Jeśli jesteś kibicem Lakers, tak jak ja już od dobrych kilkunastu lat, to przygotuj się, że ten sezon, podobnie jak poprzednie, nie będzie należał do najlepszych. Niemniej przyszłość tego zespołu, dzięki dużej ilości talentu jaka się w nim znajduje wygląda coraz lepiej i jedyne czego mu teraz brakuje to czasu i cierpliwości.
POPRZEDNI SEZON
17-65, 15. miejsce w konferencji
Nim jednak przejdziemy do zapowiedzi wróćmy się na chwilę do poprzedniego sezonu, który był najgorszym w całej historii organizacji. Lakers wygrali tylko 17 spotkań (najmniej w historii) i zajęli ostatnie miejsce w konferencji. To oraz szczęście w loterii pozwoliło im to jednak zachować swój wybór w drafcie (zastrzeżony w top3), do którego prawa obecnie mają Philadelphia 76ers, a który jest jeszcze pokłosiem wymiany, dzięki której pozyskali Steve’a Nasha z Phoenix Suns 4 lata temu.
Ten sezon był jeszcze historyczny z jednego względu, a mianowicie był to ostatni sezon w karierze Kobego Bryanta, który po 20 latach gry zdecydował się zawiesić buty na kołek. Kobe ogłosił swoją decyzję w listopadzie i w zasadzie do końca sezonu odwróciło to trochę uwagę od tego, że Lakers tak naprawdę tankują, byle tylko zachować swój pick w drafcie, pozyskać kolejny talent i wejść w nową po-bryantową erę z możliwie jak najlepszej pozycji.
OFFSEASON
Przyszli: Luke Walton (trener), Timofiej Mozgov (Cleveland Cavaliers) Luol Deng (Miami Heat), Jose Calderon (Chicago Bulls), Yi Jianlian (Chiny), Brandon Ingram (2. pick draftu), Ivica Zubac (32. pick draftu)
Zostali: Jordan Clarkson (50mln/4 lata), Tarik Black (12mln/2 lata), Marcelo Huertas (3,4mln/2 lata)
Odeszli: Kobe Bryant (koniec kariery ;( ), Byron Scott (trener :D), Roy Hibbert (Charlotte Hornets), Brandon Bass (Los Angeles Clippers)
Tegoroczny off season zaczął się przede wszystkim od zwolnienia Byrona Scotta i było to coś, czego wszyscy się raczej spodziewali, biorąc po uwagę fakt, że ich już były trener nie radził sobie najlepiej. I nie chodzi to wcale o sam wynik, ale o fakt, że miał trochę problemów komunikacyjnych z młodymi zawodnikami (przede wszystkim z D’Angelo Russelem) i nie potrafił do końca określić ich roli w drużynie, a także znaleźć właściwej rotacji.
Generalny manager Mithc Kupchak zwlekał trochę z zatrudnieniem nowego trenera, ale w końcu postawiono na Luke’a Waltona i ten zapowiada się na bardzo dobrego trenera. Ktoś może powiedzieć, że w Warriors nie pokazał za wiele, i że ten zespół z kimś innym w roli zastępcy Steve’a Kerra także poradziłby sobie tak dobrze, ale jednak to pod wodzą Waltona Golden State wygrało pierwsze 24 spotkania i był on jednym z głównych fundamentów tego historycznego sezonu Warriors. Teraz ma szansę na poprowadzenie własnej drużyny i podobnie jak ten młody zespół on sam będzie z nim dojrzewał, co może zaprocentować w przyszlości.
W drafcie postawiono na Brandoma Ingrama, co było specjalnym zaskoczeniem, ponieważ od początku było wiadomo, że Lakers wybiorą jego albo Bena Simmonsa, czyli w powszechnej opinii dwóch najbardziej utalentowanych graczy tegorocznego naboru. Z kolei z nr 32 do zespołu trafił Ivica Zubac.
Jeśli chodzi o zakupy na rynku wolnych agentów to Lakers poradzili sobie nienajgorzej. Co prawda nie udało im się pozyskać gwiazdy pierwszego kalibru i wydaje się, że tak Jeziorowcy stracili już tę magię przyciągania tych najlepszych, ale i tak ich letnie zakupy oceniam na plus. Przede wszystkim udało się szybko załatwić sprawę z Jordanem Clarskonem i podpisano z nim umowę na 4 lata, w czasie której zarobi on 50 mln dolarów.
