Dallas Mavericks (13-27) 98-87 Minnesota Timberwolves (14-27)
Dallas Mavericks pokonali na własnym parkiecie Minnesota Timberwolves, przerywając ich serię trzech zwycięstw z rzędu. Gospodarze zbudowali piętnastopunktową przewagę po celnej trójce Dirka Nowitzkiego na około osiem minut do zakończenia pierwszej połowy, by schodzić na przerwę przy korzystnym dla siebie rezultacie 56-47. W trzeciej kwarcie, od stanu 68-66, miejscowi zaliczyli run 11-4, zaś na początku finałowej ćwiartki szybkie dziewięć oczek zdobył J.J. Barea i było 88-76 dla Mavs. Gościom nie udało się dogonić drużyny z Teksasu. Mavericks byli skuteczni zza łuku (12/29 3PT), podczas gdy rywale trafili 5 na 21 prób dystansowych. Ponadto ławka Mavs ograła rezerwowych Timberwolves 29-10.
Toronto Raptors (27-13) 116-101 New York Knicks (18-23)
Toronto Raptors wygrali u siebie z New York Knicks, odnosząc trzecie zwycięstwo z rzędu. Gospodarze wypracowali szesnastopunktową przewagę po trafieniu DeMara Derozana na nieco ponad trzy minuty do zakończenia pierwszej połowy, by schodzić do szatni przy korzystnym dla siebie wyniku 69-54. Sukces miejscowych przypieczętowała trzecia kwarta, wygrana przez nich 27-8. Raptors uzyskali więcej oczek z pomalowanego 66-30, a także wymusili na rywalach 16 strat piłki, po których zdobyli 23 punkty.
Atlanta Hawks (23-17) 111-98 Milwaukee Bucks (20-19)
Atlanta Hawks pokonali na własnym parkiecie Milwaukee Bucks, odnosząc dwudzieste trzecie zwycięstwo w bieżących rozgrywkach. Gospodarze osiągnęli dwunastopunktową przewagę po trafieniu z półdystansu Malcolma Delaneya na nieco ponad pięć minut do zakończenia pierwszej połowy, by schodzić na przerwę przy korzystnym dla siebie rezultacie 60-53. Przez trzecią oraz czwartą kwartę miejscowi utrzymywali bezpieczny wynik i to oni mogli się cieszyć z wygranej. Hawks byli skuteczni zza łuku (13/26 3PT), podczas gdy przeciwnicy trafili 6 na 19 prób dystansowych. Ponadto podopieczni Mike’a Budenholzera wymusili na rywalach 17 strat piłki, po których zdobyli 32 punkty.
Brooklyn Nets (8-32) 112-137 Houston Rockets (32-11)
Houston Rockets wygrali na wyjeździe z Brooklyn Nets, doświadczając ich dziesiątą porażką z rzędu. Goście wypracowali dziesięciopunktową przewagę po trafieniu spod kosza Erica Gordona na około sześć minut do zakończenia pierwszej połowy, by schodzić do szatni przy korzystnym dla siebie wyniku 74-66. Przez trzecią oraz czwartą kwartę przyjezdni kontrolowali przebieg wydarzeń na parkiecie, sukcesywnie powiększając prowadzenie. Bardzo dobre zawody rozegrał James Harden, który zanotował dwudzieste pierwsze triple-double w karierze (22pkt, 11ast, 11zb). Rockets byli skuteczni (51.1%, 21/44 3PT), zatrzymali oponentów na skuteczności 44.1% z gry (15/44 3PT), wygrali w zbiórkach 50-38, a także wymusili na rywalach 18 strat piłki, po których zdobyli 24 punkty.
Sacramento Kings (16-24) 118-122 Oklahoma City Thunder (25-17)
Oklahoma City Thunder pokonali na wyjeździe Sacramento Kings, odnosząc dwudzieste piąte zwycięstwo w bieżących rozgrywkach. Goście zbudowali siedemnastopunktową przewagę po obu wykorzystanych próbach z linii rzutów wolnych przez Enesa Kantera na około trzy minuty do zakończenia pierwszej połowy, by schodzić na przerwę przy korzystnym dla siebie rezultacie 59-46. W trzeciej i czwartej kwarcie gospodarze mozolnie odrabiali różnicę i po trzech wykorzystanych rzutach DeMarcusa Cousinsa z charity stripe przegrywali tylko 118-116 na 18 sekund przed upływem regulaminowego czasu gry. Wynik ustalili Victor Oladipo do spółki z Russellem Westbrookiem. Rozgrywający Grzmotów zaliczył świetny występ (pomijając 7 strat) i osiągnął pięćdziesiąte siódme triple-double w karierze (36pkt, 11zb, 10ast). Thunder uzyskali więcej oczek z pomalowanego 56-46, a także zdobyli 25 punktów po szybkich kontrach.
