Najważniejsza decyzja tego lata została podjęta. Na łamach „The Players Tribune” Kevin Durant ogłosił całemu świata, że przenosi swoje talenty do Golden State Warriors. MVP sezonu 2013-14, 7-krotny All-Star i czterokrotny król strzelców NBA podpisze, tak jak się spodziewano, dwuletnią umowę wartą 54 miliony dolarów, z opcją zawodnika na drugim roku kontraktu.
My next chapter https://t.co/DG2TJ5cnev pic.twitter.com/zi94ss9NWI
— Kevin Durant (@KDTrey5) 4 lipca 2016
Przez taką a nie inną decyzję Duranta, jest już także praktycznie pewne, że z Golden State Warriors pożegnają się Harrison Barnes – który podpisze maksymalny kontrakt z Dallas Mavericks – oraz Andrew Bogut, który musi zostać wymieniony, by zrobić miejsce na kontrakt KD. Warriors zrezygnują także z oferty kwalifikacyjnej, jaką dali Festusowi Ezeliemu, który stał się niezastrzeżonym wolnym agentem.
Durant przechodzi do zespołu, z którym przegrał w finałach konferencji zachodniej. Do zespołu, w którym stworzy prawdopodobnie najlepszą pierwszą piątkę w historii NBA. Do zespołu, który przez cały sezon próbował namówić go do przyjścia do nich.
Ostatecznie, na liście Duranta znalazły się Warriors, Oklahoma City Thunder, Los Angeles Clippers, San Antonio Spurs i Boston Celtics. Od początku było jednak wiadomo, że największe szanse daje się albo Warriors, albo Thunder.
W swoim oświadczeniu, Durant wspomniał jak bardzo ciężko będzie mu opuścić Oklahomę City, ale widocznie jeszcze bardziej chce wygrać mistrzostwo NBA. Kolejny sezon będzie już jego dziesiątym w karierze. W dziewięciu dotychczasowych zaliczał średnio 27.4 punktu, 7 zbiórek i 3.7 asysty na mecz.
No to jestem ciekawy ile hejtu spadnie na Duranta, bo LBJ w porównywalnych okolicznościach miał ich co niemiara…
Nie bedzie go w ogole. LBJa by wszyscy zezarli tak jak bylo gdy przechodzil do MIA.
to raczej jest mocne zdziwinie, zaskoczenie i niedowierzane i nie brakuje komentarzy, iż poszedł na łatwiznę. Z mojego punku widzenia , szkoda, że nie Celtics.
P.S. jak mówiono , że Thunder zaproponowali mu drugie spotkanie to napisałem na twitterze, że IMO – Warriors.
czy nie ma hejtu?
http://www.sport.pl/koszykowka/1,64947,20351394,nba-kibice-w-oklahoma-city-pala-koszulki-kevina-duranta-nie.html
jest coś o czym pisaliśmy wcześniej, zarzuca mu się „brak jaj”
Dlaczego nie Boston, Kevin?! :(
piekna robota.Jak nie mozesz pokonac przeciwnika to przyłącz sie do niego!!!
niech to szlag
To jest najważniejszy transfer tego lata!!! Nie wierzyłem, że to w ogóle jest możliwe. W jednym zespole Curry, Thompson, Iguodala, Livingston, Green i DURANT? Jaką piątką oni będą grać? Curry + Thompson oraz Green i Durant skrzydło, a środek?
Boguta już nie ma, Ezeli pewnie też dostanie angaż w innym zespole.
Barnes zamieniony na Duranta? Niesamowity upgrade nawet kosztem Boguta.
Ezeli będzie centrem i zostanie
I kto tam będzie liderem? Nie pokłócą się gwiazdki?
Patrząc na charaktery zawodników to raczej się „dogadają”, jeśli chodzi o rzuty, pewnie średnie im lekko spadną. Ale będą bliżej celu czyli miśka.
ja mam pytanie co będzie za rok?
