Philadelphia 76ers – Sacramento Kings
MECZ PRZEŁOŻONY
Spotkanie między Królami, a Szóstkami miało rozpocząć się o 1:00 w nocy, jednak o godzinie 2:03 zostało odwołane. Wszystko przez wilgoć, która pojawiła się na parkiecie po gwałtownym ociepleniu w hali, w której pod parkietem znajduje się powierzchnia pokryta lodem (dla zespołu NHL Philadelphia Flyers). Nowy termin spotkania zostanie jeszcze podany
Boston Celtics 114-121 Detroit Pistons
Przed back-to-back meczami na wyjeździe (wczoraj z Hornets), Detroit Pistons przegrali w tym sezonie osiem z dziewięciu meczów poza domem. Dwa dni pod rząd udało im się za to wyjść zwycięsko z rywalizacji z trudnymi zespołami w swojej konferencji na ich terenie. Choć w całym spotkaniu podopieczni Stana Van Gundy’ego trafiali ze skutecznością 55% z gry, to odjechali swoim rywalom dopiero w drugiej połowie czwartej kwarty. Celtics przegrali zdecydowanie walkę na tablicach 52-33, lecz popełnili za to zaledwie 6 strat. Do składu Celtics po meczu przerwy (narodziny córki) powrócił Al Horford.
Celtics (10-8): Thomas 27 (4 ast), Olynyk 19 (7/9 FG), Bradley 14 (6 zb), Crowder 14 (5 zb, 4 ast)
Pistons (10-10): Caldwell-Pope 25 (5 zb, 4 ast), Harris 21 (6 zb, 4 ast), Morris 20 (4 zb), Drummond 20 (17 zb), Smith 19 (8 zb, 8 ast)
Toronto Raptors 120-105 Memphis Grizzlies
Choć skończyła się imponująca seria meczów z 30+ punktami DeMara DeRozana, Toronto Raptors nie przestali radzić sobie z nawet mocnymi rywalami. Tym razem liderem drużyny był Kyle Lowry, lecz znacząco pomogła też ławka rezerwowych (szczególnie Cory Joseph i Patrick Patterson), dzięki której w czwartej kwarcie udało się zbudować dwucyfrowe prowadzenie, którego gospodarze nie oddali już do końca. Raptors trafili season-high 16 trójek, ale popełnili także najgorsze w całym sezonie 20 strat. Grizzlies byli pozbawieni aż sześciu zawodników, którzy wypadli ze składu z kontuzjami (Chandler Parsons, Zach Randolph, Mike Conley, Brandan Wright, Vince Carter i James Ennis).
Raptors (12-6): Lowry 29 (8/13 FG, 8 ast), DeRozan 24 (9 zb, 6 ast, 7 TO), Carroll 17, Joseph 16 (8 zb), Patterson 14 (13 zb)
Grizzlies (11-8): Harrison 21 (4 ast), Daniels 19, Gasol 18 (8 zb), Green 16 (5 zb, 5 stl)
Chicago Bulls 90-96 Los Angeles Lakers
Po bardzo dobrej pierwszej kwarcie w swoim wykonaniu, Bulls obniżyli loty w drugiej odsłonie, dali dogonić się Jeziorowcom pozbawionym dwóch podstawowych graczy (D’Angelo Russella i Nicka Younga) i o ostatecznym rezultacie decydowała sama końcówka spotkania. Na 45 sekund przed końcem Julius Randle mając na sobie Nikolę Miroticia wjechał pod kosz i dał swojej drużynie 2-punktowe prowadzenie, które po niecelnych rzutach Jimmy’ego Butlera Lakers powiększyli na linii rzutów wolnych. Goście zatrzymali Byki na skuteczności 35.2% z gry i wygrali walkę na tablicach 60-46. W całym meczu obie drużyny razem zaledwie sześciokrotnie trafiały zza łuku (Lakers 2/8, Bulls 4/21). Jeziorowcy popełnili aż 24 straty, które przerodziły się w 26 punktów gospodarzy.
