Losy trzech z ośmiu spotkań decydowane były w ostatnich minutach meczów, natomiast tylko w Nowym Orleanie doszło do naprawdę zaciętej końcówki. To była relatywnie nudna, poniedziałkowa noc w NBA, ale i tu mieliśmy kilka fajnych indywidualnych występów i kontynuację dominacji Los Angeles Clippers.
Indiana Pacers 88-69 Orlando Magic
Po meczu przerwy do składu Indiana Pacers wrócił Paul George, lecz nie był on kluczową postacią w spotkaniu z Magic. Zespół Pacers całkiem nieźle zadziałał jako kolektyw i w drugiej połowie zbudowali sobie przewagę, której nie oddali do samego końca. Zatrzymali Orlando (z powracającym po raz pierwszy do Indiany Frankiem Vogelem) na 32% z gry i wymusili aż 16 strat rywali, które sami zamienili na 20 oczek. Magic przegrali 12 z ostatnich 14 meczów przeciwko Pacers.
Pacers (5-6): Miles 16 (4 zb, 4/8 3PT), George 13 (6 zb, 5 ast), Ellis 13, Teague 11 (8 zb, 5 ast)
Magic: Fournier 14 (4/15 FG), Payton 12 (7 zb), Gordon 11
New York Knicks 93-77 Dallas Mavericks
Po fatalnej i brzydkiej dla obu stron pierwszej połowie, na drugą Jeff Hornacek postanowił posadzić na ławce Joakima Noah, przesunąć Porzingisa na pozycję centra i wrzucić do podstawowego ustawienia Justina Holidaya. Ten ruch odpłacił się już w trzeciej kwarcie, kiedy to nowojorczycy zdobyli aż 31 punktów (17 samego Carmelo Anthony’ego, tracąc ich zaledwie 12. Od tamtego momentu Knicks kontrolowali już przebieg meczu i nie dali do niego wrócić gościom z Teksasu.
Knicks (4-6): Porzingis 24 (11 zb), Anthony 24 (7 zb), Holiday 16 (4 zb, 6/7 FG)
Mavericks (2-7): Barnes 20 (4 zb), Barea 17 (4 ast)
Detroit Pistons 104-88 Oklahoma City Thunder
Andre Drummond nie zagrał z powodu kontuzji kostki, jednak w spotkaniu z Thunder z powodzeniem zastąpił go Aron Baynes, który bardzo dobrze zmatch-upował się ze Stevenem Adamsem. Po pierwszej połowie, w której Russell Westbrook zdobył 25 punktów, zawodnicy Pistons prowadzili 59-47 i powiększyli jeszcze różnicę w trzeciej odsłonie. Mimo usilnych starań lidera Thunder, Detroit udało się wygrać swój piąty kolejny mecz w The Palace i pozostają jedyną niepokonaną we własnej hali drużyną w lidze.
Pistons (6-5): Harris 22 (6 zb), Baynes 20 (8 zb), Caldwell-Pope 17 (4 ast)
Thunder (6-5): Westbrook 33 (15 zb, 8 ast, 7 TO), Grant 11 (5 zb), Kanter 10
New Orleans Pelicans 106-105 Boston Celtics
Gospodarze prowadzili już 14 oczkami w trzeciej kwarcie, ale Celtics (po raz siódmy z rzędu grający bez Ala Horforda) powrócili do meczu i całe spotkanie decydowało się dopiero na finiszu. W końcówce bohaterem spotkania został dość niespodziewanie Tim Frazier. Na 14 sekund przed końcem przechwycił piłkę pod własnym koszem, a po tym jak Isaiah Thomas wyrównał stan meczu, dał się sfaulować Kelly’emu Olynykowi i trafił jeden z rzutów wolnych na 2.5 sekundy przed końcem, który przy braku time-outów Brada Stevensa dał drugą wygraną Pelikanom. Po raz pierwszy w karierze w pierwszej piątce wyszedł Buddy Hield.
Pelicans (2-9): Davis 25 (16 zb, 4 stl), Galloway 21, Jones 15 (10 zb)
Celtics (5-5): Thomas 37 (13/29 FG, 7 ast), Bradley 19 (10 zb), Smart 15 (6 zb, 4 stl)
Houston Rockets 115-88 Philadelphia 76ers
Celem Rockets na spotkanie z Sixers było szybkie uzyskanie wysokiego prowadzenia już na samym początku meczu i James Harden postarał się, aby tak się stało. 38 punktów Houston w pierwszej kwarcie, w tym 23 samego Hardena i niezła defensywa dało Rakietom podstawę do łatwej wygranej nad najgorszym obecnie zespołem w lidze. W trzeciej kwarcie Philadelphia trafiła tylko 5 z 19 rzutów i przegrywała po niej 25 punktami. Po meczu odpoczynku do składu 76ers wrócił Joel Embiid.
