Washington Wizards 101-95 Sacramento Kings
Washington Wizards pokonali Sacramento Kings w hali Verizon Center, odnosząc szóste zwycięstwo w bieżących rozgrywkach. Po obu wykorzystanych próbach Kelly’ego Oubre z linii rzutów wolnych, na nieco ponad pięć minut przed upływem regulaminowego czasu gry, gospodarze osiągnęli ośmiopunktową przewagę i było 88-80. Do końca kwarty goście zaliczyli run 12-4, wliczając dziesięć oczek DeMarcusa Cousinsa. Szansę na game-winnera miał jeszcze John Wall, ale spudłował z półdystansu. Losy spotkania rozstrzygnęła dogrywka, wygrana przez Czarodziei 9-3. Świetne zawody rozegrał Bradley Beal, autor 31 punktów (w tym siedmiu trójek – rekord kariery). Wizards byli skuteczniejsi zza łuku i z linii rzutów wolnych (10/25 3PT, 21/26 FT), za to Kings razili nieskutecznością w próbach z dystansu (3/21 3PT). Jedynym zmartwieniem Scotta Brooksa po tym meczu jest fakt, że rywale wymusili na jego podopiecznych aż 24 straty, po których zdobyli 21 punktów.
Toronto Raptors 122-95 Philadelphia 76ers
Toronto Raptors wygrali z Philadelphia 76ers, odnosząc trzecie zwycięstwo z rzędu. Gospodarzy do sukcesu poprowadził Kyle Lowry, który rzucił 24 punkty, nie myląc się ani razu w swoich sześciu próbach z dystansu. Koszykarze z Air Canada Centre objęli prowadzenie pod koniec pierwszej kwarty po trafieniu z półdystansu Coreya Josepha i sukcesywnie je powiększali, nie dając żadnych szans ekipie z Filadelfii. Raptors byli niesamowicie skuteczni (54.5%, 13/19 3PT, 25/31 FT), wymusili na rywalach 16 strat piłki, po których zdobyli aż 25 punktów oraz uzyskali 21 oczek po szybkich kontrach. Ponadto ich ławka ograła rezerwowych Sixers 51-38.
New York Knicks 103-112 Oklahoma City Thunder
Oklahoma City Thunder odnieśli trzecie zwycięstwo z rzędu, pokonując na wyjeździe New York Knicks. W pierwszej kwarcie gospodarze wypracowali sobie jedenastopunktową przewagę, ale do przerwy – za sprawą znakomitej dyspozycji Russella Westbrooka – to goście prowadzili 58-55. Knicks zdołali się zbliżyć do Grzmotów po celnej trójce Courtneya Lee na niespełna sześć minut do zakończenia trzeciej odsłony. Na początku finałowej ćwiartki koszykarze OKC odskoczyli na dziesięć oczek, lecz na nieco ponad cztery minuty ponownie za trzy odpalił Lee, a wynik brzmiał 101-99 na korzyść Thunder. Od tamtej pory na parkiecie istniała już tylko ekipa z Oklahomy. Trzecie triple-double z rzędu zanotował Westbrook (27pkt, 18zb, 14ast) i głównie dzięki jego postawie podopieczni Billy’ego Donovana mogli się cieszyć końcowym rezultatem. Thunder zdominowali strefę podkoszową, gdzie wygrali walkę o zbiórki 53-40 oraz osiągnęli zdecydowanie więcej punktów z pomalowanego 66-46, a ich zawodnicy rezerwowi rozgromili odwodowych Knicks 48-19.
Miami Heat 104-112 Boston Celtics
Boston Celtics pokonali na wyjeździe Miami Heat, odnosząc dziesiąte zwycięstwo w tym sezonie. Kluczowa dla ostatecznego wyniku była druga kwarta, wygrana przez gości 27-12. W trzeciej partii gospodarze rzucili się w pogoń za Celtami, zdobywając w tej odsłonie aż 42 oczka, jednak to było za mało na podopiecznych Brada Stevensa, którzy całkowicie kontrolowali przebieg wydarzeń na parkiecie. Celtics byli skuteczniejsi zza łuku (11/27 3PT), a także wymusili na rywalach 13 strat piłki, po których zdobyli 15 punktów.
Memphis Grizzlies 85-104 Charlotte Hornets
Charlotte Hornets wygrali na wyjeździe z Memphis Grizzlies, odnosząc dziesiąte zwycięstwo w bieżących rozgrywkach. W pierwszej połowie Szerszenie wypracowały nawet dziewiętnastopunktową przewagę, by na przerwę schodzić przy korzystnym dla siebie rezultacie 56-39. O wyniku spotkania zadecydowała druga kwarta, wygrana przez gości 34-14. Podopieczni Steve’a Clifforda nie roztrwonili bezpiecznego prowadzenia w drugiej połowie i pewnie tryumfowali w hali FedExForum. Hornets znacznie częściej stawali na linii rzutów wolnych (23/31 FT), a ich odwodowi ograli rezerwowych Grizzlies 48-32.