Do tego dogadano się Timofiejem Mozgovem w sprawie 4-letniej umowy za 64 mln i Luolem Dengiem, który również podpisał 4-letni kontrakt za 72 mln. Wbrew powszechnej opinii nie są to najgorsze kontrakty, ale też nie najlepsze. Obaj gracze wniosą trochę doświadczenia do tego młodego zespołu i siłą rzeczy Jeziorowcy musieli i tak wydać pieniądze, by dobić do salary-floor na poziomie 85 mln, ale wydaje mi się, że można było trochę lepiej wykorzystać te pieniądze.
Fakt, na Kevina Duranta nie było co liczyć, nie udało się również pozyskać innych topowych wolnych agentów, ale czy taki Bismack Biyombo nie byłyby lepszym wyborem niż Mozgov? Jest młodszy, wydaje mi się, że lepszy, a poza tym Rosjanin w ubiegłym sezonie nie był w pełni zdrowy i momentami nie było go nawet w rotacji Cleveland Cavaliers.
Drugą sprawą jest to, że obie te umowy nie zawierają żadnych opcji i są w pełni gwarantowane, i za cztery lata 34-letni Mozgov i 35-letni Deng będą zarabiać 16 i 18 mln dolarów za sezon. W tym momencie obaj nie będą warci już tych pieniędzy, dlatego nie zdziwiłbym się, gdyby obaj byli w najbliższej przyszłości kandydatami do wymian.
Oprócz tego Lakers w małej wymianie z Chicago Bulls ściągnęli Jose Calederona oddając prawa do Atera Majoka i podpisali umowę z Yi Jianilanem na 8 mln za rok, z czego tylko 1,1 jest gwarantowane.
Rotacja
PG: D’Angelo Russell, Jose Calderon, Marcelo Huertas
SG: Lou Williams, Jordan Clarkson, Anthony Brown
SF: Luol Deng, Brandon Ingram, Nick Young
PF: Julius Randle, Larry Nance Jr., Yi Jianlian
C: Timofiej Mozgow, Tarik Black, Ivica Zubac
Lakers mają w tym momencie 20 zawodników w składzie, z czego 5 (Julian Jacobs, Metta World Peace, Zach Auguste, Travis Wear, Thomas Robinson) jest na niegwarantowanych kontrakty i pewnie zostaną zwolnieni tuż przed rozpoczęciem sezonu.
Jeszcze przed startem obozu przygotowawczego i preseason tylko jedna pozycja w pierwszej piątce była niewiadomą. Kto będzie starterem na pozycji niskiego skrzydłowego. Jeszcze w sierpniu Luke Walton zapowiadał, że wywalczy je ten, kto będzie miał lepszy obóz, ale wydaje się, że nowy trener Lakers zdecyduje się postawić na sprowadzonego latem Luola Denga. Głównie dlatego, że Ingram wydaje się jeszcze nieprzygotowany fizycznie do gry w pierwszej piątce, czyli mówiąc kolokwialnie jest zwyczajnie za chudy, by stawić czoło starterom na pozycji nr 3. Poza tym takie spokojne wprowadzanie go do rotacji i realiów NBA może wyjść mu na korzyść, niż rzucanie go od razu na głęboką wodę.
Niewykluczone też, że Walton mając za sobą doświadczenia w super small ballu z poprzedniego sezonu w Golden State Warriors będzie próbował często niższych ustawień z Dengiem i Ingramem na pozycjach skrzydłowych i np. Juliusem Randlem na pozycji centra.
Przed sezonem wydawało się również, że w wyjściowym składzie jako dwójka powinien wychodzić Jordan Clarkson, ale w dotychczasowych spotkaniach preseason starterem jest Lou Williams, a Clarkson wychodzi z ławki i wydaje się, że Lakers tak też zaczną sezon. Nie wiem jak wam, ale mnie od razu przychodzi na myśl porównanie Clarksona do Jamala Crawforda jako naturalnego strzelca wchodzącego z ławki rezerwowych.
