New York Knicks (17-21) 96-110 New Orleans Pelicans (15-24)
New Orleans Pelicans wygrali na wyjeździe z New York Knicks, przerywając serię trzech porażek z rzędu. Goście wypracowali jedenastopunktową przewagę po trafieniu z półdystansu Anthony’ego Davisa na 25 sekund przed zakończeniem pierwszej połowy, by ostatecznie schodzić do szatni przy korzystnym dla siebie rezultacie 60-51. O losach rywalizacji przesądziła trzecia kwarta, wygrana przez podopiecznych Alvina Gentry’ego 31-15. Znakomite spotkanie rozegrał Davis, zaliczając 40 oczek oraz 18 zbiórek, co walnie przyczyniło się do zwycięstwa ekipy z Nowego Orleanu. Lider przyjezdnych zszedł z parkietu po 29 minutach gry z uwagi na kontuzję lewego biodra, której nabawił się w wyniku starcia z Kylem O’Quinnem (flagrant foul 2). Pelicans lepiej operowali podaniami (24-17 w asystach), a także wymusili na rywalach 15 strat piłki, po których zdobyli 21 punktów.
Chicago Bulls (19-19) 94-109 Oklahoma City Thunder (23-16)
Oklahoma City Thunder pokonali Chicago Bulls, przerywając serię czterech wyjazdowych porażek z rzędu. Goście zbudowali siedemnastopunktową przewagę po trafieniu Enesa Kantera na początku drugiej kwarty, by schodzić na przerwę przy korzystnym dla siebie wyniku 61-46. Przez trzecią i czwartą ćwiartkę przyjezdni całkowicie kontrolowali przebieg wydarzeń na parkiecie, sukcesywnie powiększając prowadzenie, które w pewnym momencie wyniosło aż 25 oczek. Thunder byli niesamowicie skuteczni (56.6%) i zatrzymali swoich oponentów na skuteczności 40.5% z gry. Podopieczni Billy’ego Donovana nieznacznie wygrali w zbiórkach 42-38 oraz uzyskali zdecydowanie więcej punktów z pomalowanego 60-36. Ponadto lepiej operowali podaniami (30-18 w asystach), a także zdobyli 25 oczek po szybkich kontrach.
Minnesota Timberwolves (12-26) 101-92 Dallas Mavericks (11-27)
Minnesota Timberwolves wygrali na własnym parkiecie z Dallas Mavericks, przerywając serię czterech porażek z rzędu. Gospodarze osiągnęli 21-punktową przewagę po celnej trójce Zacha LaVine’a na początku drugiej kwarty, jednak Mavs zaliczyli run 15-2, by schodzić na przerwę przy rezultacie 54-46 na korzyść podopiecznych Toma Thibodeau. Przez trzecią partię goście mozolnie odrabiali straty. W finałowej ćwiartce udało im się zbliżyć do miejscowych po trafieniu z półdystansu Harrisona Barnesa na niespełna osiem minut przed upływem regulaminowego czasu gry, a wynik brzmiał 81-77 dla Wolves. Wtedy zryw 8-0 uskutecznili koszykarze z Minneapolis, nie dając sobie wydrzeć końcowego sukcesu. Świetne zawody rozegrał Karl-Anthony Towns, który zanotował na swoim koncie 34 punkty (20 w premierowej odsłonie) i 11 zbiórek, a wtórował mu Ricky Rubio – autor 13 oczek, 15 asyst oraz 5 przechwytów. Timberwolves lepiej prezentowali się w strefie podkoszowej, gdzie wygrali walkę o zbiórki 42-25, a także osiągnęli więcej punktów z pomalowanego 44-28.
Okrutnie mocna ta wschodnia konferencja… Thunder leją Bulls a Pelicans leją Knicks… James ma naprawdę ciężki orzech do zgryzienia, Cavs nie mają szans dojścia do finałów.
Butler miał nie grać bo zmaga się z grypą ; efekt zero trafień z gry… i miałem zmienić typ, ale zapomniałem…
@Woy
Jak wyżej :)
@pop
Przecież od początku sezonu jest oczywistym, że Cavs na wschodzie nie zagrozi nikt. Trzeba jednak dodać, że konferencja i tak jest znacznie mocniejsza i bardziej wyrównana niż jeszcze 2-3 sezony temu. W sumie szkoda, że Durant nie poszedł do Celtics :)
@mrph Może i są wyrównani ale tylko względem siebie od 2 do 11 miejsca z małym wyjątkiem że Toronto jest troszkę lepsze niż reszta (ale tylko w regular season). Gdyby Durant przeszedł do Celtics to połowa składu poszła by gdzie indziej i w ostateczności Celtics miałoby jeszcze mniejsze szanse niż Thunder na zachodzie.
