Cleveland Cavaliers 118-103 Phoenix Suns
Po serii sześciu meczów na wyjeździe (zakończonej 35-punktową porażką z Golden State Warriors) mistrzowie NBA wrócili do domu i pomimo braku Kevina Love’a (bóle pleców) bez większych problemów poradzili sobie z gośćmi z Arizony. Cavaliers byli we właściwym rytmie od samego początku spotkania i w drugiej kwarcie prowadzili już 21 punktami. Zarówno w trzeciej, jak i w czwartej odsłonie Słońca zdołały zbliżyć się na różnicę 12 oczek, natomiast nie potrafili zagrozić podopiecznym Tyronna Lue, którzy w całym spotkaniu rzucali ze skutecznością 50.6% z gry, trafiając przy tym 19 trójek. Suns wygrali zdecydowanie zbiórki (58-44), lecz zza łuku trafili tylko cztery razy (na 19 prób) i przegrali czwarty z ostatnich pięciu meczów.
Cavaliers (30-11): Irving 26 (4 ast), James 21 (15 ast, 9 zb), Frye 18 (10 zb), Shumpert 17, Jones 14
Suns (13-29): Chandler 22 (16 zb), Bledsoe 22 (9 ast, 6 zb, 4 stl), Booker 21 (8 ast, 7 zb), Warren 18
Miami Heat 99-95 Dallas Mavericks
Goran Dragić zdobył 32 punkty, a Tyler Johnson 10 ze swoich 23 oczek rzucił w czwartej kwarcie i Miami przerwało trzymeczową serię zwycięstw Dallas Mavericks. Do przerwy Mavs prowadzili dziewięcioma punktami, natomiast nie poradzili sobie na finiszu spotkania, trafiając tylko jeden ze swoich ostatnich ośmiu rzutów z gry. Goście zbliżyli się jeszcze na trzy punkty na 18 sekund przed końcem spotkania, natomiast rzutami wolnymi Johnson pozbawił ich szans na zwycięstwo. Mavericks zaledwie 11-krotnie pojawiali się na linii rzutów osobistych, przy 29 próbach gospodarzy. Heat zdecydowanie zdominowali walkę na tablicach (57-39) i zatrzymali gości na zaledwie 3 punktach z kontrataku.
Heat (13-30): Dragić 32 (6 zb), Johnson 23, Whiteside 13 (8 zb), Waiters 12
Mavericks (14-28): Nowitzki 19 (4 zb) Matthews 18 (5 zb), Barnes 15 (7 zb), Curry 15 (4 zb), Barea 13
New York Knicks 110-113 Washington Wizards
John Wall miał 29 punktów i 13 asyst, zdobył kluczowe 4 punkty w ostatnich 32 sekundach spotkania i przechwycił piłkę w ostatnim posiadaniu Knicks (po którym gospodarze kłócili się, że asystent Scotta Brooksa wszedł na boisko i przeszkodził Courtneyowi Lee w oddaniu rzutu), zapewniając swojej drużynie czwarte zwycięstwo z rzędu. W drugim kolejnym spotkaniu sześć rzutów za trzy punkty trafił Otto Porter, a Knicks nie pomogły 34 punkty Carmelo Anthony’ego (aż 25 w samej drugiej kwarcie – rekord organizacji). Po wyrównanej pierwszej połowie, w trzeciej to Wizards przejęli inicjatywę i w czwartą odsłonę wchodzili z 14-punktowym prowadzeniem. Knicks wrócili jednak do meczu i na 48 sekund przed końcem po dobitce własnego rzutu Derricka Rose’a prowadzili 110-109. Od tamtej pory inicjatywę przejął jednak John Wall i Czarodzieje wygrali siódme z ostatnich 8 spotkań. Było to także szóste kolejne zwycięstwo Wizards w Madison Square Garden.
Knicks (19-25): Anthony 34 (10 zb), Rose 20 (5 zb), Porzingis 15 (5 zb), O’Quinn 14 (8 zb)
Wizards (23-19): Wall 29 (13 ast, 5 zb, 3 stl), Porter 23 (6 zb), Morris 14 (6 zb, 4 ast), Gortat 12 (12 zb), Smith 11 (4 zb)
San Antonio Spurs 118-104 Denver Nuggets
34 punkty Kawhi’a Leonarda i najlepsze w karierze 24 punkty zastępującego kontuzjowanego Tony’ego Parkera Dejounte Murraya pozwoliły Spurs na przerwanie trzymeczowej serii zwycięstw Denver Nuggets, pomimo kolejnego świetnego popisu Nikoli Jokicia na career-high 35 punktów. Pod koniec drugiej kwarty Gregg Popovich został wyrzucony z boiska po swojej reakcji na rzekomy faul Davisa Bertansa. Spurs w całym spotkaniu trafiali 51.2% swoich prób z gry, zatrzymując gości na 40.7%. Leonard przekroczył granicę 30 oczek już po raz piąty z rzędu. Przed rozpoczęciem spotkania okazało się, że Spurs będą grali bez Pau’a Gasola, który złamał swój palec serdeczny podczas rozgrzewki. Nie wiadomo ile będzie pauzował, jednak na pewno będzie to dłuższa absencja.
Spurs (33-9): Leonard 34 (5 zb, 4 ast), Murray 24, Ginobili 14 (5 zb, 4 ast, 3 stl), Lee 10 (16 zb), Aldridge 10 (6 ast)
Nuggets (17-24): Jokić 35 (12 zb, 4 ast), Barton 18 (7 ast), Murray 13 (6 zb), Mudiay 12
Los Angeles Clippers 101-104 Minnesota Timberwolves
Karl-Anthony Towns zdobył 37 punktów, trafiając przy tym rzut na prowadzenie na 45 sekund przed końcem, a Minnesocie udało się wykorzystać problemy kadrowe Clippers i zatrzymali ich siedmiomeczową serię zwycięstw. 27 ze swoich 37 oczek Towns zdobył w drugiej połowie, w tym aż 15 w czwartej kwarcie. Pod nieobecność dwóch liderów drużyny DeAndre Jordan zdobył career-high 29 punktów, natomiast nie potrafił pomóc swojej drużynie z linii rzutów wolnych w końcówce (4/8 po Hack-a-Jordanach), co otworzyło drogę gościom do wyrównania stanu rywalizacji na 98-98. Po trójce Jamala Crawforda Towns zdobył cztery kolejne punkty, dał swojej drużynie prowadzenie, którego nie oddali do końca i Timberwolves przerwali swoją sześciomeczową serię porażek na wyjeździe. Clippers trafiali 48% swoich rzutów z gry, lecz do kosza wpadło tylko 4 z 22 prób zza łuku.
Clippers (29-15): Jordan 29 (12/15 FG, 16 zb), Rivers 20, Mbah a Moute 10, Felton 10 (9 ast, 4 zb), Bass 10 (4 zb, 4 ast)
Timberwolves (15-28): Towns 37 (12 zb, 5 ast), Wiggins 27 (4 zb, 4 ast), Dieng 13 (7 zb), LaVine 9 (6 zb)