Awantura o gwiazdy

All-Star Game poza Charlotte! Koniec kilkumiesięcznej sagi. A to wszystko przez prawo wprowadzone w stanie Karolina Północna.

Co wywołało takie oburzenie środowiska koszykarskiego i ostateczne przenosiny ASG? Wprowadzone prawo jest kilkuczęściowe, ale najwięcej szumu jest wokół części pierwszej – tzw. „bathroom bill”. Nakazuje ono korzystanie z toalet przeznaczonych dla konkretnej płci, a płeć ta będzie definiowana przez akt urodzenia. Obowiązuje ono w miejscach użytku publicznego. Od czasu wprowadzenia, stało się ono przedmiotem sporu i wywołuje protesty środowisk LGBT, w które uderza. Warto również wspomnieć, iż na terenie Karoliny Północnej obowiązują prawa chroniące przed dyskryminacją, lecz nie obejmują one środowisk LGBT.

Już w kwietniu, komisarz NBA – Adam Silver, nawoływał do zmiany tego prawa, grożąc przeniesieniem ASG poza Charlotte. Było to poprzedzone stanowiskiem ligi, według którego to prawo uderza w zasady ligi dążące do równości i wzajemnego szacunku. Podobne stanowisko objęli Michael Jordan i Charlotte Hornets, przeciwstawiając się wszelkim formą dyskryminacji, oraz chcąc uczynić Time Warner Cable Arenę miejscem integracji.
Do publicznej połajanki dołączyli również trenerzy akademiccy. Coach NC State – Mark Gottfried nazwał to prawo przerażającym. Z kolei Mike Krzyzewski nazwał je żenującym. Dodatkowo uniwersytet Coacha K – Duke, stracił rywala na przyszły sezon, gdy gubernator Nowego Jorku – Andrew Cuomo zakazał fundowania z publicznych pieniędzy wyjazdów do Karoliny Północnej (Duke mieli podjąć Albany, publiczny kampus ze stanu Nowy Jork).

W czerwcu Adam Silver wygłosił iż NBA szuka innych opcji. Temat powrócił w trakcie lipcowego spotkania właścicieli w Las Vegas. Sam Silver ostrzegał o upływającym czasie, pozostawiając Charlotte czas do końca lata. Jednak dziś (tj. 21 lipca) Adrian Wojnarowski przekazał nam taką wiadomość:

Która godzinę później została potwierdzona. Było to spowodowane nieudaną próbą zmiany prawa. Komisarz Silver, będący żandarmem na straży równości, tym samym nie rzucał słów na wiatr,  ale swojego celu nie osiągnął (co więcej, Silver jest absolwentem Duke, college’u z NC).

Co utraci Charlotte oraz Karolina Północna? Oczywiście ASG, ale także 100 milionów dolarów spodziewanego zysku. Zysku, który napędzał władze stanu do zmiany prawa. Cały stan straci zarówno finansowo, jak i PR-owo. Dodatkowo istnieje duża szansa utraty ASG na rzecz miasta, które zabrało im kiedyś zespół – Nowego Orleanu.

A dokąd zmierza ASG? NBA ma swojego faworyta – wspomiany Nowy Orlean.

