1. Co pomyślałeś, gdy usłyszałeś „Kenny Atkinson nowym trenerem Nets” ?
BigAl: Poważnie, kim jest Kenny? Myślałem że postawią na jakiegoś trenera weterana lub byłego zawodnika. Już ta nominacja jest dla mnie sporą niespodzianką. Czyżby nikt ze znanym nazwiskiem nie chciał współpracować z Nets?
Paweł Mocek: Kenny who? Szczerze mówiąc spodziewałem się nieco większego nazwiska, ale nie ma na razie podstaw, aby twierdzić, że będzie to wybór nieudany. Atkinson był w środowisku trenerskim powszechnie uznawany za asystenta, który jest już gotowy na objęcie posady głównego szkoleniowca drużyny. Sean Marks od dłuższego czasu chciał już go zatrudnić, a poza tym wszystko zostaje w rodzinie Spurs – Atkinson był asystentem Budenholzera, który – tak jak Marks – wcześniej pracował dla organizacji z Alamo City, a głównym asystentem Atkinsona w Nets będzie Jacque Vaughn, również wcześniej związany z Ostrogami.
Dominik Kędzierawski: Z początku chwilowa konsternacja, ale po odrobinie znalezionych informacji uznałem to za dobry wybór. Brooklyn potrzebuje porządnego kopa i powiewu świeżości. Atkinson to świeżak, ale zespoły w których asystował, za jego kadencji przeżywały dobre okresy (NYK 2x PO, ATL 4 x PO). Prowadzi także kadrę Dominikany. To co najbardziej mi się podoba, to motyw wysokich wokół Atkinsona. Za jego kadencji w NYK Chandler był DPOYem, a w Hawks, Horford i Millsap typowym duetem podkoszowym ligi. Może to okazać się bardzo pomocne przy silnym duecie Young/Lopez. Wygląda mi to na naprawdę przemyślaną decyzję, dokładnie taką jakich BKN potrzebuje.
Mr. Cental: Ponoć najpierw Sean Marks zadzwonił do Rowana Atkinsona, ale ten zamiast powiedzieć Hello Brooklyn, powiedział HELL NO Brooklyn! Więc wybór padł na jego młodszego brata Kenny’ego. Póki co o Panu Atkinsonie niewiele wiemy i patrząc na to, jaki ma materiał kadrowy, pewnie będzie robił za figuranta, dopóki nie pokaże się jakieś światełko w tunelu na lepsze czasy. Inna sprawa, że nie ma na nim większej presji i może tylko wygrać. Oby tylko kibice po kilku meczach nie zaczęli krzyczeć I kill Kenny!
Woy: Najpierw musiałem go „wygoolować”, a jego dokonania nie zrobiły na mnie wrażenia. Tak naprawdę nie wiemy, czego możemy się spodziewać po nowym trenerze Nets. Nie chciałbym również deprecjonować jego dotychczasowych dokonań, ale wydawało mi się, że z rynku wolnych trenerów można było wyciągnąć bardziej doświadczone nazwisko…
2. Obok Brooka Lopeza i Thadda Younga mamy zgraję zawodników, którzy niewiele mogą pomóc w odrodzeniu się Nets. Jakimi nazwiskami wzmocniłbyś drużynę na nowy sezon?
(oczywiście w granicach rozsądku:-)
BigAl: O Matko, Woy wymieniłeś wszystko co wartościowe w tym teamie. Może Adam Waczyński, albo Mateusz Ponitka? Jarrett Jack musi zostać i z nim można coś budować, Young i Lopez to już mamy trójkę. W zeszłym sezonie nieźle wyglądał Hollis-Jefferson. Odnalazł się Bogdanovic. Problemem jest kogo do nich dokooptować. Nets mają niesamowity handicap w postaci bycia w Nowym Yorku i to muszą wykorzystać! Jay-Z i Beyonce nie sprawią że zespół osiągnie 30 zwycięstw.
Paweł Mocek: Po pierwsze postarałbym się o obwodowego zawodnika-strzelca, który byłby lepszą opcją od Bojana Bogdanovicia i Wayne’a Ellingtona. Nasuwają mi się dwa nazwiska – Eric Gordon i Courtney Lee. Po drugie, ze względu na wiek i zdrowie Jarretta Jacka postarałbym się także o wzmocnienie rotacji na pozycji rozgrywającego. Zakładając, że Mike Conley będzie dla nich nie do zdobycia, starałbym się o usługi Brandona Jenningsa.
