Sacramento Kings (18-27) 116 – 112 Cleveland Cavaliers (30-15)
Dziwne spotkanie, którego wynik nie dziwi. Kings zaczęli je od runu 10-0, na który Cavs odpowiedzieli 12-2. Kings wygrali drugą kwartę 31-21, a Cavs odpowiedzieli 35-26. Ostatecznie w dogrywce Aaron Afflalo trójką urwał Kings, którzy na 2:30 przed końcem przegrywali 5 punktami. Jest to 6 porażka Cavs w ostatnich 8 meczach. DeMarcus Cousins był asystę od triple double.
Kings: Cousins 28 (11 zb.), Collison 23, Afflalo 14
Cavs: James 24 (13 zb, 11 ast), Love 21 (16 zb.), Irving 20
Houston Rockets (34-15) 109 – 120 Boston Celtics (27-18)
James Harden pudłował, a w drugiej połowie zemściło się to na Rockets, choć spotkanie, aż do ostatnich pięciu minut kręciło się wokół remisu. Po tym jednak flagrant foul oraz skuteczna akcja pozwoliły C’s uciec na 6 punktów. Był to 29 występ Isaiaha Thomasa z +20 punktami.
Rockets: Harden 30 (12 ast), Anderson 19, Dekker 15
Celtics: Thomas 38, Crowder 23 (10 zb.), Horford 20
Miami Heat (16-30) 109 – 106 Brooklyn Nets (9-36)
Mecz na dnie tabeli, ale jaki mecz! Pełna ofensywy pierwsza kwarta, potem dominacja Brooka Lopeza i Nets, którzy wchodząc w Q4 mieli 18 punktów przewagi. A w niej Dion Waiters show. 14 punktów Diona pozwoliło Heat wygrać decydującą odsłonę 38-17 i odnieść kolejną wygraną.
Heat: Waiters 24, Ellington 22, Dragić 17
Nets: Lopez 33, Bogdanović 17, LeVert 12
Atlanta Hawks (27-19) 119 – 114 Chicago Bulls (23-24)
Perfekcyjna końcówka Hawks. Po całym meczu pod minimalne dyktando Bulls, zakończyli oni mecz runem 19-4 w ostatnich trzech minutach. Jimmy Butler oraz Dwyane Wade rzucili wspólnie 73 punkty, ale to nie wystarczyło. Była to 7 z rzędu wygrana Hawks nad Bulls.
Hawks: Schroder 24, Millsap 21, Sefolosha 18
Bulls: Butler 40, Wade 33, McDermott 10
Philadelphia 76ers (17-27) 114 – 109 Milwaukee Bucks (21-24)
Trust the Process trwa w najlepsze! Mimo braku Joela, Sixers znowu wygrali. Kluczem okazała się druga kwarta, wygrana 39-19. Sixers po dwóch kwartach mieli 72 punkty, ale w trzeciej rzucili tylko 16. Jednak zachowali zimną głowę w końcówce i obronili prowadzenie.
Sixers: Henderson 20, Ilyasova 17, Saric 17
Bucks: Monroe 28, Parker 20, Antetokounpo 17 (12 zb.)
Toronto Raptora (28-18) 99 – 101 Memphis Grizzlies (27-20)
Career-high Marca Gasola! Hiszpan zdobył 16 pierwszych punktów Grizzlies. Grizzlies prowadzili już 99-87, ale Raptors nadrobili. To jednak wolne Gasola obroniły jego wysiłki, wraz z pudłem Kyle’a Lowry’ego. Piąta z rzędu porażka Raptors.
Raptors. Lowry 29, Powell 21, Joseph 15
Grizzlies: Gasol 42, Randolph 16, Allen 15
Oklahoma City Thunder (27-19) 114 – 105 New Orleans Pelicans (18-28)
Po meczu było już po Q1. Thunder wygrali 33-20, a w drugiej kwarcie dołożyli kolejne punkty i wygrali 31-25. Pels próbowali małego zrywu w drugiej połowie, ale to za mało. Anthony Davis znowu musiał opuścić boisko z powodu kontuzji, grając tej nocy tylko 16 minut. Russell Westbrook zanotował 60 triple-double w karierze i przegonił Larry’ego Birda.
