Rob Hennigan na wylocie z Orlando Magic
Orlando Magic są w trakcie kolejnego rozczarowującego sezonu i zarząd zespołu bardzo mocno zastanawia się nad zwolnieniem Roba Hennigana po zakończeniu tego sezonu. Hennigan rozpoczął pracę w roli generalnego menedżera Magic w 2012 roku, w wieku 30 lat. Jego kontrakt kończy się dopiero po sezonie 2017/18, jednak nie powinno być to przeszkodą, jeśli zespół zdecyduje się powierzyć stery komuś innemu.
Wśród kandydatów na zastąpienie Hennigana wymienia się m.in. Doka Riversa, Pata Garrity’ego oraz Travisa Schlenka. Magic po raz piąty z rzędu zakończą rozgrywki z większą liczbą porażek niż zwycięstw i w dużej mierze obwiniają za to Hennigana, który nie poradził sobie jak do tej pory z zadaniem zbudowania drużyny walczącej o play-offy.
[źródło: Marc Stein/ESPN]
Silver ostrzega drużyny przed karami za dawanie odpoczynku gwiazdom
Adam Silver wysłał wczoraj do właścicieli drużyn NBA notatkę służbową, w której nazwał praktykę dawania odpoczynku największym gwiazdom „bardzo dużym i znaczącym problemem dla ligi”. Silver poinformował także władze klubów, że ten temat będzie motywem przewodnim na kolejnym spotkaniu NBA Board of Governors, które odbędzie się 6. kwietnia.
Drużyny, które nie poinformują w określonym czasie zarządu ligi, przeciwnika oraz mediów o planie, który zakłada odpoczynek swojej supergwiazdy (szczególnie w meczach transmitowanych w jednej z głównych stacji telewizyjnych), będą musiały liczyć się z wysokimi grzywnami.
[źródło: Ramona Shelburne/ESPN]
Whiteside i Lillard zawodnikami tygodnia
Hassan Whiteside z Miami Heat oraz Damian Lillard z Portland Trail Blazers zostali wybrani zawodnikami tygodnia za mecze rozegrane od 13 do 19 marca. Środkowy Heat (2-1 w ostatnich 7 dniach) zaliczał średnio 20 punktów, 13.7 zbiórki i 2.7 bloku rzucając z najlepszą w całej lidze skutecznością 73% z gry. Lillard poprowadził Blazers do bilansu 3-1 (wszystkie zwycięstwa w meczach wyjazdowych) i zdobywał średnio 35.3 punktu (1. w NBA), 4.5 zbiórki i 4 asysty na skuteczności 55.1% z gry, 59.4% za trzy punkty oraz 100% z linii rzutów wolnych (36/36).
[źródło: oficjalna informacja ligi]
Trochę mnie to wkur..a to całe pieprzenie, najpierw zabronili pewnych posunięć taktycznych jeżeli chodzi o grę, teraz chcą karać za oszczędzanie zawodników przy gęstym terminarzu, to niech lepiej się zastanowi jak ułożyć kalendarz żeby ktoś z dnia na dzień nie musiał latać z Minneapolis do Houston. Jak chce dać karę to niech ją po prostu wlepi i tyle. Kerr chciał nieco wstrząsnąć swoimi zawodnikami, jak widać dobrze zrobił. Jakie będą następne posunięcia Silvera, zawodnicy którzy nie są popularni mogą dostać co najwyżej 10 minut w meczu? Te wszystkie łzawe historyjki „dziecko chore na raka chciało zobaczyć swoich bohaterów w akcji” bullshit, nie można mieć wszystkiego.
Oglądałem powtórkę Spurs – Warriors i powiem jedno przez takich debili jak Jeff Van Gundy, pan Silver ulega presji, kto słuchał pierdololo Jeffa podczas meczu wie o czum mówię.
O czym mówisz, powiel się z nami, proszę
Inaczej byś śpiewał gdybyś poleciał na taki mecz.
