Telegram: Hawks pokonali Celtics, Trail Blazers wykonali kolejny krok w kierunku play-offów, triple-double Butlera

Chicago Bulls (39-40) 102-90 Philadelphia 76ers (28-51)

Byki pokonały Sixers i umocniły się na siódmej pozycji w konferencji wschodniej. W szeregach przyjezdnych zabrakło kontuzjowanych Rajona Rondo (prawy nadgarstek) oraz Dwyane’a Wade’a (lewy łokieć), którego powrót jest przewidywany na sobotnie spotkanie z Brooklyn Nets. Wśród gospodarzy nie zagrali Robert Covington, Jahlil Okafor (obaj zmagają się z urazami kolana), a także Sergio Rodriguez (kontuzja ścięgna podkolanowego). Goście wypracowali w pierwszej połowie czternastopunktową przewagę, by powiększyć ją w ostatniej odsłonie do 17 oczek. Bardzo dobrym występem może pochwalić się Jimmy Butler, który zanotował czwarte triple-double w karierze (19pkt, 10zb, 10ast). Bulls rzucali ze skutecznością 42.9% z gry (8/25 3PT), zaś przeciwnicy trafili zaledwie 36.3% prób z pola (7/33 3PT). Ponadto podopieczni Freda Hoiberga lepiej dzielili się piłką (27-19 w asystach).

 

Brooklyn Nets (19-60) 107-115 Orlando Magic (28-51)

Elfrid Payton rzucił 22 oczka i zanotował 11 asyst, a wtórujący mu Nikola Vucević uzyskał 18 punktów oraz 12 zbiórek, pomagając gospodarzom w triumfie nad Nets. Po wyrównanej pierwszej połowie, miejscowi wzięli się do roboty, zwyciężając trzecią partię 36-21. Na początku ostatniej odsłony goście zaliczyli run 12-2, jednak od tamtej pory drużyna z Florydy szybko osiągnęła dwucyfrową przewagę i utrzymała bezpieczny rezultat do końca rywalizacji. Magic wygrali w zbiórkach 48-39.

 

Milwaukee Bukcs (40-39) 89-104 Indiana Pacers (39-40)

Gospodarze zwyciężyli z Kozłami, dzięki czemu przesunęli się na ostatnią lokatę premiowaną awansem do fazy play-off. Od stanu po 38 w drugiej kwarcie miejscowi zaliczyli ucieczkę 10-0, ale dobra postawa Giannisa Antetokounmpo (16 oczek w pierwszej połowie) sprawiła, że przyjezdni przegrywali do przerwy tylko 56-50. W trzeciej ćwiartce podopieczni Nate’a McMillana popisali się zrywem 13-0 i całkowicie przejęli inicjatywę. Pacers wygrali walkę o zbiórki 44-32 oraz wymusili na rywalach 21 strat piłki, po których zdobyli 29 punktów.

 

Washington Wizards (48-31) 106-103 New York Knicks (30-49)

Czarodzieje pokonali Knicks i – odnosząc siódme zwycięstwo z rzędu w hali Madison Square Garden – zrównali się bilansem z Toronto Raptors. W ekipie ze stolicy nie zagrał kontuzjowany Markieff Morris (prawa kostka), zaś wśród gospodarzy zabrakło Kristapsa Porzingisa (uraz pleców). Goście bardzo dobrze weszli w spotkanie, wypracowując dwunastopunktową różnicę na około trzy minuty do zakończenia premierowej odsłony. Po przerwie przyjezdni kontynuowali dobry basket, kontrolując przebieg wydarzeń na parkiecie, jednak w finałowej ćwiartce nowojorczycy doprowadzili do remisu po 101, dzięki trafieniu z półdystansu Carmelo Anthony’ego na około minutę przed upływem regulaminowego czasu gry. Wtedy celną trójką odpowiedział Bradley Beal, a po chwili wykorzystał obie próby z linii rzutów wolnych. Szansę na wyrównanie miał jeszcze wspomniany Anthony, lecz był znakomicie pilnowany i spudłował z trudnej pozycji. Świetne zawody w ofensywie rozegrał Marcin Gortat, który trafił 7 na 7 prób z pola. Wizards rzucali ze skutecznością 48.6% z gry (14/34 3PT), zatrzymali oponentów na 42.1% (7/20 3PT), a także uzyskali 27 punktów po szybkich kontrach.

 

Boston Celtics (50-29) 116-123 Atlanta Hawks (40-38)

Paul Millsap poprowadził Jastrzębie do zwycięstwa nad Celtics, zdobywając 26 oczek i zbierając 12 piłek. Już w pierwszej kwarcie gospodarze zaliczyli run 12-0, budując czternastopunktową przewagę, która wzrosła tuż przed przerwą do 16 oczek, a w trzeciej partii została powiększona do 19. Pomimo porażki Celtowie wciąż zachowują teoretyczne szanse na pierwsze miejsce w tabeli konferencji wschodniej. Hawks rzucali ze skutecznością 49.4% z gry (11/23 3PT), zatrzymali przeciwników na 41.1% (15/43 3PT) oraz wygrali w zbiórkach 52-38.

