Wczoraj, cały skład reprezentacji Stanów Zjednoczonych na Igrzyska Olimpijskie w Rio de Janeiro spotkał się w Nowym Jorku na oficjalnym przedstawieniu i nie obyło się oczywiście od pytań o nadchodzącą wolną agenturę Kevina Duranta. Zapytano o to także Carmelo Anthony’ego, z którym gwiazdor Oklahoma City Thunder od jakiegoś czasu się przyjaźni.
Durant przyjechał do Nowego Jorku nieco wcześniej i przez kilka dni przebywał w towarzystwie Anthony’ego, także trenując razem ze skrzydłowym Knicks. Anthony, wykorzystując swoją okazję, zaczął już z nim rozmawiać na temat jego wolnej agentury.
„Spotkaliśmy się już. Rozmawialiśmy. Czuję się częścią New York Knicks, więc takie spotkanie już miało miejsce.
Jesteśmy przyjaciółmi, czasem się ze sobą widzimy. Teraz oczywiście jest to nagłaśniane, bo jest wolnym agentem i jesteśmy w Nowym Jorku. Rok temu też się ze ze sobą spotykaliśmy razem trenowaliśmy i chodziliśmy na kolacje. Więc tak, rozmowy o takich sprawach się nie uniknie, ale to nie jest coś, o czym ciągle gadamy, bo sam byłem w takiej sytuacji, jakiej teraz jest on.
Wiem jak to jest i wiem że musi teraz myśleć o wielu rzeczach, nie chce zostawić Oklahoma City po tych wszystkich latach. Czułem się dokładnie tak samo, będąc w Denver, grając tam przez 7 i pół roku i musiałem podjąć decyzję. Ale trzeba to zostawić mu samemu. Podejmie taką decyzję, jaka będzie najlepsza dla niego. To jest najważniejsza rzecz.” – Melo
Durant nie umówił się jeszcze na spotkanie z New York Knicks, jednak nie wyklucza opcji, że doda ich do listy drużyn, z którymi przeprowadzi rozmowy. Na razie są na niej Oklahoma City Thunder, Golden State Warriors, San Antonio Spurs, Los Angeles Clippers, Miami Heat i Boston Celtics.
„Melo jest moim przyjacielem od czasu mojej gry w szkole średniej. Gadamy o wszystkim. Najlepszą rzeczą jest to, że nie wywiera na mnie żadnej presji. Zawsze dobrze się dogadywaliśmy.
Jestem na to wszystko [wolną agenturę] gotowy. Nawet kiedy byłem jeszcze dzieciakiem, przygotowywałem się na wszystkie sytuacje, w jakich przyjdzie mi być w NBA.
Chcę dobrze się bawić, grając w kosza. To zawsze było moim priorytetem i zawsze będzie. Ale teraz, zależy mi na grze w kadrze. Chcę się na tym skupić, a nie na niczym innym.” – Durant
Apetyt Anthony’ego na wygrywanie pobudził fakt, że przed draftem pozyskano do drużyny Derricka Rose’a i teraz na pewno będzie aktywnie uczestniczył w rekrutowaniu wolnych agentów do New York Knicks. Szanse na pozyskanie Duranta są raczej niewielkie (według jednego z raportów, szanse na przejęcie go z Thunder mają tylko Warriors i Heat), ale zawsze warto spróbować.
Tylko dlaczego na jego liście są Clippers? Mówi się, że aby mogli podpisać Duranta musieliby zrobić sign and trade najprawdopodobniej z Griffinem. W rotacji zostaje wtedy Durant, starzejący się (i przeklęty ;-) ) Paul, ograniczony ofensywnie Jordan oraz Redick, który na tym etapie kariery powinien chyba wchodzić z ławki. Nie licząc Pierca i prawdopodobnie przepłaconego Synka, tam nie ma rotacji!
Dla mnie niegorzej wyglągląda sytuacja w Knicks czy Wizards.
Chyba głównie na zasadzie „co mi zależy, sprawdzę i pogadam”. I tak nie zagra w LA.
Fakt faktem, Clippers to obecnie skład, który oczywiście bez większego wysiłku awansuje do playoffs ale dostanie po dupie najwyżej w 2. rundzie – właśnie z powodu braku rotacji. Teraz dodatkowo Jamala kuszą Knicks.