Thunder: Westbrook 27 (12 zb, 10 ast), Adams 20 (11 zb.), Kanter 17 (11 zb.)
Pelicans: Moore 18, Evans 14, Holiday 14
Golden State Warriors (39-7) 113 – 103 Charlotte Hornets (23-23)
Zapowiadało się na niespodziankę, kiedy Hornets rzucili się na run 19-4 na otwarcie drugiej połowy, a ostatecznie mieli 5 punktów przewagi wchodząc w Q4. Zapowiadało się, gdyż Kevin Durant rzucił 16 punktów w ostatniej odsłonie, a Warriors odzyskali prowadzenie oraz odjechali Szerszeniom.
Warriors: Durant 33, Curry 28, Thompson 19
Hornets: Walker 26, Batum 16, Kidd-Gilchrist 15
New York Knicks (20-27) 95 – 103 Dallas Mavericks (16-29)
Wyrównane spotkanie, ze stałą małą przewagą Dallas. Knicks dwukrotnie zbliżyli się na jeden punkt w czwartej kwarcie, ale dwukrotnie nie potrafili tego wykorzystać. Po tym Dallas uciekło i wygrało swój 5 z ostatnich 7 meczy.
Knicks: Anthony 30, Lee 23, Rose 13
Mavericks: Barnes 23, Curry 20, Nowitzki 19
Los Angeles Lakers (16-33) 98 – 105 Portland Trail Blazers (20-27)
40 rocznica tytułu mistrzostwskiego Portland została uczczona. Było to wyrównane spotkanie, a decydującą okazała się być mała przewaga stworzona w trzeciej odsłonie przez Blazers. Choć i tak spotkanie rozstrzygnęło się dopiero w ostatnich minutach.
Lakers: William 31, Clarkson 22, Young 15
Blazers: Lillard 24, McCollum 24, Plumlee 19 (13 zb.)
Co się dzieje z tą ligą??? Pierwsze miesiące upłynęły pod znakiem dominacji Cavs, Raports na wschodzie i świetnej postawy Rockets. Chwaliliśmy Knicks, Bucks, Lakers. Jeździliśmy po Wizards, nie spodziewaliśmy się wiele po 76-ers. A dzisiaj? Połowa ligi zaskakuje, swoje – zgodnie z założeniami – gra tylko kilka zespołów. Fajnie. Mi się to podoba.
Rockets się przestraszyli że zaraz będa faworytami do mistrzostwa :))
Cavs w takiej formie nie zasługuje na final wschodu tylko że konkuracja tak samo daje ciała.
Chyba taki okres w szonie na połmetku małe ładowanie akumulatórow na dalsze granie.
Sixers mają najlepsza obronę w lidze w styczniu jak tak dalej pojdzie otrą sie o PO na koniec
Zastanawiam się czy na miejscu Pelicans nie zacząłbym rozmawiać z innymi klubami o wymianie Davisa, gość co chwilę łapie jakiś uraz, chyba że jest jakaś klątwa (pewnie voodoo😄) nad Nowym Orleanem, bo ich gracze tyle się leczą. Ps poprawcie linijke Gasola, bo coś mały ten career high😜
Poprawione, może Davis za Cousinsa;)
Nie ma czegoś takiego jak wymiana AD.
Jest tylko wywalenie na bruk Gentry’ego. Gość gra Davisem nawet jak ten nie jest w 100% zdrowy i nie zdejmuje go nawet, kiedy przegrywamy 300 punktami.
@Michał Cousins niech zostanie tam gdzie jest i udowodni, że to Karl był problemem a nie jego gorąca głowa.
@Dominik AD to mega talent i gość ma papiery by zostać dominatorem, ale nie nie przekroczył 70 spotkań na sezon regularny. Wymiana z Chicago za Butlera i Gibsona, potem Reke za kogoś i jest kim grać (taki deal na szybko)