W trzeciej i ostatniej części naszego rozdania nagród zajmiemy się próbą rozstrzygnięcia wyścigu po najważniejsze indywidualne wyróżnienie za sezon regularny, który emocjonował nas przez całe rozgrywki, a także wybierzemy najlepszego trenera sezonu. Czas na nagrody Most Valuable Player oraz Coach of the Year, oraz wybór trzech piątek All-NBA.
COACH OF THE YEAR
Jacek Gniedziejko: Erik Spoelstra. Nie ma już LeBrona Jamesa. Nie ma już Dwyane’a Wade’a. Nie ma już niestety Chrisa Bosha. Jest za to Erik Spoelstra, który tym sezonem pokazał wszystkim jak świetnym jest trenerem. Po słabym początku, Heat do końca byli w walce o playoffy. Spoelstra reagował w każdym meczu na to wszystko co sie działo i wydobył z tego składu jakieś 150% potencjału.
Paweł Mocek: Mike D’Antoni. Zmiana trenera i dobre ruchy transferowe Daryla Moreya sprawiły, że Houston Rockets odnaleźli tożsamość, której szukali przez całe ubiegłoroczne rozgrywki. Niewielu spodziewało się, że będą w stanie walczyć jak równy z równym z takimi zespołami jak Spurs czy Clippers, niektórzy nawet (w tym ja) zastanawiali się, czy w ogóle znajdą się w fazie posezonowej. D’Antoni udowodnił niedowiarkom, że jego system ma prawo bytu w dzisiejszej NBA i można w ten sposób wygrywać mecze – przynajmniej w sezonie regularnym.
Lordam: Jason Kidd i Brad Stevens. Pierwszy za zdobycie z Bucks 6 miejsca na Wschodzie pomimo absencji do lutego Khrisa Middletona i jego „wymiany” w gabinecie lekarskim z Jabari Parkerem. Dodatkowo świetnie wprowadził do gry Malcolma Brodgona, starał się dawać minuty Thonowi Makerowi, a nawet drugoroczniakowi Rashardowi Vaughn. Brad Stevens wygrał z Celtics Wschód, gdzie przed sezonem wszyscy pukaliby się w głowę, że przecież Cavaliers to mistrzowie ligi i w cuglach wygrają rywalizację o przewagę parkietu w trzech pierwszych rundach, a tu nic bardziej mylnego..
Mateusz Połuszańczyk: Scott Brooks. Początek bieżącej kampanii? Katastrofa i bilans 2-8. I kiedy wszyscy myśleli, że Wizards będą grać ogony, oni wzięli się ostro do roboty. Od 8 grudnia do 4 lutego odnieśli 17 zwycięstw z rzędu na własnym parkiecie. Większość triumfów zapewniła im pierwsza piątka i wchodzący z ławki Kelly Oubre. Twierdza Verizon Center upadła dopiero po dogrywce w meczu z Cavaliers. Po sprowadzeniu Bojana Bogdanovicia i Brandona Jenningsa oraz powrocie do składu Iana Mahinmiego, trener zespołu ze stolicy dostał szerszy wachlarz możliwości, który zresztą znakomicie wykorzystał. Czarodzieje po raz pierwszy od 1979 roku zostali mistrzami Southeast Division. Ponadto – legitymując się bilansem 49-33 – awansowali do play-offów z czwartej lokaty w konferencji wschodniej.
Woy: Brad Stevens, za 50 zwycięstw Celtów, awans do play off z pierwszego miejsca i po walce z Cavs. Dzięki jego cierpliwości i konsekwencji fani Celtów mają powody do radości. Drugi w moim rankingu Mike D’Antoni.
MOST VALUABLE PLAYER
Jacek Gniedziejko: Russell Westbrook. Sezon potoczył się tak, że najbardziej wartościowych zawodników jest przynajmniej trzech. Ja naturalnie postawie na Russa i nie będę nawet ukrywał, że kieruje się tutaj sympatią. Pobity 55-letni rekord triple-double Oscara Robertsona, tytuł króla strzelców (drugi na przestrzeni ostatnich trzech lat) i praktycznie samodzielne wprowadzenie OKC Thunder do playoffs, gdy ja sam jeszcze latem w to nie wierzyłem. Ewentualnie można przyznać nagrodę i jemu i Jamesowi Hardenowi, co sugerował Kobe Bryant. Why Not.