Komentarze do wpisu: “Awantura o gwiazdy

  1. @mrph – w odniesieniu do Twojego komentarza dotyczącego mojej wypowiedzi

    1. Normalności używam w kontekście opisanej w artykule sytuacji korzystania z toalet. Jak napisałem, daleki jestem od uznawania homoseksualizmu jako chorobę (aczkolwiek uważam, że są to osoby w pewien sposób skrzywdzone, przede wszystkim brakiem możliwości wydania własnego potomstwa, co jest piękną rzeczą, najpiękniejszą w świecie), jednocześnie uważam, że złym jest swoiste „kreowanie” przez świat osób homoseksualnych. Jak ktoś jest faktycznie homoseksualistą to o tym wie i nie trzeba go o tym informować, natomiast promowanie takich środowisk sprawia, że w ludziach pojawiają się niepotrzebne wątpliwości i rozterki typu „a może jednak ja nie jestem hetero?”, które czasem w połączeniu z konkretną sytuacją życiową, która bywa niezwykle skomplikowana powodują efekt taki, że zwykła osoba heteroseksualna zaczyna myśleć o swojej homoseksualności (dla zobrazowania przykład: chłopak stara się zainteresować sobą dziewczynę, ale po raz któryś z kolei dostaje kosza (w końcu o koszykówce :D ), zauważa również w mediach przykłady osób chwalących się homoseksualizmem, opinie gloryfikujące taką drogę życia i zaczyna mieć wątpliwości, że skoro z dziewczynami mu nie wychodzi to może właściwe byłoby spróbować z chłopcami ?). A to jest naprawdę kiepskie jeśli ktoś naopak odczytał swoją płciowość. Natomiast tutaj chodzi o coś innego. To że mężczyzna jest homoseksualistą wcale nie sprawia, że nie jest mężczyzną i taka sama sytuacja z kobietą. A o tym mowa z tymi łazienkami. Męska i damska łazienka w żaden sposób nie odnoszą się do homo lub heteroseksualizmu, a właśnie do osób określających siebie jako transpłciowe. Może nieco przyziemny przykład, ale naprawdę czuję, że adekwatny: to, że jakiejś kobiecie wydaje się, że jest mężczyzną wcale nie umożliwi jej korzystanie z pisuaru. I właśnie to uważam za rozbieżność z normalnością w tej dyskusji.
    2. Zgadzam się, że pieniądze są istotne. To jest coś stworzonego, aby pomóc ludziom żyć, móc określić wartość konkretnych dóbr. Ale źle się dzieje, jeśli ludzie zaczynają postrzegać pieniądz jako wartość samą w sobie, tworzy się społeczeństwo oparte na konsumpcjonizmie. Bo wtedy stają się one właśnie w zgubny sposób najwyższą wartością, a to jest paradoks: coś co zostało wymyślone do określania wartości samo staje się wartością najwyższą. A kult sukcesu ? Mam na myśli dążenie za wszelką cenę do celu, uświęcając przy tym środki, nie obchodząc się chodzeniem po trupach, zaniedbywaniem wszelkich pozostałych dziedzin życia, aby osiągnąć szczyt w jednej. Jak najbardziej pochwalam ambicję, rozwój własnych talentów, ale nie za wszelką cenę i nie wbrew wszystkiemu. Smutny jest widok osoby po 40 roku życia, która zajmuje wysokie stanowisko w ważnej firmie, ale nie ma rodziny, bo nie znalazła czasu na jej założenie, ma pełno pieniędzy, ale zauważa po czasie, że aż taka wielka ich ilość wcale nie jest potrzebna, ma wspaniałe, piękne, wyrzeźbione ciało, ale uzyskane tylko po to, aby narcystycznie przeglądać się w lustrze. Właśnie wspomniana przez Ciebie próżność i kompleksy są głównymi tego konsekwencjami. Kompleksy w większości dlatego, że gdy wszyscy chcą sukcesu, nie każdy jest w stanie go osiągnąć i wtedy czuje się słabszy, bezsilny, wpada w różne depresje, a od depresji krótka droga do samobójstwa. To nie przypadek, że w obecnych czasach rosną w zastraszającym tempie wskaźniki samobójstw, szczególnie wśród młodzieży.
    3. Wiem, że to grząski grunt i właśnie dlatego o tym piszę – unikanie trudnych tematów nie jest sposobem ich rozwiązania.
