Czwartego lipca tego roku, cały koszykarski świat został poinformowany o decyzji Kevina Duranta i dla Oklahoma City Thunder skończyła się pewna era. Era, w której – głównie przez mądre i trafione wybory w drafcie – udało im się skonstruować silną drużynę, walczącą o mistrzostwo. Z ubiegłorocznej pierwszej piątki, która była o krok od ponownego wejścia do Finałów, odeszło tego lata dwóch graczy – Durant i Serge Ibaka. Z trzonu drużyny, która w 2012 roku weszła do Finałów NBA został już tylko jeden człowiek – Russell Westbrook.
Na jak długo Westbrook zostanie jeszcze w Oklahomie? To zależy nie tylko od niego, ale także od Sama Prestiego i front-office’u Thunder. Po odejściu Duranta Westbrook nie żąda transferu do innej drużyny, ale Presti nie martwi się zbytnio o ten sezon, co o kolejne. Król strzelców sezonu 2014/15 nie chce podpisywać już teraz przedłużenia kontraktu, choć Thunder cały czas chcą go do tego namówić. Westbrook podpisując teraz nawet maksymalne przedłużenie kontraktu, zrezygnuje z kilku dodatkowych milionów dolarów, jakie może zarobić za rok, kiedy salary-cap wzrośnie do 102 milionów dolarów.
Bardzo mało prawdopodobna jest także słowna umowa pomiędzy Westbrookiem a Prestim, dotycząca podpisania kontraktu w trakcie offseason 2017. Westbrook chce zostawić sobie otwarte opcje, tak samo jak Durant w tym roku. Chętnych na niego na pewno nie zabraknie, a nie wiadomo jak potoczą się tegoroczne rozgrywki. Kiedy ostatni raz Westbrook grał dłuższy czas bez Duranta, został królem strzelców ligi ze średnią 28 punktów na mecz, ale Thunder nie weszli do play-offów. Rok wcześniej, kiedy ze względu na kontuzje Westbrook opuścił 36 spotkań, Durant został MVP ligi, a Thunder zajęli drugie miejsce w konferencji.
Czy ten sezon będzie podobny do tego, w którym problemy ze stopą miał Durant? Być może. Cały czas w składzie są Steven Adams, Andre Roberson i Enes Kanter, dodani zostali Victor Oladipo, Domantas Sabonis i Ersan Ilyasova, natomiast w tym składzie play-offy nie będą łatwe do osiągnięcia. Cały czas kandydatami do pierwszej czwórki są Warriors, Spurs i Clippers, wzmocnili się Grizzlies, Trail Blazers i Jazz, niezłe ruchy poczynili Mavericks, Timberwolves i Pelicans, lepsi będą też Suns i Lakers i konferencja zachodnia ponownie może być tą trudniejszą do przejścia (w ubiegłym sezonie 8. Houston miało bilans 41-41).
Czy Westbrook będzie chciał zostać w tej drużynie, wiedząc że Oklahoma City nigdy nie była głównym celem wolnych agentów? Jak duże są szanse pozyskania przyszłego lata np. Blake’a Griffina? Tego Presti nie może mu obiecać, a Westbrook chce przecież wygrywać i dać sobie szansę na mistrzowski pierścień. Front-office Thunder musi w tym momencie odpowiedzieć sobie na pytanie, czy nie lepiej byłoby już teraz wymienienie Westbrooka za dwóch, trzech wartościowych zawodników i/lub wybory w drafcie.
Presti nie bawił się w Billy’ego Kinga i nie oddawał na prawo i lewo swoich wyborów w drafcie. Obecnie oddany jest tylko pick w pierwszej rundzie draftu 2018 (do Utah, w ramach wymiany Enesa Kantera), ale jest on chroniony w pierwszej czternastce. Thunder zostawili sobie więc możliwość kilkuletniej przebudowy, w której co rok dodawaliby do zespołu dobrego, młodego zawodnika. Za takiego zawodnika jak Westbrook najbardziej prawdopodobnym pakietem jest trzech zawodników i 1 lub 2 przyszłe, pierwszorundowe wybory. Dostając np. od Boston Celtics pakiet Marcus Smart/Jae Crowder/Jonas Jerebko oraz pick w drafcie na miejscu Prestiego brałbym to w ciemno.