Bez przesady z tą miażdzącą przewagą zachodu nad wschodem.
W bezpośrednich starciach między drużynami z tych dwóch konferencji lepszy bilans ma, po prawdzie, zachód, ale wcale nie tak wielki jakby się mogło wydawać.
Na szybkości, na podstawie Basketball Reference:
https://t32i.imgup.net/Capture540f.PNG
2 drużyny które podobno mają utrudnić życie Cavs w playoffs są na poziomie 7 miejsca na zachodzie, mi to wystarczy żeby wyrobić sobie zdanie o podziale na konferencje
dodatkowo gdyby wykluczyć absencję CP3 w kilku meczach to w tej chwili 4 drużyny z zachodu miałyby lepszy bilans niż Cavs
Z tej tabeli wynika tez,ze wschod jest duzo bardziej wyrownany niz zachod,w ktorym jest tylko 5-7 druzyn radośnie klepiacych i budujacych sobie bilans na pozostalych. Obecnie w NBA sa 3 ekipy majace realne szanse na mistrzostwo (2 z zachodu,1 ze wschodu), ale z kolei gdyby do playoffow mialy wchodzic druzyny bez podzialu na konferencje,to wschod wygrywa 9 do 7. Poza tym,za wyjatkiem 3 asow z dolu tabeli,wlasciwie kazdy z zespolow ze wschodu ma bilans mniej wiecej 50% w pojedynkach z zachodem. Co nie zmiania,oczywiscie,faktu,ze zachod jest mocniejszy. Chcialem tylko pokazac,ze nie az tak bardzo jak sie przyjelo uwazac.
@pop
Nie jestem specjalistą od salary, ale krótki research przeczy zupełnie temu co piszesz.
1. W przypadku pozyskania Duranta, Boston nie brałby Horforda, a raczej uzupełnił frontcourt tańszymi zawodnikami.
2. Boston zajmuje dopiero 22. miejsce jeśli chodzi o payrolls na 16/17 w całym NBA – 93,5 mln $. Dla porównania Cavs (1) mają 131 mln, Blazers (2) uwalili się na 120 mln.
3. Tax level na 16/17 ustalony został na 113 mln $.
W związku z powyższym, Celtics zupełnie nie musieliby się martwić o pieniądze dla KD, który zarabia w tym sezonie bardzo podobną kwotę do Horforda. I nieprawdą jest, że musieliby odpuścić połowę składu :)
Celtics mieli pieniądze na KD i AH, tracąc przy tym Amira Johnsona, Jerebko, Zellera i bodaj Younga (dwaj ostatni nic nie grają, Amir gra mega w kratkę a Jerebko jest solidnym zmiennikiem, ale c’mon, do Bostonu z Durantem weterani za minimum sami by się pchali ;) )
PS trochę zależy od CBA, ale plany Ainge’a (realistyczne) są takie, żeby w ten offseason też mieć cap space na maksymalny kontrakt (nawet dla Duranta jeżeli by odszedł, ale bardziej pod kątem np. Blake’a Griffina)
Pewnie masz rację, ja tak dokładnie nie śledzę kto, co, gdzie i jak, co nie zmienia faktu że Boston ma mniejsze szanse na finały niż Thunder i hipotetycznie zakładając że nie byłoby sytuacji KD do GSW to lepiej by mu było zostać w OKC (w ich mocnym składzie) niż przechodzić do Zielonych. Niemniej bardzo fajnie że napisałeś konkrety i w ogóle się z tobą nie wypada nie zgadzać ;-)
Ach ten olśniewający atak i nieustępliwa obrona Byków. Hoiberg na ławkę!
Thunder pokazali czym jest prawidłowy atak: wjazdy i punkty spod kosza oraz rzuty z przygotowanych, niepilnowanych pozycji.
Niby Butler próbował wejść i podań do Mcdermotta ale tylko on i za rzadko.
Wade powinien się uczyć od zachodniego strumyka jak sie podaje partnerom stojącym pod kosem a wysocy Bulls powinni się uczyć jak stanąć pod koszem by dostać dobrą pikę.
Chaos. Chaos i za mało składnej gry. To właśnie widzę od prawie 1,5 sezonu.
Z jednej strony Hoiberg nadal nie dostaje zawodników, których by chciał, z drugiej jednak słyszymy tą argumentację od kiedy pracuje w Chicago. Niestety, czasami trzeba pracować z zawodnikami, których się dostaje i szukać możliwości wygrywania.
Ale też nie ma co narzekać – wygrywali ostatnio z topowymi zespołami z obu konferencji. Butler jest chory, Wade otarł się o kontuzję. Przynajmniej zobaczymy ich w playoffs :)