Hiszpania 65-66 Brazylia
Kolejne spotkanie mistrzów Europy rozstrzygało się dopiero w ostatnich sekundach meczu. Brazylijczycy zbudowali sobie przewagę w czwartej kwarcie, natomiast Hiszpanie szybko ją odrobili i wyszli nawet na prowadzenie. Wtedy jednak stała się dla nich katastrofa. Po tym jak dwa dni wcześniej w samej końcówce zablokował go Dario Sarić, Pau Gasol nie trafił dwóch rzutów wolnych przy stanie 65-64 dla Hiszpanii, po czym po drugiej stronie parkietu niecelny rzut Marcelo Huertasa dobił Marquinhos, co dało gospodarzom prowadzenie i ostatecznie zwycięstwo. Sergio Llull miał jeszcze rzut na wygraną, ale jego runner był niecelny.
Kolejny raz dobrą robotę wykonali Huertas i Leandro Barbosa, kontrolując tempo spotkania i bardzo umiejętnie rozbijając obronę Hiszpanów. U zawodników Sergio Scariolo ponownie zawiedli weterani kadry, a szczególnie pasywny, nieskuteczny Ricky Rubio.
Hiszpania:
P. Gasol – 13 pkt, 10 zb
S. Llull – 11 pkt
S. Rodriguez – 10 pkt, 5 ast
Brazylia:
M. Huertas – 11 pkt, 7 ast, 4 zb
Marquinhos – 10 pkt, 5 zb
A. Lima – 9 pkt, 10 zb
Litwa 89-80 Nigeria
Niektórzy spodziewali się dość szybkiego zakończenia sprawy przez Litwinów, natomiast mistrzowie Afryki postawili im dość trudne warunki i do przerwy prowadzili nawet 5 oczkami. Dopiero w trzeciej kwarcie, prowadzeni przez Jonasa Maciulisa (13 punktów w tej odsłonie meczu), Europejczycy przejęli inicjatywę i wyszli na ponad 10-punktowe prowadzenie. Kapitan Nigeryjczyków, Ike Diogu w samej końcówce starał się jeszcze poprowadzić ostatnią pogoń swojego zespołu, ale udało im zbliżyć tylko na 5 oczek na 47 sekund przed końcem.
Mistrzowie Afryki ponownie radzili sobie w ofensywie, natomiast poukładana gra Litwinów wymagała niestety większego wysiłku i koncentracji w obronie, czego ostatecznie im zabrakło. Zabrakło im także dwóch zawodników, którzy wypadli już przed meczem – Shane’a Lawala (kontuzja) i Michaela Gbinije (choroba).
Litwa:
M. Kalnietis – 21 pkt, 12 ast, 4 zb
J. Maciulis – 21 pkt, 4 zb
R. Seibutis – 12 pkt
J. Valanciunas – 10 pkt, 5 zb, 3 blk
Nigeria:
I. Diogu – 19 pkt, 7 zb, 3 stl
M. Umeh – 17 pkt, 4 ast
A. Aminu – 12 pkt
Argentyna 90-82 Chorwacja
Luis Scola zdominował pierwsze dwie kwarty, w których zdobył 16 punktów i Albicelestes schodzili na przerwę z 6-punktowym prowadzeniem. Drugą połowę Argentyńczycy rozpoczęli piorunująco i w pierwszych sześciu minutach trzeciej kwarty zdobyli aż 18 punktów, powiększając swoją przewagę do 19 oczek. Chorwaci nie zamierzali jednak poddać się, trafiali kolejne kosze, pressowali Argentyńczyków na całym parkiecie i na minutę przed końcem meczu zmniejszyli ich prowadzenie do zaledwie 85-81.
Wtedy jednak stracili Bałkańczycy skuteczność, bowiem mieli szansę na doprowadzenie do „one-possession game”, ale Simon nie trafił swojej otwartej trójki, a Albicelestes trafiali swoje rzuty wolne, które ostatecznie dały im zwycięstwo.
Argentyna:
L. Scola – 23 pkt, 9 zb, 4 TO
M. Ginobili – 13 pkt
N. Laprovittola – 13 pkt, 4 ast
A. Nocioni – 11 pkt, 5 zb
F. Campazzo – 10 pkt, 8 ast, 4 zb, 5 TO
Chorwacja:
D. Sarić – 19 pkt, 10 zb, 7 ast
B. Bogdanović – 18 pkt, 7 zb
M. Hezonja – 16 pkt, 4/6 3PT
Ogladalem mecz Usa Australia jak kangury beda tak grac do konca co dzisiaj pokazali to bedzie niespodzianka w finale bo zycze im z calego mojego parszywego serca Finalu.Durant jak rozegra taki sezon jak dzisiaj mecz to czeka go wygrzewanie dupa krzesla co tego tez mu zycze bez napinki haha
Australia gra świetnie a spotkania z Serbią i Francją to potwierdziły
@Paweł „pressowali?” czy stosowali pressing?