Chiny 68-93 Australia
Po znakomitym spotkaniu przeciwko Stanom Zjednoczonym, nie było wątpliwości, że Australijczycy nie powinni mieć większego problemu z pokonaniem Chińczyków, nawet bez Andrew Boguta, który w tym spotkaniu odpoczywał. Po dość niemrawym początku, kilka minut przed końcem pierwszej połowy Australijczycy zaczęli odjeżdżać Azjatom, wychodząc na dwucyfrowe prowadzenie, którego nie oddali już do końca spotkania. Zmęczeni po spotkaniu z USA Patty Mills i Matthew Dellavedova tym razem raczej patrzyli jak to ich koledzy ogrywają Chińczyków, jednak nie mieli się czym martwić – Australia jest już pewna swojego miejsca w ćwierćfinale.
Chiny:
J. Yi – 20 pkt, 9 zb, 9/18 FG
A. Guo – 11 pkt, 5 ast
Australia:
C. Bairstow – 17 pkt, 9 zb
B. Motum – 15 pkt
A. Baynes – 12 pkt, 4 zb
USA 94-91 Serbia
Amerykanie, jakby nauczeni doświadczeniem z poprzedniego spotkania tym razem wyszli na wysokie prowadzenie już na samym początku spotkania (24-7 po siedmiu minutach) i wydawało się wówczas, że będą kontrolować przebieg meczu, powiększając przewagę. Nic bardziej mylnego. Głupie faule i rozluźnienie w ataku spowodowało, że Serbowie utrzymywali się w grze, tracąc w przerwie do reprezentantów USA tylko 9 oczek.
W trzeciej odsłonie zawodnicy z Bałkanów prowadzeni przez Milosa Teodosicia zaczęli zbliżać się jeszcze bliżej. Teodosić świetnie prowadził atak Serbów, a po drugiej stronie Amerykanie mieli spore problemy z ruchem piłki i częstą ją tracili (5 razy w trzeciej kwarcie). Bardzo dobrze spisywali się także wysocy Serbów – Nikola Jokić i Miroslav Raduljica (jeden z przyszłością, a drugi z przeszłością w NBA), jednak na sześć minut przed końcem ze względu na pięć fauli ten drugi musiał zejść z boiska. Wtedy też, przy niewielkim prowadzeniu obudziła się ofensywa USA i ponownie skórę uratował im Carmelo Anthony, który zdobył ostatnie 4 punkty zawodników Mike’a Krzyzewskiego.
W końcówce Serbowie przy trzypunktowej stracie mieli jeszcze akcję na remis i Bogdan Bogdanović miał bardzo dobrą pozycję, natomiast piłka nie wpadła do kosza. Amerykanie (w bólach) zapewnili sobie pierwsze miejsce w grupie, natomiast trzeba jasno powiedzieć – w fazie pucharowej muszą się wreszcie obudzić
USA:
K. Irving – 15 pkt, 5 ast
D. Jordan – 13 pkt, 4/4 FG
P. George – 12 pkt, 9 zb, 4 ast
K. Durant – 12 pkt, 5 zb
Serbia:
N. Jokić – 25 pkt, 6 zb, 11/15 FG
M. Raduljica – 18 pkt, 6/8 FG
M. Teodosić – 18 pkt, 6 ast, 4/7 3PT
S. Marković – 12 pkt, 4 zb, 4 ast
Francja 96-56 Wenezuela
Wenezuelczycy stawiali opór przez mniej więcej półtorej kwarty, natomiast potem zostali absolutnie zdominowani przez Francuzów, którzy ostatnią odsłonę spotkania wygrali aż 30-9. Sześciu zawodników Trójkolorowych zaliczyło dwucyfrową zdobycz punktową i Les Bleus mogli oszczędzać swoich najważniejszych zawodników na trudne spotkanie z reprezentacją USA, które zakończy ich zmagania w grupie. Wygraną nad Wenezuelą, Francja zapewniła sobie miejsce w ćwierćfinale.
Francja:
J. Lauvergne – 17 pkt, 4 zb, 8/10 FG
A. Diot – 14 pkt
T. Parker – 14 pkt, 6/9 FG
T. Heurtel – 11 pkt, 8 ast
Wenezuela:
G. Echenique – 12 pkt, 4/6 FG
J. Vargas – 9 pkt, 7 zb
Teodosic i Radulica show mam nadzieję że zagrają w NBA