Rob Hennigan postawił w tym roku na znane nazwiska, by narobić trochę szumu wokół swojego zespołu. Bum! Serge Ibaka trafia do Orlando. Bum! Jeff Green dostaje 15 milionów dolarów. Bum! Rewelacja play-offów Bismack Biyombo dołącza do front-courtu z Nikolą Vuceviciem. Super marketingowe ruchy, tylko pojawia się jedno pytanie – czy te nazwiska są w stanie dać Magic play-offy? Czy ci ludzie do siebie naprawdę pasują?
W dniu draftu pojawiły się plotki o tym, że Oklahoma City Thunder prowadzą negocjacje z Toronto Raptors w sprawie oddania tam Serge’a Ibaki. Wówczas powszechną reakcją był raczej mały uśmieszek z niedowierzaniem, natomiast kilka godzin później ustąpił on miejsce kilku szczękom na podłodze, które znalazły się tam po pozyskania przez Sama Prestiego Victora Oladipo, Ersana Ilyasovy i Domantasa Sabonisa. W zamian za jeden rok kontraktu Serge’a Ibaki. Weźmy to na chwilę na tapetę.
Serge Ibaka chce na pewno podbić swoją wartość na rynku. W zespole Magic będzie odgrywał zdecydowanie ważniejszą rolę w ofensywie niż miało to miejsce w Thunder, gdzie atak dominowało dwóch zawodników. Poprawi także stan obrony Orlando, więc gdzie tu jest haczyk? Pierwszym z nich jest fakt, że po sezonie Ibaka będzie niezastrzeżonym wolnym agentem i choć Orlando prawdopodobnie będzie miało pieniądze by go zatrzymać, nawet bez jego praw Birda, to jeśli Magic nie będą w przyszłym roku w play-offach, to nie będzie żadnego powodu, by Kongijczyk miałby zostać na Florydzie, mając oferty z wielu innych drużyn.
Drugim haczykiem jest cena, którą musiał ponieść w tym dealu Rob Hennigan. Victor Oladipo miał swoje konflikty ze Scottem Skilesem, natomiast był dodatkowym play-makerem grającym obok Elfrida Paytona, bardzo dobrze radzącym sobie w obronie obwodu oraz będącym ważną częścią ofensywy w końcówkach spotkań. Oladipo oferuje pakiet, którym może poszczycić się niewielu zawodników na pozycji numer 2 grających obecnie w NBA, przez co bardzo zastanawiające jest to, że Magic musieli oddać w tej wymianie utalentowanego Domantasa Sabonisa oraz potrafiącego wciąż grać efektywnie na pozycji stretch-four (z ławki rezerwowych) Ersana Ilyasovy.
Kto wskoczy za Oladipo na pozycję numer 2? Prawdopodobnie Evan Fournier, jednak przy startującym back-courcie Payton-Fournier, kto będzie ich back-upami? Magic – można by się wydawać – zapełnili dziurę na pozycji rezerwowego rozgrywającego po odejściu Brandona Jenningsa podpisaniem 30-milionowej umowy na cztery lata z D.J.’em Augustinem. W ubiegłym sezonie Augustin nie potrafił wywalczyć sobie stałego miejsca w składzie Oklahoma City Thunder, jednak zaliczył całkiem udaną kolejną część sezonu (w ofensywie) z Denver Nuggets. Jednak co dalej?
W rotacji back-courtu znajdują się dalej C.J. Watson, Jodie Meeks i C.J. Wilcox. Ci trzej panowie zagrali w ubiegłym sezonie łącznie 59 spotkań. Watson i Meeks przez cały sezon borykali się z kontuzjami, przez które nie byli częściami rotacji swoich drużyn, a Wilcox po prostu nie był zbyt dobry, żeby walczyć o miejsce w składzie Clippers. Meeks już teraz ma kolejne problemy ze swoją stopą i nie wiadomo kiedy dokładnie powróci do składu. Watson w 33 spotkaniach, które udało im się zagrać był minusowym obrońcą i nie był produktywny jako rozgrywający. Któryś z tych trzech panów będzie musiał grać dość duże minuty jako podstawowy rezerwowy na pozycji numer 2 i będzie to dość spory problem Magików. Ewentualnie, minuty te przejmie też Mario Hezonja, który musiałby się wtedy rozdwoić i być back-upem zarówno na pozycji rzucającego obrońcy, jak i niskiego skrzydłowego, co będzie dość trudne do zrobienia.
