10. z rzędu wygranych spotkań, tak do wczoraj wyglądał bilans w tegorocznych play off ekipy Cavaliers. Zostaliśmy przyzwyczajeni do faktu, że walec z Ohio rozjeżdżał kolejnych rywali jak choćby Pistons i Hawks. Widzieliśmy też, iż przy każdej kolejnej wygranej LeBron James mógł liczyć na swoich partnerów Kyriego Irvinga oraz Kevina Love’a – część komentatorów nie omieszkała nazwać ich wielką trójką. Minionej nocy pewność siebie Cavs została w jakiś sposób zachwiana , bo po pierwsze Kawaleria przegrała pierwszy mecz w play off 2016 oraz ich współlidzerzy – Love i Irving – wyglądali jak zwykli śmiertelnicy – których można ograć…
LeBron James grał na wysokim poziomie , zaliczając 24 pkt (9/17) – 8 zb – 5 as , ale LBJ tym razem nie mógł liczyć na wsparcie największych kolegów – Irvinga i Love’a…Kyrie trafił tylko 3 z 19 rzutów (!) , natomiast Kevin 1 z 9 (trzy punkty w całym meczu). Faworyci stracili swój impet w drugiej odsłonie, kiedy Raps wrzucili drugi bieg , wygrywając kolejne 12 minut , 22:33. Cavs zagrali tylko na 35% skuteczności z pola gry , trafiając 14 trójek…
Raps z kolei mogli liczyć na swoich liderów – Kyle’a Lowry’ego (20 pkt, 4×3 pkt i 6 zb) i DeMara DeRozana (32 pkt i 12/24 z gry). Oni obaj grali jak za najlepszych meczów serii przeciwko Heat, kiedy dyktowali warunki rywalom i wychodzili z największych opresji.
O ile każdy z nas brał pod uwagę fakt, iż Lowry i DeRozan będą sporo punktować i mocno włączą się do rywalizacji przeciwko Cavs , o tyle mało osób liczyło na trzeciego muszkietera. Sporo podczas przygotowań do serii mówiło się o absencji Jonasa Valanciunasa, jednak minionej nocy Dwyane Casey mógł liczyć na Bismacka Biyombo.
Kongijczyk ustanowił swój rekord play off z 26 zbiórkami (8 w ataku , tyle co wszyscy Cavs) oraz poprawił rekord Litwina oraz organizacji z Toronto, łapiąc 16 piłek już przed przerwą. Ponadto, przy jego sporym udziale, Raptors zdominowali walkę na tablicach aż 54-40. Biyombo nawiązał też do historii ligi i po swoich blokach na rywalach groził im palem wskazującym w stylu Dikembe Mutombo. Obok liczby zbiórek , Bismack zapisał na swoim koncie 7 pkt i 4 blk. Jego Raps wygrali ostatnią kwartę 19:14, jak i cały mecz 99-84. Mamy 2:1 dla Cavs i kolejny mecz również w Toronto.
Dobrze, że Raptors w końcu odpalili. Bo wku$^%aiło mnie gadanie jacy to nie są ciency i jak to Cavs ich zesweepują. To są to są finały konkferencji, tu się nie dociera za zasługi lub z przypadku. Mam nadzieję, że urwą jeszcze chociaż jeden mecz.
Ku…a, mam nadzieję, że jakims cudem wygrają 3 kolejne i zetrą tą pewność siebie z buźki Jamesa
10 bez kropki *
Toronto odpalilo ale trzeba przyznac ze Irving i Love zagrali na masakrycznie slabej skutecznosci. W koncu Raps rzucali trojki Biyombo defensywna bestia Lowry cos dorzucil DeRozan na poziomie jak w poprzednich spotkaniach i mamy 2-1 a nie 3-0. Clevland ewidentnie szykuja sie na final z GSW graja szeroko po obwodzie inside outside tak aby wypracowac jak najlepsze pozycje do rzutu za trzy. A Lebron?? konczy akcje na sredniej 40 cm od obreczy ☺ ciekawa statystyka btw. Mozgov odsunienty typowy small ball z Tristanem pod Golden.
To są Finały Konferencji i tu cuda się nie zdarzają.
Prawdopadobieństwo że Irving i Love zagrają kolejny mecz na tak dramatycznej skuteczności jest nikłe że aż niemożliwe.
4-1 dla i gratulujemy Toronto za walkę
Coś w tym jest. Gdyby na jedynce w Raptors był ktos inny, niz Lowry, to można by by ło realnie liczyć na finały.
Końcowa statystyka w zbiórkach indywidualnych. Thompson 8 – Biyombo 26 :D To Ile TT chciał zarabiać?! :D
Nie oglądałem meczu. Irving i Love zagrali tak słabo czy tak dobra była obrona na nich?
Jak widać nie musiałem czekać do finału, by to co przewidywałem w kwestii gry Cavs się sprawdziło.
Wystarczyło, że Biyombo zagrał w stylu Rodmana a Toronto wygrało tablice, by Cavs się kompletnie pogubili i zaczęli rzucać jak wariaci za 3. Oddać 41 rzutów za 3 przy 79 rzutach łącznie to czysta postać szaleństwa.
Trzeba dodać też, że DeRozan ciągnął na dużej skuteczności grę Toronto, ale wszystko rozbiło się o rzuty za 3. Trójki dają zwycięstwo – trójki zabijają. Dlatego GSW nauczyli się, żeby kontrolować selekcję rzutów za 3 i nie oddawać więcej niż 30-35 rzutów w meczu.
Jeśli jakimś sposobem Valanciunas da radę wrócić na kolejny mecz to będzie jeszcze ciekawie, bo to będzie nie dość, że potężna siła na tablicach a dodatkowo kolejna opcja w ataku i to w pomalowanym.
Ha ha, a pisałem niedawno że nie będzie kolejnej serii do 0. Zobaczymy teraz jak podniosą (i czy) się Cavs.
Love w końcu zagrał na swoim poziomie… nie znam bardziej przecenianego zawodnika w obecnej NBA… sorry fani Cavs.
True story.w minesocie mógł rzu a. 20-28 razy w meczu to i cyferki się zgadzały a teraz r,utow mniej a walki w pomalowany i post up nie wiedzę zbytnio
Jakby w Minnie był królem post up…Love w Minnie grał sporo pickow, rollowal i popowal po zagraniach Rubio
eX
dodam że przez pierwszą połowę, a napewno jej dużą część był kryty przez „mega plaster” – Luisa Scola
To jakby Harden na niego siadl toby miał jakieś 0/13.
Wtedy to sam zszedł by do szatni.
Przypomnijcie mi ile dobrych, a ile złych spotkań w tych PO zagrał Love ????
IMO pierwsze złe.