Zapowiedź sezonu 2016/17: Sacramento Kings

sacramento kings

Nowe logo. Nowe stroje. Nowa arena. Nowy trener. I tylko organizacja jakaś taka sama…

Jak co roku, w Sacramento patrzą w przyszłość z podniesionymi głowami i wielkim optymizmem. Jak co roku, to właśnie Kings przewiją się w zapowiedziach jako potencjalny czarny koń zachodu. Ale to wciąż Sacramento…
Co ich czeka w nadchodzącym sezonie? Przekonajmy się!

POPRZEDNI SEZON:

Bilans: 33-49, 10 miejsce w konferencji zachodniej

Poprzedni sezon Sacramento zaczęło dosyć klasycznie, szybki bilans 6-12 i równa forma po nim. A playoffowe aspiracje po transferach Rondo, czy Koufosa szybko zaczęły zanikać. Niedługo później ze stanu 15-23, Kings wygrali 5 spotkań z rzędu, co jednakże chwilę potem zaprzepaścili. Do końca sezonu potrafili czasem zaskoczyć, w wygrywając i po trzy spotkania z rzędu, w ostatecznym rozrachunku tracąc jednak 8 wygranych do ósmego miejsca na zachodzie. 14 kwietnia z pracą trenera zespołu pożegnał się George Karl. Tym sezonem zespół pożegnał się także ze starą areną – Sleep Train Center, wygrywając w 114-112 z Oklahomą w ostatnim meczu w jej czterech ścianach. W nagrodę za swoje starania, Kings zostali nagrodzeni numerem ósmym w drafcie.

OFFSEASON

Przybyli: trener Dave Joerger (Grizzlies)Georgios Papagiannis (13. pick draftu), Malachi Richardson (22. pick draftu), Skal Labissiere (28. pick draftu)Arron Afflalo (25mln/2 lata, Knicks), Garrett Temple (24mln/3 lata, Wizards)Matt Barnes (12mln/2 lata, Grizzlies)Anthony Tolliver (16mln/2 lata, Pistons)

Odeszli: trener George Karl, Rajon Rondo (Bulls)Seth Curry (Mavs)Quincy Acy (Mavs)Duje Dukan (Cedevita Zagrzeb), Marco Belinelli (Hornets)

ROTACJA

PG: Darren Collison, Garrett Temple
SG: Arron Afflalo, Ben McLemore, Malachi Richardson
SF: Rudy Gay, Omri Casspi, Matt Barnes
PF: DeMarcus Cousins, Skal Labissiere, Anthony Tolliver
C: Willie Cauley-Stein, Kosta Koufos, Georgios Papagiannis

Trener: Dave Joerger

ZAPOWIEDŹ

Pierw o offseason. Jeszcze przed jego początkiem Kings podjęli całkiem mądrą decyzję o zatrudnieniu Dave’a Joergera, byłego HC Memphis. Odnosił on sukcesy w mieście Elvisa, nie mając głośniejszych nazwisk niż te z Kalifornii.

Na początku offseason Kings postanowili zebrać parę wyborów drafcie, uzyskując wybór #22 w zamian za Marco Belinellego oraz wybory #13, #28 i Bogdana Bogdanovicia w zamian za wybór #8. Kierownictwo Kings zrobiło dobrą robotę, mimo, iż z pierwszym wyborem zrobili rzecz esencyjną dla organizacji – mając trzech centrów, wybrali centra. Malachi i Labissiere to bardzo dobre wybory, zwłaszcza, że obaj to zawodnicy kalibru loterii. Papagiannis to teoretycznie topowy center tej klasy, ale pozycja centra była najsłabszą ze wszystkich w tym drafcie (Poeltl i tylko Poeltl).

Podczas wolnej agentury zespół był wzmacniany zawodnikami typu 3&D. Mamy tutaj Arrona Afflalo, Garretta Temple’a oraz Matta Barnesa, podopiecznego Joergera z Memphis. Dziurę na pozycji silnego skrzydłowego natomiast załatano stretch four Anthonym Tolliverem. Głównym problemem Kings podczas offseason były jednak problemy pozaboiskowe Darrena Collisona, przewidywanego na podstawowego PG Kings. Z tego powodu na obóz treningowy ściągnięty został Ty Lawson.

