trójkę meczu znów odpalił Steph, na 25 sek przed końcem spotkania, pieczętując zwycięstwo Mistrzów NBA i dając Golden State Warriors drugi z rzędu awans do finału konferencji. Warto dodać, że na przestrzeni czwartej odsłony kostkę skręcił Draymond Green , autor 13 pkt, 11 zb i 6 as. To nie koniec kontuzji w składzie Wojowników, bo na przestrzeni drugiej połowy kontuzji prawej nogi nabawił się Andrew Bogut , spędzając na parkiecie łącznie 9 minut…
…wracając do MVP sezonu; Steph Curry wyrównał rekord Reggiego Millera i przez 44. spotkania play off zawsze trafiał co najmniej jedną trójkę.
Blazers zakończyli rywalizację z twarzą, rzucając wszystkie swoje siły na parkiet oraz fundując Warriors wiele wysiłku. Tak naprawdę bardzo niedoceniana przed sezonem drużyna wspięła się na wysoki pułap swoich możliwości , fundując Mistrzom NBA trudniejszą przeprawę niż wcześniej pokonani Rockets. Wydaje się, że bardzo młodzi Blazers dostali fajną lekcję doświadczenia w play off i za rok, mogą już atakować wyższy bilans (44 zwycięstwa) oraz myśleć o uzupełnieniach składu. Na pewno największymi wygranymi ekipy Portland są C.J. McCollum i Terry Stotts.
Dziękujemy Portland za piękną walkę. Walczyli ponad miarę swoich sił.
Kto by pomyślał, co? Przed sezonem „ekipa rollsów + Lillard”, dziś perspektywiczny team, który sprawił największe ze wszystkich drużyn kłopoty mistrzom, szybki, bombardujący trójkami i z wielkim apetytem na sukcesy.
przypomnę kilka komentarzy w linkach:
http://www.enbiej.pl/2015/09/02/transferowe-lato-w-nba-2015-southwest-division/
http://www.enbiej.pl/2015/09/08/transferowe-lato-w-nba-2015-pacific-division/
@Woy nie ma za wiele o PTB w tych komentarzach…Jeden koleżka stawiał ich w walce o 7-8 miejsce. On najbliżej trafił. Ja chybiłem najbardziej, bo z perspektywy czasu wiemy, że Lawson w Houston to porażka, Harrel z draftu zagrał 39 razy po średnio 10 minut a Dekker zagrał w sumie przez 6 (słownie: sześć) minut. Do tego słaby Brewer, słaby Ariza, kompletny brak chemii w zespole i niewykorzystanie Howarda dało nam dopełnienie obrazu nędzy i rozpaczy. Przy odejściu Howarda Houston będzie miało około 40 milionów miejsca w salary. Jest nad czym myslec i co przebudowywać.
ja zalajkuje ten ;-) „No way żeby Blazers weszli do PO, całkowicie nowy niezgrany jeszcze zespół, do tego złożony prawie z samej młodzieży i nastawiony na rozwój w przyszłości. U najbardziej zainteresowanych przeważają przewidywania 30 zwycięstw (blazerspl.blogspot.com).”
To mój :) Sam nie widziałeś ich nawet w okolicach 8 miejsca Woy, czarnym koniem mieli być Kings ;)
(blazerspl.blogspot.com) :-):-) wierni fani ;-)
dzięki za reklamę. zapraszamy :)
no bez dwóch zdań Portland w tym roku zaskoczyło. Ja pamiętam, ze jeszcze w trakcie sezonu jakiemuś kibicowi PTB odpowiedziałem, żeby się tak bardzo nie cieszył – że wygrywają – bo przy końcu sezonu minimalnie nie wejdą do play-off (vide SUNS – 1 sezon z Hornackiem) i ta przebudowa niepotrzebnie rozciągnie się w czasie. Koniec końców trzymam za ten zespół kciuki. Swoją drogą jakby SAS odpadło z OKC (chociaż myślę, że dopiero 7 mecz zdecyduje) to LMA chyba w tym roku pożałował by swojej decyzji ….
Pieknie Portland :), mam nadzieje ze swoja postawa przyciagna kilku wolnych agentow i za rok beda jeszcze mocniejsi.
Fantastyczny mecz z obu stron. Ofensywnie po prostu kosmiczna koszykówka.
Życzę Blazers, żeby pomimo „małego rynku” przyciągnęli jakiegoś ciekawego gracza na rynku wolnych agentów, co by się wzmocnili jeszcze kimś z doświadczeniem, bo z przyjemnością patrzy się na tą ekipę i w przyszłym roku spokojnie mogą grać w finale Zachodu.
Natomiast GSW pokazali to, czym cechują się mistrzowskie ekipy, czyli w najważniejszych momentach meczu wchodzili na wyższy poziom mobilizacji i gry.
Mimo wszystko, chyba finał OKC-GSW to może być coś niesamowitego – pod względem zarówno ofensywny, ale również fizyczności obu ekip.
Szkoda że nie wyłuskali jeszcze jednego meczu. Kibicowałem im.
Miło sie oglądało tą parę. Zresztą pierwsza runda może i była nudnawa ale póki co każdy mecz 2 rundy warto było oglądać. Nawet parę CLE-ATL – dla popisu kawalerzystów.