Toronto Raptors (3-1) 113 – 103 Washington Wizards (0-3)
Pojedynek dwóch All-Starów: DeMara DeRozana i Johna Walla. Wygrał go, podobnie jak jego zespół mecz, DeRozan. O wyniku zadecydowała trzecia kwarta, wygrana dwucyfrowo przez gości. Raptors do tego podwoili liczbę przechwytów.
Raptors: DeRozan 40, Lowry 18, Ross 15
Wizards: Wall 33 (11 ast.), Porter 23 (13 zb.), Gortat 15 (10 zb.)
Philadelphia 76ers (0-4) 93 – 109 Charlotte Hornets (3-1)
Sixers mają naprawdę dobre momenty gry w tym sezonie, ale tylko momenty. W tym spotkaniu była to pierwsza połowa, bo w drugiej dali się zmieść Szerszeniom. Nicolas Batum rzucił 17 ze swoich 20 punktów w trzeciej odsłonie, w której Hornets odjechali Sixers 39-20.
Sixers: Saric 14, Ilyasova 14, Henderson 11
Hornets: Walker 22, Batum 20, Kaminsky 14
Detroit Pistons (3-2) 101 – 109 Brooklyn Nets (2-3)
Chwilo trwaj w Brooklynie! 71 punktów w pierwszej połowie, 16 przewagi nad Detroit. 12% lepsi z gry, 12% lepsi zza łuku, minimalnie lepsi na zbiórce. Nie zaistniał Andre Drummond, a Brook Lopez wraz z Seanem Kilpatrickiem zdominowali przyjezdnych.
Pistons: Morris 23, Harris 23, KCP 15
Nets: Lopez 34 (11 zb.), Kilpatrick 24 (10 zb.), Harris 13
Houston Rockets (3-2) 118 – 99 New York Knicks (1-3)
„Superteam” niczym superzespołu nie przypomina. Pełna kontrola Rockets, którzy przez trzy kwarty spokojnie powiększali prowadzenie, już po pierwszej połowie prowadząc 17 punktami. Przyjezdni zanotowali do tego 19 zbiórek w ataku, przy zaledwie 7 NYK. Dość powiedzieć, że zagrać zdołali wszyscy zgłoszeni do meczu zawodnicy NYK.
Rockets: Harden 30 (15 ast.), Gordon 21, Harrell 17 (10 zb.)
Knicks: Anthony 21, Rose 16, Lee 16
Los Angeles Lakers (2-3) 123 – 114 Atlanta Hawks (3-1)
Pierwsza porażka Hawks, spowodowana głównie przez Lou Williamsa. Hawks kontrolowali przebieg gry przez większość spotkania, ale decydująca odsłona należała do LAL. Lakers już w Q3 ukrócili nieco strat, czwartą kwartę wygrywając już 11 punktami (a w niej m.in. 16 z 18 punktów Lou Williamsa). Ogólnie Lakers w drugiej połowie rzucili 72 punkty.
LAL: Russell 23, Williams 18, Young 17
Hawks: Howard 31 (11 zb.), Hardaway 26, Schroder 11
Chicago Bulls (3-1) 100 – 107 Boston Celtics (3-1)
Spotkanie przebiegało pod znakiem Bostonu marnującego przewagi. C’s bez Horforda uciekli na 14 punktów w pierwszej połowie, ale6 zakończyli ją tylko dwupunktową. W Q4 mieli z kolei 16 punktów przewagi, ale Bulls wyrównali. Koniec końców C’s udało się zemścić na Bulls, głównie dzięki świetnej grze Amira Johnsona.
Bulls: Butler 23, Mirotic 17, Wade 15
Celtics: Johnson 23, Thomas 23 (10 ast.), Bradley 13
New Orleans Pelicans (0-5) 83 – 89 OT Memphis Grizzlies (3-2)
Deja vu, Pelicans? Drugi sezon Alvina Gentry’ego w roli trenera NOP i drugie z rzędu 0-5. Tym razem po spotkaniu dziwów. Za sam komentarz wystarczą wyniki kwart:
Q1 – 13-21 MEM
Q2 – 35-20 NOP
Q3 – 11-25 MEP
Q4 – 16-9 NOP
Zniknął Anthony Davis w tym spotkaniu, rzucając zaledwie 10 punktów, ale na pocieszenie fanów NOP – obudzili się Galloway i Hield. Po drugiej stronie Gasol i Z-Bo trafili ledwie 8 z 38 rzutów.
Pelicans: Stephenson 21, Hield 18, Galloway 18
Grizzlies: Green 21, Conley 20, Ennis 16 (10 zb.)
