Dwa lata temu Celtics byli jedną z największych niewiadomych całej ligi. Przez zespół przewinęło się aż 41 (!) zawodników, lecz geniusz Brada Stevensa pozwolił im awansować do playoffów i mimo szybkiej porażki z Cavaliers, dał świadomość Danny’emu Ainge’owi, że w tej drużynie są podstawy aby budować coś wielkiego. W minionym sezonie także skończyło się na pierwszej rundzie, lecz Celtics wyglądali już bardziej stabilnie, a GM zadbał o to, aby latem jego podopieczni zrobili kolejny krok do przodu.
POPRZEDNI SEZON
48-34, 5. miejsce w konferencji, odpadli w pierwszej rundzie play-offów (2-4 z Atlantą Hawks)
W minionym sezonie Boston Celtics postawili na stabilizację, nie robiąc gwałtownych ruchów transferowych, a przy okazji starając się zrobić dla siebie jak najlepszy wynik. W tym wszystkim żyli z świadomością, że nie muszą tankować, bowiem posiadali ten cenny pick od Brooklyn Nets. Jako zespół, Celtowie wyglądali naprawdę bardzo dobrze. Szósta defensywa poprzedniego sezonu, absolutny top jeśli chodzi o wymuszanie strat na rywalach. Brakowało w tym wszystkim tylko pewnej ręki z dystansu (trzecia dziesiątka NBA). Mimo to, Celtics praktycznie na własne życzenie nie zajęli trzeciego miejsca w konferencji i zostali rozstawieni – w tamtym przypadku – najgorzej jak można było. W play-offach Celtowie mieli spore szanse aby powalczyć z Atlantą Hawks (na co wskazywał pierwszy mecz przegrany jednym oczkiem) i nawet po czterech starciach było 2-2, lecz nawet Brad Stevens nie mógł poradzić niczego więcej, a cała seria skończyła się po sześciu meczach. Indywidualne plusy? Oczywiście Isaiah Thomas, który zagrał w pierwszym dla siebie Meczu Gwiazd.
TRANSFERY
Odeszli: Jared Sullinger (do Toronto Raptors), Evan Turner (do Portland Trail Blazers)
Zostali: Tyler Zeller (16 mln/2 lata)
Przyszli: Al Horford (113 mln/4 lata), Gerald Green (1.4 mln/1 rok), Jaylen Brown (9.6 mln/2 lata – 3. pick draftu), Demetrius Jackson (4 mln/3 lata – 45. pick draftu)
Rotacja:
PG: Isaiah Thomas, Marcus Smart, Terry Rozier, Demetrius Jackson
SG: Avery Bradley, Gerald Green, R.J. Hunter
SF: Jae Crowder, Jaylen Brown, James Young
PF: Amir Johnson, Jonas Jerebko, Jordan Mickey
C: Al Horford, Kelly Olynyk, Tyler Zeller
Trener: Brad Stevens
ZAPOWIEDŹ
Cel był jasny – sprowadzić Kevina Duranta i już od tego sezonu poważnie zagrozić Cleveland Cavaliers w walce o zwycięstwo w konferencji wschodniej. KD ostatecznie wybrał Oakland, a Celtowie musieli nacieszyć się Alem Horfordem. To nie oznacza jednak, że w Bostonie pozostali bez szans.
Przede wszystkim Horford to spora nadwyżka nad Jaredem Sullingerem w którego przestano w Bean Town wierzyć. Były zawodnik Atlanty Hawks powinien dać Celtics wiele dobrego po obu stronach parkietu, a przecież ogólnie strefa podkoszowa wygląda bardzo ciekawie.
Dużą zagadką pozostaje to, kto wejdzie w buty Evana Turnera? Eksperci dosyć jednogłośnie wskazują tutaj Marcusa Smarta, który mógłby dostać większą rolę od Brada Stevensa, a i zbytnio nie ma tutaj innych opcji, bo raczej nie warto sądzić, że będzie to np. debiutant Jaylen Brown. Nie teraz.