    Gender – to temat rzeka, warty oddzielnej dyskusji, a nie jedynie napomykania jako nikły fragment komentarza, ale aby to maksymalnie streścić: jak napisałeś „Gender w oryginalne”, ale wiele rzeczy wymyka się spod kontroli, staje się zaprzeczeniem swojego archetypu (przykład: historia piosenki „Mury” Jacka Kaczmarskiego – podwójny paradoks, który aż zionie, jak ktoś jest zainteresowany to polecam poszukać o faktycznej interpretacji utworu, który został przez społeczeństwo przywłaszczony i „ukradziony” autorowi). Nikt kobiecie nie broni osiągać sukcesów zawodowych, ani nie zmusza do „stania przy garach”, natomiast są pewne role społeczne przeznaczone tylko dla kobiety i przeznaczone tylko dla mężczyzny i tutaj żadne ideologie nie powinny tego podważać. Przede wszystkim Ojciec powinien być głową rodziny, dbać o bezpieczeństwo żony i dzieci, podejmować najtrudniejsze decyzje, szanować kobietę i ukierunkowywać wychowanie dzieci. Kobieta powinna być „centrum domowej miłości”, ufać mężowi, stale opiekować się dzieckiem, szczególnie w wieku niemowlęcym (z czasem coraz większy powinien być udział ojca), dbać o dom. Pewne rzeczy są uwarunkowane biologicznie i mentalnie. Pomijając to, że ojciec przecież choćby chciał to nie urodzi dziecka (aczkolwiek podejrzewam, że na tyle badania się rozwiną, że taki zabieg kiedyś będzie możliwy, jakieś przeszczepienie macicy czy coś i teraz to pewnie obrzydza, a za naście/dziesiąt lat nagle w imię tolerancji zacznie się piętnować osoby, które uznają to za nienormalne) to mężczyzna ma zakodowane to, że jest stworzony do wielkich, wzniosłych rzeczy, natomiast brakuje mu wytrwałości i cierpliwości kobiety. Dlatego kobieta nie wybuduje domu, a mężczyźnie trudno go sprzątać, mężczyzna jest bardziej racjonalny, kobieta bardziej emocjonalna. I żaden gender tego nie zmieni. I nie jest to żadne poniżanie kobiety, przykładem jest np Święta Rodzina: Maryja słowem się nie odzywała, gdy Józef podejmował decyzję. Józef mówi w nocy ” wsiadaj na osła, jedziemy do Egiptu” – Maryja wstaje i idzie. Ale bez Maryji ta rodzina by nie istniała, nie byłoby Jezusa, Józef nie miałby się kim opiekować, dla kogo poświęcać. Członkowie rodziny wzajemnie nadają swojemu życiu sens.
    – in vitro – to, że system adopcji nie działa jak należy to właśnie powinna być motywacja do naprawienia tego systemu, a nie tworzenia in vitro. Gwóźdź się wygiął to zamiast go naprostować wezmę klej. Boli to, że wiele sierot mogłoby być adoptowanych, ale zostają zostawione same sobie, a sztucznie (no bo przecież nie naturalnie) tworzy się dzieci. Po pierwsze in vitro nie jest leczeniem – jest naprotechnologia, która ma dobrą skuteczność i jest sposobem leczenia kobiet z bezpłodności, umożliwia naturalne poczęcie nie tylko jednego, ale i większej w przyszłości liczby dzieci. Po drugie w metodzie in vitro zamraża się zarodki, nieliczny odsetek się potem rodzi. Po trzecie, co już jest nie tyle kwestią moralną, a przyziemną – zabiegi in vitro nie są tanie, ale to już tak na marginesie.
    aborcja – to jest jawne morderstwo, po poczęciu mowa już o CZŁOWIEKU, rocznie zabija się w ten sposób więcej ludzi niż zginęło podczas obu wojen światowych. Co więcej dokonanie aborcji odciska okrutny ślad na psychice kobiety. I nie jest to wyłącznie sprawa kobiet. Aby doszło do zapłodnienia wydaje mi się, że jednak mężczyzna też swój udział ma, więc czemu kobieta ma decydować sama ? Argument, że to „jej ciało” jest nietrafiony, bo ciało kobiety nie ma dwóch głów, czterech rąk, czterech nóg i dwóch serc. Ponadto zastanówmy się skąd się biorą aborcje: nie z przypadku jak to się utarło mówić. Żadna ciąża nie jest przypadkowa, a więc skoro dwoje ludzi było na tyle „odpowiedzialnych”, aby współżyć to niech będą na tyle odpowiedzialni, aby dziecko wychować. Pełno aborcji powoduje świat biznesu, np modelki usuwające dziecko, aby nie zepsuć swojej urody. To są płytkie pobudki, do których dorabia się górnolotne ideologie mające je usprawiedliwić. Kto lubi rap/hip hop polecam też link ( https://www.youtube.com/watch?v=Xb534F02zIU ), który przedstawia w muzycznej formie historię dziewczyny, która zdecydowała się na aborcję, ale w ostatniej chwili pod wpływem pewnego impulsu (wyobraziła sobie przez sen siebie w pozycji swojego dziecka) z niej zrezygnowała i teraz prowadzi szczęśliwe życie.
    – eutanazja – sądzę, że życie ludzkie to duża wartość i trzeba korzystać z każdej otrzymanej sekundy. Eutanazja to jakby nie patrzeć „samobójstwo na zlecenie”, a samobójstwo z natury nie jest niczym dobrym. Nie przeczę, że są osoby, które cierpią duży ból, ale zdaje mi się, że każdy moment życia ma sens, nie wszystko jest usłane różami, a to właśnie momenty bólu, płaczu, klęski są najbardziej kształcące.
