Washington Wizards 117-110 Los Angeles Clippers
To był chyba najlepszy mecz Wizards w tym roku. Beal zdobył 41 punktów w tym meczu, o jeden mniej od rekordu kariery, w tym 18 punktów w 3 kwarcie kiedy Clippers próbowało uciec na bezpieczny dystans. W czwartej kwarcie drużyna z LA prowadziła już 7 pkt po trójce A. Riversa na 5:38 do końca. Wtedy Wizards rozpoczęli run 22:8, który poprowadził M. Morris z 12 pkt z 23 zdobytymi w ostatniej kwarcie. Udało im się zatrzymać wtedy B. Griffina, który miał 26 pkt po 3 kwartach, ale zero w ostatniej kwarcie. Zdenerwowany trener Clipps, Rivers został wyrzucony z boiska na minutę przed końcem. Gortat i spółka zdają się wracać do walki o Playoff, natomiast drużyna z LA zaczęła grać słabiej i już nie wyglądają na lepszych od Warriors i Spurs.
Wizards (12-14): Beal 41(6/10 za trzy), Wall 18(11 as.), M. Morris 18(9 zb.),
Clippers (20-8): Griffin 26(7 ast, 7 zb.), D. Jordan 17(13 zb.), C. Paul 13(12 as.)
Dallas Mavericks 99-79 Sacramento Kings
Rookie Dorian Finney-Smith z najlepszymi w karierze 17 punktami poprowadził Dallas do łatwej wygranej. 6 zawodników z Teksasu miało podwójne zdobycze punktowej. Trafili 11 z 15 pierwszych rzutów i nie oddali prowadzenia do końca. W grze Kings starał się utrzymać Cousins, zdobywca 23 z 44 pkt drużyny w 1 połowie, w całym meczu miał ich 33, poza nim i T. Lawsonem(10 pkt) nikt nie miał dobrego dnia w ataku, brakowało im bardzo w tym meczu R. Gaya. Dallas po powrocie D. Williamsa znów gra dobrą koszykówkę, a Kings to Kings ich tylko rewolucja w zarządzaniu może uratować.
Mavericks (7-20): D. Finney-Smith 17, Barnes 15(9 zb.), D. Williams 15(7 as.)
Kings (10-17): Cousins 33(6 zb), T. Lawson 10
Utah Jazz 82-73 Memphis Grizzlies
Jazz wygrało czwarty raz z rzędu i 7-my z ostatnich 8 meczy. W meczu drużyn stawiających na twardą obronę, walkę o każdą piłkę wynik rozstrzygnęła seria rzutów za 3 punkty. Stało się to na 4 minuty przed końcem gdy Boris Diaw, Hayward i Shelvin Mack trafili pod rząd po trójce bez odpowiedzi rywali zamieniając remis po 66 na 9 punktowe prowadzenie. Obie drużyny są bardzo dobre w obronie, ale lepsi pod względem byli Jazz zatrzymując rywali na 30% z gry i na 2 z 23 za 3, sami rzucali z niezłą 46% skutecznością. Jednak do tej 4 minuty mecz był wyrównany z 15 remisami i 14 zmianami wyników. Słabsza postawa M. Gasola, nie w pełni sił M. Conley i jeden przegrany mecz nie skreślają Miśków z listy faworytów do finału na zachodzie. Jazz w tym roku także prezentują się bardzo dobrze i mogą też powalczyc o finały konferencji.
Jazz(18-10): Hayward 22(6 ast, 7 zb.), Gobert 21(12 zb., 3 blk.)
Grizzlies(18-11): J. Green 10(11 zb.), M. Gasol 8(7 zb., 4 as.)
Brooklyn Nets 107-108 Philadelphia 76ers
Embiid zdobył 17 z rekordowych w karierze 33 punktów w trzeciej kwarcie i trafił też kluczowe 2 rzuty wolne na 12.5 sekundy przed końcem i poprowadził swoją drużynę do zwycięstwa w meczu dwóch najgorszych drużyn w NBA. Po stronie Nets dwoił się i troił Brook Lopez, kiedy na 4 i pół minuty do końca wynik wynosił 97-96 jego wejście pod kosz dało 2 pkt i prowadzenie. jednak przed chwilą wrócił grający na ograniczeniu minutowym Embiid. Center szóstek trafił trójkę na 2:43 do końca, a na samym końcu zebrał piłkę, został sfaulowany i trafił oba rzuty wolne dające prowadzenie 104-101 na 12.5 s przed końcem. Szansę na remis miał jeszcze J. Lin, ale jego trójka odbiła się od obręczy.
Nets(7-19): B. Lopez 22(9 zb., 8 as.), J. Harris 19, J. Lin 16(4 as.)
