Tim Duncan kończy karierę!

Po 19 latach spędzonych w NBA i w organizacji San Antonio Spurs, Tim Duncan ogłosił, że ostatni sezon był ostatnim w jego karierze. Najlepszy silny skrzydłowy w historii ligi odchodzi z niej bez pompy, bez pożegnalnych wycieczek do hal różnych zespołów jak Kobe Bryant, ale także jak on z pięcioma pierścieniami na swoich palcach.

W barwach San Antonio Spurs, Tim Duncan wygrał pięć mistrzostw NBA. W 19 sezonach regularnych miał łączny bilans 1072-438 i z 71% zwycięstw jest najlepszym pod tym względem zawodnikiem w ostatnich 20 latach we wszystkich z czterech najważniejszych lig Stanów Zjednoczonych: NBA, NFL, MLB i NHL.

Duncan został wydraftowany z pierwszym wyborem przez Spurs w 1997 roku i jest jedynym zawodnikiem w historii NBA, który wygrywał mistrzostwa w trzech różnych dekadach. W ostatnich 17 latach, Spurs zawsze wygrywali co najmniej 50 meczów, co jest najlepszym wynikiem w historii ligi. W każdym z 19 sezonów Duncana, San Antonio miało co najmniej 60% zwycięstw.

40-letni Duncan liderował w ubiegłym roku lidze w defensywnym Real Plus-Minus (+5.41) i został trzecim zawodnikiem w historii NBA, który wygrał co najmniej 1000 meczów w sezonie regularnym oraz jedynym, który zrobił to w barwach jednej drużyny. Jest także jedynym obok Kareema Abdula-Jabbara zawodnikiem, który ma na swoim koncie co najmniej 26000 punktów, 15000 zbiórek i 3000 bloków.

Łącznie, Duncan 15-krotnie był wybierany do All-NBA Teams (10 razy do All-NBA 1st Team), a także 15 razy do All-Defensive Teams (8 razy do All-Defensive 1st Team), co w obu przypadkach jest rekordowym osiągnięciem w historii NBA. W swoim pierwszym sezonie w lidze wygrał nagrodę dla najlepszego debiutanta sezonu. Dwukrotnie był też wybierany MVP sezonu regularnego (2002 i 2003).

Pięciokrotny mistrz NBA trzy razy zdobył także nagrodę dla MVP Finałów (1999, 2003 i 2005). W trakcie swojej kariery 15 razy był także wybierany do All-Star Game. Łącznie w 1392 meczach na parkietach NBA, Duncan zdobywał średnio 19 punktów, 10.8 zbiórki, 3 asysty i 2.2 bloku w 34 minuty gry, rzucając ze skutecznością 50.6% z gry i 69.6% z linii rzutów wolnych.

Duncan jest obecnie liderem w historii San Antonio Spurs w liczbie punktów, zbiórek, bloków, minut, meczów oraz jest trzeci w liczbie asyst. Jego 841 double-doubles to piąty najlepszy wynik w historii NBA. W historii ligi jest także 5. w liczbie bloków, 6. w liczbie zbiórek i 14. w liczbie punktów.

Duncan jest także jedynym zawodnikiem w historii ligi, który zagrał ponad 9000 minut w play-offach. Jest także all-time liderem w historii play-offów w liczbie double-doubles, bloków, jest drugi w liczbie meczów, trzeci w zbiórkach i szósty w zdobytych punktach.


5x Mistrz NBA
3x MVP Finałów NBA
15x All-Star
1x MVP All-Star Game
2x MVP sezonu regularnego
10x All-NBA 1st Team
8x All-Defensive 1st Team
Rookie of the Year
Brązowy medal Igrzysk Olimpijskich

tim duncan

 

Legenda.

Komentarze do wpisu: “Tim Duncan kończy karierę!

  1. Ciesze sie ze bylo mi dane widziec Tima na zywo na meczu. Black and Silver 21!!

    1. Nie podchodził bym do tego w ten sposób. Są nowi, młodzi, którzy też zrobią historię.

    2. Marek, też tak myślę, np. KAT powinien zbliżyć się do osiągnięć Duncana, może nie w liczbie mistrzostw ale w cyferkach jest to możliwe. Nie wspominając o Davisie.

