Portland Trail Blazers (24-33) 112-103 Orlando Magic (21-38)
Portland Trail Blazers wygrali na wyjeździe z Orlando Magic, przerywając serię trzech porażek z rzędu. Gospodarze osiągnęli jedenastopunktową przewagę po celnej trójce Terrence’a Rossa na początku drugiej kwarty, a na półmetku zawodów byli na czele 55-46. Podczas trzeciej partii miejscowi utrzymywali bezpieczną różnicę. Losy rywalizacji rozstrzygnęła ostatnia odsłona, wygrana przez gości 35-18. Ogromna w tym zasługa Damiana Lillarda, autora 17 z 35 oczek drużyny w finałowej ćwiartce (33 w całym spotkaniu). Blazers rzucali ze skutecznością 50.6% z gry (9/19 3PT), zatrzymali przeciwników na 39.5% (7/22 3PT) i zdobyli więcej punktów z pomalowanego 62-46.
Charlotte Hornets (24-33) 108-114 Detroit Pistons (28-30)
Detroit Pistons wygrali u siebie z Charlotte Hornets, doświadczając ich piątą porażką z rzędu. Goście wypracowali czternastopunktową przewagę dzięki celnej trójce Franka Kaminsky’ego na nieco ponad dwie minuty do zakończenia drugiej kwarty, zaś po pierwszej połowie prowadzili 62-50. W trzeciej partii wydawało się, że Szerszenie kontrolują wynik i gospodarze nie mogą im zagrozić, tymczasem na otwarcie finałowej ćwiartki podopieczni Stana Van Gundy’ego zaliczyli run 17-4, a do remisu doprowadził Kentavious Caldwell-Pope, trafiając za trzy na 18 sekund przed upływem regulaminowego czasu gry. Szansę na game-winnera miał jeszcze Marco Belinelli, jednak spudłował zza łuku. Zwycięzcę wyłoniła dogrywka, wygrana przez Tłoki 14-8. Świetnym występem może pochwalić się wspomniany Caldwell-Pope, który rzucił 33 oczka oraz wtórujący mu Tobias Harris – autor 25 punktów z ławki. Pistons byli skuteczni zza łuku (15/37 3PT), podczas gdy oponenci trafili 7 na 30 prób dystansowych. Ponadto miejscowi lepiej operowali podaniami (29-19 w asystach), a ich zawodnicy odwodowi ograli rezerwowych Hornets 39-14.
Houston Rockets (41-18) 129-99 New Orleans Pelicans (23-35)
Houston Rockets pokonali na wyjeździe New Orleans Pelicans, odnosząc czterdzieste pierwsze zwycięstwo w bieżących rozgrywkach. Goście zbudowali siedemnastopunktową przewagę po trzech rzutach wolnych wykorzystanych przez Erica Gordona pod koniec pierwszej połowy, by schodzić na przerwę przy korzystnym dla siebie rezultacie 66-50. Podczas trzeciej oraz czwartej kwarty przyjezdni kontrolowali przebieg wydarzeń na parkiecie, sukcesywnie powiększając prowadzenie, które pod koniec trzeciej odsłony wzrosło nawet do 35 punktów. Bardzo dobre spotkanie rozegrał nowy nabytek ekipy z Teksasu – Lou Williams (27pkt). Po drugiej stronie warto wyróżnić postawę debiutującego w barwach Pelikanów DeMarcusa Cousinsa (27pkt, 14zb, 5ast, 5stl, 4blk). Rockets byli skuteczni zza łuku (20/51 3PT), podczas gdy przeciwnicy trafili 6 na 31 prób dystansowych. Ponadto podopieczni Mike’a D’Antoniego wymusili na rywalach 20 strat piłki, po których zdobyli 25 punktów, uzyskali 34 oczka po szybkich kontrach, a ich ławka zmiażdżyła rezerwowych Pelicans 79-28.
New York Knicks (23-35) 104-119 Cleveland Cavaliers (40-16)
Cleveland Cavaliers pokonali przed własną publicznością New York Knicks, odnosząc czwarte zwycięstwo z rzędu. Gospodarze ustawili mecz pod swoje dyktando już w drugiej kwarcie, którą wygrali 35-18, budując aż osiemnastopunktowe prowadzenie po celnej trójce Imana Shumperta tuż przed przerwą, a na tablicy świetlnej w hali Quicken Loans Arena widniał wynik 69-51. W trzeciej ćwiartce nowojorczycy zaczęli odrabiać straty i przed czwartą partią rezultat brzmiał 87-79 dla aktualnych mistrzów NBA. Jednak na początku ostatniej odsłony miejscowi zanotowali ucieczkę 16-4 i nie oddali bezpiecznej przewagi aż do syreny obwieszczającej koniec spotkania. Znakomity występ zaliczył LeBron James, który osiągnął czterdzieste ósme triple-double w karierze (18pkt, 15ast, 13zb). Cavaliers rzucali ze skutecznością 52.9% z gry (15/38 3PT) i zatrzymali przeciwników na 42% (8/26 3PT). Ponadto ławka podopiecznych Tyronna Lue ograła rezerwowych Knicks 49-27.
Los Angeles Clippers (35-22) 113-123 Golden State Warriors (48-9)
Golden State Warriors wygrali na własnym parkiecie z Los Angeles Clippers, przerywając ich serię czterech zwycięstw z rzędu. Gospodarze osiągnęli dziesięciopunktową przewagę dzięki trafieniu Andre Igoudali tuż przed zakończeniem premierowej odsłony, ale na przełomie pierwszej oraz drugiej kwarty przyjezdni zaliczyli run 23-8, a na półmetku zawodów byli na czele 61-49. Kluczowa dla ostatecznego rezultatu okazała się trzecia partia, wygrana przez Wojowników 50-26. Rewelacyjny występ zanotował duet Curry-Durant, gromadząc na swoim koncie 60 oczek. Warriors rzucali ze skutecznością 53.1% z gry (13/26 3PT), zatrzymali oponentów na 40.9% (11/28 3PT) zwyciężyli w zbiórkach 53-38 oraz zdobyli 31 punktów po szybkich kontrach.