Jeśli Thunder nie wymienią Westbrooka, mogą za rok zostać z dość młodym składem, ale bez gwiazdy i bez lidera. Czy warto ryzykować? Za dużo wskazuje na to, że Westbrook mógłby ewentualnie odejść za rok do innego zespołu. Od zawsze w jego kontekście mówi się o zespole z jego rodzinnego miasta – Los Angeles Lakers. Zespoły nie będą chciały pozyskiwać Westbrook, jeśli nie będą miały pewności, że zostanie on w ich drużynie na dłużej. A mam wrażenie, że takie zapewnienie Westbrook mógłby dać tylko Jeziorowcom, którym od dziecka kibicował. Może to właśnie do Lakers powinien odezwać się Presti, próbując wyciągnąć stamtąd D’Angelo Russella i Brandona Ingrama?
Tak czy inaczej, teraz ruch należy do zarządu Thunder. To oni tego lata będą podejmować decyzję o przyszłości Russella Westbrooka. Za rok, to już sam Westbrook będzie rozdawał karty, będąc jednym z najbardziej pożądanych wolnych agentów na rynku.
hmm może za lova jak już tak wzmacniamy faworytów- wiem, nie za bardzo pasuje ale szalone rzeczy czasem się dzieją
a na co Cavsom kolejny gracz holujący piłkę? wszak już mają kyrie i lebrona. tam potrzeba dobrych defensorów, którzy sypią za 3 a nie człowieka orkiestry
James z RW w jednej drużynie? To by było zabawne widowisko, pozabijaliby się o piłkę. Powinien zostać w OKC, no chyba że Pelicans, byłby ciekawy duet z Davisem.
A ja Wam mowie, ze przejdzie do Cavs!
A może Westbrook do Kings? Za Gaya i ewentualnie coś jeszcze?
OKC potrzebuje trójki, a Divac bardzo chce wejść do PO.
Tylko wtedy Joerger miałby dwójkę dużych dzieci ogarnięcia ;)
Po co LAL mieliby oddawać D’Angelo Russella i Brandona Ingrama czy nawet jednego z nich, jeżeli za rok może przyjść za darmo???
Skoro nie przedłuży kontraktu teraz to pewnie zostanie w OKC…
Dokładnie, za rok mogą go mieć za free, a biorąc go teraz po pierwsze tracą dwóch perspektywicznych grajków (Russel, Ingram), a po drugie zmniejszają szansę na podpisanie z Russelem kontraktu w przyszłym roku, gdyż im słabszą drużynę będzie miało LAL, tym mniejsza szansa że Westbrook będzie chciał tam grać.
Hmm, Russel i Ingram? Moim zdaniem za dużo. Russel lub Ingram plus Clarkson lub Randle plus pierwszorundowy pick. A skoro Ingram jest porównywany do Duranta to Clarkson, Ingram i pick za Westbrooka. S5 OKC Clarkson-Oladipo-Ingram-Kanter-Adams.
S5 LAL Westbrook-Russel?/Williams-Deng-Randel-Mozgov.
Kto by bardziej stracił na takiej wymianie?
Jak już to bym próbował wymiany z Bostonem,lepiej go opchnąć teraz i coś z tego mieć, inaczej za rok zostaną z niczym.