Dallas Mavericks (0-4) 81 – 97 Utah Jazz (3-2)
Dallas dalej musi czekać na wygraną. Jazz zagrali świetnie w defensywie, skutecznie ograniczając ilość rzutów wolnych (ledwie 10) i trafionych trójek Dallas. W samej pierwszej kwarcie oba zespoły zdobyły się na zaledwie 29 punktów (15-14 UTA). Z wyjątkiem prowadzenia 16-15, Dallas przegrywało na całej długości spotkania.
Dallas: Barnes 14, Williams 12, Matthews 12
Jazz: Hill 25, Hood 22, Johnson 13
Portland Trail Blazers (2-3) 115 – 118 OT Phoenix Suns (1-4)
Jak to mawiają: taste your own medicine. Eric Bledsoe rzucił game-winnera w dogrywce, a na 1.1 sekundy przed końcem Q4 dał prowadzenie Suns, cudem odebrane przez Meyersa Leonarda. Całe spotkanie było bardzo wyrównane, ale podczas Q4 Blazers stracili 7 punktów przewagi. Podobny scenariusz miał miejsce podczas Q2.
Blazers: Lillard 27, McCollum 24, Crabbe 14
Suns: Warren 27, Bledsoe 20, Len 18
Oklahoma City Thunder (4-0) 85 – 83 Los Angeles Clippers (3-1)
Pierwsza wygrana Thunder przeciwko silniejszemu rywalowi. Wyrównane spotkanie, które zadecydowało się w końcówce. To właśnie w niej Westbrook zanotował sześć ostatnich punktów, w tym decydujące o wygranej. Po stronie Clippers w decydującej odsłonie zniknął Blake Griffin, a sam zespół przez 5,5 minuty trafił ledwie jeden rzut.
Thunder: Westbrook 35, Oladipo 9
Clippers: Paul 15 (11 zb.), Griffin 14, Speights 14
Warto dodać, Brook Lopez wrzucił rywalom 4 trójki.
2/10 w typerze dzisiejszym. Tragedia
4/10, ale wygraną Lakers czułem nad Hawks.
ja też 4/10 nie mogło być inaczej jak Hawks Blazers i Clippers wtopili, reszta była 50/50
6/10 – nie ma tragedii. Ja czułem wygraną Jazz, a postawiłem na super Dallas Team :/.
u mnie 6/10 więc nie jest źle hehe
Nets nie zawiedli tym razem. Ja tylko wspomnę o Wizards, Wall prawie triple double… tylko że licząc straty, Beal typowo, nieprzydatny średniak, gdzie mu do All-Star, jak Wittman z nimi wytrzymywał, niektórych zawodników wręcz należy rozdzielić, trza było sprzedawać póki ktoś chciał za niego wydać kasę, teraz się będą kisić cały sezon jak zepsuta kapusta. Jestem ciekawy czy w Dallas, Rick Carlisle nie siedzi na gorącym krześle.
transfery to nie wina Carlisle. Dla mnie najbardziej umoczyli z umową Matthewsa. Zespół bez perspektyw.
Czułem cholera wygraną Netsów, a postanowiłem typować bezpiecznie, co z tego wyszło, wiadomo.
Wg mnie Rick może być póki co o posadę spokojny, ale nie spodziewałem się tak kiepskiego startu Mavs.
bardziej niż o kiepski start Mavs (oni się w końcu przebudzą bo Carlisle to nie jest świeżak – wyciśnie coś z tego składu) trzeba się pochylić nad Wizards 0-3 :Ooooo i ten super coach Brooks – jak widać dalej w notesie nie ma pomysłu na grę w ostatnich minutach q4 – przykład z meczu z Memphis: remis + posiadanie na 16sek przed końcem – 1czas do wzięcia ale nieeee… po co… może Wall sam coś wymyśli [jak Durant/Westbrook 2lata wcześniej…] no bez jaj :/
btw ja czułem ze RW ogra LAC ale trzeba było iść za instynktem
najszybciej na gorącym krześle widziałbym Gentry’ego…
A mi się od początku wydawało, że Pistons nie mają szans, bo grają bez PG Jacksona i będą zmęczeni, ze względu na back to back i dlatego to zaważy.Tym bardziej, że Nets ze względu na brak picków grają jak na razie bardzo ambitnie i jak to mówi jeden Polak 'tanio skóry nie chcą sprzedać’.
U mnie 6/10 w Typerze.
Powoli wracam do gry:)
Dajcie mi 2 tygodnie i będę w top16 z 55 miejsca – ahh jeden dzień jak człowiek zapomina typów..
Swoją droga odnośnie Wizards.
Oczy bolą. Grają 5 zawodnikami, Marcin gra 40 minut. Bardzo solidnie jak to Gortat, ale jeżeli Wizards będą wrzucali 3 trójki rywalom to będą się bili o miejsca w loterii z Sixers, a nie o play-off.