Ciekawe czy bys mowil to samo jakbys wydal 200 dolcow za bilet i ogladal rezerwy rezerw. Poza tym jakbys mial firme ktorej zyski w wiekszosci zalezalyby od ogladalnosci w tv to chcialbys aby byla ona jak najwieksza, najlepiej niech caly swiat to oglada. Jednak caly swiat nie chce ogladac nudnych jak flaki z olejem meczow druzyn wystawiajacych 2 i 3 sklad. kapish?
Powinni ich wystawiać w S5 niech pograją 3-5min a potem w dresy i na ławę do końca meczu wtedy Silver nie miałby nic do gadania.
ciekawe cobyście mówili blablabla, ktoś nie mógł zagrać to nie zagrał, a nawet jeżeli jest to „tylko” decyzja trenera, to jest to jednak „aż” decyzja trenera, bo TO TRENER DECYDUJE nie komisarz ligi,
@Waldek2000 biorąc pod uwagę twoje wpisy pod innymi wiadomościami nie powinienem cię uraczyć odpowiedzią, ale jednak odpowiem, JVG przez połowę meczu pierdololo o jakimś małym Jose który przyjechał z rodzicami nie wiadomo skąd żeby zobaczyć swoje ukochane gwiazdy i nie zobaczył (chociaż zobaczył bo po meczu i tak osobiście się z nim spotkali zawodnicy Warriors), przez drugą połowę meczu JVG majaczył że właśnie ogląda (gdzieś chyba na podglądzie z innego komputerka) mecz jakichś tam kobiet jakiejś drużyny nawet nie WNBA który jest bardzo pasjonujący (niby lepszy niż ten który powinien komentować), potem coś tam pieprzył że nie ma czego komentować bo o czym ma mówić o zawodnikach z D-League? Gość miał zapłacone za komentowanie w ogólnokrajowej TV tymczasem zajął się podjudzaniem atmosfery przeciwko trenerom, to że jego brat SVG jest na tyle głupi że nie korzysta ze swoich rezerwowych, nie znaczy że inni muszą tak robić. Jeżeli chcesz coś dodatkowo wyłapać to sobie znajdź powtórkę meczu i obejrzyj, notatek nie robiłem.
JVG bluzgał, bo wszyscy zostaliśmy wydymani z wielkiego widowiska. I chciał to podkreślić. Zawsze w sezonie było parę wielkich meczy, które każdy chciał obejrzeć. Nie zawsze dwie najlepsze drużyny spotkają się w finale. To są takie mini finały, a zwycięstwo to ta psychiczna przewaga, że się ich pokonało. Nie widzę problemu, że LBJ lub Curry odpoczywają przeciwko Sacramento, albo Lakersom, bo to powinno załatwić rezerwy(i wtedy budować pewność siebie), ale przeciwko drużyną z którymi można się spotkać w finale, ucieczka w odpoczynek to tchórzostwo trenera. Jeśli to był back to back, to mógł dać im odpocząć przeciwko słabszemu rywali z dwójki. ;>
ale ten manewr pozwolił się Kerrowi asekurować, w razie ewentualnej porażki, 8(porażka z Celtics i 10 marca (bardzo ciężki i nieudany mecz z TWolves) 11 marca Spurs „przegraliśmy ale nie pełnym składem” przecież widać było że Warriors są w małym dołku, pełny skład nie gwarantował im sukcesu w tym meczu, a przy okazji zmotywował liderów na następne spotkania, kibice mogą czuć się „wydymani” jednak decyzja trenera jest decyzją trenera
Dziękuję pop. Przykro mi, że nie spodobały się Tobie moje komentarze. Nie sądziłem, że ktoś może to zapamiętać.
Co do JVG zgadzam się, że to było słabe. Liga, na czele z Żydkiem zaczyna coraz bardziej ingerować w sprawy, za które odpowiedzialni powinni być głównie trenerzy. Ostatnim karygodnym przepisem, którym nas uraczono jest zakaz faulowania koszykarzy nie potrafiących osobistych.
