W drugiej połowie sezonu, Giannis Antetokounmpo pokazał wszystkim w NBA, że może być jednocześnie rozgrywającym, skrzydłowym, a czasem nawet i środkowym Milwaukee Bucks i to głównie od niego będzie zależała przyszłość tej drużyny. Zespół z Wisconsin uważa go za jedną z najważniejszych części drużyny i podpisała z nim właśnie czteroletnie przedłużenie kontraktu warte 100 milionów dolarów.
Antetokounmpo dostanie więc 6 milionów mniej niż wynosiłaby maksymalna kwota (106 milionów, jak było w przypadku C.J.’a McColluma), by zostawić trochę miejsca w salary Milwaukee. Kontrakt nie zawiera żadnych opcji ani niegwarantowanych pieniędzy, a więc „The Greek Freak” zostanie w drużynie Kozłów co najmniej do sezonu 2020/21.
21-letni Grek jest jednym z najlepszych zawodników młodego pokolenia w NBA i w ciągu trzech sezonów czynił ciągłe postępy w swojej grze. W ostatnim sezonie zaliczał średnio 16.9 punktu, 7.7 zbiórki i 4.3 asysty w 80 meczach, jednak to druga część sezonu była dla niego niezwykle udana. Wtedy Jason Kidd zdecydował przekazać mu obowiązki głównego ball-handlera drużyny i po All-Star Weekendzie, Antetokounmpo w 36.5 minuty gry zaliczał średnio 18.8 punktu, 8.6 zbiórki, 7.2 asysty, 1.9 bloku i 1.4 przechwytu na skuteczności 50.9% z gry. W całych rozgrywkach pięć razy zaliczył triple-double, co jest rekordowym wynikiem w jednym sezonie organizacji Milwaukee.
Bucks mają bardzo ciekawą kolekcję młodych graczy (Antetokounmpo, Jabari Parker, Michael Carter-Williams, Thon Maker) i wzmocnili się jeszcze w tym sezonie pozyskaniem Matthew Dellavedovy i Mirzy Teletovicia. Było jednak jasne, że Antetokounmpo będzie najważniejszą częścią układanki trenera Kidda, przez co Bucks powinni się cieszyć, że udało się dać mu mniej niż maksymalne pieniądze.
Kibicuję mu odkąd trafił do NBA. Jeśli z czasem dołoży przyzwoity rzut za 3 będzie bestią. Jestem mega ciekaw co pokażą Bucks w tym roku, a Giannis niech łapie doświadczenie w roli lidera zaowocuje w przyszłości, przynajmniej taką mam nadzieję.
Bucks mają większe szanse na playoffy niż Wizards, tak to widzę
@pop
Ależ to oczywista oczywistość. Wizards przespali offseason, nie wiem jak wielkim optymizmem trzeba się odznaczać, by liczyć że Durant dołączy do organizacji dla Brooksa.
A jak jeszcze Beal złapie jakąś kontuzję, to nie wiem, czy najlepszym wyjściem nie byłoby tankowanie.
Jeśli będzie ćwiczył rzut i będzie niedługo postrachem na półdystansie/dystansie to jestem za
Jeszcze dwa lata temu goście typu Bill Simmons nabijali się z niego przekręcając nazwisko za trudne do wymówienia przez amerykańskich dziennikarzy. Dziś każdy kto interesuje się NBA wymawia je bezbłędnie. To jest szacunek.
Zgadzam się z @Kubsonem. Rzut Giannisa to największa bolączka. Musi go poprawić.