    3. Nie rozumiesz Marek. Takich zawodników już z pewnością nie będzie. Nie chodzi o to, że nikt go nie przebije – to jest bardo możliwe. Po prostu, takich zawodników już nie będzie – niezblazowanych, niezepsutych, niepajacujących, ciężką pracą i pokorą pokazujących, że są też ludźmi, na których oglądanie nie szkoda poświęcić czasu ;)

  2. Osiągnął praktycznie wszystko jako sportowiec. Może z wyjątkiem złotego medalu olimpijskiego. Czegóż chcieć więcej?
    Dzięki Tim, za to czego dokonałeś i w jaki sposób to zrobiłeś. Szacun.

  3. Wspaniale, że nie pajacował jak co poniektórzy. Nie lubiłem go nigdy, ale szanowałem zawsze.

  4. Eh…. Kończy się pewna era :( szkoda, bardzo mi źle z tym że nigdy nie dane było mi zobaczyć Duncana na żywo ;/ Szkoda. Wielka kariera.

  5. Smuteczek :-(
    Jeśli się nie myle, to zwolniła się kasa w salary i nie trzeba by było trejdować Diawa?

  6. NNNiiieeeeeeeeeeeeeeee!!!!!!! Jak ja mam dzisiaj zasnąć po takiej wiadomości?! Tim Duncan, z pewnością top 5 moich ulubionych zawodników wszech czasów, nawet nie wiem czy mam uwierzyć w taką wiadomość, coś niewiarygodnego, myślałem że akurat on jeszcze jeden sezon pociągnie. No i co teraz? Manu też po olimpiadzie pewnie sobie odpuści…

    Idzie nowe w San Antonio…

    1. Dla mnie moment przełomowy jeżeli chodzi o NBA, co prawda Dirk podpisał kontrakty a KG chyba też jest wciąż graczem podobnie jak Carter czy Pierce, ale dla mnie właśnie skończyła się epoka graczy którzy byli łącznikiem pomiędzy złotymi latami 90tymi a dzisiejszą NBA. Tim Duncan, gracz z którego troszkę za młodu się podśmiewałem że miękki, śmiesznie rzuca i takie tam, bo byłem młody i głupi z perspektywy czasu uznaję go za top 5 moich ulubionych graczy w historii i wg mnie top 10 najlepszych graczy NBA wszech czasów. Dziękuję to za mało, wieczny szacunek dla ciebie Tim.

  7. Miło było oglądać kogoś, kto był już HOF od 5 lat. Najlepszy PF w historii ligi, myślę że już zawsze wymieniany obok Larrego Birda, czy Billa Russela jako żywe legendy tej ligi. Gwiazda dla koneserów, postać która zawsze będzie koronnym argumentem dla wszystkich eksperckich dyskusji prowadzonych podczas przerw o 3 w nocy, o tym że byli gracze kompletni. Że byli tacy gracze, którzy nie budzą kontrowersji czy byli wielcy, oni po prostu byli wielcy i każda zaawansowana statystyka tego dowodzi. To była przygoda, jedyne co możemy, to rozlać najlepszy alkohol z barku, włączyć highlightsy TD i delektować się roniąc łzę.
    Pa Tim

  8. Ale jak to tak, bez objazdowego cyrku i pozegnan przez caly rok za $20 baniek?

  9. The Big Fundamental – gracz, który przez młodsze osoby byłby uznany za nudnego, ale jak się spojrzy na niego po latach, kiedy go oglądaliśmy, to pierwsze co się rzuca, to idealnie opanowane podstawy gry w koszykówkę, a także stoicki spokój. Duncan to gracz, który zdefiniował pozycję silnego skrzydłowego i wraz z coachem Popem, wynieśli Spurs do miana kontendera i nawet koniec jego kariery nie zmieni tego faktu. Wielki gracz, cieszę się, że udało mi się zobaczyć transmisje meczy z jego udziałem. Hall of Fame czeka na Tima.