Dominik Kędzierawski: Po pierwsze, nie zapominajmy o RHJ. Rozwija się lepiej niż sie spodziewaliśmy i może być naprawdę dobrym starterem. Także McCullough się nam zaprezentuje w końcu, a przed kontuzją zapowiadał się na top 10. Pozycje 3-5 w Nets wyglądają minimum solidnie, więc postawiłbym na wzmocnienia na obwodzie. Podoba mi się Gordon, który jeśli otrzyma rolę taką jak w LAC, może wrócić do bycia znaczącym zawodnikiem. Jednak raz jeszcze wspomnę o Fournierze. Francuz może być jednym z ciekawszych zawodników do przechwycenia, będąc tańszym od np. Beala, ale i nie powinien mieć obiekcji przed przenosinami do Barclays Center. A na PG? Jeremy Lin zasługuje na szansę. Podobnie Brandon Jennings. Obaj w zasięgu Nets.
Mr. Cental: Brooklyn Nets to zespół, który potrzebuje gruntownej przebudowy. Jako, że pozbyli się wyborów w drafcie do 2019 roku (w 2017 roku Celtics mają prawo do wymiany picków), dlatego muszą opierać się na wolnych agentach. Na ich miejscu postawiłbym na młodzież, np. Beal, Barnes czy Clarkson. Oczywiście muszą ich przepłacić, ale w tym momencie muszą liczyć, że taki transfer wypali i to chyba jedyny sposób, żeby się odbić od dna. Na PG ciekawą opcją byłby Jennings, który chciałby udowodnić, że jeszcze ma paliwo w baku.
Woy: 40 mln do wydania i można je zagospodarować z głową, z małym 'ale’ – „czy zawodnicy będą chcieli grać w walczących o 30 zwycięstw Nets?” Brandon Jennings to dobry ruch, o których wyżej wspomnieli koledzy. Można też poszukać szczęścia przy angażu Jeffa Greena lub O.J. Mayo. Wszystkie trzy nazwiska będą myślały o odbudowie formy sportowej i częstszych występach na parkiecie. Na rozegraniu mówi się o Malcolmie Delaney’u, PG Lokomotiwu Kubań Krasnodar (uczestnik Final Four Euroligi).
3. Z perspektywy czasu, które transferowe ruchy Nets oceniasz za najgorsze? Przechwycenie Derona Williamsa z Jazz, a może jednak przejęcie tercetu z Celtics – Garnett, Pierce i Terry??
BigAl: Ogólnie oceniając transfery Nets nie można powiedzieć dużo dobrego. wydaje się że przechwytywali zawodników, którzy najlepsze dni mieli już za sobą. Ponadto przepłacali ich niemiłosiernie. Przykład Joe Johnson. Może pod wodzą nowego GM ta zgubna dla organizacji praktyka zmieni się.
Paweł Mocek: Chyba jednak wymiana, w której otrzymali ciągle dobrych, ale wiekowych Garnetta, Pierce’a i Terry’ego. Nie chodzi tu bynajmniej o zawodników, których musieli „poświęcić”, ale o ustawienie się w fatalnej sytuacji jeśli chodzi o wybory w drafcie na przyszłe lata. Pick w pierwszej rundzie będą mieli dopiero w przyszłym roku, ale i tak Boston ma opcję zamiany wyborów, jeśli Nets zakończą sezon na gorszej pozycji od nich. W 2018 roku ponownie nie będą wybierać w pierwszej rundzie. Drugim „majstersztykiem” Billy’ego Kinga było pozyskanie Geralda Wallace’a z Portland Trail Blazers za wybór w pierwszej rundzie draftu… którym był ostatecznie Damian Lillard.
Dominik Kędzierawski: Wszystkie wymiany obejmujące picki. Pogoń za krótkotrwałym sukcesem nie dość że nie wypaliła (chyba że PO to ten sukces), a przyszłość zespołu została rozrzucona na cztery strony świata (bądź jak kto woli, do Bostonu).
Mr. Cental: W momencie wymian każdy chwalił GM Nets za podane transfery. Deron Williams to był w końcu TOP5 na pozycji PG w lidze. Trio z Bostonu z kolei było już wiekowe, ale po transferach, większość fachowców widziała ich nawet w finale konferencji. Oczywiście z perspektywy czasu łatwiej nam to oceniać i wygląda na to, że zdecydowanie za dużo poświęcili w wymianie z Bostonem (draft!)
Woy: Bostoński tercet, który był mocno wyeksploatowany oraz pochłonął sporo finansów oraz draftowych picków to największa bolączka Mihaila Prokhorova. Inwestycja w Joe Johnsona również pochłonęła sporo z klubowej kasy, ale w jednym i drugim przypadku wyników to nie przyniosło…
4. Nets pozostaną „czerwoną latarnią ligi” w przyszłym sezonie…prawda czy fałsz?
BigAl: Pozostaną, z takim składem, z trenerem bez doświadczenia i dziwnym GM nie wróżę im nic dobrego. Chciałbym się mylić, ale nie widać, póki co, światełka w tunelu.
Paweł Mocek: Prawda. Bez wyboru w drafcie, z bardzo niedużymi szansami na pozyskanie topowego wolnego agenta, Brooklyn nie będzie miał szans na powalczenie o play-offy. To, czy będą ostatnimi w konferencji czy nie, zależy od tego jakich role-playerów uda im się pozyskać. Na dzień dzisiejszy jestem skłonny stwierdzić, że w przyszłym sezonie Nets skończą sezon z gorszym bilansem od Philadelphii.
