Dokładnie 12 lat temu miało miejsce spotkanie pomiędzy San Antonio Spurs, a miejscowymi Houston Rockets. To co się wydarzyło w ostatniej minucie, a w zasadzie 35 sekundach zna prawdopodobnie każdy fan NBA.
76 do 68 dla Spurs i po zasłonie na wprost kosza w górę wychodzi główny bohater wieczoru Tracy McGrady, pewnie trafia swój rzut, a Spurs wciąż mają 5 punktów zapasu. Faulowany na swojej połowie jest Devin Brown i pewnie wykonuje 2 osobiste. Piłkę dostaje Tracy, jedna zasłona, mija Bowena i trafia zza łuku wraz z faulem Tima Duncana, pewny osobisty i tylko 3 punkty przewagi Spurs, a zostały nieco ponad 24 sekundy. 2 osobiste Duncana i 5 punktów straty.. Z autu piłkę dostaje Tracy mija Bowena wychodzi w górę i… trafia.. 2 punkty straty. Spurs maja piłkę, a konkretnie Brown, który traci ją na rzecz McGrady’ego. Tracy przebiega przez całe boisko, gna w kierunku lewej 45*, wychodzi w górę i trafia trójkę na 1.7 sekundy przed końcem.. Rzutem rozpaczy próbuje uratować wynik Tony Parker lecz nie trafia.
Do tego magicznego momentu doszło 9 grudnia 2004 roku, mija właśnie 12 rocznica więc przypomnijmy ją sobie wspólnie w wersji video.
Do dziś mnie to zachwyca… do dziś wspominam T-Maca, do dziś nie mogę zrozumieć jak los był niesprawiedliwy dla wielkich basketu (Tracy, Roy, Francis, Yao itd…)
szkoda ze nie byl taki clutch w po
Boli panie pop, nieprawdaż? Dlatego taka cisza?
Mnie boli tylko to że jak Spurs podpisali T-Maca to chyba nie potrafił rzucić do kosza ani razu we wszystkich swoich występach, mimo że dostawał minuty, koleś był dobry ale zostanie na zawsze jednym z najbardziej przegranych w NBA i nie mówię tego złośliwie. Ten jego moment jest tak masakrycznie znany że nie ma tutaj nic nowego do komentowania. Bardziej go pamiętam z Orlando niż z Houston. Jako kibicowi Spurs było mi dane przełknąć o wiele gorsze porażki, ta akurat nie była największą.
Sorry, ale mina Popa na koniec bezcenna:)
Osobiście wolę te 8 pkt w 9 sek. Mecz był o stawkę a Reggie Miller przeszedł do historii jako zabójca Knicks. https://youtu.be/aSWE_Wbu80o
A Starks jak zwykle, jeden z największych przegranych;-)
Pełna zgoda!
Do mr pop… Ok, rozumiem. Zdecydowanie bardziej bolały finały zachodu 95. Bez złośliwości. MVP Robinsona i Dream Sheaks Olajuwona. Niezapomniane chwile.