Telegram: Timberwolves zakończyli serię Rockets, game-winner McConnella, triple-double Westbrooka

Philadelphia 76ers (11-25) 98-97 New York Knicks (17-22)

Philadelphia 76ers wygrali na własnym parkiecie z New York Knicks, odnosząc jedenaste zwycięstwo w bieżących rozgrywkach. Goście zbudowali siedemnastopunktową przewagę po trafieniu z półdystansu Brandona Jenningsa na około pięć minut do zakończenia pierwszej połowy, by schodzić na przerwę przy nieznacznie korzystnym dla siebie rezultacie 52-47. W trzeciej kwarcie byliśmy świadkami walki cios za cios. Na początku finałowej ćwiartki przyjezdni odskoczyli na 13 oczek po celnym rzucie Joakhima Noah, a wynik brzmiał 84-71. Od stanu 93-83 dla nowojorczyków, miejscowi zaliczyli run 11-2 i po punktach spod kosza Joela Embiida przegrywali tylko 95-94. Na 36 sekund przed upływem regulaminowego czasu gry prowadzenie podwyższył Derrick Rose, ale za chwilę sfaulował Geralda Hendersona, który wykorzystał obie próby z charity stripe. Następnie airballa zza łuku posłał Kristaps Porzingis, zaś gospodarze – nie biorąc przerwy na żądanie – ruszyli do szybkiego ataku. Ersan Ilyasova znalazł podaniem T.J.’a McConnella, a ten trafił z półdystansu równo z syreną końcową. „Trust the Process!”. Sixers lepiej prezentowali się w strefie podkoszowej, gdzie wygrali w zbiórkach 47-41 oraz uzyskali więcej punktów z pomalowanego 42-34. Ponadto ich ławka ograła rezerwowych Knicks 35-23.

 

Oklahoma City Thunder (24-16) 103-95 Memphis Grizzlies (24-17)

Oklahoma City Thunder pokonali u siebie Memphis Grizzlies, odnosząc trzecie zwycięstwo z rzędu. Gospodarze wypracowali jedenastopunktową przewagę po trafieniu z półdystansu Joffreya Lauvergne’a na pięć minut do zakończenia drugiej kwarty, by schodzić na przerwę przy korzystnym dla siebie wyniku 55-44. W połowie trzeciej odsłony goście zbliżyli się do Grzmotów po celnym rzucie Jamesa Ennisa i było 59-58 dla miejscowych. W finałowej ćwiartce gospodarze kontrolowali rezultat, mimo nacisków ze strony przyjezdnych. Świetne zawody rozegrał Russell Westbrook, który zanotował pięćdziesiąte piąte triple-double w karierze (23pkt, 13zb, 12ast). Thunder częściej meldowali się na linii rzutów wolnych (23/29 FT), podczas gdy ich przeciwnicy trafili 12 na 21 prób z charity stripe. Ponadto podopieczni Billy’ego Donovana wygrali w zbiórkach 53-39 oraz zdobyli 27 punktów po szybkich kontrach.

 

Minnesota Timberwolves (13-26) 119-105 Houston Rockets (31-10)

Minnesota Timberwolves wygrali na własnym parkiecie z Houston Rockets, przerywając ich serię dziewięciu zwycięstw z rzędu. Gospodarze osiągnęli jedenastopunktową przewagę po wsadzie Andrew Wigginsa na trzy minuty przed zakończeniem pierwszej kwarty, by schodzić do szatni przy minimalnie korzystnym dla siebie rezultacie 55-54. Goście wyszli na prowadzenie po celnej trójce Ryana Andersona w połowie trzeciej partii, ale niebawem miejscowi zaliczyli run 17-4 i przed ostatnią odsłoną było 89-77 dla podopiecznych Toma Thibodeau. W finałowej ćwiartce różnica wyniosła nawet 20 oczek i drużyna z Minneapolis mogła się cieszyć końcowym sukcesem. Bardzo dobrym występem może pochwalić się trio Towns-Wiggins-Rubio. Ten ostatni zanotował 17 asyst, czym wyrównał najlepszy wynik w historii organizacji, który zresztą należy do niego. Timberwolves byli bardzo skuteczni (54.3%) i zatrzymali oponentów na skuteczności 41.4% z gry. Ponadto lepiej dzielili się piłką (31-23 w asystach), a także zdominowali strefę podkoszową, gdzie wygrali w zbiórkach 49-32 oraz uzyskali więcej punktów z pomalowanego 56-36.

 

Boston Celtics (24-15) 117-108 Washington Wizards (19-19)

Boston Celtics pokonali u siebie Washington Wizards, przerywając ich serię trzech zwycięstw z rzędu. Goście wypracowali ośmiopunktową przewagę po celnej próbie Johna Walla z półdystansu na niespełna dwie minuty do zakończenia pierwszej kwarty, by schodzić na przerwę przy nieznacznie korzystnym dla siebie wyniku 59-55. W trzeciej odsłonie, od stanu 68-66 dla gości, Czarodzieje zaliczyli run 11-3 i po dobitce Marcina Gortata byli na czele 79-69. Finałowa ćwiartka to walka cios za cios, dopiero ucieczka 13-0 w wykonaniu Celtów zamknęła przyjezdnym drzwi do wygranej. Znakomity mecz rozegrał Isaiah Thomas – autor 38 oczek (20 w ostatniej partii). Celtics byli skuteczni (50.6%, 17/41 3PT) i zatrzymali przeciwników na skuteczności 42.9% z gry (10/26 3PT).

