Po okresie świątecznym i po tym jak każdy otrzymał worek prezentów, czas na powrót do codzienności. W NBA dzisiaj mały chill out, ponieważ odbędą się tylko 4 spotkania.
Memphis Grizzlies (20-13) @ Boston Celtics (18-13), 1.30
Drużyna Celtics jako pierwsza wyrwała się z przeciętniactwa na wschodzie i dzięki wygranym w 5 z 6 ostatnich gier utrzymują solidne 3 miejsce w konferencji. Do tego na 31 spotkań tylko 12 rozegrali we własnej hali. Akurat w ich wypadku to średnio przekłada się na pozytywny wynik, ponieważ mają w niej bilans 6-6. Ale w finalnym rozrachunku to na pewno zaplusuje. Memphis za to w końcu wracają do pełnego składu, ale o końcówce roku wolą zapomnieć, ponieważ w ciągu 2 poprzednich tygodni wygrali tylko 3 z 8 spotkań.
Oklahoma City Thunder (19-12) @ Miami Heat (10-21), 1.30
Russell Westbrook (31,7/10,4/10,9) przyjeżdża na Florydę rozszarpać kolejną ofiarę. Nie będzie miał najłatwiej, bo po drugiej stronie będzie nieźle radzący sobie w tym sezonie Goran Dragic (19,4/4/6.6). Zespół z Oklahomy wygrał 3 ostatnie pojedynki, natomiast Heat w ostatnich 5 spotkaniach wygrali tylko raz, z Lakers. Dzisiaj nie zobaczymy Diona Waitersa.
Houston Rockets (23-9) @ Dallas Maverics (9-22), 2.30
Przy gorszej ostatnio postawie Los Angeles Clippers, Houston umocnili się na trzecim miejscu w tabeli zachodu i poza porażkami ze Spurs i Grizzlies mają perfekcyjny grudzień a Harden mocno pretenduje do nagrody MVP. Dallas są po drugiej stronie i zajmują 14 miejsce w konferencji. Paradoksalnie ciągle mogą myśleć o Playoffs, ponieważ tracą tylko 5 spotkań do ósmego miejsca, na którym są nieobliczalni Królowie.
Utah Jazz (18-13) @ Los Angeles Lakers (12-22), 4.30
W ostatnim dzisiejszym spotkaniu spotkają się drużyny Jazz i Lakers. W Utah dalej szpital. Nie wystąpią Exum, Hill i Burks. Po drugiej stronie zabraknie Larry’ego Nance jr. Jazz powalczą o przełamanie złej serii 3 porażek z rzędu. Lakers za to marzą o zakończeniu grudnia, bo wygrali tylko 2 razy na 14 potyczek. Na koniec zostanie im pojedynek z Dallas, więc może do 13 dociągną do końca roku ;)
Jak oglądam Westbrooka i OKC, to kojarzy mi się z Danny the Dog (z „Człowiek pies”), lepiej go nie wkur..ać, bo jak mu poluzują smycz to robi jesień średniowiecza, uważam że w tej chwili ta ekipa bardziej da się lubić, nie ma grzecznościowego dzielenia pozycji lidera, wszystkim to odpowiada i są dobre wyniki.
HOU i OKC pozytywnie liderzy graja dla druzyny i daje to super efekty mam wrazenie jakoby sie scigali w ilosci asyst :D
Tyle, że ta gra wystarcza na słabych. z mocnymi rywalami już ta fajna gra nie jest efektywna. Houston tłucze wszystkich w 3 kwarty ale jak przyszedł mecz z SAS czy MEM to już kolorowo nie było.
dobrze dobrze niech zbieraja pkt ile wlezie bo zawsze dobrze sie brodatego oglada do czasu jak dorzuca do obręczy i daje dobre asysty