Danny Ainge swoimi ruchami znacząco ulepszył skład Boston Celtics, lecz problem rzutów z dystansu nie wydaje się być rozwiązany. Jakby głębiej się nad tym zastanowić, to w Bean Town poza Isaiahem Thomasem nie ma drugiego takiego zawodnika. Avery Bradley kocha mid-range. Crowder czy Green nie są bardzo pewną opcją z dystansu, a dla Kelly’ego Olynyka jest to sezon prawdy. Dlatego tym bardziej trzeba tutaj docenić Horforda i jego 35% z dystansu w zeszłym sezonie, ponieważ to poszerza playbook Brada Stevensa o kolejne zagrywki.
Reasumując, Celtics chcą zrobić kolejny krok w przód. Chcą tego zawodnicy, chce tego trener Stevens, a najważniejsze, chce tego Danny Ainge, który swoimi działaniami na rynku dał sygnał do ataku. Konferencja wschodnia zapowiada się fascynująco, a w moim odczuciu, Celtics stać aby skończyć sezon jako druga siła wschodu.
Mój typ: 50-32, 2. miejsce w konferencji.
Typ Pawła: 51-31, 4. miejsce w konferencji
Typ Dominika: 54-28, 3. miejsce w konferencji
Dziwnie to wygląda z tymi miejscami i bilansem ;> Ja wiem, że można było kiedyś wejść do po z 8 zwycięstwami, ale 4 zwycięstwa więcej i miejsce niżej. Razi oczy, nawet jeśli to jest prawdopodobne.
Bierzecie to z jakiś symulacji, czy prognozujecie ile więcej meczy wygrają?
Jestem ciekawi mnie czy jakbym z każdej prognozy wziął wasze typy miejsc i bilansu, to by się trzymało kupy.
Innymi słowy, czy macie takie swoje przyszłe wyniki konferencji, czy robicie indywidualnie do każdej zapowiedzi ?
A jeśli robicie to nie pierwszy raz, jak tam walidacja modelu ligi z obiektem rzeczywistym?
Ja mogę powiedzieć jak ja to robię, pracując po prostu z kalendarzem. Drużyna po drużynie, patrząc na back-to-backi, wyjazdy, 4 w 5 nocy itd. Zarówno ja jak i Dominik przygotowaliśmy swoje tabele konferencji, z których wpisujemy do każdej zapowiedzi swoje typy. Do tego jeszcze autor każdej zapowiedzi może dać swój typ. Nic więc dziwnego, że się od siebie różnią.
U mnie bez filozofii, przewidywany bilans to subiektywna ocena na co realnie stać zespół w obecnym stanie.
Niczego innego nie da się przewidzieć.
Dziękuje za odpowiedzi.
Panie Pawle chapeau bas, to wymaga naprawdę dużo pracy.
Panie Dominiku odpowiedź jest dla mnie mglista, może świadczyć od podejściu jak u Pana Pawła, jak i rzucaniu w ścianę rzutkami. Po prostu mnie to zaciekawiło, czy macie takie bilanse dla każdej z drużyn i stąd te miejsce, czy miejsce to raczej subiektywne odczucie, że taki bilans powinien na takie starczyć.
Pozdrawiam serdecznie
Danny mógłby spróbować dogadać się z 76 w sprawie Noela. Horford grałby wreszcie na na PF a Noel poprawiłby i tak bardzo dobrą obronę Celtów. Możnaby za niego oddać Crowdera i jakiś pick :)
Przecież Crowder to ich najlepszy obrońca (i wg mnie najlepszy ich zawodnik) gra zawsze przeciwko najlepszym zawodnikom przeciwnej drużyny, oddanie go za Noela który często jest kontuzjowany i niespecjalny w ataku byłoby głupotą, Thomas, Smart, Crowder, Bradley i Horford to nietykalna podstawa tej ekipy, a tacy gracze jak Crowder są w cenie, chciałbym zauważyć że pozbycie się go przez Mavs było z ich strony mega głupim ruchem (za Rondo który oczywiście się nie sprawdził).
Widzę hurra optymizm u fanów Celtów. Ja stonuję go nieco i zaznaczę cztery ważne rzeczy :
– Konkurencja tym razem nie spała i Celtom już nie będzie łatwo w konfrontacji z Knicks, Magic, Pacers oraz Bulls. Kilka zwycięstw IMO wypadnie z bilansu
– trochę zawiódł Danny Ainge jeśli chodzi o granie dystansowe i połów strzelców , z drugiej strony czy Brad Stevens nie chciał poprawy trójek? Brakuje mi tu snajpera z ławki, który dwoma rzutami zza łuku wsparłby ofensywę C’s. Sam Gerald Green to trochę za mało jeśli marzymy o ECF.