Memphis Grizzlies (25-18) 104-108 Chicago Bulls (21-21)
Chicago Bulls wygrali na wyjeździe z Memphis Grizzlies, odnosząc dwudzieste pierwsze zwycięstwo w tym sezonie. Goście osiągnęli ośmiopunktową przewagę po trafieniu Jimmy’ego Butlera na niespełna dwie minuty do zakończenia pierwszej połowy, by schodzić do szatni przy nieznacznie korzystnym dla siebie wyniku 52-46. Kluczowe dla losów rywalizacji były ostatnie fragmenty finałowej ćwiartki, kiedy na 26 sekund przed upływem regulaminowego czasu gry z półdystansu trafił Butler, a szansy na game-winnera nie wykorzystał Mike Conley, pudłując za trzy. Ostateczny rezultat z linii rzutów wolnych ustalił Doug McDermott – autor 31 oczek z ławki (career-high). Na przestrzeni całego spotkania byliśmy świadkami 16 zmian prowadzenia oraz 11 remisów. Bulls rzucali ze skutecznością 51.3% i zatrzymali oponentów na 42.1% z gry. Ponadto częściej stawali na linii rzutów wolnych (24/35), podczas gdy rywale trafili wszystkie 13 prób z charity stripe.
Los Angeles Lakers (15-30) 97-102 Detroit Pistons (19-24)
Detroit Pistons pokonali na wyjeździe Los Angeles Lakers, przerywając serię trzech porażek z rzędu. Gospodarze wypracowali dwunastopunktową przewagę po celnej trójce Lou Williamsa pod koniec pierwszej kwarty, ale dobra druga odsłona w wykonaniu Tłoków dała im do przerwy minimalne prowadzenie 59-57. Trzecia i czwarta partia to walka kosz za kosz. Dopiero na 30 sekund przed upływem regulaminowego czasu gry, przy stanie 96-95 dla przyjezdnych, zza łuku odpalił Tobias Harris, a wynik z linii rzutów wolnych ustalił Reggie Jackson. Pistons wymusili na rywalach 18 strat piłki, po których zdobyli 20 punktów.
Kibicuję Knicks i … się tego wstydzę! Ehh… :/
Timberwolves to jest kompleta porażka w tym sezonie :/
Aż oczy bolą od oglądania NYK. Jak to możliwe, że ten klub jest wart 3 mld $?
aż mi się nasze 1na1 z Lordamem przypomniało wczoraj
http://www.enbiej.pl/2016/11/15/1vs1-knicks-czyli-z-tej-maki-chleba-nie-bedzie/
o kurde nie zauważyłem tego 1na1 musze se na spokojnie poczytać
ponoc Melo wyrazil zgode na transfer
Carmelo also confirmed he has not considered waiving his no-trade clause…więc NIE
@kasior
Jeśli już wrzucasz jakieś plotki, warto dodać źródło – wówczas od razu można zweryfikować.
Podczas wczorajszego meczu Knicks czułem sie po prostu zażenowany, było mi wstyd przed sobą, czułem sie niezręcznie. Dramat, to co sie dzieje z tą drużyna to brak słów, zero obrony, zero pomysłu w ataku, w 1 kwarcie jeszcze to jakos wyglądało, Melo trafiał, jak zszedł to nie wiem co sie stało. 3 kwarta.. Nie pamietam kiedy cos takiego ostatnio widziałem, oczy bolały, jak przez 12 minut mozna trafić 4 rzuty grając w NBA? Mając takich zawodników nie mozna tak grać. No defense, zero zaangażowania, tylko ludzie sie wkurzaja. Real przegrywa Knicks zmiażdżeni po raz kolejny. Eh
Jeśli kierownictwo klubu uważa, że mój czas w Nowym Jorku dobiegł końca, powinniśmy o tym porozmawiać. z gwiazdy basketu stronka taka
Gwiazdybasketu, to taki odpowiednik Pudelka, szkoda czasu, a tym bardziej przytaczania informacji od nich
czytam was i z tej strony i ze strony oficjalnej NBA