ZAPOWIEDŹ
Minęły już trzy lata kiedy Jeziorowcy po raz ostatni grali w play offach i ten stan rzeczy się na razie nie zmieni. Najlepszą rzeczą jaka może się stać w zbliżających się rozgrywkach będzie kolejny słaby sezon i zachowanie swojego wyboru w drafcie, który ponownie jest zastrzeżony w top3, a do tego rozwijanie młodzieży i spokojne budowanie drużyny. Pytanie tylko, czy wystarczy im cierpliwości? Czy presja wielkiego rynku, jakim są Los Angeles nie doprowadzi do jakiś dziwnych decyzji? Wierzę, że nie i że Mitch Kupchak jest właściwym człowiekiem na właściwym miejscu i nie wykona żadnych nerwowych ruchów. Tego zaufania nie mam jednam do Jima Bussa, który chciałby chyba sukcesu tu i teraz, udowadniając, że zna się na tej pracy równie dobrze jak jego ojciec.
A wydaje mi się, że nie tędy droga, że mając w składzie tyle młodego talentu należy dać mu się rozwijać pod wodzą nowego trenera i w ewentualną walkę o play offy włączyć się jeszcze nie w tym sezonie, a dopiero w następnym.
Jedną z kilku rzeczy, które przydałoby się również zrobić w tym sezonie to oczyścić trochę atmosferę w szatni po aferze z „taśmami Russella”. D’Angelo wygląda bardzo dobrze podczas tegorocznego pre-season i wydaje się, że może zrobić duży krok w nadchodzących rozgrywkach, dlatego przydałoby się, gdyby zarząd klubu wyraźnie pokazał, że mu ufa, i że to jego drużyna. Dlatego też nie zdziwię się, jeśli aktywnie będą próbować przesunąć gdzieś Nicka Younga, który chyba nie pasuje już do tego teamu albo po prostu go zwolnią. Podobnie ma się sytuacja z Lou Williamsem, choć akurat w tym przypadku powodem jest posiadanie już podobnego zawodnika w składzie (Clarkson), który wydaje się też bardziej perspektywiczny.
Ponadto nie można zapominać o kolejnym młodym zawodniku Lakers, czyli o Randlu. Julius po cichu skończył poprzedni sezon z double-double na koncie (11,3 punktów i 10,2 zbiórek w średnio 28 minut) i coraz częściej po zebraniu piłki zwyczajnie biegnie przez całe boisko albo kończąc akcję albo szukając któregoś z kolegów. Przypomina to trochę to co robił w ubiegłym roku Draymond Green, a skoro nowym trenerem Jeziorowców jest były asystent Warriors w tym sezonie powinniśmy oglądać tego jeszcze więcej. Jeśli do tego Randle doda jeszcze rzut za trzy, ewentualnie z półdystansu, ponieważ jego jumper jest na razie fatalny to w Los Angeles rzeczywiście Walton może mieć swojego Draymonda Greena.
Ciekawym aspektem będzie też to, jak do ligi wejdzie Brandon Ingram. Wiemy już, że na pewno nie będzie starterem i choć po jego wybraniu przez Lakers wydawało mi się to naturalne, że wskoczy do piątki, tak teraz uważam za dobrą decyzję o wpuszczaniu go z ławki. Nr 2 draftu nie jest jeszcze przygotowany, by grać przeciwko startującym trójkom w tej lidze i stopniowe wprowadzanie go do gry jest lepszym pomysłem. Niech uczy się gry, nabiera masy i kto wie, może okazać się, że za dwa, trzy lata to on przejmie stery w zespole Los Angeles lub będzie drugą opcją w zespole za Russellem.
Tak czy inaczej można patrzeć z dużą dozą optymizmu na ten nowy rozdział w historii Lakers. Talentu w tej drużynie jest sporo i jeśli Jeziorowcom uda się zachować swój wybór w przyszłorocznym drafcie i dodadzą do składu kolejnego młodego gracza, to w połączeniu z nowym, obiecującym trenerem już za dwa, trzy sezony Lakers mogą wrócić do grona najlepszych drużyn na Zachodzie, a może i w lidze.
Typ: 15. miejsce w konferencji i wygranie ok. 20 spotkań
Typ Pawła: 20-62, 15. miejsce w konferencji
Typ Dominika: 25-57, 15. miejsce w konferencji
Ja życzę Lakersom dobrze, niech se wygrają jakieś 30 (z hakiem) spotkań. Trochę nisko oceniacie ich szanse. Według mnie nie wypada im nie wygrać przynajmniej 35 spotkań. W końcu mogą zacząć tworzyć coś nowego.