    4. No przede wszystkim już napisałem – nie naśmiewam się z homoseksualizmu, w którym momencie ? Zresztą jest to zupełnie inna forma odmienności, nie wiem czy to miałeś na myśli świadomie, ale przynajmniej z mojej perspektywy wyczytuję, że uważasz osoby duchowne za homoseksualistów. A tak w zdecydowanej większości nie jest. To są osoby jak każde inne powołane do ojcostwa lub w przypadku sióstr zakonnych do macierzyństwa, jednak w inny sposób realizujące to powołanie. Rozmawiałem w kwestii powołania z wieloma duchownymi i zauważyłem u nich jedną wspólną rzecz, mianowicie decyzja o wybraniu takiej drogi nigdy nie była łatwa i nigdy nie była pewna. To jest ogromna wątpliwość, niepewność swojej przyszłości, rzucenie się na oślep w przepaść i ufność, że Bóg uratuje. Największym bólem jest właśnie konieczność rezygnacji z założenia własnej rodziny i posiadania własnych dzieci. Ta tęsknota szczególnie przez pierwsze lata prześladuje, a pójście do seminarium poprzedzają konkretne znaki życiowe. Bóg przemawia do takich osób niezwykle subtelnie i zawsze w formie propozycji, a nie nakazu. Coś co zwykły człowiek odczytuje jako zbieg okoliczności, oni odczytują jako ukryte przesłanie (przykład: losowe otwarcie Pisma Świętego na dowolnej stronie i pierwszy fragment jaki za każdym razem rzuca się w oczy to „Pójdź za mną”). 99% tych, którzy nie mają prawdziwego powołania rezygnuje krótko po wstąpieniu do seminarium. Wiele osób myśli, że duchowny ma łatwe przyjemne życie, które jest sponsorowane, ale mimo że istnieją tacy księżą, którzy tak naprawdę nie wierzą i czerpią przyjemności z życia z cudzych pieniędzy, samemu obstając przy własnym minimalizmie, to dla ogromu duchownych życie to misja, gdzie faktycznie przyjmują na tacę, otrzymują pieniądze od darczyńców, ale nie dość, że w większości są one przeznaczane na szlachetne cele to samemu pracują na różny sposób, tylko nie pobierają za to opłaty w pieniądzach, co w konsekwencji utwierdza wielu w przekonaniu, że nic nie robią. I jeśli w jednym słowie określić życie osoby duchownej to jest to „Służba”. Służba Bogu i innym ludziom.
    5. Zgoda, pielgrzymi są w większości ubodzy (co jak widać potwierdza prawdziwy obraz ludzi Kościoła, a nie lansowane stereotypy opływającego w luksusy kleru) i nie wydadzą tyle pieniędzy co turyści np na Euro, jednakże trochę wydadzą. Pakiety pielgrzyma same w sobie kosztują, wyżywienie tylu osób chcą czy nie chcą muszą wydać, a jak wyżywienie to i więcej miejsc pracy w gastronomii, tworzy się łańcuch tworzący cash flow, bo młodzi ludzie, którzy będą zarabiali w punktach gastronomicznych, też swoje pieniądze później będą wydawać. Dla pielgrzymów organizowane są dodatkowe środki komunikacji miejskiej oraz ogólnopolskiej. Oprócz tego, jak Polska wypadnie w ich oczach jako kraj warty odwiedzin i bardziej szczegółowego zwiedzenia, to w przyszłości powrócą tu z rodzinami na wakacje. A na pewno zyskamy wizerunkowo.
    6. Mają piękne góry, ale czy my mamy brzydkie krajobrazy ? My mamy i góry i morze, oni morza nie mają, z racji ich specyfiki nie mają tyle co my zabytków świadczących o obecności na przestrzeni wieków różnych kultur jak my (Kaszubi, Górale, Ślązacy, Łemkowie, Tatarzy i wielu innych). Każdy kraj ma swoje piękno (o ile samemu go nie zniszczy), jednakże mi bardziej chodziło o zamachy terrorystyczne. Czy człowiek tego chce czy nie, życie nie znosi pustki – tam (przede wszystkim mówię o Francji) wycofano się z chrześcijaństwa w myśl multikulti. To mają teraz w pakiecie islam, i to nie islam ten faktyczny, tylko fanatyczny, terrorystyczny, przejaskrawiony i wypaczony. Tu jeszcze raz się odniosę do słów wspomnianego przeze mnie przewodnika w Kruszynianach. Podobno był kiedyś jakiś zjazd przedstawicieli islamskich z różnych krajów, był też przedstawiciel polskich Tatarów, któremu zarzucono, że „islam wyznawany przez polskich Tatarów jest jakiś „przyciemniony” (wyrzekli się wielu ortodoksyjnych praktyk, przenikli kulturowo z Polakami)”, na co odpowiedział owym ortodoksom „lepszy islam przyciemniony niż ciemny”. To tak jako anegdotka.