Dominik Kędzierawski: 70% prawda, 30% fałsz. PO? Wątpliwe. Ale nie widzę aby Nets znowu pracowali na konto Bostonu. Więc nie ferowałbym im bycia na dnie. Jeśli dobrze rozegrają offseason, będą zdrowi, to powinni skończyć na miejscach 10-12. Już rok temu odmienili swoje cele, sięgając po dwa (w mojej opinii) bardzo dobre wybory. Kadra jednak wciąż nie porywa, dlatego przeczuwam iż Nets będą się (na modłę Pelicans) podłączać do wymian i wzmacniać ją kawałek po kawałku. Szykują się ciężkie czasy, ale w końcu ruszyli głową.
Mr. Cental: Prawda. Oczywiście Nets będą mieli w tym roku 40 mln do wydania na wolnych agentów i nie jest wykluczone, że jakiś Beal czy inny Clarkson przytuli grubą kasę i skusi się na Wielkie Jabłko. Nie zmieni to jednak faktu, że dziur w tym zespole jest więcej niż na ulicy pod moim domem i potrzeba co najmniej trzech sezonów, żeby znowu na poważnie myśleć o walce o Playoffs.
Woy: Niestety nie widzę brooklynczyków w play off przez następne 2 sezony. Ten zespół musi znaleźć swoich liderów (bo nie jest nim często kontuzjowany Brook Lopez) oraz zbudować odpowiedni system gry , z nowym trenerem (lub następnym?!). Wśród Nets szykuje się mocna praca u podstaw i bez konkretnego planu Marksa oraz Atkinsona nie zobaczymy wyników…
Ja na miejscu gm-a próbowałbym wymienić Lopeza na picki lub jakegoś perspektywicznego zawodnika. W najbliższym sezonie i tak nic nie osiągną.
Ośmielę się powiedzieć, że z Nets podstawowy problem dotyczy rozegrania.
Lopez i Young potrzebują 25-30 piłek w post na mecz. Grają na świetnej skuteczności, Lopez trafia FT powyżej średniej ligowej (nie mówiąc o centrach), Young wpisuje się w modę szybkich czwórek z groźną trójką (w tym sezonie z tym gorzej). Rozegranie Nets niestety polega na wolnej grze, kilku pick&rollach i pakowania piłek w farbę do wysokich.
Kiedy Ci schodza z boiska, drużyna nie wie co grać – Robinson to bust, enforcer do zbiórek, nie umie nawet dobić prostych piłek, Ellington to ceglarz, Jack zostanie chyba zwolniony, bo po kiepskim sezonie i ciężkiej kontuzji już się nie odbuduje, Markel Brown i Holllis-Jefferson nie maja rzutu za 3, ich gra polega na atakowaniu zapakowanej Lopezem i Youngiem strefy podkoszowej.. Możnaby wymieniać..
Jak dla mnie Nets na długie lata zakotwiczą w dolnych rejonach ligi( patrz syndrom LAC przez dekady xD), nie ma picków, nie ma obwodu (nawet jednego gracza na poziome PO), lider Lopez ”chodząca kontuzja”, niby mają dolary, ale te dolary ma polowe ligi…na dodatek jak pokazują trendy ostatnio w NBA magia dużych miast już nie działa jak w latach 90.
Żal mi Younga. Wlazł w niezłe bagno.
Zdecydowanie zmiana rozgrywającego i może kogoś na SG albo SF.
Za bardzo chcieli na mistrza i skończyli na dnie
Ja bym jednak postawił na Bogdanovica. Pod koniec sezonu błysnął kilka razy więc chyba Johnson stopował jego wejście do NBA.
Rozegrywający to najsłabsza pozycja w Nets. Najszybszy w zespole jest Larkin ale pamietam , że Jackson zwolnił go z Knicks bo…”ma za małe dłonie” – chodzi o to, że przy szybkich kontrach nie umie precyzyjnie i mocno kozłować piłki. Jest zresztą bardzo niski a Thomas to z niego nie będzie. Sloan to dobry drybler i niezła trójka ale jest jakiś taki streetballowy. Niby dużo umie i ma warunki ale nie gra na poziomie NBA. O Jacku pisałem. Zespół potrzebuje na gwałt świetnego playmakera ale generalnie się zgadzam, że NETS są w czarnej rozpaczy. Skutki ryzyka Kinga będą spłacać do około 2020 roku.
Jeningsa mogliby by sprobowac. Albo tez pomyslec o sciagnieciu jakis graczy z europejskich parkietow, bo nie kazdy z nba bedzie chcial grac o maksymalnie 30 zwyciestw. Ale tak to jest jak sie ma klapki na oczach i zle zarzadza, jakos nie specjalnie mi ich szkoda.