Za czasów Memphis Joerger grał dwoma wysokimi, i tutaj także możemy spodziewać się takiej gry (DMC jako PF). Jednak Cousins, Tolliver, jak i Labissiere dysponują solidnym rzutem przynajmniej z półdystansu, a Tolliver nawet i zza łuku (filmy z treningów Labissiere także napawają optymizmem). Możemy się więc spodziewać dużej ilości akcji pick&pop, zarówno jak i pick&roll z DMC, WCS, czy Papagiannisem. Niepokój może tylko budzić tłok na centrze i spodziewałbym się oddania Kosty Koufosa.

Pozycja niskiego skrzydłowego jest pozycją gwarantującą punkty Kings, z Rudym Gay’em i Omrim Casspim. Jednak ten pierwszy myślami już jest poza Sacramento, a drugi nie gwarantuje równej gry, tylko pojedyncze przebłyski. Obaj jednak dysponują całkiem niezłym rzutem. Niewykluczona jest także gra na trójce Bena McLemore’a, którego atletyzm pozwoli mu poradzić sobie.

Na obwodzie mamy 3&D w postaci Temple’a i Afflalo, oraz kreatorów rzutu w postaci Collisona, McLemore’a i Malachi’ego. Collison to zawodnik gwarantujący solidne rozegranie, oraz pewną ilość punktów i asyst na spotkanie. Jeśli tylko będzie grał, to pozycja PG nie będzie słabością Kings. Na miejscu Joergera nie bałbym się dać minut Richardsonowi. Porównania do JR Smitha pod względem gry są na miejscu, o czym dowodzi poniżej przeddraftowy opis:

Malachi posiada świetny profil fizyczny (6’6” i 7’0”), jednak jego atletyzm jest co najwyżej przeciętny. Mimo tego w ofensywie radzi sobie bardzo dobrze. Sam sobie potrafić wykreować rzut. Z łatwością potrafi stworzyć separację, między nim na obrońcą. Jego rzut jest bardzo szybki, z dalekim zasięgiem. W defensywie ma potencjał by być solidnym. Ma on jednak opinię jeźdźca bez głowy. Nastawia się na ciężkie rzuty, które potrafi jednak trafiać. Bardzo rani to jego skuteczność, przez co statystycznie nie zachwyca. Gra egoistycznie, myśląc głównie o sobie. Miewa momenty, gdy nie reaguje na defensywę, tylko forsuje zawczasu ustalone dla siebie zagranie. Chęć gry przychodzi i odchodzi, zwłaszcza w defensywie. Odpalony – jest nie do zatrzymania, dorzucając do tego porządną defensywnę. Przykłady? Elite 8 i 21 punktów w drugiej połowie przeciwko jednej z najlepszych defensyw NCAA i jednemu z najlepszych obrońcow w kraju.

McLemore ma swoje ograniczenia, a Collison to praktycznie jedyny zawodnik w kadrze Kings poza DMC, który potrafi stworzyć coś z niczego. Tutaj właśnie przyda się Malachi i jego zdolności. Kolejny zawodnik nad którym będzie trzeba zapanować, ale właśnie taką mentalność ma również DeMarcus Cousins.

Reasumując, Kings to dosyć solidny zespół, ale nie na PO. Uda im się sprawić parę niespodzianek, ale nic więcej. Są bardzo przeciętnie zbudowani. Pod koszem są o wiele silniejsi niż na obwodzie. Wraz z Joergerem przyjdzie poprawiona defensywa (oparta najpewniej o Cauley-Steina) oraz to, czego brakowało od czasów Mike Malone’a – motywacja. Na co będzie warto zwrócić uwagę w Sacramento? Jak zawsze: DMC, do tego WCS, ale także debiutanci, z naciskiem na Richardsona i Labissiere. W Sacramento nastała nowa era i postawiono pierwsze podwaliny pod nowy zespół. I właśnie to powinno cieszyć sympatyków Kings.