– Nie zastąpiono Evana Turnera, a nawiązując do poprzedniego odnośnika, idealnym rozwiązaniem mógłby stać się wracający Paul Pierce, który dołożyłby trójkę oraz z chęcią dodał trochę doświadczenia tej ciągle rozwijającej się drużynie.
– Transfer Ala Horforda, który nieco zaślepił fanów C’s. Horford to świetny gracz, ale również kiedy ma obok siebie strzelców, poprawiających spacing. Np.C’s nie mają strech four ala Millsap, ani gracza pokroju Korvera. W dodatku mniemam, że Al będzie grał dalej od kosza, a zwłaszcza w parze z Johnsonem. Amir nie jest wirtuozem ataku…
Pointa: 46 zwycięstw Celtów i walka o 2 rundę P.O.
46?? to o 2 mniej niż w zeszłym seoznie – tym bardziej pamietając, że Boston umoczył 3-4 spotkania z takimi tuzami jak Nets czy lakers przez brak koncentracji i brak weteranów, którzy by to pociągnęli gdy młodzi myśami byli przy mocniejszych przeciwnikach
– NYK to nadal wydmuszka – jak zagrają 18 na 20 pierwszych spotkań w zdrowiu to można ich brać poważnie, Orlando – no zobaczymy, ja w tym sensu nie widze, ale może zaskoczy, Indiana jest naprawdę mocna, ale mocna tez była rok temu, Chicago – Boston dwa z trezch meczów z nimi gra zaraz na początku, Buls będą potrzebolwai czasu – odpadło Miami i Hornets z poprzedniego Top8
Toronto, Boston i Indiana podzielą między siebie miejsca 2-4
52 zwycięstwa to takie minimum
@Proktor a Hawks to niby gdzie wylądują?
5-6 i nic więcej, a zobaczymy czy Howard nie rozwali chemii jaka była – wtedy będą cyrki
Prognozy na poziomie 54 zwycięstw to można dawać Spurs, Clippers, Cavs a nie Celtics.
Spurs to możesz dać nawet 60 na luzie – rok temu mieli 67, Toronto miało 56 – to 54 dla Bostonu to wcale nie ejst jakoś z kosmosu tym bardziej, że mają naprawdę fajny kalendarz
Tylko jedna ważna rzecz, wszystkie ekipy walczące o play off czyli Magic, Knicks, Pacers oraz Wizards wzmocnili strefę podkoszową. Piszesz o fajnym kalendarzu, ale w starciu właśnie z tymi rywalami będzie trudniej o zwycięstwo. Co do Bulls, będą chcieli od razu grać na wysokich obrotach, bo inaczej fotel Hoiberga zacznie być gorący. 54 IMO to można wziąć za hurra optymizm…
NYK wzmocniło strefę podkoszową? o ile Noah będzie zdrowy – on od 2 sezonów jest cieniem samego siebie, to ejst hurra optymizm
wszystko zweryfikuje parkiet – juz za tydzien jest preseason, zobaczymy czy NYK bez kontuzji zaliczy te 4 tygodnie do startu RS
Dyskusja z Tobą to niczym przebijanie ping-ponga jak nie Bulls to Knicks…a ja patrzę na całą siłę konferencji i Hawks, Raptors czy wyżej wymienionych, których trzeba ograć by zrobić te 54.
Po pierwsze odbijając, sprawdź jak często kontuzje łapał Horford w ostatnich trzech latach. A na wysoki poziom powrócił, więc dlaczego Noah miałby być gorszy?
Druga rzecz, nikt na to nie patrzy, ale Knicks dobrali bardzo ciekawych graczy z ligi hiszpańskiej jak Kuzminskas, który jest świetnym rollsem i potrafi grać w post up jak i na dystansie oraz Hernangomez, który z kolei będzie się nadal rozwijał.
Celtics zrobili tak: Horford do Sullingera in plus, ale Turner do Greena lub Green do Turnera in minus. Dlaczego nagle mieliby wskoczyć na 54. wygrane?