…ale że ktoś mnie zapamiętał, ciągle jestem w szoku:P pozdrawiam:)
Waldek2000 – proszę bardzo ;-) „Ostatnim karygodnym przepisem, którym nas uraczono jest zakaz faulowania koszykarzy nie potrafiących osobistych.” zgadza się, o to mi właśnie chodziło w pierwszej wypowiedzi „najpierw zabronili pewnych posunięć taktycznych jeżeli chodzi o grę…”, zapamiętałem cie bo część twoich wpisów jest trochę prowokująca, więc nigdy nie wiem (w takich przypadkach) czy mam do czynienia z kimś zainteresowanym tematem czy tylko z prześmiewcą…
Nie nazwałbym siebie prześmiewcą, ale moje komentarze proponowałbym traktować z dystansem. Chociaż tematem jestem zainteresowany:) Słyszałem takie określenie o piłce nożnej, że piłka nożna jest najważniejszą rzeczą z rzeczy nieważnych. Do tego basketa wrzuciłbym również basket, na drugim miejscu, ale zaraz po kopanej, ale dosyć paplania…
Co do tematu, zamiast zajmować się pierdołami przez władzę Ligi, mogliby przeszkolić sędziów, bo kroków nie potrafią liczyć, nie widzą lub nie chcą ich widzieć. Staje się to coraz bardziej irytujące oglądając mecz. Nawet taki leszcz jak ja potrafi policzyć, że np. Melo zrobił kroków sześć, a nie dwa.
Zgadzam sie z pop.. im bardziej sie bedziw wpied… w prace trenerow to jak pozniej ich rozliczac z wynikow.. a na koncu liczy sie tylko mistrzostwo i o tym beda pamietac miliony widzów.. wiadomo ze kazdy sie szykuje na top -mecze ale właśnie dobry trener wie ze przy presji takiego top- meczu zawodnicy graja agresywniej i bardziej kontuzjogennie.. dla mnie zachowanie trenerow jak najbardziej zrozumiałe
Jest jeszcze jeden aspekt takich zabiegów. Do pewnego stopnia wystawiając gwiazdy (wygrywając mecze) lub rezerwy (przegrywając) trenerzy mogą wpływać na pozycje drużyn z obu konferencji. Wyobrażam sobie sytuację w której warto jest poddać mecz drużynie z przeciwnej konferencji, by ostatecznie została wystawiona ona wyżej lub niżej w playoffach (np. Cavsi, którzy nie stracą 1 miejsca, mogą poddawać mecze drużynom z zachodu, by ostatecznie utrudnić życie Spursom lub Wariorsom w PO) Oczywiście nie jest tak, że 1 czy 2 mecze zrobią różnice, gdy do końca jest jeszcze sporo meczów, choć mogą, ale nie bez znaczenie jest też presja psychologiczna narzucona na drużynę i trenera (ew. całą organizację). To gierki taktyczne, ale wiecie sami dobrze, że mogą być skuteczne i to bardzo w odpowiednich warunkach. Ale jeśli komisarzowi się to nie podoba, to odbiera pewnie atuty drużynom. To wypacza sport.
Silver – follow the money, all the time. Tylko gdzie jest tego kres? Jeśli liga zacznie wystawiać zawodników, niech rozpisuje jeszcze zagrywki i trenuje drużyny :)
Tak się droczę tylko. Pozdro.
Adam Silver podąża ścieżką wytyczoną przez Sterna i nie do końca rozumiem, dlaczego ma się do niego w tej kwestii pretensje. Pamiętajmy, że właśnie takie decyzje „budowały” NBA na przestrzeni ostatnich 30 lat. To dzięki takim decyzjom liga jest obecnie wartym miliardy dolarów biznesem.