Minnesota Timberwolves 103-112 Utah Jazz
Utah Jazz pokonali koszykarzy Minnesota Timberwolves, przedłużając serię zwycięstw do trzech. Mecz bardzo wyrównany od samego początku. Najwyższą, jedenastopunktową przewagę goście uzyskali po wsadzie Rudy’ego Goberta w połowie trzeciej kwarty, jednak już na początku finałowej ćwiartki, po obu wykorzystanych rzutach wolnych przez Shabazza Muhammada, gospodarze doprowadzili do remisu po 80. Na niespełna osiem minut przed upływem regulaminowego czasu gry celnością zza łuku popisał się Tyus Jones i Wolves objęli prowadzenie 83-82. Od tego stanu podopieczni Quina Snydera zaliczyli run 11-0 i nie dali sobie wyrwać zwycięstwa. Jazz osiągnęli więcej punktów z pomalowanego 60-44, a także wymusili na rywalach 15 strat piłki, po których zdobyli 20 oczek.
Golden State Warriors 105-100 Atlanta Hawks
Golden State Warriors odnieśli dwunaste zwycięstwo z rzędu, pokonując na własnym parkiecie koszykarzy Atlanta Hawks. Mecz był bardzo wyrównany i losy rywalizacji rozstrzygnęły się dopiero w finałowej ćwiartce, kiedy od stanu 91-89 gospodarze rzucili sześć punktów z rzędu i nie oddali prowadzenia aż do syreny obwieszczającej zakończenie spotkania. Kluczowa była postawa defensywna Dreymonda Greena, który trzykrotnie blokował rzuty rywali w crunch-timie. Najpierw na nieco ponad dwie minuty przed upływem regulaminowego czasu gry zatrzymał Dennisa Schrodera, następnie powtórzył czapę na Niemcu w ostatniej minucie i na koniec zablokował Kenta Bazemore’a. Steph Curry, co prawda, wykorzystał tylko jedną z dwóch prób z charity stripe, ale dziś to wystarczyło do osiągnięcia wygranej. Warriors lepiej operowali podaniami (25 asyst) oraz zdobyli 20 punktów po szybkich kontrach.
Znowu posłuchałem tego psychola w mojej głowie i nie wiedzieć czemu postawiłem na Kings i Knicks, jak się to u mnie na wsi mówi „szkoła kosztuje pieniądze” 4/7 przez swoją głupotę/”przeczucie”
Akurat Knicks też obstawilem, ale nie Kings:-) Jazz też weszli.
aż dziwne Woy że postawiłeś przeciwko wilczkom ;-)
jak wzmocnią obronę to pogadamy:-)
Też na Kings postawiłem bo rotację maja lepszą od Wiz ale dogrywkę skopali strasznie 4/7 również :)
W zeszłym tygodniu najgorszy, dziś przynajmniej maks na osłodę.
Boże jaki Demarcus jest dobry. Fadewaye, kozłowanie za plecami, step back, wejścia lewą, prawą. Trójki, półdystans. Boże jeszcze zbiera jak szalony.
Gortat robił co mógł, ale ten koleś jest za dobry.
Też jestem chory na punkcie Kuzyna (warsztat ma piękny) i Westa przy okazji, szkoda, że ich talent koszykarski nie idzie w parze psychą.
Odkąd pamiętam, każdy mecz Kings vs Magic i Wizards, DMC robi staty przy MG
Woy, mi się wydaje że Kuzyn ma kosmiczne staty co mecz ;>
Zastanawia mnie, dlaczego drugi mecz z rzędu Exum nie dostaje minut ? Mack wczoraj rozgrywał strasznie. Raczej lepiej rozwijać talent zawodnika wybranego z 5 numerem w drafcie chyba, że Jazz planują jakąś wymianę ? Ktoś kiedyś napisał, że tej drużynie brakuje All Stara, zgadzam się z tym w 100%. Zawodnik rzucający regularnie 20-30+ pkt i finał konferencji murowany. W obecnej sytuacji opcje są dwie: Anthony Davies i DeMarcus Cousins. Obydwoje niezadowoleni z drużyn i prowadzenia organizacji. Przechodząc do Jazz mają szansę na MVP i pewne wsparcie drużyny, która teraz dobrze sobie radzi. Osobiście wolał bym A.Davisa, razem z Gobertem stworzyli by świetną parę obrońców. Co w zamian mogą dać Jazz ? Moim zdaniem na handel poszli by: Exum, Favors, Lyles. Być może włączona została by inna drużyna. Raczej marzenie ściętej głowy. Ale marzenia nic nie kosztują ;)
W Jazz brakuje All-Stara? Hayward jest All-Star, Gobert będzie All-Star, Hill jest minimalnie poniżej All-Star, ja akurat lubię Macka (już w Atlancie zwróciłem na niego uwagę), Gdyby Davis miał trafić do Jazz to cała drużyna się zmieni, patrz przykład KD, GSW praktycznie pozbyli się 80% ławki. Wolałbym żeby Jazz kuli z tego co mają obecnie, bez drastycznych posunięć, ale gdyby taki scenariusz miał być to oczywiście Davis, tylko że od razu mogą żegnać Goberta.
