San Antonio Spurs (36-9) 108-106 Toronto Raptors (28-17)
San Antonio Spurs pokonali na wyjeździe Toronto Raptors, odnosząc piąte zwycięstwo z rzędu. Goście zbudowali piętnastopunktową przewagę po trafieniu Danny’ego Greena na nieco ponad dwie minuty do zakończenia pierwszej połowy i do przerwy byli na czele 61-54. Pod koniec trzeciej kwarty, po punktach spod kosza Cory’ego Josepha, gospodarzom udało się wyrównać stan rywalizacji, a wynik przed ostatnią partią brzmiał po 79. W finałowej ćwiartce obserwowaliśmy walkę kosz za kosz. Dopiero pod koniec meczu LaMarcus Aldridge – wykorzystując dwa z czterech rzutów wolnych – dał tryumf ekipie z Teksasu. Spurs lepiej dzielili się piłką (20-10 w asystach).
Los Angeles Clippers (30-17) 110-121 Philadelphia 76ers (16-27)
Philadelphia 76ers wygrali u siebie z Los Angeles Clippers, odnosząc szesnaste zwycięstwo w bieżących rozgrywkach. Goście wypracowali dziesięciopunktową przewagę po wykorzystanych rzutach wolnych przez J.J.’a Redicka na około sześć minut do zakończenia drugiej kwarty i po pierwszej połowie prowadzili 68-59. Na początku trzeciej ćwiartki różnica wyniosła nawet 19 oczek, ale wtedy do roboty wzięli się gospodarze, zaliczając run 20-5, dzięki czemu przed ostatnią odsłoną wynik brzmiał po 89. Losy meczu rozstrzygnęła finałowa partia, wygrana przez Szóstki 32-21. Sixers znakomicie operowali podaniami (35-17 w asystach), notując zaledwie 6 strat na przestrzeni całego spotkania. Ponadto uzyskali zdecydowanie więcej oczek z pomalowanego 66-20, wymusili na rywalach 19 strat piłki, po których zdobyli aż 36 punktów, a ich ławka ograła rezerwowych Clippers 61-46.
Boston Celtics (26-18) 108-123 Washington Wizards (25-20)
Washington Wizards pokonali Boston Celtics, odnosząc czternaste zwycięstwo z rzędu na własnym parkiecie. Gospodarze osiągnęli dwunastopunktową przewagę po celnej trójce Kelly’ego Oubre na nieco ponad osiem minut do zakończenia pierwszej połowy, by schodzić na przerwę przy korzystnym dla siebie rezultacie 66-59. Przez trzecią oraz czwartą kwartę Czarodzieje z powodzeniem odpierali ataki gości. Bohaterami spotkania bez wątpienia byli John Wall i Bradley Beal, którzy uzyskali łącznie 58 punktów. Trzeba również podkreślić, że olbrzymi wpływ na sukces drużyny ze stolicy mieli Markieff Morris (19pkt, 11zb) oraz Marcin Gortat – zdobywca 16 oczek (7/8 FG). Wizards rzucali ze skutecznością 57.8% z gry (9/20 3PT) i zatrzymali przeciwników na 45.2% (10/33 3PT). Ponadto lepiej prezentowali się w strefie podkoszowej, gdzie wygrali w zbiórkach 42-32 oraz uzyskali więcej punktów z pomalowanego 50-40.
Chicago Bulls (23-23) 100-92 Orlando Magic (18-29)
Chicago Bulls wygrali na wyjeździe z Orlando Magic, odnosząc dwudzieste trzecie zwycięstwo w tym sezonie. Goście wypracowali siedmiopunktową przewagę po trafieniu zza łuku Douga McDermotta na około cztery minuty do zakończenia drugiej kwarty, zaś po pierwszej połowie na tablicy świetlnej w hali Amway Center widniał wynik 52-49 dla Byków. W trzeciej partii byliśmy świadkami wyrównanej gry, lecz podczas ostatniej odsłony przyjezdni odskoczyli na jedenaście oczek i nie roztrwonili bezpiecznego rezultatu do końca zawodów. Dobrym występem może pochwalić się Dwyane Wade, który uzyskał 21 punktów oraz – przede wszystkim – zanotował aż 7 przechwytów. Bulls wymusili na rywalach 19 strat piłki, po których zdobyli 23 oczka, a ich zawodnicy odwodowi ograli rezerwowych Magic 37-20.
Utah Jazz (29-18) 93-103 Denver Nuggets (19-25)
Denver Nuggets pokonali Utah Jazz, odnosząc czwarte zwycięstwo z rzędu na własnym parkiecie. Goście zbudowali dwunastopunktową przewagę po dobitce Treya Lylesa pod koniec premierowej odsłony, ale świetna druga kwarta w wykonaniu miejscowych (wygrana 33-17) sprawiła, że to właśnie oni prowadzili do przerwy 51-39. W trzeciej ćwiartce, po punktach spod kosza Darrella Arthura, różnica wyniosła nawet 17 oczek na korzyść podopiecznych Mike’a Malone’a. W finałowej partii drużyna z Salt Lake City zdołała się zbliżyć do gospodarzy i po trafieniu Borisa Diawa, na niespełna trzy minuty przed upływem regulaminowego czasu gry, przegrywała tylko 92-88. Od tego stanu miejscowi zaliczyli run 8-0, pieczętując tym samym końcowy sukces. Nuggets lepiej dzielili się piłką (28-19 w asystach).