Klay 18m$
Dray 16m$
Curry i KD pewnie po 30m$
i mamy 94m$ – podobno poziom cap space na sezon 2017/18 ma być ok 105m$ – jakoś mi się to nie spina bo potrzeba jeszcze przynajmniej 8 innych grajków…
inna sprawa że czytałem kiedyś że nba chciała zawsze wspierać drużyny z tych mniejszych lokalizacji a spójrzcie na OKC – najpierw poziom cap sapce był tak niski że musieli odpuścić JHardena a teraz poziom jest tak cholernie wysoki że KD mógł akurat w tym sezonie pójść do GSW bo kasa się mniej więcej spina… to wszystko jeśli chodzi o wspieranie mniejszych lokalizacji :/
kolejna sprawa do wszystkich którzy mówili że ktoś z pary KD i RW musi odejść bo każdy z nic chce mieć swój zespół jak widać KD takich aspiracji nie miał nigdy jeśli jak widać poszedł do GSW więc spokojnie mógł grać „pod dyktando” RW bo teraz będzie grał pod dyktando SC i nikt mi nie wmówi że będzie odwrotnie – będzie tylko trybikiem w dobrze działającej maszynie albo i nie bo zobaczymy czy ta maszyna własnie została naoliwiona czy może właśnie wsypano w nią piach…
ogólnie uważam ten ruch za bez aspiracji poza oczywistą – chęcią wygrania mistrzostwa – bo w takim składzie to przecież prawie pewniak ale mam nadzieję że nie wygrają ligi w kolejnym sezonie bo nie specjalnie lubię drużyny budowane z samych gwiazd (a historia już nie raz pokazała że nie zawsze takie eksperymenty dają sukces)
KD i każdy inny zawodnik powinien mieć siłę i próbować budować swoją legacy a nie dokooptować się do dobrze działającej machiny tj pójście na łatwiznę a nie próba rozwoju samego siebie… wg mnie tj nawet gorszy ruch niż ten LBJ bo tam dopiero wtedy zaczęto budować silną drużynę – LBJ ludzie mieszali wtedy z błotem (dalej zresztą mieszają i mu to wypominają) ale tutaj widzę zgoła coś innego… tutaj jest zachwyt – ciekawy jestem gdyby to nie KD przyszedł do GSW a właśnie LBJ przecież on też jest FA o jak inne byłyby nastroje i komentarze…
Ciekawiej po sezonie niż w PO :) Dzięki za te wszystkie artykuły jest ich naprawdę sporo i szybko się ukazują co daje nam możliwość być na bieżąco.
No to chyba się w końcu doczekamy bitwy KD vs LBJ. Koszulki GSW w następnym sezonie osiągną jakiś niebotyczny limit i spłacą częściowo graczy. KD dobry wybór chociaż chciałem zobaczyć OKC w jeszcze mocniejszym składzie za rok, mimo wszystko jak była możliwość to czemu miał nie spróbować. Nie rozumiem czemu ten news zszedł na porównania do decyzji LBJ przecież KD nie robił takich szopek to za co ma być wyśmiewany? Wszystko oficjalnie, bez podtekstów, bez zbędnego, marnego show dodatkowo chyba po prostu jest bardziej lubianym kolesiem. Oby wszystkich fanów talentu jednego i drugiego ostudził finał za rok i nie mówię tu o np. SAS vs Indiana ;).
Widzę, że ciężko pogodzić się z faktem, iż decyzja KD jest podobna (lub nawet gorsza) do decyzji LBJ.
Abstrahując od szumu medialnego i „lubienia” KD jednak przejście do zespołu, który w poprzedni sezonie wygrał 73 spotkań i przegrał (wygrane) finały jest krokiem łatwiejszym niż przejście do zespołu który wygrał 47 spotkań i przegrał w pierwszej rundzie PO.
Dodatkowo w wyniku decyzji LBJ i CB w Miami budowana coś zupełnie nowego. KD idzie do zespołu gdzie już jest Big3 i funkcjonuje bardzo dobrze.
Dla mnie KD zrobił krok do przodu (nie ma wątpliwości) ale jednak bardzo mało ambitny. Chyba nikt nie ma wątpliwości, że liczy iż Big3 będzie bardzo pomocne przy zdobyciu pierścienia.
Inna sprawa ciekawe jaki byłby odbiór gdyby wymyślono S’n’T KD do Cavs za Kevina i pewnie coś jeszcze :) Wówczas zjedzony pewnie zostałby i KD (idzie do LBJ) i LBJ (ściągnął KD bo nie daje rady).
LBJ w każdym momencie wybiera najłatwiejszą drogę – Miami, wschód i powrót do rodzinnego miasta bez presji a za to tylko z plusami (fani, budowanie zespołu, rządzenie), nie można tak po prostu napisać „abstrahując od tego szumu medialnego” bo właśnie to było najgorsze, dla tego niektórzy nie mogą na niego patrzeć. Możemy się spierać co do tego kto jest lepszym graczem ale cała otoczka LBJ sprawia, że właśnie tak się odbiera jego osobę a nie inaczej. LMA też miał z SAS zmiażdżyć rywali a nie wyszło więc spokojnie to dopiero początek. KD będzie miał w GSW bardzo dużo do udowodnienia a jego sytuacja jest o wiele bardziej skomplikowana niż wszystkomogący LBJ w Cle. Biorąc to pod uwagę wcale nie wydaje się by ta decyzja była gorsza lub podobna. Za nim już 9 lat kariery zawodowej tylko w jednym klubie.
Ale moze nie wszyscy wiedza ze za ten szum medialny zebrane zostalo ponad 2mln dolcow ktore poszly na cele charytatywne. Dlatego tez ten szum byl zrobiony.