Exum, Favors, Lyles, wszystkie picki Jazz do 2120 roku + oddanie praw do nazwy. Wtedy może Pels się zgodzą:)
Pop dlaczego Goberta ? Przecież Davies to SF/C ? Snyder znalazł by dla nich miejsce. Obrona nr 1 w NBA. Już w tamtym sezonie brakowało jakości na rozegraniu. Wiele meczy przegranych w końcówkach przez głupie/dziwne straty Macka i Exuma. W/w muszę się sporo poprawić, żeby zostać All Starami. Gobert dalej jest surowy w ataku, nie ma rzutu z półdystansu, haków. Hill All Star w wieku 30 lat :). W Jazz miejsce w salary jest i nie trzeba by wymieść całej ławki. Dominik Kędzierawski niestety masz rację, nawet naciski samego Davisa nic nie dadzą.
JanosikNH – śmiem twierdzić że Rudy Gobert ma potencjał na zostanie przyszłym SuperStar w NBA, być może nawet liderem swojej drużyny (niekoniecznie w Jazz na zawsze), na razie jest świeżakiem w lidze ale nie każdy musi uderzać w posady koszykówki z siłą Davisa czy Westbrooka na przykład. Oczywiście Davis jest chyba w tej chwili najlepszym graczem młodego pokolenia ale nie zawsze drużyna potrzebuje aż takich gwiazd żeby osiągnąć sukces. Davis pasował by mi w Mavs jako opcja nr1 obok Barnesa, weteranów Dirka, Mathewsa, Barea (Williamsa bym się pozbył w takim układzie).
Dominik Kędzierawski – w przyszłym drafcie Jazz mają 6 czy 7 picków, w tym dwa pierwszo rundowe.
pop – Dużo nauki przed Gobertem, Diaw może go co nieco nauczyć. Bo w meczu z Rockets Harden go wybronił w 1 na 1 … wstyd. Ale masz rację młody i perspektywiczny. W tym roku śmiałe paki, poprawa osobistych,lepsze zasłony. Niech doda do tego rzuty z półdystansu i kot. Oby został na zawsze w Jazz. Zobaczymy kto i kogo bd wymieniał już niedługo. Obawiam się, że Exum może pójść na handel. Już Hood się lepiej rozwija od niego. W sumie jeszcze kilka dobrych meczów +20 w sezonie i będzie można nazwać go stealem. W chwili obecnej trzecia armata Jazz po Haywardzie i Hillu.
Jeden z tych picków to GSW, 29/30:)
A u nich tyle picków z drugiej rundy nie jest dobre. To zespół, który ma już ustabilizowaną kadrę. Popatrz na Boston, który swoje picki musiał oddawać, a i tak ich tyle miał, że ich dawne picki z 1 rundy musiał zwalniać.
Prędzej do kosmetycznych wymian, góra dwa z drugiej może złapią kadrę.
NOP będą woleli zostać z niczym za 4 lata niż oddać Davisa. Chyba, że ktoś zaproponuje kosmiczną wymianę typu. Cały roster LAL za Davisa…
Gortat rozegrał dobre zawody. Cousin zaczął od 0/4 i dwóch strat przy kryciu Marcina, rozrzucał się dopiero, gdy Marcin w połowie drugiej kwarty zszedł za 3 faul + technika. W drugiej połowie każdy rzut Cousina kontestowany – wszystkie przez ręce, fadeaway, step jumpery. Jedna akcja zapadła w pamięć, gdy Cousin zmuszony rzucić wysokim lobem i tak trafia. Jak ktoś ma ochotę niech porówna sobie to co robił Cousin z Kiefem Morrisem i Jasonem Smitherm.
Nigdy nie myslałem że to powiem, ale … Randy Witmann był lepszym trenerem niż Scoot Brooks, a przynajmniej lepiej reagował na wydarzenia boiskowe ( branie czasu, gdy piłka była bliska straty), lepsze chwycenie w ramy taktyczne zespołu ( a przynajmniej nie pozwolenie na rzucania Wallowi przez ręce w dogrywce przy + 3 dla Wizzard w 16 sekundzie akcji). Ponadto miał chyba większy wachlarz ofensywnych zagrań ( albo większą ilość zawodnicy realizowali na parkiecie). 3 ostatnie akcje meczu regulaminowego – ( 3 izolacje dla Beala i Walla, wszystkie z wysoka zasłoną od Gortata), to jest kpina.
Kapitalny występ Oubre.
Gdzie można sprawdzić statystyki zawodników w triple double?
Nie wiem ale dzisiaj w Starters widziałem porównanie RW do Jamesa i Rw ma chyba o jedno mniej przy 600 rozegranych meczach James analogicznie ma 1000 ponad meczy rozegranych…
https://www.youtube.com/watch?v=Om5Fjjf9xjc sprawdź se od 5:48
Tutaj masz klasyfikację wszechczasów:
http://www.basketball-reference.com/leaders/triple-double-most-times.html
A tutaj z bieżącego sezonu:
http://www.espn.com/nba/statistics/player/_/stat/double-doubles/sort/tripleDouble