76ers(7-20): J. Embiid 33(10 zb., 3 blk), E. Ilyasova 22
Toronto Raptors 109-79 Orlando Magic
Toronto dobrą obroną w drugiej kwarcie wygrało ten mecz. Zatrzymali on Magic na 18 punktach i 41% z gry i odnieśli łatwe zwycięstwo. Do połowy przegrywali 45 – 51 ale zamienili ten wynik na prowadzenie 84-64 pod koniec trzeciej ćwiartki. Magicy w kolejnym meczu mieli wielkie problemy z ofensywą, a w obronie nie mogli znaleźć sposobu na DeRozana, który pompkami (z ang. „pumpfake”), zmianami kierunku, rzutami z półdystansu oszukiwał Greena czy też A. Gordona którzy próbowali go zatrzymać.
Raptors(19-8): DeRozan 31(13/21 z gry), Lowry 16(10 as.), Valanciunas 16(13 zb.)
Magic(12-17): B. Biyombo 8(12 zb., 3 blk), Fournier 15
Boston Celtics 105-95 Miami Heat
Miami straciło piłkę 23 razy, tracąc przez to 24 punkty i dodatkowo trafili 6/14 wolnych w 4 kwarcie (14/25 w meczu) co było przyczyną ich porażki. Na 3 minuty przed końcem I. Thomas został wyrzucony z boiska za uderzenie łokciem Winslowa i Heat zaczęło odrabiać 12 punktową stratę. Wynik wynosił 97-93 na 2:04 przed końcem po trójce Dragicia i celnym wolnym Tyler Johnsona, ale to był ostatni zryw Miami. Drużynę Celtics do 5 zwycięstwa z rzędu poprowadził Al Horford z 17 punktami, 7 zbiórkami i 8 asystami, będący centralną postacią w ataku i obronie drużyny ( 2 przechwyty, blok i tylko 1 faul)
Celtics (15-12): Thomas 23(4 as.), Bradley 20(6 zb.), Horford 17(7 zb., 8 as.)
Heat(9-19): Dragic 31(5 zb., 7 as., 5/6 za trzy), Whiteside 23(17zb., 3 blk)
New Orlean Pelicans 100-113 San Antonio Spurs
San Antonio uhonorowało ceremonie odejścia Tima Duncana w klasyczny sposób, wygrywając mecz i dominując we wszystkich aspektach gry.
Spurs miało 6 zawodników z podwójną zdobyczą punktową, asystowali przy 31 na 42 trafionych rzutach, popełnili tylko 13 strat i trafili 49% rzutów(50 % za trzy). Wygrali zbiórkę 49 do 37 i co najważniejsze zatrzymali A. Davisa na 5 na 12 z gry(2 na 4 wolne), a bez niego grającego jak super gwiazda Pelikany graja jak najgorsza drużyna w lidze.
Pelicans (9-20): Ajinca 16(8 zb.), Galloway 12(7 as.), Davis 12(4 zb., 2 blk.)
Spurs(22-5): Gasol 7(14 zb., 4 as., 2 blk.), Aldrige 22, Mills 11(7 as.)
Wszystko pięknie, tylko chyba z niedospanej nocy komuś pokręciły się wyniki….
Boston – Heat 105 – 95; Dallas – Sacramento 99-79. Pozdrawiam
Dzięki, za uwagi, robię telegram w zastępstwie i już poprawione.
Dokładnie, poprawcie wyniki. No i w opisie meczu Orlando – raczej Magicy niż Czarodzieje, bo to trochę mylące :)
Dzięki, nie pomyślałem że Wizards i Magic mogą się mylić, już lepiej nie tłumaczyć, dałem Gortat i spółka
Jestem ciekaw czy Miśki z Jazz będą w stanie przejść pierwszą rundę PO a finał konfy to raczej zarezerwowany dla GSW-SAS. I jak to było z tym powiedzeniem o obronie, że obroną zdobywa się mistrzostwo?
Ze zdrowym Hillem final konferencji jak najbardziej mozliwy.
jazz będą czarnym koniem
Kiedy Clippers wyglądali lepiej niż GSW i Spurs??
Na poczatku sezonu. Mieli najlepszy bilans w lidze, bodajze 11-2 a ich gra wygladala naprawde na poukladana.
Tak na początku tak do 20 meczu, jeszcze wyglądali na faworytów pokonali Spurs, Cavaliers na wyjeździe, Toronto u siebie, mieli przez chwilę najlepsza obrone i czołowy atak
Ale historia Was nie nauczyła, że im dalej w las tym gorzej, więc nawet bym tego początku sezonu nie brał na poważnie
Jak się lubi jakąś drużynę to się człowiek łudzi że w końcu im się uda, ale pewnie będzie jak zawsze.
Która druzyna chce Noela? Bo właśnie go oddalismy praktycznie za darmo… no moze za jeden symboliczny pick 2 rundy
Portland