 

Los Angeles Clippers (27-14) 105-96 Orlando Magic (16-24)

Los Angeles Clippers pokonali na własnym parkiecie Orlando Magic, odnosząc piąte zwycięstwo z rzędu. Gospodarze osiągnęli siedmiopunktową przewagę po trafieniu DeAndre Jordana na niespełna dwie minuty do zakończenia pierwszej połowy, by schodzić na przerwę przy nieznacznie korzystnym dla siebie rezultacie 56-51. W trzeciej kwarcie byliśmy świadkami gry kosz za kosz. Losy rywalizacji rozstrzygnęły się w finałowej ćwiartce, gdy przy stanie 98-94 dla podopiecznych Doca Riversa celną próbą z półdystansu popisał się J.J. Redick, a na 49 sekund przed upływem regulaminowego czasu gry – trafieniem zza łuku – wynik podwyższył Chris Paul. Clippers byli skuteczni (51.3%) i zatrzymali oponentów na skuteczności 42.4% z gry. Ponadto wygrali walkę o zbiórki 49-35.

 

Portland Trail Blazers (18-23) 102-86 Cleveland Cavaliers (28-10)

Portland Trail Blazers wygrali u siebie z Cleveland Cavaliers, odnosząc osiemnaste zwycięstwo w tym sezonie. Gospodarze zbudowali szesnastopunktową przewagę po trafieniu Maurice’a Harklessa na niespełna sześć minut do zakończenia pierwszej połowy, by schodzić na przerwę przy korzystnym dla siebie wyniku 49-41. Przez trzecią i czwartą ćwiartkę miejscowi kontrolowali przebieg wydarzeń na parkiecie, sukcesywnie powiększając prowadzenie i to im przypadł końcowy sukces. Blazers lepiej operowali podaniami (29-14 w asystach), uzyskali więcej oczek z pomalowanego 46-24, a także wymusili na rywalach 16 strat piłki, po których zdobyli 18 punktów.

 

Komentarze do wpisu: “Telegram: Timberwolves zakończyli serię Rockets, game-winner McConnella, triple-double Westbrooka

  1. Aż nie chce się wierzyć że nie stawialiście na Blazers dzień po meczu z Jazz chyba tylko @Beskid oprócz mnie postawił na nich, teraz już „mistrzowie” wiedzą co to znaczy przyjechać na zachód, tak czy inaczej tylko 3/6 żałuję że nie wskazałem na 76’s, Knicks to parodia drużyny, niech już lepiej Melo sobie idzie gdzie chce (może trzeba wzmocnić Cavs bo sobie nie radzą) a Rose „załatwia sprawy rodzinne”, ta drużyna powinna być zrobiona pod jednego lidera (Łotysza)

    1. Cavs na szczęście zgarnęli Korvera, teraz ich fan-baza może go obwinić o porażki ;-) tak jak fani Warriors obwiniają Zazę…
      „U nas” w San Antonio przynajmniej obwiniamy Parkera albo Manu

    2. Cavs grali dzien po dniu i w dodatku przez sniezyce w Oregonie, wyladowali w Portland po 3 w nocy. Nic dziwnego,ze grali bez energii.

  2. No i o tym wczoraj mówiłem. Rakiety 3 mecz w 4 dni i zmęczenie jednak dało o sobie znać. Do tego jednak wilki mają ogromny potencjał, więc taka porażka wkalkulowana. Szkoda tylko że s5 znów grała bardzo długo. Można było poświęcić mecz a dać odpocząć Brodzie, Arizie, Andersonowi.

    1. zgadzam się, niepotrzebnie forsują zawodników, czasami warto oddać jakiś mecz

    2. sorry ale po meczach z Jazz i Sixers nikt mnie nie przekona by stawiać na Wilki.

    3. Rokiety wrąbały bo nie było Gordona.. może i niekiedy ma za dużo FGA ale swoje robi i dużo daje drużynie. Narazie on jest drugą siłą Rockets, to tak jak w składnie cavs zabrakło by jednego z LJ-KL-KI

  3. Najpiękniejsze w wygranej Sixers jest rozegranie szybkiej kontry bez czasu, super sprawa

  4. Świetna robota z tymi Telegramami! „Buuut…”;) Bardzo nie chciałbym się czepiać bo wiem ile wysiłku jest wkładane w stworzenie takiego dziennego podsumowania, ale czy nie dałoby się zmienić czasami sformułowania „by schodzić na przerwę przy korzystnym dla siebie wyniku”? Erudytą nie jestem ale wydaje mi się, że można by coś czasami zmienić!:)

    1. @Nieznam – dzięki za podpowiedź. Oczywiście, że w przyszłości wyrwę się ze schematu nadmienionego sformułowania. Niestety – póki co – mam masę spraw na głowie, ale nie zapomnę o Twojej celnej uwadze. Pozdrawiam serdecznie! :)

  5. oglądałem mecz NY-PHi – Knicks nie mają drużyny, każdy orze jak może…

  6. Ja bym nie nazwał występu Westa „świetnymi zawodami”. To, że zagrał na kolejne TD no to super ale 6-19 z gry, 0-7 za 3, 24 punkty z czego połowa z lini rzutów wolnych… bardzo średni ten występ

    1. Ani świetny ani średni po prostu dobry, przeciwko Memphis wygrana, najlepszy +-, wygrał matchup z Conleyem, a argument że dużo punktów z wolnych nie do końca sluszny, rzuty wolne to najlepszy sposób zdobywania pkt. 24 pkt i 12 asyst – wypracowane min 48 pkt prawie połowa dorobku drużyny. Chyba za wysokie wymagania macie co do niego

    2. Biorąc pod uwage że jego rzuty często są tylko wymówką by dostać sie na linie to nie jest tak źle. Za 2 miał celność 50% + 15 wolnych więc całkiem dobry występ nie licząc tych nieszczęsnych 3. Meczu nie oglądałem.

Comments are closed.