 

Minnesota Timberwolves (31-47) 98-105 Portland Trail Blazers (39-40)

Drużyna z Oregonu umocniła się na ósmej lokacie w konferencji zachodniej, pokonując na własnym parkiecie Timberwolves. Goście osiągnęli piętnastopunktową przewagę w trzeciej kwarcie, ale podczas ostatniej odsłony spudłowali pierwsze dwanaście prób z gry, a miejscowi to wykorzystali, notując ucieczkę 12-2. Kluczową rolę w tym czasie odegrał Allen Crabbe, który najpierw popisał się akcją 3+1, a następnie dołożył jeszcze dwie celne trójki. Rezerwowy gospodarzy na przestrzeni całego spotkania rzucił 25 oczek, wliczając 8 trafień zza łuku (career-high). Podopieczni Terry’ego Stottsa wygrali finałową ćwiartkę 25-11. Trail Blazers rzucali ze skutecznością 43.2% z gry (14/33 3PT), zaś oponenci trafili 43.7% prób z pola (4/18 3PT). Ponadto koszykarze z Portland wymusili na rywalach 13 strat piłki, co zaowocowało 24 zdobytymi punktami.

 

Komentarze do wpisu: “Telegram: Hawks pokonali Celtics, Trail Blazers wykonali kolejny krok w kierunku play-offów, triple-double Butlera

  1. Ile znaczy Millsap dla Hawks. Kto wie czy tym meczem nie uratowali play off?

  2. Ja stawiałem na Hawks i dziwię się że większość dało Celtics

    1. ja przy obstawianiu Atlanty zawsze mam dylemat… dziś nie wyszło

    2. Sorry ;-) ale patrząc na Twoje typowanie to chyba pół weszło :-)

    3. hmmm a lepiej byłoby jakby zawsze wchodziło raczej :)

  3. Na wschodzie pierwsza runda PO będzie naprawdę bardzo ciekawa. Miami/Indiana mogą urwać Cavs nawet dwa mecze( co dla tych drużyn będzie olbrzymim sukcesem). Reszta par, jakkolwiek się nie ułożą dla mnie są bardzo wyrównane i żaden wynik mnie nie zaskoczy. Może trochę odstają Bucks ze względu na brak doświadczenia, ale za to drużyna która będzie tylko lepsza, więc życzę im drugiej rundy. Tak wogóle dzięki takim graczom jak Giannis mecz gwiazd może znów się zacząć liczyć, bo on naprawdę nie odpuszczał.

    1. @TheGodnr12
      Miami okazało się bardzo niewygodną drużyną praktycznie dla całej ligi, ale to był sezon regularny, w playoffs może to wyglądać zupełnie inaczej. Pacers będą groźni przede wszystkim na swoim parkiecie, ale na Cavs to zdecydowanie za mało. Możemy się łudzić, ja nie mam wątpliwości – LBJ i spółka do finału konferencji nie powinni się specjalnie zmęczyć.
      Co do meczu gwiazd… jednostka nie będzie miała wpływu na całość, ASG nie da się obecnie oglądać. Zawodnikom musiałoby znów zależeć przede wszystkim na wygrywaniu, a dopiero w dalszej kolejności na kontraktach.
      Ale marzenia mamy podobne :)

    1. Dziękuję, już poprawione. Widać ze mnie patriota-idiota. Nie potrafię się dostosować do systemu amerykańskiego. Pozdrawiam spod Sokólskich Wzgórz! :)

  4. Na przykładzie Danny Ainge przekonałem się jak mało wiem o zarządzaniu zeby nie powiedzieć „gowno”. Przebudował zespół ze starzejących sie ale jednak gigantów koszykówki najszybciej jak to było możliwe. Z ikonami zespołu zawsze jest problem jak ich potraktować a tu jednak wyszło całkiem gładko. Ok nie jest to zespół, który wygra mistrzostwo ale 50 zwycięstw w sezonie to naprawde cos w tak, krótkim czasie po przebudowie. Temat na cały artykuł, gdyby w Lal ktoś tak zarządzał spałbym spokojnie.

    1. Zgadza się, mistrzostwa nie wygrają, ale wystarczy zastanowić się nad ich możliwościami w najbliższym offseason: wybór w drafcie, bardzo dużo miejsca w salary, jeden z tych zespołów, które mają historię i tradycję koszykarską z najwyżej półki i już teraz dwóch graczy pokroju all-star. Wzór do naśladowania jeśli chodzi o GMów. Również chętnie przeczytałbym dłuższy tekst na ten temat :)

    2. a może Butler i PG razem pójdą do Celtics i razem z Haywardem stworzą alternatywne „Green Big 3”

    3. a nawet wolałbym żeby to był Hayward-PG-Thomas z Crowderem i jakimś dobrym C (Horforda tam nie widzę) ;-) byłbym świetnym menagerem… ;-D

Comments are closed.