Według Franka Vogela na pozycji numer 3 będzie startował Aaron Gordon. Hold on. Gordon wychodził w ubiegłym sezonie 37 razy w pierwszej piątce, korzystając z wymiany Tobiasa Harrisa do Detroit. Jednak za każdym razem wychodził na pozycji silnego skrzydłowego. Gordon nie jest strzelcem z dystansu. Nie jest nim także podstawowy rozgrywający, Elfrid Payton. Oznacza to, że jedynymi graczami którzy potrafią rzucać za trzy w pierwszej piątce będą Evan Fournier i – teoretycznie – Serge Ibaka, który jednak w ubiegłym sezonie trafiał zaledwie 32.6% rzutów zza łuku. Gordon jest świetnym atletą i bardzo dobrym zbierającym, jakby skrojonym do pozycji wysokiego w dzisiejszej NBA i powinien być wykorzystywany na czwórce, a w ekstremalnych ustawieniach mógłby grać nawet na piątce.
Tu przechodzimy do kolejnego problemu Magic: tłok pod koszem. Jak wspomniałem, Gordon najbardziej efektywny jest grając pod koszem. Pewniakiem do startu na „czwórce” jest Serge Ibaka, jednak znajdują się w tym zespole jeszcze dwaj środkowi: Nikola Vucević i Bismack Biyombo. Obaj uważają, że będą w tym sezonie zawodnikami pierwszej piątki. Któryś z nich będzie musiał usiąść na ławce rezerwowych. Stawiałbym tu na Biyombo, bowiem bez Vucevicia, ofensywa Magic może być naprawdę w dużych tarapatach. Z Biyombo, ustawienie Payton-Fournier-Gordon-Ibaka-Biyombo byłoby pewnie najlepszym defensywnie na Wschodzie, ale samą obroną nie wygrywa się spotkań.
Innym dodatkiem do Orlando był tego lata Jeff Green, który zarobi aż 15 milionów dolarów. Teoretycznie był on zawodnikiem, którego potrzebowali – zawodnik potrafiący grać na obu pozycjach skrzydłowych, rozciągnie grę i tak dalej. Green w ostatnich dwóch latach nie potrafił znaleźć swojego miejsca w NBA, będąc wymienionym najpierw do Memphis, a później do Los Angeles Clippers. W ubiegłym sezonie skuteczność jego rzutów zza łuku spadła do 31.5% z gry, a po bronionej stronie parkietu był jednym z najgorszych graczy na swojej pozycji w całej lidze (-1.06 Defensive Real Plus-Minus, a z nim na parkiecie Clippers tracili o 8 punktów więcej na 100 posiadań niż bez niego). Jego efektywność pozostawia wiele do życzenia, szczególnie jeśli ma być głównym rezerwowym skrzydłowym tego zespołu.
Te ruchy mogą wskazywać na to, że Hennigan chce koniecznie w tym sezonie wrócić do play-offów, natomiast nie pomyślał chyba dokładnie o tym, kogo potrzebował jego zespół. Czy musiał pozbywać się Victora Oladipo, pozyskując Serge’a Ibakę? Aaron Gordon mógłby pozostać startującym silnym skrzydłowym, mając za sobą Ilyasovę i perspektywicznego Sabonisa, a rotacja obwodu z Paytonem, Oladipo, Hezonją i Augustinem, z Fournierem na skrzydle miałaby dużo więcej sensu. I czy 15 milionów dla Greena nie można wydać na innego gracza, grającego cokolwiek w obronie, w typie Courtneya Lee? Pozyskanie Biyombo oceniam z tych ruchów najbardziej na plus, natomiast dużo bardziej miałoby sens razem z zatrzymaniem Oladipo i wymianą Nikoli Vucevicia za graczy na pozycje 2/3. Teraz, Frank Vogel musi pracować z tym co ma i jak na razie więcej jest tutaj znaków zapytania niż światełek w tunelu.