    Co do możliwości grzeszenia przez zwierzęta. Nie mają jej, bo 1. nie mają duszy 2. warunkiem popełnienia grzechu jest w pełni świadome, dobrowolne i złe (niezgodne z przykazaniami, moralnością, miłością) postępowanie w poważnej materii (nie, że ktoś np w żartach komuś tam walnął jakąś lekką docinkę – to co najwyżej grzech lekki), a zwierzęta nie mają świadomości, a więc nie mogą tej zasady naruszyć :)

    Serdecznie pozdrawiam raz jeszcze

  2. Jak dla mnie nie jest to normalne zachowanie. Homoseksualizm im bardziej się będzie rozwijał, tym gatunek ludzki może być w stanie zagrożonym. Jak można to nazywać stanem normalnym, skoro takim nie jest. To przekracza ludzkie możliwości…

  3. Przecież jak taki Grodzka wejdzie do damskiej toalety, to go nikt z niej nie wygoni! Tu nie chodzi o możliwość, czy brak możliwość korzystania z kibla! Tu chodzi o:
    1. Publiczną dyskusję, czyli szum medialny, czyli marketing, promocja.
    2. Oznaczenie tychże toalet innymi znakami niż damski, męski, czyli obrazowe zwycięstwo promujących dewiacje.
    3. Im więcej się o tym mówi, tym bardziej staje się to w zbiorowej śwaidomości „normalne”.

    K..wa, a ja wiedząc to biorę udział w gównoburzy… Sorry.

  4. Czytajac wiekszosc komentarzy jestem przerazony. Nie ma nic wspolnego z homoseksualizmem, ale obawiam sie, ze jakis zart z podtekstem co najmniej polowa z Was rzucilaby sie na mnie z piesciami. A jakby jakis gej mieszkal kolo Was, to byscie na niego pluli lub mu opony przebijali. Porownywanie homoseksualizmu z nekrofilia, jest jak porownywanie zabicia muchy z zabiciem czlowieka. Do tego hasla z wypraw krzyzowych, ze homoseksualizm to GRZECH! Rewelacja ;-) Dla Polski juz chyba nie ma ratunku, dlatego czym predzej trzeba golic glowe i latac po miescie z bejsbolem w imie walki z lewactwem :-D :-D :-D

    1. Czyny homoseksualne sa grzechem. W Polsce nikt nikogo za to nie krzywdzi. Wyprawy krzyżowe byly odpowiedzia na utrzymujące sie 1000 lat zagrożenie muzulmanskie przy ktorym obecne zamachy to pikuś. Polska to w miare normalny kraj bez zamachow i przesladowan

    2. @bulls2006
      Człowieku, poczytaj trochę historię świata. Pisanie o wyprawach krzyżowych jako odpowiedzi na zagrożenie świata muzułmańskiego to jak napisanie, że krucjaty w ameryce południowej były odpowiedzią na zagrożenie Azteków, wszak wszyscy wiedzą, że mieli w planach atak i przejęcie całej Europy.
      To moja ostatnia odpowiedź na Twój post, bo pisanie o grzechach i Piśmie Świętym to kompletny brak merytoryki.

