Zespół Stanów Zjednoczonych na nadchodzących Igrzyskach Olimpijskich będzie okrojony o kilku ważnych zawodników z powodu ich kontuzji. Ostatnimi graczami, którzy potwierdzili, że nie wybierają się do Rio de Janeiro są Stephen Curry i LaMarcus Aldridge. Jednak lista nieobecnych może się wydłużyć jeszcze z innego powodu.
Wirus Zika, przenoszony jest na ludzi – podobnie jak malaria – przez ukąszenia komara i nie ma na niego żadnej szczepionki. Objawy obecności wirusa objawiają się m.in. przez wysoką gorączkę, wysypkę oraz bóle kości i stawów (objawy grypopodobne), lecz nie zanotowano jeszcze żadnych ofiar śmiertelnych tego wirusa. Największe skutki posiadania wirusa może mieć jednak u kobiet, bowiem może powodować poważne problemy neurologiczne u jej dzieci.
Tak czy inaczej, rozprzestrzeniający się w Brazylii wirus może przestraszyć sportowców, którzy przybędą w sierpniu do Rio de Janeiro, a potem powrócą do domów, potencjalnie zakażeni. Kilka dni temu wypowiedział się o tym Pau Gasol, a swoje wątpliwości związane z bezpieczeństwem wyraził także m.in. reprezentant Australii, Andrew Bogut. Ze strony USA Basketball, nad rezygnacją z tegorocznych Igrzysk Olimpijskich z powodu wirusa Zika zastanawiają się Russell Westbrook i LeBron James.
Jednak to nie wirus Zika wymusił już aż sześć rezygnacji z udziału w obozie przygotowawczym USA Basketball. Kontuzje wykluczyły już wcześniej zawodników Los Angeles Clippers – Chrisa Paula i Blake’a Griffina, a także Anthony’ego Davisa i Johna Walla. Wczoraj swoje oświadczenie w tej sprawie wydał także Stephen Curry.
Po bardzo poważnym przemyśleniu całej sprawy i kilku rozmowach z moją rodziną, organizacją Warriors i moimi agentami, zdecydowałem się na wycofanie się z walki o wyjazd z reprezentacją USA na tegoroczne Igrzyska Olimpijskie w Brazylii. Poinformowałem Jerry’ego Colangelo o swojej decyzji.
Moje wcześniejsze doświadczenia z USA Basketball były naprawdę wartościowe i dawały mi dużo satysfakcji, przez co była to bardzo trudna decyzja dla mnie i dla mojej rodziny. Jednak ze względu na kilka czynników – włączając w to moje ostatnie kontuzje kostki i kolana – wierzę, że to najlepsza możliwa decyzja na tym etapie mojej kariery. To niesamowity zaszczyt, by założyć koszulkę Stanów Zjednoczonych, ale muszę skupić się na swoim ciele i przygotowaniu do sezonu 2016-17.
Zaraz po oświadczeniu Curry’ego, Marc Stein z ESPN poinformował także o rezygnacji LaMarcusa Aldridge’a, który od końcówki sezonu regularnego borykał się z kontuzją palca u prawej ręki. Oznacza to, że z szerokiej kadry USA zostało już tylko 25 zawodników.
PG:
- Michael Conley
- Kyrie Irving
- Damian Lillard
- Russell Westbrook
SG:
- Bradley Beal
- Jimmy Butler
- DeMar DeRozan
- James Harden
- Klay Thompson
SF:
- Carmelo Anthony
- Harrison Barnes
- Kevin Durant
- Rudy Gay
- Paul George
- LeBron James
- Kawhi Leonard
- Gordon Hayward
- Andre Iguodala
PF:
- Draymond Green
- Kenneth Faried
- Kevin Love
C:
- DeMarcus Cousins
- Andre Drummond
- Dwight Howard
- DeAndre Jordan
Reprezentacja USA tak czy inaczej będzie faworytem do wygrania trzeciego z rzędu mistrzostwa olimpijskiego. Popatrzcie tylko na tą, potencjalną rotację, którą na miejscu Mike’a Krzyzewskiego zabrałbym do Rio:
PG: Russell Westbrook, Damian Lillard
SG: James Harden, Klay Thompson
SF: LeBron James, Kawhi Leonard, Carmelo Anthony
PF: Kevin Durant, Draymond Green, Paul George
C: DeMarcus Cousins, DeAndre Jordan
Bez Chrisa Paula i Stepha Curry’ego praktycznie pewniakiem do pozycji pierwszego rozgrywającego jest Russell Westbrook. O drugie miejsce w rotacji będą pewnie walczyć Kyrie Irving i Damian Lillard. Na pozycji numer „dwa” sprawa jest raczej jasna – James Harden i Klay Thompson są najlepszymi zawodnikami na tej pozycji w lidze.
Jako skrzydłowych, miałbym pięciu zawodników jako pewniaków – James, Durant, Leonard, Green i George. Jako szóstego wziąłbym doświadczonego i zawsze chcącego grać w reprezentacji Carmelo Anthony’ego. Uzupełnieniem składu byłby najlepszy środkowy w lidze – DeMarcus Cousins – oraz DeAndre Jordan, którego stawiałbym powyżej Andre Drummonda tylko dlatego, że przy niesamowitej sile na obwodzie, tej reprezentacji nie jest potrzebny drugi dominator na pozycji centra, lecz dobry obrońca obręczy.
Czy Jordan, czy Drummond, czy Anthony, czy Jimmy Butler, kadra Stanów Zjednoczonych po raz kolejny będzie zdecydowanym faworytem na Igrzyskach Olimpijskich. Będą mieli także dodatkową motywację, bowiem będzie to ostatni turniej trenera Krzyzewskiego, który razem z Jerrym Colangelo przywrócił świetność drużynie USA, która jeszcze 10 lat temu nie potrafiła wygrać półfinału Mistrzostw Świata z Grecją. Po 2016 roku, trenowaniem drużyny USA zajmie się Gregg Popovich.
Na miejscu USA wziąłbym irvinga i love’a – tak dla wyrównania szans dla innych drużyn;-)
Ja bym nie brał do Rio Hardena- chłopakowi nie chce się bronić, poza tym jest sępem i będzie przetrzymywał piłkę i grał pod siebie. Lepiej dać szansę Butlerowi.
A co z Millsapem?
Jimmy boryka się po kontuzjach, Love’ a i Irvinga za żadne skarby, Beal’a tak samo.
Krzyzewski może wylać kubeł zimnej wody na Hardena i jak dla mnie w pierwszej piątce powinien wychodzić Thompson.
Conley również po kontuzjach.
Co by nie mówić kogo USA nie wezmą to są faworytami do wygranej w Rio
Z tego co dostaje się do mediów m.in za sprawą Briana W. Jeszzcze co najmniej kilku zawodników zwolni miejsce. Te igrzyska mogą się okazać że jeszcze USA nie wygra. Kyrie Harden na 1-2 i usa zostaje w grupie :d
Wiele wskazuje, że LeBron odmówi grania. Russ chyba też nie jest chętny a jak Russ nie jest chętny to i Durantula nie będzie chętny.
Jak na razie to po wypowiedzi Curry jedynie Thompson i Barnes powiedzieli oficjalnie, że oni potwierdzają zainteresowanie wyjazdem.
Często tak jest, że jak jedna, duża gwiazda odmawia to potem kolejne mają łatwiej z odmową i też odmawiają, że już nie wspominając o tym, że jak skład się osłabia to kolejne gwiazdy mają mniejszą chęć samodzielnie „szarpania się” o złoty medal lub ośmieszenia się i nie przywiezienia złota.