LeBron James wypełnił swoją obietnicę, daną dwa lata wcześniej kibicom z Cleveland. Dał miastu, które czekało na mistrzostwo od 1964 roku, upragniony tytuł. W tej serii liderował obu drużynom w liczbie punktów, asyst, zbiórek, przechwytów i bloków, co czyni go pierwszym zawodnikiem w historii Finałów z takim osiągnięciem. James jest także piątym zawodnikiem w historii z co najmniej trzema nagrodami imienia Billa Russella – 6 Michaela Jordana, 3 Magica Johnsona, 3 Tima Duncana i 3 Shaquille’a O’Neala.
LeBron James – 29.7 punktu, 11.3 zbiórki, 8.9 asysty, 2.6 przechwytu, 2.3 bloku, 49.4% z gry, 37.1% za trzy, 72.1% z rzutów wolnych
Game 1 – 23 punkty (9/21 z gry), 12 zbiórek, 9 asyst, 2 przechwyty, 4 straty
LeBron dominował w pierwszej kwarcie, jednak w dalszej części spotkania spuścił z tonu, atakował kosz tylko z myślą o tym żeby podawać, lecz jego koledzy nie trafiali swoich rzutów.
Warriors 104-89
Game 2 – 19 punktów (7/17 z gry, 1/5 za trzy), 9 asyst, 8 zbiórek, 4 przechwyty, 7 strat
Kolejny mecz, kolejny przeciętny występ pasywnego LeBrona, który do tego zaczął popełniać straty – przy podaniach i robiąc błędy kroków. Do tego przegrał bezpośredni match-up z Draymondem Greenem – 28 punktów, 7 zbiórek, 5 asyst. Nie miał też praktycznie żadnej pomocy od swoich kolegów.
Warriors 110-77
Game 3 – 32 punkty (14/26 z gry), 11 zbiórek, 6 asyst, 2 bloki, 5 strat
LeBron co prawda zaczął mocniej atakować kosz, ale w dziwny sposób nie trafiał prostych – jakby się wydawało – rzutów spod samej obręczy. Mecz ustawiła co prawda fantastyczna pierwsza kwarta Irvinga (16 oczek), natomiast w trzeciej kwarcie James pomógł budować przewagę Cavs, trafiając jump-shoty z otwartych pozycji, na których zostawiali go obrońcy Warriors.
Cavaliers 120-90
Game 4 – 25 punktów (11/21 z gry, 1/5 za trzy), 13 zbiórek, 9 asyst, 3 bloki, 2 przechwyty, 7 strat
Jak na jego standardy – przeciętny mecz LeBrona. Statystyki wyglądają nieźle, ale wiele ze swoich punktów zdobył w garbage-time, kiedy nic już nie znaczyły. Nie przejął meczu w żadnym momencie, nie był agresywny, wahał się przy swoich decyzjach, przez co popełnił też 7 strat.
Warriors 108-97
Game 5 – 41 punktów (16/30 z gry, 4/8 za trzy), 16 zbiórek, 7 asyst, 3 przechwyty, 3 bloki
Mając przed sobą elimination-game (bez zawieszonego Greena) zarówno James jak i Kyrie odpowiedzieli na to wyzwanie. Oprócz spektakularnej, agresywnej gry w ataku, włączając w to skuteczność z dystansu, LeBron zagrał bardzo dobrze w obronie, kontestując rzuty rywali i mając po 3 przechwyty i bloki.
Cavaliers 112-97
Game 6 – 41 punktów (16/27 z gry, 3/6 za trzy), 11 asyst, 8 zbiórek, 4 przechwyty, 3 bloki
Tutaj nie było już żadnych wątpliwości. LeBron James po prostu PRZEJĄŁ ten mecz i zdecydował, że sezon Cavs zakończy się dopiero w Game 7. Zdobył 18 kolejnych punktów swojej drużyny w końcówce trzeciej kwarty i na początku czwartej, kompletnie przyćmił powracającego Draymonda Greena i wygrał to spotkanie dla Cavaliers.
Cavaliers 115-101
Game 7 – 27 punktów (9/24 z gry, 1/5 za trzy), 11 zbiórek, 11 asyst, 3 bloki, 2 przechwyty, 5 strat
Samo spotkanie w wykonaniu LeBrona może nie było spektakularne – popełniał bowiem błędy w kryciu Greena (32 punkty, 6 trójek), nie potrafił kończyć akcji w ostatnich trzech minutach meczu, ale kiedy było trzeba otwierał pozycje dla swoich kolegów i pracował także w transition defense, zaliczając świetne bloki na Currym i – super-ważny w końcówce – na Andre Iguodali. W ostatnich sekundach trafił jeden z dwóch wolnych, który dał Cavs 4-punktowe prowadzenie.
Cavaliers 93-89
Teraz dla hecy powinien sobie pójść na zachód, np do gsw, za barnesa…. w zasadzie nie potrzebny byłby sezon 2016/2017 ;] od razu miśka im dać.
Irving też kapitalne mecze rozegrał przeciwko GSW. Spec od czarnej roboty, kiedy Bronek nie brał ciężaru gry na siebie. Szkoda, że to nie do niego powędrowała nagroda.
uważam dokładnie tak samo. Grał rewelacyjnie. Nie wiem czy ktoś zauważył, że jak pozowali do zdjęcia to Irvinga z nimi nie było?
Ja zapraszam na quest „Daj mistrzostwo stanowi Oregon”. Który się odważy? Lebron? Kevin?
faktycznie, Irving jakiś wycofany był, i dość daleko cały czas od Jamesa …
Irving daleko od Jamesa….
Notatka niczym z faktu albo wyborczej.
Dajcie sobie na wstrzymanie.
Gdzieś na Enbiej w komentarzu jakimś mi mignęło, że James mało co a by „przegrał ten mecz dla Cavaliers”. Zgadzam się z tym, bo rzeczywiście był spięty prawie cały mecz i słabo rzucał. Czasami nawet zatrzymywał się w pół drogi pod kosz jakby obawiał się, że nie trafi kolejnego rzutu. Te kilka punktów w odpowiednim momencie Smitha i kilka ważnych punktów Irvinga, w tym ta decydująca trójka, miały ogromne znaczenie dla wyniku meczu. No ale triple double pokazuje wszechstronną stronę Jamesa :)
https://www.youtube.com/watch?v=a65zEFRQAuo
Bardzo się unikali! :D