Knicks się połamią, Orlando wielka niewiadoma, Wizards się kłócą zanim sezon się, Pacers nie będą tak dobrzy w obronie jak byli. Zyskają na tym właśnie Celtics i Charlotte (które jest strasznie niedoceniane przed sezonem).
spoko , możemy zamykać sezon 2016/17! Btw. również można dodać George się znów połamie, a Horford rozwali barki…
Sullinger? to była zakała drużyny w zeszłym sezonie, słaba obrona, brak kondycji – nieprzypadkiem sezon zaczynał jako 3 zmiennik – pozniej Stevens grał nim bo innego wysokiego nie było – Horford mial jedna poważna kontuzje w ostatnich 3 sezonach, no bywa, dwa ostatnie sezony przechodzil tylko z mikrourazami – zmiennicy w NYK z ligi hiszpańskiej – zobaczymy czy nie beda wyglądać jak Huertas ;)
54 wygrane – ja obstawiałem wyżej 52, ale jak sobie do 48 z ostatniego sezonu dodasz kilka meczó które wtopili ze słąbeuszami to wyjdzie włąsnie 52, teraz beda dużo silniejsi, kilka zespołów na wschodzie sie wzmocniło, kilka osłabiło – w poprzednim seoznie Celtisc nie wygrywali również wszytskich meczów z Indianą, Chicago a nawet z nYk – wiec bez optymizmu 52, a 54 to wcale nie ejst koncert życzeń
wiesz fajnie drwić z ligi hiszpańskiej (najlepsza w Europie), ale stamtąd przychodził też Porzingis, kiedyś Marc Gasol, Jose Calderon… Poza tym obaj nowi gracze, reprezentują swoje kraje na niejednej imprezie rangi mistrzowskiej, więc ogórkami nie są. Ci słabeusze jak Lakers też się wzmocnili. Poza tym powtórzę, w EC wcale nie będzie tak łatwo o wygrane, poza meczami z Sixers i Nets, reszta się wzmocniła i Celtowie nie mają dużej przewagi na żadnej z pierwszych czterech pozycji.
czy drwie z nich? raczej poddaje w wątpliwość, że zrobią róznice – lige hiszpańską sledze, bo mecze sa w niedziele w południe chyba w każdej kablówce – polecam – Kuzminskas to przeciętniak nawet jak an ACB – jakies 10 pkt na mecz w Maladze, słaba zbiórka, przecietny w obronie w Europie – on nie podbije NBA
Hernangomez – niestety ale grał małe minuty w Realu – brak siły, w obronie jak na standardy NBA to mizeria – 2-3 sezony zanim zacznie ograniać
przywołąny przeze mnie Huertas był przy nich profesoerm w ACB – takie są fakty
zobaczymy obronę Bostonu w tym seoznie z Horfordem – w poprzednim seoznie byłó top6 def – teraz licze na top4-5 – a przewaga Bostonu nad innymi to włąsnie obrona, która robi róznicę
Ciekawy wątek, zwłaszcza o lidze hiszpańskiej, ale może mnie agresywnie, bo traci się tu metaforyczność.
Od siebie tylko dodam, że Waszyngton jest kandydatem do lepszego bilansu niż przed rokiem(przecież grali w 7, do jasnej anielki), a i 76 wygrają więcej meczy. Też nie spodziewam się znaczącej poprawy bilansu, a na tym poziomie to o te parę zwycięstw naprawę ciężko. Nadal dla mnie nie są drużyną na dalszy run w PO. (Horford nie ma wcale doświadczenia w wygrywaniu w PO). Bardziej wierzę w Indianę(choć tu może popsuć trener) lub Toronto w finale konferencji lub startowanie z 2 miejsca.
Drwisz czy szydzisz. Jeden grzyb. Litwin to nie jakiś anonim, chłopak, który ma łatwość gry, podejmuje spokojnie akcje 1:1 oraz świetnie wchodzi na kosz, czy znajduje się bez piłki. Próbka jego umiejętności poniżej, a on zdobywal 12 oczek na 20 minut w solidnej Maladze, gdzie teraz przeszedł Waczyński.
https://youtu.be/3O6WlBC9bFc
Natomiast Hernangomez przeszedł spory kawałek na pułapie reprezentacyjnym w Hiszpanii i za kilka lat może wejść w buty Gasoli.
Mecze w Sportklub w niedziele, w południe…