A zastrzeżony numer w drafcie? Oni specjalnie będą przegrywać… Tzn. ogrywać młodzież.
Czy ja wiem… taka firma powinna przyciągać kibiców zwycięstwami, polityka wiecznego „ogrywania młodzieży” to głupi kierunek.
cierpliwość to rzadko spotykana cecha w NBA, ostatnimi cierpliwymi są chyba właśnie Warriors. Lakers inwestując w Randle’a , Clarksona, Russella oraz Ingrama mogą za parę lat wrócić do regularnych występów w play off. Mi bardzo odpowiadają ruchy z Waltonem oraz Dengiem. Dolny próg to 27 zwycięstw, górny 32.
Jak najbardziej jestem zadowolony z obecnej sytuacji Lakers. Ekipa Jeziorowców posiadają zawodników młodych z ogromnym potencjałem, do tego trener Walton, który może się okazać strzałem w 10. Wg mnie lepiej jeszcze ten sezon „ogrywać młodzież” czyli tankować, budować zgranie, a może trafi się jeszcze kluczowy zawodnik przyszłorocznym drafcie. Tak naprawdę nie dziwię się, dlaczego Bismack, Durant itd. nie zawitali na Staples Center, gdyż jednak są to zawodnicy, którzy w poprzednich drużynach grali o wyższe cele niż dostanie się do playoff, a Lakers obecnie są w przebudowie. Jednakże, pozyskując w drafcie kolejną „perełkę” typu Ingram czy Russell, Lakers w przyszłości mogą wrócić na swoje tory, by walczyć o kolejne trofea.
Zgodzę się z Woy, co do ilości wygranych: „Dolny próg to 27 zwycięstw, górny 32.”
Pożyjemy, zobaczymy. :)
Pewnie zobaczą na poczatku jaki potencjał ma ekipa w tym sezonie i w zależności od wyników w listopadzie podejmą decyzję czy o coś grać czy też zatankować. Pewnie wybiorą tą drugą opcję ze względu na możliwość zachowania wyboru w drafcie oraz ogrywanie młodzieży. Szykuje się więc najprawdopodobniej 15 miejsce na zachodzie z gdzieś 25 zwycięstwami
między 20 a 25 zwycięstw
Cierpliwie czekam od 3 sezonów, mogę poczekać kolejne 3. Ruchy w Lakers nareszcie wyglądają na przemyślane, choć uważam, że do czołówki ligi brakować im wciąż będzie allstara. Utalentowana młodzież to jedno, a zawodnik potrafiący sam wygrywać mecze, dodawać całej drużynie pewności siebie i budować chemię w zespole to drugie.
Z uwag… podobno atmosfera wokół D’Angelo jest już oczyszczona. Natomiast nie rozumiem, co Nick Young jeszcze robi w NBA. Chłop mógłby robić piękną karierę w streetballu, a tak musi się męczyć w koszykówce zespołowej. Obie strony na tym cierpią.
I przy odmianie nazwisk obcojęzycznych, które kończą się na literę „e” nieme, odmieniamy: Randle, Randle’a, Randle’u itp. Proszę o potraktowanie wyłącznie jako pomoc przy rozwijaniu warsztatu pisarskiego :)
We wszystkich nazwiskach z samogłoską na końcu odmieniasz i zapisujemy z apostrofem. Rose’a, Rose’ie etc.
@Woy
Nie we wszystkich :)
W anglojęzycznych np. do nazwisk kończących się na „y” nie dodaje się apostrofu, choć jest to samogłoska. Do nazwisk kończących się na „e” dodajemy, ale już w przypadku np. francuskojęzycznych nie (a z pewnością nie zawsze). Są też nieodmienne, jak np. Hugo.
przecież nikt tu nie mysli o francuskim, hiszpańskim i włoskim:-)
A mało to Hiszpanów i Francuzów w NBA? Włoch też się jakiś jeden z drugim znajdzie :)
Wszystko co mogło się wydarzyć dobrego i złego w LAL przez ostatnie dekady się wydarzyło, teraz można o tamtym wspominać a na nowym zawiesić oko bez wielkiej presji. Mam nadzieję, że będą cierpliwi. 30 zwycięstw to będzie bardzo dobry wynik na więcej nie liczę, szczerze mówiąc liczę na około 25.