Witam w przedostatnim dniu roku! Dzisiaj liga wraca do formy i oferuje nam aż 10 pojedynków. Najciekawiej zapowiada się spotkanie w Houston gdzie zmierzą się Rocket czyli numer 3 na zachodzie i Clippers – numer 4. Ale po kolei. Najpierw jedziemy do Indiany i startujemy już o 22:00!
Chicago Bulls (16-16) @ Indiana Pacers (15-18), 22:00
Kilka dni temu Bulls minimalnie wygrali z Indianą na własnym parkiecie a najlepszymi na boisku byli Wade (21pkt) i Mirotic (20/7). Dzisiaj pora na rewanż. Obydwie drużyny średnio radzą sobie w tym sezonie i póki co balansują na granicy top 8. Bulls w grudniu wygrali tylko 6 z 15 spotkań. Indiana wygrała 6 z 14 spotkań, natomiast obecnie notuje serię aż 4 porażek. Być może nie wystąpi Wade, który narzeka na bóle głowy.
Brooklyn Nets (8-23) @ Washington Wizards (15-16), 1.00
Czarodzieje awansowali już na 9 miejsce w konferencji i jeżeli wygrają dzisiejszy mecz ze słabymi Nets, to po raz pierwszy w sezonie osiągną granicę 50%. W grudniu mają bardzo dobry bilans 9-5 a przypominam, że w dalszym ciągu nie gra Mahinmi. Brooklyn natomiast wielkimi krokami pędzi na dno. Przegrali 18 z ostatnich 22 spotkań a na wyjeździe wygrali tylko raz w tym sezonie, 12 listopada w Phoenix.
Miami Heat (10-23) @ Boston Celtics (19-14), 1.30
Spotkanie dwóch drużyn, które grały również ubiegłej nocy. Obie drużyny są w nienajlepszych nastrojach, ponieważ zgodnie przegrały swoje mecze. Boston uległ mistrzom z Cleveland. Mimo, że po trzech kwartach przegrywali 18 punktami, to na 2 min przed końcem zmniejszyli straty tylko do jednego punktu. Miami również walczyli w końcówce, ale ostatecznie przegrali w Charlotte 82-91, notując 3 porażkę z rzędu.
New York Knicks (16-15) @ New Orleans Pelicans (13-21), 2.00
Knicks już na poważnie zadomowili się w TOP8 wschodu i to pomimo, że w ostatnich 7 meczach wygrali tylko 2 razy. Dzisiaj teoretycznie słabszy rywal – New Orleans. Napisałem teoretycznie, ponieważ na ich bilans rzutuje głównie początek sezonu (0-8). Obecnie notują serię 3 wygranych a strata do top 8 na zachodzie to już tylko 2 mecze.
Los Angeles Clippers (22-12) @ Houston Rockets (24-9), 2.00
To na pewno byłby najciekawszy pojedynek dzisiejszego dnia, gdyby nie kontuzje. Na pewno nie zagra Blake Griffin i JJ Redick a po drugiej zabraknie Clinta Capeli a do tego niepewny jest występ Beverly’ego. Oczywiście faworytem będą Rockets, ponieważ LAC tym razem nie potrafią sobie poradzić bez Griffina i bez niego notują bilans 2-4. Rakiety za to, poza minimalnymi porażkami ze Spurs i Grizzlies, wygrali resztę spotkań w grudniu.
Milwaukee Bucks (15-15) @ Minnesota Timberwolves (10-22), 2.00
Pojedynek dwóch młodych zespołów, z których póki co Kozły radzą sobie znacznie lepiej. Drużyna z Milwaukee wygrała dotychczas na wyjeździe 5 spotkań czyli tyle samo co Minnesota u siebie. Dla Bucks to będzie trzeci z czterech kolejnych wyjazdowych spotkań.
Detroit Pistons (15-19) @ Atlanta Hawks (16-16), 2.00
Przed nami kolejna bijatyka na wschodzie. Gdy tylko się wydaje, że dany zespół jest na fali i łatwo wskoczy do top4, od razu przegrywa kilka meczów i wypada poza ósemkę. Tak właśnie jest z Detroit. Do powrotu R. Jacksona mieli bilans 11-10 i wydawało się, że wszystko co najgorsze za nimi. Tymczasem od tego czasu przegrali 9 z 13 spotkań a ostatnio 6 z 7 meczów. Co ciekawe jedyną wygraną odnieśli z Cavs! Przypomnę, że 2 grudnia Pistons zdemolowali Hawks 121-85.
Portland Trail Blazers (14-20) @ San Antonio Spurs (26-6), 2.30
Wydawało się to niemożliwe, żeby PTB wypadli z czołowej ósemki zachodu, tymczasem są już na 10 pozycji. Blazers zrobili „fantastyczną” robotę, żeby udowodnić niedowiarkom, że się da i przegrali 10 z 12 ostatnich gier. Pocieszające dla nich jest to, że ostatnio wygrali z Kings i strata do nich się zmniejszyła. Dzisiaj ponownie wystąpią bez Lillarda. Spurs w grudniu przegrali tylko 2 razy i umocnili się na drugim miejscu w lidze.
Philadelphia 76ers (7-24) @ Denver Nuggets (14-18), 3.00
Najgorsza w lidze Philadelphia jedzie do Kolorado. Wystąpią bez Embiida, Hedersona i Baylessa, nie wspominając już o Simmonsie. Nie spodziewajmy się więc sensacji, tym bardziej, że grają świeżo po porażce w Salt Lake City. Po drugiej stronie obserwujcie Jokica – chłopak się mocno rozkręcił w ostatnim czasie!
Dallas Maverics (10-23) @ Golden State Warriors (28-5), 4.30
Najlepsza drużyna zachodu podejmuje najsłabszą. Do tego Dallas grają dzień po dniu i to na pewno im nie pomoże. Na plus jest powrót Boguta, który póki co bardziej straszy nazwiskiem. Dzisiaj prawdopodobnie zabraknie Nowitzkiego. Warriors w ostatnich 9 meczach przegrali tylko frajersko z Cavs.