Denver Nuggets (15-23) 140-112 Indiana Pacers (20-19)
Denver Nuggets pokonali Indiana Pacers w londyńskiej hali O2 Arena w ramach NBA Global Games, przerywając serię pięciu porażek z rzędu. Podopieczni Mike’a Malone’a zbudowali trzynastopunktową przewagę po wsadzie Wilsona Chandlera na niespełna dwie minuty do zakończenia pierwszej połowy, by schodzić na przerwę przy korzystnym dla siebie rezultacie 67-56. Przez trzecią i czwartą kwartę zawodnicy drużyny z Denver kontrolowali przebieg wydarzeń na parkiecie, sukcesywnie powiększając prowadzenie i to oni mogli cieszyć się ze zwycięstwa. Świetne spotkanie rozegrał Nikola Jokić, zaliczając na swoim koncie 24 punkty, 10 zbiórek oraz 7 asyst. Nuggets byli niesamowicie skuteczni (57.1%, 15/32 3PT), zatrzymali przeciwników na skuteczności 46.8% z gry (12/29 3PT) oraz częściej stawali na linii rzutów wolnych (21/23 FT), podczas gdy oponenci trafili 12 na 13 prób z charity stripe. Ekipa z Kolorado znakomicie prezentowała się w strefie podkoszowej, gdzie wygrała w zbiórkach 48-34 i uzyskała zdecydowanie więcej oczek z pomalowanego 70-48. Ponadto lepiej operowała podaniami (37-26 w asystach), osiągnęła 29 punktów po szybkich kontrach, a także wymusiła na rywalach 16 strat piłki, po których zdobyła 23 oczka.
Brooklyn Nets (8-30) 95-104 New Orleans Pelicans (16-24)
New Orleans Pelicans wygrali na wyjeździe z Brooklyn Nets, doświadczając ich ósmą porażką z rzędu. Gospodarze osiągnęli ośmiopunktową przewagę po trafieniu Trevora Bookera na niespełna dwie minuty do zakończenia pierwszej połowy, by schodzić do szatni przy nieznacznie korzystnym dla siebie wyniku 57-51. W trzeciej kwarcie miejscowi zaliczyli run 10-2, podwyższając prowadzenie do 77-70 po celnej trójce Seana Kilpatricka na około dwie minuty do końca tej partii. W finałowej ćwiartce, od stanu 94-91 dla Siatek, goście odpowiedzieli ucieczką 13-1 i to właśnie im przypadło zwycięstwo. Bardzo dobre zawody rozegrał Tyreke Evans – autor 29 oczek z ławki. Pelicans częściej meldowali się na linii rzutów wolnych (17/25 FT), podczas gdy przeciwnicy trafili 6 na 11 prób z charity stripe. Ponadto podopieczni Alvina Gentry’ego zdobyli więcej punktów z pomalowanego 54-44.
New York Knicks (18-22) 104-89 Chicago Bulls (19-21)
New York Knicks pokonali na własnym parkiecie Chicago Bulls, przerywając serię trzech porażek z rzędu. Gospodarze wypracowali ośmiopunktową przewagę po celnej trójce Justina Holidaya na początku drugiej kwarty, by schodzić na przerwę przy nieznacznie korzystnym dla siebie rezultacie 54-51. O losach rywalizacji przesądziła trzecia ćwiartka, wygrana przez nowojorczyków 22-14. W finałowej ćwiartce ekipa z Illinois nie zdołała zniwelować strat i końcowy sukces padł łupem miejscowych. Knicks rzucali ze skutecznością 47.8% (7/23 3PT) i zatrzymali oponentów na skuteczności 39.8% z gry (3/18 3PT).