Wszystko jest w rękach Westbrooka, a nie OKC. Sytuacja jest trochę patowa i jedynie Russ może tutaj decydować. Boston nie rzuci do wymiany niczego ciekawego dla OKC, jeśli nie będą pewni, że Russ zostanie u nich na dłużej. Do tego musiałby podpisać nowy kontrakt, a to mu się nie opłaca z finansowego punktu widzenia. Lakers nie oddadzą swojej gromady młodych wilczków za zawodnika, którego za rok będą mieli bez niczego. Reszta? W tym momencie tylko Nets byliby zdesperowani, żeby zaryzykować, ale oni nie mają niczego i nikogo, kto zainteresowałby OKC. Także dopóki Russ nie podpisze nowego kontraktu, dopóty szanse na trade marne…
Ja uważam, że pierwszy kierunek Russela może być Lakers. Trener młody, z dużym zasobem energii i pomysłów, może być czynnikiem przeważającym nad innymi zespołami. Ale z drugiej strony jakby odpalił D’angelo, to znowu głupio by było marnować go potem na ławie. Zobaczymy, choć wiadomo, że wszystko rozpocznie się od samej decyzji Westbrooka co do OKC.
Lakers byliby bardzo głupi, gdyby teraz oddali utalentowanych, perspektywicznych zawodników za Westbrooka. Z drugiej jednak strony to właśnie LAL ryzykują najmniej – jeśli tylko Russ chce tam grać, to zostanie na dłużej. Ale zdecydowanie wolałbym handlować D’Angelo niż Ingramem.
W Lakers obecnie brakuje lidera, którym mógłby być Westbrook, ale nie sądzę, aby na D’Angelo skończyła się wymiana. W ostateczności Lakers mogliby dorzucić Randle, ale też głupio oddawać dwóch młodych z perspektywami zawodników.
Zgadzam się, ten cały D’Angelo chyba na wyrost jest zapowiadany nie wiadomo na jakiego grajka, za RW jeszcze by musieli kogoś dorzucić. Może RW zostanie żeby obadać sprawę jak mu się układa z Oladipo… W sumie KD tak trochę nóż w plecy wbił ekipie która mogła być nr 2 na zachodzie ze sporymi szansami na tytuł.
@pop
Jak mantrę będę powtarzał, że KD z Westbrookiem nigdy tytułu by nie zdobył. Byłem gotów kilka tygodni temu to jeszcze odszczekać ale… moje słowa tylko się potwierdziły.
Co do tego noża w plecy.. nie jestem pewien, czy tak bym nazwał tą sytuację. KD naprawdę poświęcił dużo czasu tej drużynie, miał do niej o wiele więcej cierpliwości niż LBJ do Cavsów. Próbował, dotarł nawet do finału i… – patrz zdanie pierwsze :)
KD był w OKC od 2007 do 2016. Lebron w Cavs od 2003 do 2010. 2 lata różnicy to jest to „dużo więcej cierpliwości”? Nie mówiąc już o tym, jaką drużynę miał Lebron w swoim pierwszym okresie w Ohio. Porównaj sobie: Mo Williams – Westbrook. Ilgauskas – Ibaka. Co jak co, ale Lebron miał znacznie większe prawo się wypiąć na Cavs, niż KD na OKC, skoro oni przez lata wypinali się na niego, nie zapewniając mu żadnego wsparcia.
Oj, proszę też nie kupować tego tekstu ”LeBron grał z niczym” tak bezkrytycznie. W 2009-tym roku Cavs mieli 66 zwycięstw, śmiem twierdzić, że na nieco lepszym Wschodzie niż w 2015-tym i 2016-tym. Rok później 61 zwycięstw.
W PO nie grali wcale źle. W 2010-tym roku pamiętam, że naprawdę wiele osób stawiało na Cavs w finale, z Bulls grali bardzo dobrze. Varejao był wtedy przed kontuzjami, świetnie zbierał, Jamison grał dobrze w ataku, miał liczby w przedziale Kevina Love’a z tego roku, coś w stylu 16pkt/8zb. Bron był na tyle dominujący, że nie potrzebował innych gwiazd, raczej solidnych rolesów, i miał ich parę. W serii z Bostonem to on zawiódł najbardziej.
Od razu zanim mnie rozerwą na strzępy – tak, nie jest to to samo co Westbrook czy Ibaka, ale nie był to zły team wcale. Jak odszedł to Cavs poszli na dno, bo James to wszystko nakręcał, ale nie zmienia to faktu, że robił to genialnie w RS, a gorzej już w PO. W Heat nauczyli go wygrywać i radzić sobie z presją, i to głównie go zmieniło.