Minnesota Timberwolves (17-28) 112-111 Phoenix Suns (15-30)
Minnesota Timberwolves wygrali na wyjeździe z Phoenix Suns, odnosząc trzecie zwycięstwo z rzędu. Gospodarze osiągnęli jedenastopunktową przewagę po trafieniu T.J.’a Warrena na początku drugiej kwarty, ale za sprawą dobrej postawy przez resztę tej partii, to przyjezdni schodzili do szatni przy nieznacznie korzystnym dla siebie wyniku 59-56. Podczas trzeciej odsłony goście kontrolowali przebieg wydarzeń na parkiecie. W finałowej ćwiartce Słońca dogoniły podopiecznych Toma Thibodeau i dopiero ostatnia minuta wyłoniła zwycięzcę spotkania. Najpierw stan meczu został wyrównany po akcji 2+1 Erica Bledsoe i było po 109. Następnie prowadzenie gościom dał Andrew Wiggins, wykorzystując jedną próbę z charity stripe. Ekipa z Arizony za chwilę je odzyskała, dzięki obu celnym rzutom osobistym P.J. Tuckera. Fanów Suns uciszył wspomniany Wiggins. Kanadyjczyk trafił z półdystansu równo z syreną obwieszczającą koniec zawodów, po czym padł w objęcia kolegów z drużyny. Timberwolves rzucali ze skutecznością 52.4% z gry (6/17 3PT) i zatrzymali oponentów na 44.2% (7/19 3PT).
Proszę państwa, mam pytanie odnośnie pewnego starego filmu o koszykówce i zaznaczam że nie chodzi mi o „Historię kozła Manigaulta” raczej z wczesnych lat 90-tych:
Typowa historia o gościu który sobie pykał w kosza, trenował z takimi obciążnikami na nogach, i np. robił taki trik z monetami że skakał przy jakiejś chyba ścianie, ogrodzeniu i wymieniał monety na banknoty (jak doskoczył), możliwe że w tym samym filmie pojawił się gościnnie jeszcze wtedy młody Hakeem Olajuwon i jak gdzieś tam przechodził to ktoś z ziomków wołał „patrzcie to Luther Hakeem” a potem grali jakiś mecz i któryś chciał dunka zrobić ale Hakeem dał mu czapę. Być może że to z dwóch różnych filmów. Jak ktoś zna dajcie jakie info. Wydaje mi się że polski tytuł tego filmu mógł być „Niebo nad … (i tutaj nazwa dzielnicy/ulicy/getta/sąsiedztwa)”
Niebo jest boiskiem, historia Hanka Gathersa. Główną rolę grał Bo Kimble, ex Knicks i Clippers, bardzo utalentowany gracz, ala Grant Hill, którego zniszczyły kontuzje. Pat Riley miał plan dla niego przejmując go z Clippers za Marka Jacksona, ale zdrowie Bo zawiodło. Knicks mieliby świetnego point forwarda w erze Ewinga, Oakleya, Smitha, Starksa i Masona.
Chyba chodzi Ci o ten film: http://www.filmweb.pl/film/Niebo+jest+boiskiem-1991-135219
O panie! Dzięki wielkie, muszę poszukać czy jest to gdzieś, z niebiańskiego boiska mi spadłeś Woy z tą informacją.
http://www.filmweb.pl/film/Niebo+jest+boiskiem-1991-135219
http://www.filmweb.pl/film/Niebo+jest+boiskiem-1991-135219
historie Hanka i Bo to autentyki
Wilki w koncu grają na zwyciestwa.oby tak dalej
Jeszcze jakis czas temu byla goraca dyskusja na temat braku podzialu na konferencje a na dzisiaj to Philly mogloby powalczyc tez o PO na zachodzie :)
nope, ani na wschodzie ani na zachodzie, chociaż cieszą ich kolejne wygrane
myślę, że nie . Z racji słabych zmienników i nie najlepszych graczy na dwójce czy trójce (atak czy obrona). Wschód jednak jest słabszy i nie ma takiej rywalizacji jak na Zachodzie.
Pisalem to z przymruzeniem oka ale i tak uwazam, ze gdyby zalezalo im na PO w tym roku to mogliby powalczyc. Oddaliby Noela/Okafora a za moment wskakuje Simmons niewiadomo jeszcze na jakim limicie minutowym i czy od razu wniesie jakosc do druzyny. Jesli latem uda im sie jeszcze podpisac kogos ciekawego i beda miec udany draft to na moje obecny sezon bedzie ostatnim tankowania
Plan Hinkiego zakładał poważne granie od 2017-18:)
teraz Fultza i jadą z koksem przy zdrowym Simmonsie.
Woy na Filtza nie maja raczej szan bo pewnie pojdzie top3 a tak grajaca Phili pewnie nie wylosuj tak wysokiego numeru
Wizards zagrali chyba najlepsze spotkanie w tym sezonie i to jeszcze w back to back.
Ale tego Smarta nie lubią , co mecz jakieś spinki pomiędzy Wallem , Bealem i właśnie Smartem.
Jeszcze do tego DMC dobry kolega Walla z tego samego uniwersytetu. Chyba jest na Marcusa jakaś nagonka :P
Czy lepsza gra Rubio w ostatnich meczach to wynik zlapania dobrej formy czy remklamowanie sie potencjalnrmu pracodawcy?
Jak patrze teraz na jego gre to bardzo zaluje ze nie umie rzucac
Jakby umiał rzucać to byłby w Top5 rozgrywających, ciekawe czy trenerzy ze Spurs co nauczyli rzucać Leonarda też by go podszkolili