Kolega piszacy ten artykul,fan Miami Heat czyli lokalnego rywala Orlando Magic zapomnial dodac ze Frank Vogel to hujowy trener ktory napewno dostal nie tych graczy ktorych chcial…i tak wogole to wszystko zburzyc,zaorac bo nic z tego nie bedzie ,,,serdecznie pozdrawiam….fan Magic:)ps bardzo sie ciesze ze juz w 1 meczu zagramy ze soba….
a w sacramento patologii ciag dalszy bo zatrudnili ty lawsona
No tak obroną nie wygrywa się spotkań tylko mistrzostwa ;) Jasne jest problem na pozycjach 1-2 jednak uważam że gra Magic będzie nastawiona na atletyzm no i na umiejętności w ataku Nikoli ( a te ma kosmiczne). A co do Biyombo on podobno bardzo chciał isć tam gdzie będzie Ibaka, wiec jeżeli naprawde trzyma ich taka więź to możliwe że będą chcieli obaj zostać w Orlando. Skład wystarczy uzupełnić o jakiegoś dobrego swingmana (a forsy Magic będą mieli jak lodu w next offseason) i skład można uznać za bardzo solidny.
Chciałoby się rzec za Billem Clintonem „Po pierwsze spacing głupcze”
Najmniej przemyślane offseason od kilku lat. Robimy szum dla robienia szumu ; jedyna nadzieja ze Hezonja wystrzeli w innym wypadku miejsce 13-14 na wschodzie
spokojnie pierwsza 10 Wschodu, zobaczymy po sezonie:-0
Ja tam nie mówię że nie mają szans na playoffs, wiadomo jak to w praniu wychodzi, jeżeli drużyny od 7 do 11 będą miały podobne wyniki, to ktoś tam się zawsze wciśnie na to 8 miejsce na wschodzie jak zwykle. Frank Vogel jest bardzo dobrym trenerem (tak w temacie wpisu redzika), jak nie będzie dobrej chemii w ekipie to nici z tego, patrz przykład Wizards.
Rzecz/temat bierze się na TAPET, nie na tapetę :) Zastanawiam się, czy przy takim tłoku pod koszem nie będą próbowali jakichś wymian ? Jeśli nie – chyba warto postawić na ich pozostanie poza play-offami
„Magic – można by się wydawać – zapełnili dziurę na pozycji (…)” – tutaj powinno chyba być „może się wydawać” :)
Co do merytoryki – obroną wygrywa się mistrzostwo, a nie mecze, ale z drugiej strony wynikiem dobrej defensywy musi być skuteczna egzekucja w ataku. Póki co w Magic widzę top ligi w defensywie (zwłaszcza pod koszem) i ogon po drugiej stronie parkietu.
Nie martwiłbym się natomiast o Ibakę. Nie chce mi się wierzyć, że Hennigan sprowadził Serge’a tylko na jeden sezon w zamian za 3 zawodników, w tym Oladipo. To musiało być ustalone, my wiemy o ruchach i ustaleniach oficjalnych, a Panowie z pewnością są już dogadani w dłuższej perspektywie czasowej. Mimo wszystko w NBA z pewnymi wyjątkami pracują profesjonaliści, a odnoszę wrażenie, że dziennikarze często starają się wykazać, że znają się na tym lepiej :)
Stawianie na Gordona pomimo że jest młody może mieć sens tylko w otoczeniu dobrych strzelców.