    3. Wyprawy krzyżowe były oczywistą odpowiedzią na zagrożenie ze strony świata muzułmańskiego, co dotyczyło przede wszystkim kwestii ekonomicznych, a w mniejszym stopniu wojskowych. Opanowanie południowych Włoch przez muzułmanów i liczne wypady z pozyskiwaniem branek oraz niewolników w północnych Włoszech. Opanowanie połowy Hiszpanii i wojna, która toczyła się przez 1000 lat. Zablokowanie szlaków handlowych prowadzących do Indii.
      To była wielowiekowa wojna religijna {gdzie czynnik religijny był wykorzystywany ideologicznie w celu zwiększenia zainteresowania prowadzeniem wojen w imię interesów krajów zachodnich}, polityczna i ekonomiczna, która toczyła się na długo przed wyprawami krzyżowymi.

    4. Ekstra, od ASG do wypraw krzyżowych :)

      @Autor
      Groźba ze strony muzułmanów była JEDNĄ z przyczyn wypraw krzyżowych. I mówimy zapewne o wyprawach, które kierowały się na bliski wschód. Ale wyprawy nie ograniczały się wyłącznie do krajów arabskich. Wojna husycka też była niejako wyprawą krzyżową i wcale nie chodziło o obronę przed muzułmanami ale o groźną dla kościoła ideologię (artykuły praskie). I tłuczono tam biednych czechów.
      Wyprawy konkwistadorów do ameryki południowej również były organizowane pod symbolem krzyża i nawracania wiernych. Zginęły dziesiątki tysięcy rdzennych mieszkańców kontynentu. W imię złota.

    5. GRZECH – dobre ;-) To chyba o tym mowil ten lotnik co po wodzie chodzil? Nie zrozumcie mnie zle, nie mam nic przeciwko KK i z czescia „zalecen” sie zgadzam (np. przykazania), ale w dzisiejszych czasach ludzie uzywaja mozgow i juz chyba wiekszosc nie wierzy w te zabobony o zmartwychwstaniu i stworzeniu swiata w 7 dni? Inna sprawa, ze wielu tzw katolikow co tak zaciekle wierzy i broni dogmatow, to na co dzien leje zony, chleje, kradnie prad, unika podatkow, posuwa sasiadke i klamie gdzie sie da. Ale przeciez pojdzie sie w niedziele, rzuci na tace, to „ksionc” odpusci. Przeciez JA nie jestem zly, to wina INNYCH! ;-)

    6. Wyprawy krzyżowe na tereny arabskie miały zupełnie inny charakter, niż wyprawy krzyżowe przeciwko Prusakom, Litwinom {chęć zdobywania łupów oraz ziemi dla rycerstwa zachodniego, którego było za dużo a po parcelacji ziemi na Zachodzie wielu z nich nie miało z czego żyć}, katarom czy później husytom {kwestie stricte religijne}.
      Jak wspomniałem wyprawy krzyżowe przeciw muzułmanom miały przede wszystkim charakter ekonomiczny a także polityczny i były sponsorowane przez państwa włoskie – Wenecja, Florencja, Genua – jak też w późniejszych czasach, także takie kraje jak Anglia, co przede wszystkim związane było z chęcią pełnego opanowania handlu ma Morzu Śródziemnym a także szlaków prowadzących do Persji i Indii.
      Z drugiej strony w początkowym okresie wyprawy krzyżowe miały również charakter reaktywny w kontekście wojskowym, bo to muzułmańskie wyprawy pustoszyły tereny krajów hiszpańskich, a wcześniej francuskie – teren Akwitanii – cesarstwa bizantyjskiego – bitwa o Konstantynopol 717-718, czy północnych Włoszech, a nie na odwrót, gdzie palone były całe wsie i małe miasteczka, skąd porywani byli ludzie, jako niewolnicy, bo to muzułmanie jako pierwsi rozwinęli handel niewolnikami na szeroką skalę, w tym ludźmi z Afryki jak też Europy. Ówcześnie w Europie dopiero rozwijały się stosunki feudalne a niewolnictwo było znikome. Jednocześnie to muzułmanie mieli chrapkę na opanowanie krajów europejskich – bitwa pod Tuluzą, słynna bitwa pod Poitiers – muzułmańskie oddziały podchodziły nawet pod Bordeaux.
      W kontekście wypraw krzyżowych przeciw muzułmanom kontekst religijny był jedynie wygodnym kontekstem ideologicznym, który pozwalał łatwiej pozyskiwać chętnych na wyprawy, gdy rzeczywiste cele były zupełnie inne, czyli ekonomiczne – co dotyczyło tak Genui, Wenecji, jak też państwa watykańskiego – co można dziś porównać do ideologicznego frontu obrony „demokracji, praw człowieka i pokoju na świecie”, co pozwala na realizowanie wypraw na wybrane kraje, gdzie cele rzeczywiste są ekonomiczne i polityczne.