Warto też pamiętać, że nie wszyscy kibice NBA są tak zaangażowani w oglądanie koszykówki, jak osoby odwiedzające enbiej.pl. Zdecydowana większość fanów basketu to ludzie, którzy chodzą na mecze w celach towarzyskich, aby coś zjeść, bo mają wejściówki z firmy czy po prostu z przyzwyczajenia oglądania drużyny ze „swojego” miasta. I ci ludzie wydają każdego roku ogromne pieniądze po to, by oglądać gwiazdy, a nie głębokie ławki rezerwowych. Kto nie ostrzył sobie zębów na pojedynek GSW – SAS, po czym był zmuszony oglądać rezerwy i głębokie rezerwy?
W tym miejscu wyjaśnię krótko: rozumiem w pełni argumenty trenerów, rozumiem że kalendarz jest tragiczny. Ale ja również jestem zwolennikiem oglądania w akcji najlepszych graczy, gdybym chciał obejrzeć jakikolwiek mecz koszykówki, równie dobrze mógłbym oglądać ligę chińską.
W tym wszystkim popełnia się jednak zasadniczy błąd: nie dba się o swój portfel, czyli koszykarzy. Bo straty finansowe będą dużo większe w przypadku kontuzji wykluczającej topowego gracza ligi na wiele miesięcy, niż pojedynczy mecz, w którym taki gracz ma przerwę na odpoczynek. Natomiast rozwiązanie wcale nie jest kwestią prostą, bo wiele oczywistych rozwiązań wiąże się ze stratami finansowymi dla całej ligi.
Wow Lillard jakie staty – jak na PC
Co do meczy tez bym ich karał – ugadujesz sie ze bierzes wolne pare miesięcy wcześniej kupujesz bilety, wszystko załatwiasz by zobaczyć byc moze ten jeden mecz w życiu i …. oglądasz rezerwy. Na pewno zajebiste uczycie. Mają grać jak mogą i tyle.
Zastanawiam się, jak miłościwie nam panujący Srebrny Adam zamierza egzekwować taki przepis? Czy trener, widząc wyraźnie, że jego superstarowi potrzeba odpoczynku, nie będzie mógł zwyczajnie zgłosić kontuzji? Sztab medyczny stwierdzi, że taki LeBron albo inny kozak złapał grypę, ciepri na wysoką gorączkę i dreszcze i na parkiet nie wychodzi – prosty wałeczek. Jaką metodą planuje odróżnić takie wybiegi od faktycznych problemów zdrowotnych gracza? Wydaje mi się, że powstanie martwy przepis. Ponadto, nazywając to, co jest częścią trenerskiej pracy „bardzo dużym i znaczącym problemem dla ligi” trochę się ośmiesza. Są nieporównywalnie poważniejsze wyzwania, którymi należy się zająć, od drużyn tankujących na potęgę (a to zjawisko nie obniża widowiskowości ligi, wpływów z biletów czy telewizji?), przez pikujący z sezonu na sezon poziom sędziowania, po rozdźwięk między poziomem drużyn z różnych konferencji.
Silver za dużo gada, niech wlepi karę, np. 400,000 $ i po sprawie, Stern władował karę pieniężną (pamiętna sytuacja Cavs-Spurs) i tyle, gadanie o biednych kibicach to tylko alibi żeby chronić wpływy, i tak ustawili cały sezon pod finał Cavs-Warriors, w końcu wedle powyższej filozofii Silvera i jemu podobnych, taki finał gwarantuje najwięcej „gwiazd” i tylko taki finał „wszyscy kibice” chcą oglądać.
MJ zawsze powtarzał, że w każdym meczy daje z siebie wszystko bo ktoś mógł zobaczyć jego grę tylko raz na żywo i zeby to zrobić niejeden musiał sie napocić i wywalić kasę. Gadanie o trenerach, wcześniej ze liga jest miękka a teraz płacz nad zmęczeniem gwiazdy – bez przesady 25 zielonych za sezon