Telegram: Game-winner Ibaki, triple-double Westbrooka, career-high Wigginsa

wiggins

Cleveland Cavaliers 100-93 Charlotte Hornets

Cleveland Cavaliers pokonali Charlotte Hornets, odnosząc ósme zwycięstwo w bieżących rozgrywkach. Trzy pierwsze kwarty były bardzo wyrównane i przed ostatnią odsłoną wynik brzmiał 72-71 na korzyść przyjezdnych. Dopiero celna trójka Channinga Frye’a w połowie finałowej odsłony spotkania dała gospodarzom przewagę dziewięciu punktów, jednak Szerszenie się nie poddały. Na niespełna dwie minuty przed zakończeniem meczu z dystansu trafił Marvin Williams, zmniejszając różnicę do czterech oczek, ale to było za mało na dobrze dysponowanych Mistrzów NBA, którzy po upływie regulaminowego czasu gry mogli się cieszyć piątą wygraną na własnym parkiecie.

cavs

hornets

Oklahoma City Thunder 117-119 Orlando Magic

Czwarte zwycięstwo w tym sezonie zanotowali Orlando Magic, pokonując na wyjeździe Oklahoma City Thunder. Goście w drugiej kwarcie osiągnęli przewagę nawet dwudziestu jeden punktów, by ostatecznie na przerwę schodzić przy korzystnym dla siebie rezultacie 57-47. W końcówce trzeciej partii meczu gospodarze dogonili Magic za sprawą dwóch celnych rzutów Enesa Kantera oraz trafieniu Victora Oladipo, obejmując prowadzenie 84-82. Ostatnia odsłona była walką cios za cios, z której zwycięsko wyszli przyjezdni. Na 0.4 sekundy game-winnerem popisał się Serge Ibaka, czym ustalił wynik spotkania. Gospodarzom nie pomógł fantastyczny występ Russella Westbrooka, który zaliczył czterdzieste triple-double w karierze (41pkt, 16ast, 12zb). Magic wymusili na rywalach 11 strat piłki, co zaowocowało 20 zdobytymi punktami.

thunder

magic

Minnesota Timberwolves 125-99 Los Angeles Lakers

Andrew Wiggins, ustalając osobisty rekord kariery pod względem zdobytych punktów (47), poprowadził Minnesotę Timberwolves do trzeciego tryumfu w bieżących rozgrywkach. Swój rekord kariery, jeśli chodzi o ilość uzyskanych oczek, osiągnął również Nemanja Bjelica (24). Gospodarze kontrolowali przebieg wydarzeń na parkiecie od początku aż do samego końca meczu. Byli bardzo skuteczni (52.5%, 13/27 3PT), lepiej dzielili się piłką (28 asyst), zaliczyli więcej oczek z pomalowanego 44-36, a także wymusili na Jeziorowcach 17 strat, po których zdobyli 21 punktów.

wolves

lakers

Golden State Warriors 133-120 Phoenix Suns

Ósmą wygraną w tym sezonie mogą się pochwalić Golden State Warriors, którzy tym razem pokonali Phoenix Suns. Trzeba przyznać, że Słońca postawiły gospodarzom niezwykle trudne warunki. Na początku drugiej kwarty, po celnym rzucie z półdystansu Leandro Barbosy, wypracowali sobie dziewięciopunktową przewagę, ale jeszcze przed przerwą Wojownicy zdołali ich doścignąć, by na przerwę schodzić przy wyniku 62-59 na swoją korzyść. Decydujące rozstrzygnięcia poznaliśmy dopiero w finałowym akcie spotkania, kiedy od stanu 111-106 dla gości miejscowi zaliczyli run 18-4 i nie oddali zwycięstwa aż do końca spotkania. Warriors rzucali na świetnej skuteczności (51.7%, 16/33 3PT, 27/31 FT), lepiej operowali podaniami (32 asysty), wymusili na rywalach 13 strat piłki, po których uzyskali 18 punktów oraz osiągnęli 31 oczek po szybkich kontrach.

warriors

suns

 

Portland Trail Blazers 112-105 Denver Nuggets

Portland Trail Blazers pokonali na własnym parkiecie Denver Nuggets, odnosząc siódme zwycięstwo w bieżących rozgrywkach. Goście po trafieniu Jusufa Nurkicia wypracowali w połowie drugiej kwarty nawet siedemnastopunktową przewagę, by na przerwę schodzić przy korzystnym dla siebie wyniku 57-50. W trzeciej ćwiartce znakomity zryw zaliczyli gospodarze i wygrali tą część meczu 36-15. Koszykarze z Oregonu kontrolowali mecz w ostatniej partii i nie dali sobie już wydrzeć zwycięstwa. Blazers wymusili na rywalach 18 strat piłki, po których zdobyli 20 punktów, a także uzyskali 17 oczek po szybkich kontrach.

blazers

nuggets