San Antonio Spurs (31-8) 134-94 Los Angeles Lakers (15-28)
San Antonio Spurs wygrali u siebie z Los Angeles Lakers, odnosząc trzydzieste pierwsze zwycięstwo w bieżących rozgrywkach. Gospodarze zbudowali osiemnastopunktową przewagę po trzech wykorzystanych próbach z linii rzutów wolnych przez Kawhi Leonarda tuż przed przerwą, a wynik brzmiał 72-54. W drugiej połowie miejscowi kontrolowali przebieg wydarzeń na parkiecie, z minuty na minutę powiększając prowadzenie, które w końcowych fragmentach ostatniej ćwiartki wyniosło aż 42 oczka. Znakomity występ zaliczył Leonard, który zdobył 31 punktów. Spurs byli niesamowicie skuteczni (60.5%, 10/21 3PT) i zatrzymali rywali na skuteczności 41.2% z gry (6/19 3PT). Podopieczni Gregga Popovicha zdominowali strefę podkoszową, gdzie wygrali w zbiórkach 46-29 oraz uzyskali zdecydowanie więcej punktów z pomalowanego 62-40. Ponadto lepiej dzielili się piłką (32-23 w asystach).
Phoenix Suns (12-27) 108-113 Dallas Mavericks (12-27)
Dallas Mavericks pokonali Phoenix Suns w Mexico City, przerywając serię trzech porażek z rzędu. Podopieczni Ricka Carlisle’a osiągnęli ośmiopunktową przewagę w połowie pierwszej kwarty po wykorzystanym rzucie wolnym przez Derona Williamsa, ale dzięki dobrej drugiej odsłonie to ich przeciwnicy schodzili do szatni przy minimalnie korzystnym dla siebie rezultacie 59-57. O losach meczu zadecydowała trzecia partia, wygrana przez Mavs 31-17. Pod koniec finałowej ćwiartki Słońcom zabrakło czasu, żeby dogonić oponentów. Drużynie z Arizony nie pomógł nawet świetny występ Devina Bookera – autora 39 oczek (28 w czwartej kwarcie). Mavericks lepiej operowali podaniami (29-15 w asystach), a także wymusili na rywalach 20 strat piłki, po których zdobyli 25 punktów.
Golden State Warriors (34-6) 127-107 Detroit Pistons (18-23)
Golden State Warriors wygrali na własnym parkiecie z Detroit Pistons, odnosząc trzecie zwycięstwo z rzędu. Gospodarze wypracowali dziewięciopunktową przewagę po trafieniu Shauna Livingstona na otwarcie drugiej kwarty, by schodzić na przerwę przy minimalnie korzystnym dla siebie wyniku 60-58. Ostateczne rozstrzygnięcia zapadły już w trzeciej ćwiartce, wygranej przez Wojowników 41-19. Warriors byli niesamowicie skuteczni (56.2%, 15/29 3PT) i zatrzymali przeciwników na skuteczności 48.9% z gry (6/28 3PT). Podopieczni Steve’a Kerra lepiej operowali podaniami (39-20 w asystach), uzyskali 29 oczek po szybkich kontrach oraz wymusili na rywalach 20 strat piłki, po których zdobyli 25 punktów.
Bałem się tego meczu z Lakers…
żartowałem ;-D
Doceniam pracę podsumowującą spotkania poprzedniej nocy, ale codziennie czytać w każdym opisie „schodzić na przerwę przy minimalnie korzystnym dla siebie wyniku”???
Jeżeli ktoś schodzi na przerwę przy minimalnie korzystnym dla siebie wyniku, to trzeba napisać że „ktoś schodzi na przerwę przy minimalnie korzystnym dla siebie wyniku”, nie widzę w tym nic złego, są skróty, są statsy, nie narzekajcie, jak ktoś chce coś poprawić niech się zgłosi do redakcji i sam pisze…
Nie chcesz, nie czytaj. Drugi dzień z rzędu ktoś się czepia o to. Znajdź coś bardziej rzeczowego? Albo skomentuj grę…
Jeśli Mateusz chce nadal rozwijać swój warsztat i być może kiedyś zarabiać na tym pieniądze, to są to słuszne uwagi, które tylko mogą mu pomóc.
Jeśli planuje pisać wyłącznie amatorsko, to niech pisze jak chce, nie ma obowiązku czytania jego tekstów, zawsze można założyć własną stronę o koszykówce i tam się wykazywać. Albo podesłać do redakcji enbiej.pl próbkę swoich możliwości i samemu zaistnieć :)
Mateusz w tym tygodniu pisze piąty dzień pod rząd, także czapki z głów, w zastępstwie Pawła Mocka.
