Brooklyn Nets (16-59) 89-90 Detroit Pistons (35-41)
Marcus Morris rzucił 28 oczek i miał 13 zbiórek, a Ish Smith trafił za trzy z narożnika boiska na trzydzieści sekund przed upływem regulaminowego czasu gry, pomagając gospodarzom w zwycięstwie nad Siatkami. Tym samym podopieczni Stana Van Gundy’ego przerwali serię pięciu kolejnych porażek. W szeregach gości zabrakło kontuzjowanych Quincy’ego Acy’ego (lewa kostka) oraz Joe Harrisa (lewe ramię), zaś w ekipie Tłoków nie wystąpili Reggie Jackson (odpoczynek) i Reggie Bullock (uraz prawej stopy). Pistons wymusili na rywalach 13 strat piłki, po których zdobyli 23 punkty.
Cleveland Cavaliers (47-27) 93-99 Chicago Bulls (36-39)
Nikola Mirotić uzyskał 28 punktów (6 trójek) i zebrał z tablic 10 piłek, dzięki czemu gospodarze zwyciężyli serię sezonu regularnego przeciwko aktualnym mistrzom NBA 4-0. Niesamowitym zwrotem akcji w meczu była trzecia ćwiartka, wygrana przez miejscowych 37-21. W trakcie ostatniej odsłony podopieczni Freda Hoiberga trzymali oponentów na dystans i to oni mogli cieszyć się końcowym sukcesem. Ekipa z Ohio musiała sobie radzić bez kontuzjowanych Imana Shumperta (prawe kolano), Kyle’a Korvera (lewa stopa) oraz Richarda Jeffersona (lewe kolano). LeBron James – osiągając 24 oczka – przesunął się na siódmą pozycję w punktowej klasyfikacji wszech czasów, wyprzedzając Shaqa O’Neala. Bulls rzucali ze skutecznością 42.2% z gry (12/25 3PT), podczas gdy rywale trafiili 44.6% prób z pola (10/27 3PT). Ponadto ławka Byków ograła rezerwowych Cavaliers 25-12.
Los Angeles Lakers (21-54) 104-119 Minnesota Timberwolves (30-44)
Ricky Rubio – zdobywając 33 punkty – ustanowił swój nowy rekord kariery, dorzucił do tego 10 asyst, a wtórujący mu Karl-Anthony Towns uzyskał 32 oczka, walnie przyczyniając się do zwycięstwa gospodarzy nad Jeziorowcami. O losach rywalizacji zadecydowała trzecia kwarta, w której miejscowi wypracowali piętnastopunktową przewagę i kontrolowali przebieg wydarzeń na parkiecie do końca zawodów. Timberwolves częściej meldowali się na linii rzutów wolnych (23/30 FT), podczas gdy oponenci wykorzystali 15 na 16 prób osobistych. Ponadto podopieczni Toma Thibodeau lepiej operowali podaniami (30-20 w asystach), a także wymusili na rywalach 17 strat piłki, po których osiągnęli 25 punktów.
Los Angeles Clippers (46-31) 124-118 Phoenix Suns (22-54)
Duet Paul-Griffin poprowadził przyjezdnych do wygranej z Suns, gromadząc łącznie 60 oczek. Goście osiągnęli jedenastopunktową różnicę na początku trzeciej partii, ale run 17-6 w wykonaniu Słońc sprawił, że przed ostatnią odsłoną wynik brzmiał 93-92 na korzyść drużyny z Miasta Aniołów. Clippers przejęli inicjatywę dopiero w końcówce spotkania, a gospodarzy dobił CP3, trafiając z półdystansu na 48 sekund przed upływem regulaminowego czasu gry. Była to dziesiąta porażka z rzędu zespołu z Arizony. Clippers rzucali ze skutecznością 55% z gry (12/22 3PT), zaś przeciwnicy trafili 53.3% (7/23 3PT). Ponadto podopieczni Doca Riversa częściej stawali na linii rzutów wolnych (24/34 FT), podczas gdy oponenci wykorzystali 13 z 24 prób osobistych.
Houston Rockets (51-24) 107-117 Portland Trail Blazers (37-38)
Drużyna z Oregonu zbudowała w trzeciej kwarcie trzynastopunktową przewagę, jednak na nieco ponad dwie minuty przed upływem regulaminowego czasu gry do remisu po 105 doprowadził Trevor Ariza. Wtedy ucieczkę 12-2 uskutecznili gospodarze i – zwyciężając piątą potyczkę z rzędu – umocnili się na ostatnim miejscu premiowanym awansem do fazy posezonowej. Świetny występ zaliczył Damian Lillard, autor 31 punktów i 11 asyst. Blazers rzucali ze skutecznością 47.8% z gry (13/33 3PT), podczas gdy przeciwnicy trafili 44% prób z pola (8/34 3PT). Ponadto podopieczni Terry’ego Stottsa wymusili na rywalach 18 strat piłki, po których zdobyli 21 oczek.
W końcu Balzers przypominają playoff team i bardzo dobrze, niech napsują troszkę krwi GSW, Nuggets teoretycznie łatwiejszy grafik ale chyba już za późno
determinacja zrobiła swoje.
Latwiejszy grafik? To zart?
Odkąd Rubio dowiedział się, że może być wymieniony to nagle okazało się, że potrafi też zdobywać punkty.
Harden i MVP? żarty jakieś.
zobaczymy co powiesz Misiu po 1 rundzie PO :)
dziecinada. dać login gracza i drwić z kontr-kandydata. Antek to ty?
Indiana zaraz wyleci poza play off, moje zyczeniowe pary:
Celtics Bulls
Cavs Heat
Raptors Bucks
,
Bulls Cavs też byłoby ciekawe.
moje życzeniowe pary są takie same :) Indiana to tego się nie da już oglądać tak samo jak Detroit
Pary ciekawe i powiem szczerze ze Bucks nie sa bez szans. Swietnie graja, Kris wraca do formy a Brogdon zaskakuje chyba najbardziej z debiutantow.
Moje marzeniowe pary na playOFF:
Cavs vs Heat/Bulls
Cavs vs Toronto (ale z Lowrym) — w polfinale
Cavs vs Wizz (tez ostatecznie moze byc, bo mecza sie z nimi ostatnio, no i jest Gorti) — semifinal
Houston – OKC — MVP fight