Bulls (10-7): Butler 22 (4/18 FG, 4 zb), Wade 17 (6 ast, 4 zb, 5 TO), Rondo 14 (8 zb, 6 ast), Gibson 11 (10 zb, 4 ast), Lopez 10 (9 zb, 8 blk)
Lakers (10-10): Clarkson 18 (4 zb), Williams 18 (5 zb, 5 ast), Randle 13 (20 zb, 5 TO), Nance Jr. 12 (11 zb)
Oklahoma City Thunder 126-115 Washington Wizards /OT
Russell Westbrook praktycznie przez cały mecz pudłował rzut za rzutem (rozpoczął mecz 7/28 z gry), jednak kiedy to było najważniejsze, stanął na wysokości zadania. W końcówce regulaminowego czasu gry trafił rzut za trzy punkty doprowadzający do dogrywki, a w niej zdobył 14 z 21 punktów swojej drużyny zapewniając jej wygraną. Poza tym, Westbrook przedłużył także swoją serię meczów z triple-double na koncie do czterech z rzędu. Tyle samo zwycięstw z rzędu mają obecnie Thunder, którzy prowadzili dwucyfrową różnicą punktów zarówno w drugiej, jak i w trzeciej kwarcie, jednak pozwolili gościom na powrót do meczu. Było to pierwsze spotkanie Scotta Brooksa w Oklahomie City od czasu jego zwolnienia w 2015 roku.
Thunder (12-8): Westbrook 35 (12/35 FG, 14 zb, 11 ast, 5 TO), Oladipo 25 (6 zb, 6 ast), Kanter 14
Wizards (6-11): Beal 31 (5 zb, 4 TO), Morris 19 (7 zb), Wall 15 (15 ast, 6 zb), Gortat 12 (11 zb)
Minnesota Timberwolves 104-106 New York Knicks
Fantastyczne spotkanie rozegrał Karl-Anthony Towns (trzeci najmłodszy gracz w ostatniej dekadzie, który zagrał mecz na poziomie 45 punktów i 15 zbiórek), Timberwolves zrobili run 20-3, który dał im szansę na zwycięstwo w końcówce… jednak i tym razem okazało się to za mało do zwycięstwa. Po stosunkowo słabym spotkaniu w swoim wykonaniu Carmelo Anthony trafił zwycięski rzut na 2.3 sekundy przed końcem, dając Knicks dopiero ich drugie zwycięstwo na wyjeździe w tym sezonie. W składzie gości zabrakło Joakima Noah, a Courtney Lee zagrał tylko osiem minut z kontuzją kostki. Wolves trafili tylko 4 z 19 rzutów za trzy punkty.
Timberwolves (5-13): Towns 47 (19 zb), Wiggins 19 (7 zb, 4 ast), LaVine 17
Knicks (9-9): Porzingis 29 (8 zb, 4 ast), Anthony 14 (4 zb, 3 stl), Kuzminskas 14
Dallas Mavericks 87-94 San Antonio Spurs
W poprzednim spotkaniu tych drużyn lepsi okazali się Spurs, natomiast wówczas Gregg Popovich zarzucił swojej drużynie brak zaangażowania i zlekceważenie rywala, mówiąc nawet, że to Dallas zasługiwali na wygraną. Bez swoich trzech podstawowych graczy (Pau Gasol, Tony Parker, Manu Ginobili), goście mieli ponownie dość duże problemy z Mavericks (w 13 kolejnych posiadaniach trzeciej kwarty nie zdobyli punktó), jednak dzięki 15-punktowej czwartej kwarcie Patty’ego Millsa i niezawodnym Kawhi Leonardzie udało im się zniwelować 13-punktową stratę i obrócić losy meczu. Dallas nie pomogło nawet season-high 26 punktów Wesleya Matthewsa. Spurs trafili 11 z 19 swoich rzutów zza łuku i powiększyli swoją serię wygranych na wyjeździe do 11 z rzędu.
Mavericks (3-14): Matthews 26, Barnes 17, Curry 14, Powell 10 (4 zb)
Spurs (15-4): Mills 23 (9/12 FG, 4 ast), Leonard 21 (7 zb), Green 11
Denver Nuggets 98-106 Miami Heat
Przy nieobecności swoich kolegów z backcourtu (Diona Waitersa i Josha Richardsona) dość nieoczekiwanie wsparcie z ławki rezerwowych Heat dał Wayne Ellington i wydatnie pomógł grającemu kolejne świetne spotkanie Hassanowi Whiteside’owi w wygraniu tego meczu dla gości. Kluczowa okazała się być czwarta kwarta, w której Ellington czterokrotnie trafiał zza łuku. Gospodarze przegrali tą odsłonę meczu 18-31 i są już 3-6 w meczach na własnym parkiecie w tym sezonie. Różnicę w spotkaniu zrobiły straty, których Heat popełnili tylko 6, natomiast Nuggets aż 19, co doprowadziło do 28 punktów rywali.