    7. warto powiedzieć choć kilka słów o krucjatach:

      Dwudziestego siódmego listopada 1095 r. w Clermont w środkowej Francji papież Urban II odczytał wezwanie cesarza Bizancjum Aleksego Komnenosa, dotyczące wysłania kontyngentu wojskowego w ten rejon świata. Stało się jednak inaczej; nie wysłano kontyngentu żołnierzy – wyruszyły całe masy ludzkie. Wołając Deus vult! [„Bóg tak chce”].
      Wyprawy krzyżowe do Ziemi Świętej obrosły tradycją i legendą a prawda o nich nie zawsze jest wolna od ideologii.

      Błędem jest samooskarżanie się Zachodu o eksport przemocy w średniowieczu i wiara w to, że wyprawy krzyżowe były złem ówczesnego świata – formą wczesnego kolonializmu z wszystkimi wynikającymi stąd konsekwencjami.

      Tymczasem w chwili wezwania do krucjaty fakty były zgoła odmienne. Świat muzułmański, niczym w potężnych kleszczach rozciągających się od Atlantyku po Ocean Indyjski, kruszył wszelkie formy oporu. Zniszczył między innymi bizantyńską bazylikę Bożego Grobu, sprofanował kościoły na Półwyspie Iberyjskim, gdzie krucyfiksy służyły za narzędzie gwałtu zakonnic, pokonał wreszcie w bitwie pod Mantzikertem (1071) wojska cesarza Romana Diogenesa i założył sułtanat Rumu. Już z tego prostego wyliczenia, powyższych zaledwie kilku faktów wynika, że stroną atakującą byli islamiści.

      Warto pamiętać, że w pochodzie do Europy muzułmanie dotarli też do środkowej Francji, gdzie zatrzymał ich wódz Franków Karol Martel (Młot) pod Poitiers w 732 r.

      W tekście Koranu znaleźć można wiele wersetów dotyczących uzasadnienia przemocy wobec „niewiernych”. Kiedy Jezus w Ewangelii św. Mateusza powiedział: „Miłujcie waszych nieprzyjaciół i módlcie się za tych, którzy was prześladują” (Mt 5:44), w Koranie znajdujemy zdanie: „Przygotujcie przeciwko nim, ile możecie sił i oddziałów konnicy, którymi moglibyście przerazić wroga Boga i wroga waszego, jak również innych, którzy są poza nimi, a których wy nie znacie. Bóg ich zna” (8:60). W innym miejscu czytamy „Kiedy więc spotykacie tych, którzy nie wierzą, uderzcie ich mieczem po szyi, a kiedy ich całkiem rozbijecie, to mocno zaciśnijcie na nich pęta” (47:4).

      uważa się krucjaty za przejaw kolonializmu – tymczasem krzyżowcy u zarania I krucjaty zgodzili się podporządkować zajęte tereny zupełnie obcemu im tworowi politycznemu, jakim było Cesarstwo Bizantyńskie. Dopiero kiedy cesarz nie dotrzymał warunków pomocy, oszukani krzyżowcy uznali zawarte porozumienie za niewiążące.