Ja dla całej Waszej ekipy mam wielkie uznanie, bo takie zaangażowanie pro bono jest czymś wyjątkowym. enbiej.pl traktuję jako główne polskie źródło informacji o NBA – to o czymś świadczy.
Zwracam czasem uwagę na drobiazgi, jednak zawsze z pełnym uznaniem za pracę autora i wyłącznie z myślą o poprawie warsztatu. No i mimo wszystko, sposób w jaki się uwagi komunikuje, również jest istotny :)
Zdecydowanie podziwiam Mateusza, sam 2 razy rano wstałem przed pracą i publikowalem telegramy, wydaje się że to łatwo napisać parę relacji, a ledwo w 2 godziny się wyrobiłem. Od lat zaglądam tutaj i strona naprawdę trzyma poziom, np taki sport.pl to już nie da się czytać;)
Ale takie uwagi są cenne, następnym razem może sobie przygotuje parę zastępczych zwrotów;) np. Wypracowali niewielka przewagę przed 2 połowa, itp itd
Telegram jest fajny jak się pisze o 3-5 meczach. Każda większa ilość do praca na co najmniej 2 h. Dodam tylko, że poprzednie lata pochłonęły wiele mojego czasu na pisanie jego. Z drugiej strony to ciągły fun, oglądanie i opisywanie, na który już nie zawsze ma się czas. Życie:-)
Komentarze są najlepszym miejscem na wyrażenie swojej opinii i dodaniu konstruktywnej (albo i nie) krytyki. Każdy, kto wrzuca swoje teksty do internet, musi się liczyć z faktem, że wszystko, włącznie ze stylem pisania, będzie oceniane. Obrażanie się za podobne komentarze i odbieranie ich jako bezpośredni atak to starsznie dziecinne zachowanie. Nie mówiąc już o odpowiedziach a la: „jak ci się nie podoba, to sam se napisz”.
Każdy z nas docenia pracę i czas, jaki Mateusz wkłada w przygotowanie Telegramów, ale to nie znaczy, że wszystko jest idealne i że nie można nic poprawić. Merytorycznie jest więcej niż porządku, a te teksty są tym, czym powinny być – krótki opisem meczu. Co nie zmienia faktu, że nad warsztatem można popracować i sprawiać, że artykuły będzie się dobrze i chętnie czytało. Każdemu autorowi na pewno zależy, żeby jego teksty były na coraz lepszym poziomie, a unikanie powtórzeń i urozmaicanie opisów, to jedna z rzeczy, nad którą Mateusz powinien popracować, jeśli chce, żeby jego artykuły były na coraz wyższym poziomie.
Mateusz, wrzuć wyniki kwart a jak Ci sie chce to podaj jeszcze kiedy najwiyzsze prowadzenie miala dana drużyna (Biggest Lead podają w każdym boxscorze). Czasu Ci to nie powinno za dużo zająć, a i cebulandia nie będzie sie czepiać powtórzen. Pozdro
A ja nie czytam opisów tylko zerkam na boxscore’a (tych meczy których nie obejrzałem). Nie czytam bo parę razy zauważyłem, że te opisy nie zawierają często bardzo istatnych rzeczy – typu brak kluczowego gracza zespołu.Przykład z dziś: jak można opisując mecz Pelicans nie wspomnieć o absencji (i przyczyny tej absencji) ich lidera Davisa. Podobnie z Porzingisem np. Wcześniej czytając opisy złapałem później z boxscore’a takie fakty i się zniechęciła. Ale żeby nie było jestem fanem całej stronki enbiej i pozdrawiam cały zespoł.
Dziękuję za uznanie oraz za krytykę. Jak wspominałem wczoraj – w tym miesiącu (w następnym pewnie też) mam masę spraw na głowie i z tego powodu obrałem pewien schemat, z którego ram wyjdę przy większej ilości czasu, urozmaicając opisy spotkań. Póki co, drodzy czytelnicy, proszę mi wybaczyć. Serdecznie pozdrawiam wszystkich fanów EnbiejAkszyn! :)
Mam takie pytanie do autora – skąd bierzesz te tabelki ze statystykami? Na zmienionej oficjalnej stronie nba wygląd box score jest zupełnie inny.
Tabelki ze statsami pochodzą z espn.com :)