Denver Nuggets (25-32) 100-116 Sacramento Kings (25-33)
Sacramento Kings pokonali u siebie Denver Nuggets, odnosząc dwudzieste piąte zwycięstwo w tym sezonie. Gospodarze osiągnęli dziewiętnastopunktową przewagę po trafieniu Tyreke’a Evansa pod koniec pierwszej połowy, by schodzić do szatni przy korzystnym dla siebie rezultacie 61-44. Przez trzecią oraz czwartą kwartę miejscowi utrzymywali bezpieczną różnicę i to oni mogli się cieszyć końcowym sukcesem. Znakomite spotkanie zaliczył Willie Cauley-Stein, który – usyskując 29 oczek z ławki – ustanowił swój nowy rekord kariery pod względem ilości zdobytych punktów. Kings wymusili na rywalach 15 strat piłki, po których osiągnęli 25 oczek, a ich zawodnicy odwodowi zdemolowali rezerwowych Nuggets 72-44.
Casspi w debiucie złamał kciuka. 6 tygodni z głowy.
Porzingis zszedł z kontuzją, mówi się o skręceniu kostki, ale badania potwierdzą jak groźny jest uraz.
Sacto w końcu może spokojnie powalczyć o playoffs ;-) doskonały ruch ze strony Divaca wpuścić konia trojańskiego do bezpośredniego przeciwnika ;-D
Racja ;) Królowie przez tą zmianę odżyją i może coś powalczą.
Caulie-Stein i Labissiere jeszcze pokażą swoje talenty.
No to Rockets mogą być zadowoleni z nowego nabytku. Idealnie pasuje do taktyki D’Antoniego, będzie mocną konkurencją dla Gordona jeśli chodzi o 6th mana :)
a Po co tam Huertas? Ma robić za Prigioniego? Oszczędność kasy żadna bo to 200 tys.
Jest we wpisie o McDanielsu i Ennisie, zwolnią go.
Dzięki. Nie zauważyłem aktualizacji wpisu o KJ
Nikt chyba nie ma takiej łatwości w zdobywaniu Triple-double jak James. Wiem, wiem jest Westbrook, lecz u niego widać, że czasami pewne rzeczy są na siłę. Lebron czasami wygląda jakby miał wszystko gdzieś, a po prostu dalej jest najlepszy i jak mu się tylko zachce (patrz play off) to jest niemożliwy do powstrzymania.
na wschodzie być może, a czy jest najlepszy to kwestia dyskusyjna, nie ma czegoś takiego jak najlepszy koszykarz, są po prostu liderzy drużyn (a niektóre z tych drużyn są na poziomie walki o mistrza), nawet James bywa przegrany
Pop jak zwykle wylewający jad na Jamesa i cavs… Haha
Hehe proszę cię, i co? jeszcze że jestem hejterem? to nawet nie była zgryźliwość z mojej strony, Cavs mnie nie interesują do momentu ewentualnego spotkania z Spurs w finałach, wschodnią konferencję traktuję rozrywkowo czasami oglądając Hawks czy Raptors.
Pop jest fanbojem SAS. Nie ma o co sie kłucić. Luzzzz
Nurkić już w pierwszym meczu pokazał, jak świetny ruch zrobili Portland :)
to był drugi mecz Nurkića, w jego pierwszym przegrali z Jazz 20stoma (13pkt/8zb zawodnika). Nurkić w tym meczu pokazał , że ma sporo nauki w taktyce Stottsa przed sobą. m.in. przy hand offach z obrońcami.
jeśli tak gra nie do końca kumając system, to co będzie kiedy już to złapie? w obu meczach był plusowym graczem. młody . Olshey zrobił przechwyt dostając od DEN jeszcze pick
Odchodzac troszke od tematu. Czy ktos wie co oferowali Denver /Lakers za PG13?Ponoc byly to oferty bardzo atrakcyjne…
Plotek był cały worek. Prawda jest taka, że Bird liczy na pozostanie PG w Pacers.
już się plotkuje że PG się wstrzymuje żeby zobaczyć jak będzie z tą Indianą ale jest bardzo możliwe że przejdzie gdzieś po sezonie, coś tam o Los Angeles się gada a u Clippersów też będą zmiany więc bardzo możliwe że Ballmer wysupła grube zaskórniaki dla nowej gwiazdy
raczej Lakers, Bird rozmawiał o nim z Magicem. Georgem zainteresowani są też Hawks.
Wytłumaczcie mi fenomen PG13 ?? Chłopak który nie potrafi być liderem, jest dobry, ale musi miec kogoś kto weźmie na siebie cięzar ważnych meczów, swoją osobą robi tyle zamętu przy ewentualnych wymianach itp.
Wreszcie KING są odblokowani przez to, że nie ma tam DMC.
WCS da radę go zastąpić. Labrissiere wreszcie gra. Hield sobie porzuca.
Mnie te zmiany cieszą.
być może okaże się , że Kings wygrali tę wymianę , pozbywając się Boogiego z szatni.
Pieprzone Sacramento, typer elegancko wchodził. Portland wróciło z podroży, to samo Detroit. Houston na spokojnie to samo mistrzowie ligi. Pewne było ze GSW wygra. Wszystko zepsuli ostatnim meczem. Tyle osób trafiło by maxa.