Już drugi rok z rzędu Cleveland Cavaliers nie mogli normalnie przepracować obozu przygotowawczego z pełnym składem, natomiast w końcu udało im się dojść do porozumienia z J.R.’em Smithem. Swingman mistrzów NBA dostanie minimalnie poniżej pełnych 15 milionów dolarów na sezon, o które walczył i zarobi łącznie 57 milionów dolarów za cztery lata gry.
Ostatni, czwarty rok umowy nie będzie w pełni gwarantowany, więc zapewnione Smith ma na pewno co najmniej 45 milionów za 3 sezony gry. Jest to naprawdę solidna podwyżka dla zawodnika, który 45 milionów dolarów zarobił do tej pory… w przeciągu całej swojej 12-letniej kariery. Kilka godzin przed informacją o nowym kontrakcie od Cavs, pojawiły się raporty, że przez impas w rozmowach z Cleveland, jest już „tylko kwestią czasu” rozpoczęcie negocjacji Smitha z innymi drużynami, m.in. Philadelphia 76ers, którzy posiadają wciąż 27 milionów dolarów w cap space.
Smith w ubiegłym sezonie zaliczał średnio 12.4 punktu, 2.8 zbiórki, 1.7 asysty i 1.1 przechwytu w 77 meczach, trafiając 40% swoich rzutów z dystansu. Przed rozpoczęciem offseason odrzucił opcję zawodnika w wysokości 5.3 miliona dolarów. Jego nowa umowa sprawia, że payroll Cleveland Cavaliers zamyka się obecnie w rekordowych 125 milionach dolarów i zapłacą dodatkowo jeszcze około 30 milionów dolarów podatku od luksusu.
So damn happy for my Lil bro!! Well deserved. Good things happens to good people. I can’t express how happy I am for you brother! Love https://t.co/cEGGwz3bdE
— LeBron James (@KingJames) 15 października 2016
Czyli LeBron dopiął swego
Jakby Bronek chciał to Cavsi podpisaliby nawet Małysza.
Czyli wychodzi, że na wschodzie CC najlepiej płacą, a na zachodzie Blazers’i. I taki finał sobie w czerwcu przyszłego roku życzę :)