Mnie rozbawił dziś w nocy Gorti, który w kluczowej akcji pod koniec meczu nie opanował piłki podanej przez Wall’a (pośliznął się czy coś i o mało nie zabił o swoje nogi). Skończyło się to TurnOver, łatwymi pktami Toronto i końcem marzeń o dobrym wyniku(czyt. wygranej).
Jak Wizards będą tak dalej dostawać w dupsko, to myślę sobie, że Brooks będzie chciał się jakoś ratować, coś zmienić i być może do S5 wskoczy Mahinmi(jak wyzdrowieje).
Za Gortata? Który jako jedyny obok Walla gra coś w tym sezonie?
Wizards są żenujący zza łuku i w tym Mahinmi im nie pomoże. W defensywie jest lepszym rim-protectorem (kwestia sporna), ale w obronie zespołowej i 1vs1 post-up Gortat jest solidniejszy.
Porter nie jest shooterem, Beal też trochę ma krótki dystans rzutu, częściej rzuca z 5-6 metra, niż zza łuku. Wall cegli jak zawsze, a Morris Kevinem Love nigdy nie będzie. Wizards systematycznie oddawali, lub odpuszczali w ostatnich latach shooterów, albo graczy potrafiących regularnie ciskać zza łuku (Temple, Webster, Ariza, Neal, Dudley, Butler).
Z taką polityką i grą zza łuku Mahinmi nie pomoże.
Gortat ma bezpieczną pierwszą 5, bardziej 'boję się’ o to, że zwyczajnie go wymienią przed trade deadline jeżeli sezon będzie stracony. Ważne, aby oddali go do klubu z perspektywą. Ja chciałbym zobaczyć Marcina w Bucks (za Monroe?), ewentualnie ukochani Bulls (Lopez out). W szybkiej grze Bulls Marcin mógłby czuć się świetnie.
Tak sobie tak gdybam…, bo jeśli dalej będą przegrywać, a Brooks będzie chciał wprowadzić jakieś zmiany w pierwszej piątce, to przecież nie wywali z S5 All Stara Walla, czy 'przyszłego All Stara’ ;-) Beala(zresztą nie po to dostał tłusty kontrakt, żeby siedzieć na ławie). Morrisa też wyrzucić nie może, bo to wrażliwy chłopak (czyt. obrażalski), więc zostaje Otto albo Gorti. Za Ottiego, nie bardzo mam pomysł kto mógłby wchodzić w S5, ale za Gortiego jest Mahinmi, który przecież nie po to podpisał tłusty kontrakt, żeby siedzieć na ławie ;-). Wg mnie Gorti, w ataku jest surowy, jak świeżo złowiona ryba. Nie ma rzutu (jak Turner, Davis), ani nie jest atletą, żeby dominować pod koszem jak Dwight, DeAndre. No i dodatkowo wiek go posuwa ;-). Na plus Gortiego, działa natomiast kilkuletnia znajomość z Wallem, w związku z tym przy niektórych zagrywkach rozumieją się jak łyse konie :-). Podsumowując (jak sam napisałeś): idealny kandydat do wymiany przed trade deadline :-).
Wszyscy patrzą na typerka, szkoda że nie zdążyłem się zapisać ;)
Z Celtics zeszło powietrze, kiedy zszedł Crowder. Dobrze, że Johnson miał dzień konia.
Pelicans walczą o pierwszy pick
Lakers natomiast pozytywnie, mogą nas jeszcze zaskoczyć
Co do Mavs jestem raczej spokojny, bo Rick Carlisle w końcu poukłada puzzle tak jak trzeba ;)
ale jakie puzzle? najpierw trzeba mieć solidne podstawy, a nie weteranów Dirka, Derona, Wesley’a i Andrew…
Z tym że cały zespół jest nadal budowany pod Dirka. Poza tym Cuban nie jest zbyt lubiany, więc sam odstrasza ludzi.
Mavs przeważnie nie zachwycali, ale jakoś do ósemki włazili
Dobra, nie kłóćcie się. I tak czarnoksiężnik Gorti z krainy Washington (i jego czarodzieje) wygrają wyścig o pick Number One :D.
Żeby układać puzzle, trzeba je mieć. I zespół nie jest już budowany pod Dirka, generalnie jest problem ze zrozumieniem, pod kogo jest budowany.
Zgadzam się z kolegą @mrph Powinni stworzyć jakieś trio na zasadzie Barnes-Bogut i ktoś w stylu Ariza/Batum a Mathews i Dirk uzupełnialiby solidne podstawy, D-Will mi tam nijak nie pasuje.
Wiz nie da się oglądać a oddany Temple całkiem fajnie gra w tym roku (z resztą nie tyko w tym) Rzeczywiście jak się spojrzy na to kogo oddali co napisał wcześniej Lordam to aż dupsko boli + kontrakt na Beala.