Miałem na początku bardzo podobne odczucia jak koledzy powyżej, że 3 gwiazdy i 1 piłka to za dużo, to się nie uda, po co rozwalać świetną rotacje, czyścić ławkę z talentu… ale kluczem do całej sytuacji jest Harrison Barnes – ostatni sezon grał za 3.8 mln (ostatni rok debiutanckiego kontraktu), teraz trzeba byłoby mu dać minimum tyle co Dallas tj. 23.5 mln. W tej sytuacji absolutnie naturalnym jest, że lepiej dorzucić drobne – 3.5 mln i mieć drugiego najlepszego SF w lidze zamiast przyzwoitego Barnesa… A ławkę i tak trzeba byłoby rozwalić… A co do atmosfery, która może się popsuć ze względu na przybycie kolejnego All-Stara – gorzej na zespół chyba by wpływał fakt, że młody, nie tak istotny w rotacji ( w każdej chwili Iggy może go zastąpić w s5) gracz zarabiałby 2x więcej niż 2krotny MVP… Tak naprawdę też nie sądzę aby był problem z podziałem ról – Durant jest już doświadczonym graczem, wie z kim przyjdzie mu grać i podejmując tą decyzje na pewno jest świadomy, że jego staty indywidualne spadną, będzie miał mniej rzutów na mecz, ale gigantyczne szanse na mistrzostwo. Będzie się działo. Kluczową kwestią teraz jest czy uda się jeszcze rimprotectora pod kosz za małe $ ściągnąć. Jeżeli tak te zmiany muszą być odczytywane za mega pozytywne…
Dokładnie. Poza tym skoro GSW chciało Duranta tzn ze maja pomysł na uzupełnienie rotacji.
No nic. GSW to w tej chwili murowany kandydat na misia. Trochę słabo się będzie oglądało ligę mając z tyłu głowy takiego potentata. Szkoda mi OKC, bo stanowili poważną siłę, a teraz będą mocno przeciętni. Pewnie wciąż zawalczą o 7-8 miejsce, ale GSW ubywa poważny rywal i w tej chwili poza Spurs i może Clippers (przy zdrowiu wszystkich graczy) nikt nie jest w stanie wyciągnąć więcej niż 1 mecz w play-off. Wszyscy znowu się będą ekscytować czy rekord 73 zwycięstw padnie, bo jest ku temu wybitna sposobność. Teraz warto jest czekać na ruch Cavs…
Nie hejtuje Duranta. To jego wybór. Każdy ma prawo grać, gdzie chce. Po prostu liga jednak traci na takich dream-teamach. Jakoś nie pociąga mnie oglądanie takiej dominacji. Wolałbym ligę bardziej płaską i wyrównaną.
Taki potentat a idę o zakład, że rekordu z minionego sezonu i tak nie pobiją. :)
Dla GSW ruch super bo podpisali Kevina zamiast Barnsa a doplacili do tego 3 mln, wiec tak czy siak nie utrzymali by skladu. Co prawda nie dawalbym im juz mistrza za nazwiska, super sklady nie zawsze dawaly rade. Projekt napewno jest krotko terminowy bo przy nowych kontraktach Currego czy Thompdona, kasy zabraknie. A Kevin probowal i probowal ale nie wytrzymal, szkoda tylko ze nie poszedl do Bostonu, bo tam mialby duze szanse na mistrza i obyloby sie bez gadania ze poszedl na latwizne. No to pozostaje mi kibicowac wszystkim oprocz GSW :)
A ja właśnie kibicuję GSW i mam do tego prawo. Jak wszyscy szaleli za Jordanem byłem przeciwko to teraz mogę sobie kibicować GSW bo mi się podoba ich gra i te wspaniałe rzuty za trzy a zawsze byłem miłośnikiem rzutów za 3. Każdy ma prawo kibicowac komu chce. Nie rozumiem tej nienawiści do GSW kiedyś jak Chicago wygrywało wszystko to każdy nosił Jordana i Pippena na rękach. Pozdrawiam fanów GSW i ogrywamy Cavs w następnym roku.
