Po niemal półtora miesięcznej przerwie – spowodowanej wydarzeniami losowymi – wraca ranking debiutantów, który (jak można się spodziewać) przyniósł niemałe przetasowania. Głównym wydarzeniem z pewnością jest kontuzja Joela Embiida, która najprawdopodobniej pozbawi go nagrody dla najlepszego debiutanta oraz wyrzuci go z pierwszej dziesiątki mojego rankingu.
#1 Dario Saric, SF/PF, Philadelphia 76ers (awans o jedno miejsce)
12.6 punktu, 6.3 zbiórki, 41.3% z gry, 32.5% za trzy, 78.7% z rzutów wolnych
Statuetka ROTY na pewno pozostanie w Philadelphii, lecz najprawdopodobniej trafi ona w ręce Dario Saric’a, który pod nieobecność Joela Embiida wziął losy drużyny na swoje barki. Chorwat notuje serię 21 spotkań z rzędu z dwucyfrowym dorobkiem punktowym. Niemal dwa tygodnie temu zaaplikował rekordowe dla siebie 29 punktów w potyczce przeciwko Los Angeles Lakers, natomiast pod koniec lutego miał cztery kolejne mecze z double-double. Nic więcej nie trzeba dodawać.
#2 Malcolm Brogdon, SG, Milwaukee Bucks (awans o jedno miejsce)
10.0 punktów, 2.8 zbiórki, 4.1 asysty, 45.1% z gry, 40.6% za trzy, 85.7% z rzutów wolnych
Pierwszy przechwytujący wśród debiutantów, najlepszy obwodowy, trzeci w skuteczności z dystansu, drugi w ilości rozegranych minut. Cyferki Brogdona poszły lekko w górę w porównaniu do lutego. Nadal cieszy się zaufaniem Jasona Kidda, który przywrócił go do pierwszej piątki po krótkiej absencji spowodowanej problemów z plecami. W ostatnim meczu w lutym, drugi raz w swojej karierze przekroczył granicę 20 punktów.
#3 Buddy Hield, SG, New Orleans Pelicans (awans o trzy miejsca)
9.7 punktu, 3.0 zbiórki, 1.3 asysty, 41.8% z gry, 38.7% za trzy, 84.5% z rzutów wolnych
Zamiana Nowego Orleanu na Sacramento bardzo pozytywnie wpłynęła na grę Buddy’ego Hielda. Po czternastu spotkaniach w nowej ekipie, Buddy trafia 50% swoich rzutów (niewiele ponad 10% więcej niż w Pelicans) oraz niecałe 45% rzutów z dystansu (8% lepiej niż w NOP). W ostatnim meczu, drugi raz w sezonie rzucił 20 punktów, natomiast w całym marcu tylko raz nie zainkasował dwucyfrowego dorobku punktowego.
#4 Marquese Chriss, PF, Phoenix Suns
8.9 punktu, 4.0 zbiórki, 45.1% z gry, 33.7% za trzy, 62.9% z rzutów wolnych
2.1 bloku w ostatnich 10 meczach. Świetne pięć ostatnich gier Chrissa, z czego dwie zakończył na +20 punktów. Obecnie ma serię dziewięciu meczów z rzędu z celnym rzutem z dystansu, z czego pięć razy kończył z minimum dwoma trójkami. „Czwórka” Suns kontynuuje schemat grania lepiej z miesiąca na miesiąc. Nie mogę się doczekać ostatniej prostej sezonu regularnego w jego wykonaniu.
#5 Jamal Murray, SG, Denver Nuggets (awans o dwa miejsca)
9.5 punktu, 2.5 zbiórki, 1.8 asysty, 40.2% z gry, 34.3% za trzy, 86.9% z rzutów wolnych
Jamal w 12 z ostatnich 13 spotkań zaliczył dwucyfrowy dorobek punktowy, z czego obecnie notuje serię ośmiu potyczek z rzędu. To właśnie jego dyspozycja znacząco pomaga Denver Nuggets w walce o playoffy. Murray właśnie zalicza miesiąc w którym przekracza 45% rzutów z gry. Na dodatek dokłada prawie 40% z dystansu.
#6 Brandon Ingram, SF, Los Angeles Lakers (spadek o jedno miejsce)
9.0 punktów, 4.1 zbiórki, 2.1 asysty, 39.8% z gry, 29.4% za trzy, 61.7% z rzutów wolnych
Fantastyczny miesiąc w wykonaniu Brandona Ingrama, który dużo korzysta na sytuacji w której Los Angeles Lakers nie grają już o nic. Ingram w marcu trafia prawie 52% swoich rzutów (tylko w szlagierowym meczu przeciwko Celtics nie zdobył żadnego oczka), co jeszcze miesiąc temu wydawało się niemożliwe w jego wykonaniu. W tym samym miesiącu skrzydłowy Lakers miał tylko trzy potyczki, gdzie grał poniżej 30 minut (ogólnie pierwszy wśród debiutantów, jeśli chodzi o czas przebywany na parkiecie). W derbowym starciu z Clippers zaliczył drugi mecz w sezonie w którym przekroczył granicę 20 punktów.
