Rozkład jazdy – 4/01/2017

Mecz dnia: Chicago Bulls (17-18) – Cleveland Cavaliers (26-7) – godz. 2.00

Bulls wygrali 4 z ostatnich 5 spotkań przeciwko Cavs w poprzednich dwóch sezonach i jest to najlepszy wynik przeciwko Cleveland w tym czasie.

To może być mecz dnia, ale wcale nie musi, ponieważ poza grą od dwóch spotkań jest Kyrie Irving z powodu urazu ścięgna udowego, Dwyane Wade opuścił poprzedni spotkanie przez uraz kolana, LeBron James w ostatnim meczu grał pomimo grypy, a Kevin Love zmagał się z zatruciem pokarmowym, Mike Dunleavy ma kłopoty z kostką. Występy wszystkich stoją pod znakiem zapytania, a na pewno nie ujrzymy na boisku Denzela Valentine’a, którego z gry wykluczył uraz kostki.

Ciekawe zatem, czy wobec tych nieobecności w drużynie Bulls na boisku pojawi się Rajon Rondo, który również nie zagrał w dwóch ostatnich meczach, ale ze zgoła odmiennych powodów.

Pozostałe spotkania:

Oklahoma City Thunder (21-14) – Charlotte Hornets (19-16) – godz. 1.00

Ciekawe spostrzeżenie.


Atlanta Hawks (18-16) – Orlando Magic (16-20) – godz. 1.00

Paul Millsap zapytany przez dziennikarzy odniósł się do plotek o jego potencjalnym transferze. Powiedział, że plotki to tylko plotki i że już przez to przechodził, i w tym momencie jego serce jest w Atlancie, gdzie chce pozostać.

Milwaukee Bucks (17-16) – New York Knicks (16-18) – godz. 1.30

Giannis Antetokounmpo może pochwalić się drugim PER w lidze, tylko za Russellem Westbrookiem. Kiedy będziecie na niego głosować do All Star Game nie zróbcie litterówki. Szkoda, gdyby przez tak głupi błąd Antek tracił głosy, na które z pewnością zasługuje.

Memphis Grizzlies (22-15) – Los Angeles Clippers (23-14) – godz. 4.30

Marc Gasol pomimo urazu kostki zagrał we wczorajszym spotkaniu z Lakers, ale dziś jego występ stoi pod znakiem zapytania.

Portland Trail Blazers (15-21) – Golden State Warriors (30-5) – godz. 4.30

W poprzednim spotkaniu Draymond Green zanotował swoje drugie triple-double w tym sezonie i 16 w karierze. Warriors są 16-0, kiedy ten notuje triple-double.

Miami Heat (10-26) – Sacramento Kings (15-19) – godz. 4.30

Heat są zdziesiątkowani kontuzjami i wczoraj mieli do dyspozycji tylko 8 graczy. Dziś pewnie nie będzie inaczej i 7 porażka z rzędu wydaje się bardzo prawdopodobna.

Komentarze do wpisu: “Rozkład jazdy – 4/01/2017

    1. Takie zebrane gdy nie ma przeciwnika atakującego piłkę w odległości ok. metra od zbierającego piłkę.

  1. Mało to polskie, ale jak się całe życie ogląda amerykańskie transmisje to ciężko coś naszego wymyślić ;)

  2. Jednak kiedy zbierze piłkę RW to Thunder wtedy gra o wiele skuteczniejsze akcje, bo wtedy może szybko zaatakować nieprzygotowaną obronę. Więcej o Zbiórkach m.in. o tych kontenstowanych będzie w weekend w moim artykule na ich temat.

  3. Lebufon też goni statsy i nikt mu tego nie wypomina, tylko że z jego warunkami to bardziej sobie asyst nabijać musi niż zbiórek, dopóki Thunder są wysoko nie ma co psioczyć na RW. Harden się chyba wysforował na prowadzenie po MVP, ma słabszą drużynę niż Thunder a lepsze wyniki.

    1. Gdzie słabszą pop, proszę, co Wy tak z rana? Skupmy się tylko na najważniejszych: Robertson vs. Beverly (plaster), West vs. Harden (gwiazda), Gordon vs. Kanter (ławka), Ariza, Anderson, Capela vs. Adams, Oladipo, Sabonis (drugi sort ;). Aż takiej różnicy nie widzę. Chociaż uwielbiam Adamsa za jego opanowanie, waleczność, więc Adams przeważa, może masz rację ;)

    2. @Dawid – biorąc pod uwagę że Anderson nie zachwyca to jednak Kanter/Adams z pewnością są przewagą do Capela/Anderson. Dzisiaj mecz prawdy ;-) i sam nie wiem na kogo postawić, rozum podpowiada Rockets ale jak będzie? Sam nie wiem…

    3. … vs. ktokolwiek jest przewagą dla Hou. Zależy od punktu widzenia, ale nie można mówić, że OKC ma lepszą pakę. pzdr dd

  4. Przepraszam, ale co ma niekontestowana zbiórka do polowania na zbiórki? Może i tak by było w przypadku centra lub pf’a, przy których takie zbiórki były dziwne. Z kim ma Westbrook walczyć o zbiórki, większość zawodników drużyny atakującej z pozycji 1,2, a czasem nawet 3 nie walczy o zbiórkę w ataku, tylko cofa się ograniczając możliwość kontrataku (nawet Robin Lopez się wraca dyskretnie ;). Wniosek – bzdura. Po drugie Michał słusznie wspomniał, że strasznie się skraca czas kontry w przypadku zbiórki rozgrywającego. Jest to więc z korzyścią dla drużyny.

Comments are closed.