A ktoś ci zarzucił że masz nie lubić GSW? Nikt tego nie napisał więc nie potrzebnie się spinasz ;]
Ja jestem specyficznym kibicem. W latach dzieciństwa, gdy Jordan rzadził w swojej „erze”, oglądałem mecze jedynie te, które pokazali w TVP. Pamiętam jak z ojcem oglądaliśmy finały, prawie wszystkie finały w których Jordan zgarniał mistrzostwo. Jordan był wtedy w swoim prime. Każdy wielbił MJa. Ja wtedy byłem 5-6 latkiem, ojciec trenował mnie na obrońcę w piłce nożnej. Ojciec zawsze chciał żeby został piłkarzem bo sam grał w niższych ligach. Ale ja pokochałem koszykówkę…. Odstawiłem piłkę nożną na drugi plan i chciałem grac w kosza. I to nie dlatego że był Jordan…. A dlatego że w 96 roku wszedł do ligi NBA Allen Iverson. To on zaczarował mnie swoją grą. Był piekielnie szybki. Jego wejść pod kosz nie potrafił nikt zatrzymać. Dzięki niemu zacząłem grać w kosza, lecz bez powaznych sukcesów z powodu braku wzrostu. Grywałem w turniejach, naszych miejskich ligach itp, ale o jakiejś zawodowej grze nie było mowy. Z moim wzrostem musiałem się ostro nakombinować żeby cokolwiek ugrać w meczy koszykówki. Ale byłem wybierany do drużyn jako jeden z pierwszych. Zawsze rozgrywałem, zawsze broniłem najlepszych graczy, zawsze kryłem większych od siebie z powodu siły jaką dysponowałem. Gryzłem parkiet, nie odpuszczałem, robiłem wszystko zeby utrudnić życie typowi którego kryłem. Ja miałem 175cm wzrostu, wazyłem prawie 100kg, a pomimo tego zapierdalałem jak głupi bo parkiecie/boisku dając z siebie 150%. Ile razy słyszałem ciche „kurwa” gdy stawałem na przeciwko gościa z piłką. 1v1 mało kto dął radę mnie przejść. Pisze to dlatego bo ta postawa wzięła się u mnie od AI3. Oglądałem jego mecze, czytałem wszystko co się dało, po prostu go uwielbiałem.
Z tego powodu wzięło się u mnie coś takiego – mam w swojej głowie to, że zawsze kibicuję słabszym. Nie lubię drużyn składających się z gwiazdeczek. Wtedy gdy wszyscy śmieli się z bobcats – ja cieszyłem się z każdego rzuconego przez nich punktu. Gdy wielu spisywało Philly na straty w 2001 roku – ja płakałem gdy 76ers ugrali przeciw Lakers 1 mecz. Teraz mało kto mówi o Twolves. A ja po cichu licze że te zasoby talentu w końcu wybuchną. Zeszły sezon obserowowałem ich mecze z zaciekawieniem, mają potencjał i tylko czekać aż to w końcu się odpali. Polubiłem Wilki z tego względu że mają trzon zespołu obsadzony na podstawie draftu. Dodałbym tam jeszcze Kembę Walkera i byłoby fajnie :) Tak samo było z Thunder, podobało mi się to że ich potęga opiera się na drafcie a nie na transferach jak to zawsze robili Lakers których nienawidże po dziś dzień -bez obrazy dla fanów. :) Taki ze mnie kibic. Zawsze po stronie tych słabszych.
Witam a co na to organizacja (NBA)? Kiedyś z tego co kojarzę nie pozwolono na transfer CP3 do Lakers. Zmieniło się coś od tamtego czasu?
Inna sytuacja. Wtedy NBA kontrolowało co się dzieje z klubem i była to wymiana. Tu KD po prostu jako wolny agent przeniósł się do innej organizacji i tyle.
czytałem bloga K.Śliwy i trudno się nie zgodzić z tym co wpisał – zacytuję coś co jest kwintesencją całości „… Jordan nie przeszedł do Pistons, którzy upokarzali go w play-offach, nie zmienił Bulls na Knicks. Nie zadzwonił Do Magica i Birda i nie ściągnął ich do siebie. On ich wszystkich chciał pokonać i w końcu zrobił, zrobił to. …” i nie widzę żadnego gościa w dzisiejszych czasach który miałby taka charyzmę jak MJ…
KD poddał się gdy OKC z nim w składzie było tak samo silne (4x finał konferencji w 6lat – mówi samo za siebie) jak GSW… wcale nie wyszedł ze swojej strefy komfortu jak napisał wręcz przeciwnie właśnie teraz w nią wszedł… jestem wielkim fanem jego talentu, tego jak się porusza na swoich długich nogach – ale nie będę mu kibicował póki będzie szedł na łatwiznę bo to nie o to w sporcie chodzi… powinno się wspierać tych co umieją zawalczyć nawet gdy raz po raz przegrywają…
zrozumiałbym to bardziej gdyby poszedł do drużyny gdzie jednak dalej trzeba by było zawalczyć o to coś jak Boston czy Miami albo Wizards – wielu graczy których pamiętamy nie zdobyło nigdy mistrzostwa a i tak się o nich pisze, wspomina i uważa za wielkich tego sportu…
Właśnie – o to w tym chodzi.
Te słowa o Jordanie, coś podobnego powiedział sam MJ, cytując: nie wyobrażam sobie takiej sytuacji , chciałem pokonać Larry’ego czy Magica, a nie do nich dołączyć…