Typ Dominika: 37-45, 12. miejsce w konferencji
Typ Pawła: 29-53, 13. miejsce w konferencji

Komentarze do wpisu: “Zapowiedź sezonu 2016/17: Sacramento Kings

  1. Główny problem Kings to właściciel. Za duży bałagan. Prowadzenie drużyny NBA jako prezydent/gm/trener/główny scout jest już wystarczająco trudne, bez przemądrzałego lekko szurniętego właściciela.
    Główne problemy :
    1. 5 centrów ale…
    2. Tolliver i Acy jako jedyni PF, inni PF z konieczności to Caspi i Gay.
    3. Jeśli Collison skręci kostkę to Lawson musi grać 48 minut. Czy to nie ryzykowne?
    4. Jeśli piątkę stanowi Collison Afflalo Gay WCF i Cousins to obrona na papierze wygląda spoko ale wiemy też, że tak nie będzie. Wybrali w drafcie 2 centrów i SG – pistoleta, który najpierw strzela potem pyta. Nie wiem jak Joerger to poukłada.

    wniosek:
    Kolejny sezon stracony

    Moim zdaniem Gay, Cousins dołączą do np. G.Monroe, Carmello, K.Martina i rzeszy innych, którzy czasem grali całkiem wybitnie jak na swoje czasy ale nic nie osiągnęli.

    1. Jeszcze wybór Scala rozumiem – poszedł bardzo późno w tegorocznym drafcie a były przewidywania (kiedyś) nawet na top10. Może złapie masy i się rozwinie, bo rzeczywiście jest mizerniutki. To czego nie kumam to takie rozwarstwienie na pozycjach. Albo przepełnienie albo bieda. Ponadto Gay będzie główną słabością w tym sezonie. Może grać świetnie ale wiadomo co będzie jego motywacją. Tak czy inaczej Kings mają słabo zbilansowany skład.

    2. Skal miał być w top 3, ale szybko mu się oberwało za miękką grę i ogólnie słabą grę. Jedyne o co się nie martwię w jego przypadku, to o aklimatyzację. DMC i WCS to też chłopaki Calipari’ego i powinni go osłaniać na parkiecie.

      Za to Papagiannis to komedia.
      Rozumiem gdyby mieli tylko DMC, ale mają Koufosa (który jeśli nie wyleci to nie pojmę Vlade). No i WCS, który ma papiery na bycie top 3 defensywnych centrów ligi. Papagiannis niczym się nie wyróżnia, potencjał też niższy aniżeli Labissiere. Rozumiem, gdyby miał warunki Antka, ale on ich nie ma. To zwykły, nieźle rolujący center. PF z niego nie będzie. Jak i z WCS. Z tą 13 spokojnie mogli wziąć Valentine’a czy Baldwina, bądź Ellensona na PF. Ewentualnie Labissiere z 13 (to nie przesada, głównie z powodu potencjału), a z 28 np. Demetriusa Jacksona. Papagiannisa rozumiem pod jednym wyjątkiem: DMC na wylocie.

      22 się nie czepiam, bo Malachi za Belinellego to wygrany deal dla Kings.

      Zgodzę się co do budowy składu, o czym już wspomniałem.

      Handlowałbym Gayem i McLemorem, głównie dlatego, że mają jakąś wartość rozsądną. No i Koufos oczywiście, ale Joerger może chcieć go zostawić.
      Zamiast Tollivera mogli także ściągnąć Teletovicia, niewiele droższy, a nieco lepsza opcja dla nich.

  2. No właśnie Dominik – taki Teletović pokazuje kogo można mieć za te same pieniądze.
    Teletović to bardzo dobry zawodnik. Tolliver aspiruje do PF w stylu 3&D ( o ile taki istnieje dla silnych skrzydłowych). Od kilku lat ruchy Kings są co najmniej dziwne. Wiem, że prowadzenie drużyn to wielkie zadanie ale niektóre ruchy wydają się być tak kuriozalne, że ciężko byłoby je wymyślić pijąc piwko przy NBA2K.

Comments are closed.