#7 Willy Hernangomez, C, New York Knicks (awans o dwa miejsca)
7.3 punktu, 6.6 zbiórki, 53.5% z gry, 23.1% za trzy, 69.7% z rzutów wolnych
Center Knicks to drugi debiutant wśród zbiórek i trzeci w zdobywanych double-double. Półtora tygodnia temu zaliczył trzeci mecz w sezonie w którym zebrał 16 piłek (ogólnie cztery mecze w marcu z +10 zbiórkami). Ostatnie potyczki Hernangomeza wyglądają troszkę gorzej, ponieważ zaliczył dwa mecze z rzędu w których był poniżej 30% z gry, lecz śmiało można napisać, że to jeden z nielicznych jasnych punktów Knicks w tym sezonie.
#8 Ivica Zubac, C, Los Angeles Lakers (debiut)
7.5 punktu, 4.3 zbiórki, 54.2% z gry, 59.5% z rzutów wolnych
13 punktów i 5.5 zbiórki w 23 minuty w marcu. Świetna dyspozycja 20-latka , który w tym momencie jest najlepszym debiutantem, jeśli chodzi o skuteczność z gry. Półtora tygodnia temu zaliczył rewelacyjny występ przeciwko Nuggets (25 punktów, 11 zbiórek, 12/15 z gry). W ostatnich siedmiu starciach, 6-krotnie inkasował dwucyfrowy dorobek punkty.
#9 Yogi Ferrell, PG, Dallas Mavericks (awans o jedno miejsca)
9.7 punktu, 3.7 zbiórki, 2.3 asysty, 40.9% z gry, 38.4% za trzy, 84.5% z rzutów wolnych
Yogi w marcu prezentuje się podobnie jak w lutym – mocny początek miesiąca, po czym pod koniec dużo gorsza gra. Z pewnością plusem jest to, że utrzymuje 40-procentową skuteczność z dystansu. „Jedynka” Mavs to czwarty debiutant w punktach, szósty w przechwytach i piąty w skuteczności z dystansu. Jego zespół nieoczekiwanie liczy się nadal w walce o fazę posezonową, a Yogi na pewno dołożył do tego swoją cegiełkę.
#10 Jaylen Brown, SF, Boston Celtics
6.4 punktu, 2.9 zbiórki, 0.8 asysty, 45.0% z gry, 33.0% za trzy, 67.5% z rzutów wolnych
Bardzo dobra końcówka lutego i początek marca, kiedy 20-letni skrzydłowy Celtics dużo korzystał na nieobecności Avery’ego Bradley’a. To właśnie absencja rzucającego obrońcy zmusiła po części Brada Stevensa do powierzenia debiutantowi większej ilości minut, co z perspektywy czasu nie było głupim pomysłem. Obecnie Brown nie prezentuje się dobrze, ale średnio około 15 minut w każdym meczu dla drugiej siły konferencji wschodniej, to na pewno dobry prognostyk na przyszłość.
Jeszcze w ostatnim Enbiej Rookie Rankingu powodów do chwalenia debiutantów sezonu 2016/17 było jak na lekarstwo (oczywiście nie licząc Joela). A jeśli jakieś były, to raczej ze względu na jakieś pojedyncze przebłyski Sarica, Brogdona czy Yogiego niż równa gra przez kilka spotkań.
Od tej pory jednak sporo się zmieniło. Saric potwierdza swój niemały potencjał, Brogdon pokazuje, że może być mega stealem ostatniego draftu, a Murray czy Buddy jednak potrafią być przyzwoitymi strzelbami.
Szczerze się zdziwię, jeżeli Ingram zostanie długoletnim olstarem Ligi. Przypomina mi Michela Beasleya, który miał dobry początek, a teraz jest zapchajdziurą potrzebujących ekip albo odwiedza Chiny.
Co do Brogdona, to trochę żal mi gościa, ponieważ pierwszy poważny kontrakt podpisze jak będzie miał niespełna 27 lat.
Uważam, że z tej dziesiątki 'największą’ karierę zrobi Marquesse Chriss.
stawiam na Buddy Hield myślę, że będzie gwiazdą
Ingram jak tlenu potrzebuje teraz przerwy między sezonami, podczas której powinien się wzmocnić fizycznie, aby móc na równi rywalizować z zawodnikami ze swojej pozycji. Jeśli tylko ma trochę ambicji i mocniejszy charakter niż Bennett, ma szansę na ciekawą karierę.