Nuggets (7-11): Gallinari 17 (4 zb, 4 ast), Nelson 17 (8 ast, 5 zb), Jokić 17 (14 zb), Chandler 17 (7 zb)
Heat (6-12): Whiteside 25 (11/17 FG, 16 zb, 4 blk), Ellington 22 (4 stl), T. Johnson 18 (7 ast), Dragić 16 (7 ast)
Phoenix Suns 109-107 Atlanta Hawks
Mający za sobą cztery porażki w ostatnich pięciu meczach Phoenix Suns potrzebowali świetnego meczu swojej ławki rezerwowych, by w końcówce dać sobie szansę na zwycięstwo nad Hawks. Łącznie zmiennicy Słońc prowadzeni przez Brandona Knighta zdobyli aż 54 punkty, a Eric Bledsoe rzutem o tablicę na 28.4 sekundy przed końcem przypieczętował wygraną gospodarzy. W czwartej kwarcie nieoceniony okazał się Leandro Barbosa, który niemal w pojedynkę zrobił run 11-0 dla Suns i wyprowadził ich na prowadzenie. W składzie Atlanty zabrakło Paula Millsapa, borykającego się z kontuzją biodra. Jastrzębie trafiały ze skutecznością 50.6% z gry, jednak popełniły także 22 straty i po raz czwarty z rzędu i siódmy w ostatnich 8 meczach musieli uznać wyższość rywali.
Suns (6-13): Knight 23 (5 zb), Dudley 17, Tucker 17, Booker 13 (4 ast), Bledsoe 12 (6 zb, 4 ast)
Hawks (10-9): Schroeder 31 (9 ast, 4 zb, 5 TO), Bazemore 22 (5 zb, 3 stl), Hardaway 21, Howard 17 (14 zb, 6 TO)
Portland Trail Blazers 131-109 Indiana Pacers
Blazers przed tym spotkaniem przegrali sześć z ośmiu meczów, fatalnie radząc sobie po bronionej stronie parkietu i potrzebowali tego zwycięstwa na własnym parkiecie. Udało im się zrealizować ten cel w dobrym stylu, prowadząc w pewnym momencie już nawet 28 punktami. Pacers w trzecim kolejnym meczu byli pozbawieni Paula George’a, nie potrafili od początku spotkania znaleźć sposobu na rozpędzonych gospodarzy i do przerwy przegrywali już 73-58 (Portland w pierwszej połowie trafiali 63% z gry). Po 15 punktach w trzeciej odsłonie C.J.’a McColluma wiadomo już było, że Pacers będą musieli uznać wyższość rywali. Obie drużyny trafiały powyżej 50% swoich rzutów z gry, jednak to Blazers oddali ich aż o 22 więcej. Gospodarze popełnili też tylko 7 strat przy 17 błędach Indiany.
Trail Blazers (10-10): Lillard 28 (11/18 FG, 10 ast, 5 zb, 4 stl), Harkless 23, McCollum 19 (5 zb, 5 ast), Plumlee 16 (9 zb, 6 ast), Crabbe 15
Pacers (9-10): Teague 25 (8 ast, 5 zb), Turner 19 (10 zb), Brooks 16, Robinson 15 (4 zb)
Suns > Hawks. To je dobre :-)
ale chyba maxa nie zgarnąłeś? a tak w ogóle max będzie obowiązywał za 9 meczy? i czy typ meczu przełożonego będzie obowiązywał? czy będzie można zmienić?
9/9 ;-) nawet przewidziałem cieknący parkiet ;-)
bzdura, coś ci tam nie wpadło ;-) ale Knicksów wyczułeś…
Ja też wyczułem ale przy innych mniej czujny byłem i ogólnie 4/8 :(
mam tak samo jak ty, typer słaby a w nim… 4/9
5-8
Porażka.
Blog zmienił sie w typera z w telegramie ludzie komentują nie grę a to jak obstawiali.
Paweł – nie musisz się wcale starać. Wklej wyniki i zaproś do komentowania. I tak zamiast o postawie zespołów będą pisać o postawie w typerze.
Ja postawy Byków w tym meczu wole nie komentować bo cisną mi się zbyt kontrowersyjne słowa