Rockets (6-4): Harden 33 (9 ast, 7 zb, 5 TO), Ariza 17 (8 zb, 3 stl), Gordon 16, Nene 13 (4 zb)
76ers (1-9): Embiid 13 (10 zb, 6 TO), Ilyasova 13 (6 zb), Stauskas 12
San Antonio Spurs 94-90 Miami Heat
Drugie spotkanie w tym sezonie pomiędzy tymi drużynami miało bardzo podobny przebieg do pierwszego. Po spokojnym prowadzeniu Spurs w pierwszej połowie, w drugiej do głosu doszła defensywa Heat, która w drugich 24 minutach zatrzymała gospodarzy na 26% z gry i zrobiła z tego mecz. Na 2 minuty przed końcem goście przegrywali tylko czteroma oczkami, ale sfaulowali w dwóch kolejnych posiadaniach Patty’ego Millsa i Kawhi’a Leonarda, co pozwoliło nieco odskoczyć graczom Gregga Popovicha. W drugim kolejnym meczu w drużynie Heat zabrakło Gorana Dragicia, a w miejsce Luke’a Babbitta w pierwszej piątce wyszedł Derrick Williams.
Spurs (8-3): Leonard 24 (12 zb, 4 ast), Aldridge 18, Gasol 12 (6/15 FG, 8 zb)
Heat (2-7): Waiters 27 (3 blk, 4 TO), Whiteside 23 (9/11 FG, 17 zb), Johnson 11 (8 zb, 6 ast)
Utah Jazz 96-102 Memphis Grizzlies
Według Dave’a Fizdale’a było to najlepsze spotkanie jego drużyny w tym sezonie. Po pierwszej połowie Grizzlies prowadzili 56-48, rzucając w niej ze skutecznością 56.8% z gry i zatrzymując liderów gospodarzy. Choć nie udało im się kontrolować prowadzenia przez całą drugą połowę (ważne rzuty m.in. Treya Lylesa i Joe Inglesa), do w końcówce użyli runu 9-2, by zwiększyć różnicę do 6 punktów na półtorej minuty przed końcem i udało im się pokonać osłabionych Jazz (nie grali George Hill i Rodney Hood) na ich parkiecie
Jazz (7-5): Ingles 20 (7/11 FG, 4 zb), Lyles 18 (5 zb), Mack 17 (7/9 FG, 4 ast), Hayward 13 (4/14 FG, 4 zb)
Grizzlies (5-5): Gasol 22 (9/17 FG, 5 zb), Carter 20 (7 zb), Randolph 18 (10 zb), Conley 18 (7 ast)
Los Angeles Clippers 127-95 Brooklyn Nets
Kolejny mecz bez historii w wykonaniu Clippers. Podopieczni Doka Riversa objęli szybkie prowadzenie 35-7 w starciu z outsiderami z Nowego Jorku i ani przez moment nie wydawało się, że będą mogli zmarnować przewagę. 127 punktów (53% z gry) Clippers to ich season-high, a 10-1 to rzecz jasna kontynuacja najlepszego startu w historii klubu. Nets również zaliczyli w tym spotkaniu jeden season-high – 22 straty – i nie potrafią pokonać Clippers w Mieście Aniołów od 2010 roku.
Clippers (10-1): Paul 21 (8/11 FG, 9 ast, 4 zb, 5 stl), Griffin 20 (9/15 FG, 6 ast, 6 zb), Redick 18 (4 ast), Crawford 17 (5 ast)
Nets (4-6): Bogdanović 18 (8/11 FG), Kilpatrick 14 (5/17 FG, 5 zb), McCullough 13, Ferrell 13 (5 ast)
Jak dla mnie sporo niespodzianek, posucha w typerze :-( 4/8, kiepski początek tygodnia…
u mnie 5/8 :(
6/8, aczkolwiek mogłobyć lepiej
Vince przeżywa chyba kolejną młodość :)
Kryzys w Oklahomie się zaczyna :/
Jest od tygodnia. Widziałem wszystkie mecze od spotkania z GSW i niestety jest Russ jego staty i reszta.
Ale to było trochę do przewidzenia…
WOY – wyniki to wina Russa czy reszty (w tym trenera)? Bo oglądałem z doskoku niektóre kwarty i wyglądało to jakby bez niego na parkiecie nie wiedzieli co robić.