  10. Dr Duncan… I ten jego rzut o tablicę :) kto tego nie zna…
    Masakra jak ten czas leci!!!!
    Pamiętam jak przyszedł do SAS i razem z Admirał em stworzyli najlepszy TwinTower ever!!!
    Jego gra nie porywala z fotela, w cotygodniowy top 10 tez bywał nie często!
    Ale statystyki i osiągnięcia na zamknięcie rozdziału pt NBA powalają !!!

    Tim miał to coś…

  11. Dzięki Tim! Za 19 lat wzruszeń i za tytuły mistrzowskie. Wybaczam Ci porażkę w Berlinie, najważniejsze, że mogłem Was oglądać na żywo! :)

  12. Jak byłem młodszy uważałem, że Duncan jest najnudniejszym i zarozumiałym graczem, ale z biegiem czasu coraz bardziej doceniałem jego opanowanie. Był gwiazdą ligi, ale jakby go to w ogóle nie obchodziło. Nie było skandali, szalonych imprez, głupich tatuaży. Dla niego najważniejsza była koszykówka. W tym sezonie zachował się z wielką klasą. Nie został pajacem jak Bryant, który prowadził obwoźny cyrk zwany Los Angeles Lakers.
    Z całego serca dziękuję Timowi za taką postawę. Jest legendą.

  13. Przy słownikowej definicji słowa „koszykarz” powinno być jego zdjęcie, życiorys i lista osiągnięć.

    1. @bishke a jak uczą podstaw koszykówki, to powinny pokazywać filmy z jego grą

  14. @xerox Chodzi mi też o takie cechy jak lojalność, wytrwałość, poświęcenie dla drużyny, skromność, pokora…do tego etyka pracy. Coraz mniej tego w dzisiejszym świecie ale nie brakło w Spurs z Timmym w składzie. Wiem, że w tym spora zasługa coacha Popa ale Timmy wybitnie mu w tym pomógł. U Leonarda widze dużo podobieństw do Duncana. Suma summarum dlatego lubię i bardzo szanuję organizację Spurs. Wszyscy jak tam trafią jakoś…pokornieją:)

  15. Nareszcie Tim!
    Żal było patrzeć jak jego ciało już nie daje rady.
    Ja jestem tak stary (ten sam rocznik co Tim:), że pamiętam jak do ligi przyszedł David Robinson. Oglądałem to na niemieckiej telewizji z satelity u sąsiada po nocach – NBA po niemiecku!!! Jak ciężki David miał pierwszy sezon, bo wypruwał z siebie flaki na boisku i wymiotował pomiędzy drugą a trzecią kwartą. Choć już w pierwszym sezonie miał świetne statystyki. Pamiętam jak dołączał do SAS Tim i jakim innym był zawodnikiem – od początku dojrzałym, skoncentrowanym i przez to przez wielu nazywanym nudnym. Bo nigdy nie skupiał się na fajerwerkach.

    Tymczasem jak już pisałem (a o Duncanie pisałem wiele razy) to nie Garnett, nie Malone, nie Barkley, a właśnie Tim Duncan jest jak na razie Power Forward wszech czasów. Statystyki i tytuły nie kłamią… ale nie tylko to. Jego etos pracy, kompleksowe podejście (defensywa i ofensywa) oraz postawa lidera. Zarówno na boisku jak i po za nim. Szacunek.

    Tim mam nadzieję, że niebawem zasiądzie na jakimś stołku trenerskim. Bo jak na podkoszowego zawodnika ma niesamowitą świadomość gry i przegląd pola. Jest prawdziwym liderem, jego autorytetu chyba nikt nie waży się umniejszać, a pracy trenera mógł nauczyć się u chyba najlepszego trenera koszykówki na świecie :) Więc mam nadzieję, że Tim zastąpi POP-a niebawem :)

  16. Timi, gdy zaczynałeś swoją przygodę w NBA miałem 14 lat, chodziłem do szkoły podstawowej i własnie zakochiwałem się w koszykówce, póżniej było liceum, studia, żona, wyjazd za granice, dzieci, kupno domu, spłata tego domu … a Ty w tym czasie ciągle grałeś…coś niesamowitego. Chyba nie ma sensu przytaczać wszystkich Jego statystyk, poprostu nie do opisania, styl, charakter, podejście i profesjonalizm. Na pewno ORYGINALNY … no i sposób w jaki odszedł… heh poprostu TIM DUNCAN :)

  17. uwielbiałem go oglądać , klasa , skromność , profesjonalizm , wspaniały sportowiec… z timem era zawodników lat 90′ się skończyła… wspaniałej , zasłużonej emerytury mistrzu !