      Po drugie, nie podporządkowali zajętych terenów jakiemukolwiek ośrodkowi stołecznemu w Europie. Nie powstało tam także Państwo Kościelne. Niektórzy chrześcijanie na Wschodzie pod wpływem Ziemi Chrystusa nie uważali się za Europejczyków lecz za tubylców (nazywani pulanami) – „kto kiedyś był Rzymianinem, dziś staje się Galilejczykiem” – głosił jeden z kronikarzy. Inna cecha kolonializmu – masowa migracja kolonialna z kraju imperialnego do kolonii w przypadku krucjat nigdy nie miała miejsca a żyjący tam chrześcijanie – jak pisał jeden z kronikarzy – mogli z ledwością zapełnić główną ulicę w Jerozolimie. Porównuje się masakrę dokonaną przez krzyżowców w 1099 r. do „pokojowego” przejęcia miasta przez sułtana Saladyna w 1187 r., zupełnie nie przejmując się realiami zajęcia świętego miasta w obu tych przypadkach. W pierwszym krzyżowcy wzięli Jerozolimę szturmem (nie usprawiedliwiając dokonanej przez nich rzezi – prawie każde oblężenie kończyło się w taki sposób), w drugim przypadku muzułmanie kazali wykupić się chrześcijanom, a tym, którzy tego nie uczynili, pisane było niewolnictwo. O braku bezpośredniej przemocy zadecydowały więc wyłącznie względy ekonomiczne. Podczas zajmowania szturmem przez muzułmanów Bizancjum w 1453 r. napastnicy dokonali masakry chrześcijan a ulice spłynęły krwią aż do Złotego Rogu. Wspomnianego tu sułtana Saladyna również świat Zachodu uznaje za „rycerskiego” przywódcę zapominając o ludobójstwie chrześcijan, jakiego dokonał po zwycięskiej bitwie na Rogach Hittinu (por. jego słowa: „Oczyszczę ziemię z tych psów niewiernych”) oraz o okrutnej śmierci, jaką zadał własnym ludziom (spalił koszary w Kairze wraz z żyjącymi tam rodzinami wojowników) czy też o krzyżowaniu na murach miast muzułmańskich odstępców od islamu.

      Po krucjatach muzułmanie rozpoczęli podbój Europy a w pewnym momencie dziejów Rzeczpospolita graniczyła z państwem islamskim – Turcją. Dopiero Jan III Sobieski złamał to zagrożenie.

    8. @bulls2006
      Dopiero dzisiaj znalazłem trochę więcej czasu na przejrzenie odpowiedzi i… nie wiem co odpisać. Nawet nie jestem pewien, czy to umysł z rana nie płata mi figla, przekręcając rzeczywistość.
      Czy Ty naprawdę przekleiłeś mi tekst z GloriaTV?

      https://gloria.tv/article/d9cKVmDFWRguHk1zyPZG1htgC

  5. mrph, trzybrowary,
    jak ja sie cieszę, że żyje w Polsce, gdzie lewactwo stanowi mniejszość, by nie powiedzieć „konieczny margines”. Konieczny do tego, by można było się naocznie przekonać, że można upaść tak nisko, by „dzender dewiacje” za normalność uważać. Cieszę się, że politycznym przedstawicielom Waszej ideologii pokazano gdzie jej miejsce, na śmietniku polityki,. Dzięki temu, nie mamy „multi-kulti”, nie witamy z otwartymi rękoma islamistów, o przepraszam, po Waszemu „uchodźców” (teraz zabawili się w monachium), wśród których z radością poszukalibyście „partnerów życiowych”. Niestety dla Was oni brzydzą się Wami bardziej niż kibole:). Katolicy bija żony, pewnie tak, ale muzułmanie leją je zdecydowanie lepiej, o czym zapomnieliście napisać.

    kibol Pistons

    1. @kibol
      W zasadzie mam dla ciebie tylko dwa zdania:
      1. Tylko o braku kultury z twojej strony świadczą wycieczki osobiste i argumenty ad personam. Dlatego dyskutować z tobą nie zamierzam.
      2. Jak już pewnie wiesz z mediów (albo i nie, zależy jakie programy informacyjne oglądasz), zamachowiec z Monachium nie był „uchodźcą”.

  6. Kończąc ten jakże ciekawy temat chciałbym zwrócić uwagę że władze Północnej Karoliny wprowadziły prawo które jest debilne i nie do sprawdzenia, wyegzekwowania. Dlaczego? Ponieważ w damskich toaletach nie ma pisuarów, są zamykane kabiny. Więc żadna córka, matka, babcia czy wnuczka nie zobaczy siusiaka a o to chodziło prawicowym (niestety) imbecylom.

Comments are closed.