  18. Łza się w oku kręci. Aż się wierzyć nie chce, liczyłem na jeszcze jeden sezon a tutaj taka wiadomość. To jest przykład profesjonalisty jaki powinna NBA promować; niesamowite osiągnięcia, postawa na i poza boiskiem, skromność i odejście w swoim stylu.

  19. @bishke – święte słowa, tyle epok, tylu graczy, po prostu „Szkoła koszykówki wg Popa” Pierwszym fundamentem było pozyskanie kogoś takiego jak Robinson (dyscyplina, pokora, szacunek dla przeciwnika, prawdziwy lider) a wykorzystanie sytuacji z jego kontuzją i zgarnięcie Duncana jako naturalnego następcy i stworzenie stylu na „Dwie wieże” plus solidna klika graczy poważnie traktujących swój zawód, coś pięknego. Mimo że przez lata byłem wielkim fanem Pippena to jednak jako drużynę, zawodników i trenera zawsze na pierwszym miejscu postawię Spurs i Popa. Wiele wygrali i wiele przegrali (w ciężkich i czasami trudnych do zniesienia okolicznościach) ale przeważnie przegrywali z drużynami które musiały zagrać swój najlepszy basket, np. 1 runda z Clippers sprzed 2 lat, finały konferencji z OKC przegrane po 10 wygranych w końcówce RS i następnych 10 w playoffs, pamiętne finały z Heat (Ray). Cieszę się również że liderem nowych Spurs jest Leonard przy wsparciu kogoś takiego jak Aldridge (którego bardzo cenię), przyszłość wygląda nie najgorzej, jednak czuję że ciężko mi będzie śledzić ich poczynania bez obecności starego Tima.

  20. Świetna kariera, podobał mi się zawsze jego charakter, skromność, lojalność, wyglądał zawsze na naprawdę świetnego gościa. Osiągnął więcej niż jego talent wskazywał dzięki temu, że trafił do SAS i został otoczony świetnymi graczami na całe 19 lat swojej kariery. Ale nawet w innym zespole, 1 pierścień by zdobył w swoim prime raczej.
    Twarz Spurs i jeden z najlepszych PF w historii. Ostatnie lata to nie to samo, ale odszedł z godnością, po 67-ciu zwycięstwach w sezonie zasadniczym, nie z powodu poważnej kontuzji czy braku zainteresowania ze strony drużyny, ale poprzez własną decyzję.
    Brawo Tim!

  21. Może to jakiś błąd na stronie SPURS? Nie chce się wierzyć że odchodzi, brakuje słów żeby wyrazić ile SAS i NBA tracą. Do tego tak zwyczajnie, po cichu w swoim stylu, zasługuje na owacje trybun, na jeden pożegnalny mecz…. ehhh

  22. cóż można napisać – nigdy nie lubiłem SAS -pewnie ze względu na to , że już jestem stary i pamiętam jeszcze czasy Robaka w czarno białej koszulce z ostrogą. Pamiętam, jak wchodził do ligi – mnie Ona wtedy przestawała powoli kręcić – koniec epoki MJ i koniec epoki NBP w TVN. To były czasy- To była inna liga.
    Wtedy wydawał mi się, że najlepszym PF jest Karl Malone, to był najsolidniejszy gość jakiego widziałem i jedyny , który potrafił dwa razy stanąć przeciw Bulls. Teraz gdy już odwiedzam strony o Lidze jedynie z sentymentu – mogę powiedzieć jedno Tim Duncan- to jest EPOKA , moje dzieci się rodziły, prace zmieniały, dom budował a ON zawsze był na starcie Ligi.
    Wielka Cześć i Szacunek Bohaterowi pola 3 sekund.

Comments are closed.