Paweł Mocek: James Harden. Wybór MVP w tym sezonie jest niezwykle ciężki i nie sposób nie docenić pracy, jaką w zdobywanie kolejnych triple-double włożył Russell Westbrook, natomiast w mojej opinii w przeciągu całego sezonu równiej i z większą korzyścią dla swojego zespołu prezentował się Harden. Obawiam się, że nieco uciekło to podczas ostatniego miesiąca rozgrywek, kiedy Westbrook w szalonej pogoni za statuetką notował kolejne rekordowe występy, a Harden spokojnie prowadził swoją drużynę do trzeciego miejsca na Zachodzie, a później borykał się z kontuzją nadgarstka. Hardenowi stosunkowo niewiele, bo tylko 1.9 zbiórki brakowało do średniej triple-double, został liderem asyst będąc przecież wciąż rzucającym obrońcą i tylko Tiny Archibald był w jednym sezonie odpowiedzialny za większą liczbę punktów swojej drużyny (własne punkty+punkty po asystach kolegów). Gwiazdor Rakiet kompletnie odmienił swoją grę na potrzeby systemu D’Antoniego i pokazał jak bardzo wszechstronnym jest zawodnikiem. Jego najwyższy w całej lidze Win Shares na poziomie 15.0 tylko potwierdza, że niewłaściwym jest stwierdzenie, że to Westbrook ma zdecydowanie większy wpływ na wyniki Thunder niż Harden na wyniki Rockets. A chyba właśnie o to chodzi w nagrodzie MVP – jak bardzo lepsza jest dzięki danemu zawodnikowi drużyna i jak bardzo ten zawodnik wyróżnia się indywidualnie na tle innych w lidze.
Lordam: Powiem to w „bulu i rzalu”, lecz MVP powinien zostać Russell Wesbrook. Egoista z brakiem IQ w końcówce spotkań ale co z tego? Gość potrafi rzucić 50 oczek dosypując do tego po naście asyst i zbiórek, jest to facet bez którego OKC walczyliby z Lakers o miejsce w ogonie Zachodu. Czy Thunder zdobędą pierścienie? Pewnie nie, czy awansują do finału konferencji? Pewnie nie, ba trudne będzie dla nich przejście 1 rundy, ale oddajmy mu że zagrał fenomenalny sezon i MVP powinna trafić w jego ręce.
Mateusz Połuszańczyk: Russell Westbrook. Szczerze powiedziawszy nie wierzyłem, że utrzyma średnie na poziomie triple-double, tym większa jest moja radość, że mu się powiodło. Gość jest z zupełnie innej planety. Końcówka sezonu w jego wykonaniu to majstersztyk. Głównie dzięki niemu OKC awansowali do fazy posezonowej z szóstej pozycji. Poza tym, niecodziennie bije się 55-letni rekord NBA. „Big O” może zrobić tylko to, co ja, mianowicie przyklasnąć. Brawo!
Woy: Russell Westbrook, za prowadzenie OKC Thunder po odejściu Kevina Duranta oraz pobicie rekordu triple-double w jednym sezonie należącego do wczoraj do Oscara Robertsona. Statystycznie Russ miał kosmiczny sezon. Drugi wg mnie, James Harden.
ALL-NBA TEAM
Jacek Gniedziejko:
1st Team: Russell Westbrook – James Harden – Kawhi Leonard – LeBron James – DeMarcus Cousins
2nd Team: Isaiah Thomas – Stephen Curry – Kevin Durant – Paul George – Marc Gasol
3rd Team: John Wall – DeMar DeRozan – Giannis Antetokounmpo – Anthony Davis – Rudy Gobert
Paweł Mocek:
1st Team: Russell Westbrook – James Harden – Kawhi Leonard – LeBron James – Rudy Gobert
2nd Team: Isaiah Thomas – DeMar DeRozan – Kevin Durant – Giannis Antetokounmpo – DeMarcus Cousins
3rd Team: Stephen Curry – John Wall – Jimmy Butler – Anthony Davis – Hassan Whiteside
Lordam:
1st Team: Russell Westbrook – James Harden – LeBron James – Kawhi Leonard – Giannis Antetokounmpo
2nd Team: Isaiah Thomas – Steph Curry – DeMar DeRozan – Kevin Durant – Rudy Gobert
3rd Team: John Wall – Klay Thompson – Jimmy Butler – Paul Millsap – Marc Gasol
Mateusz Połuszańczyk:
1st Team: Russell Westbrook – James Harden – Kawhi Leonard – Kevin Durant – DeMarcus Cousins
2nd Team: Isaiah Thomas – DeMar DeRozan – LeBron James – Draymond Green – Marc Gasol
3rd Team: John Wall – Stephen Curry – Giannis Antetokounmpo – Paul Millsap – Nikola Jokić
Woy:
1st Team: Russell Westbrook – James Harden – LeBron James – Kawhi Leonard – Anthony Davis
2nd Team: Stephen Curry – DeMar DeRozan – Jimmy Butler – Kevin Durant – Marc Gasol
3rd Team: Damian Lillard – Isaiah Thomas – Giannis Antetokounmpo – Paul Millsap – Rudy Gobert
Dziwi mnie fakt że co najmniej połowa głosujących nie dała Anthony’ego Davisa, kiedy ten nawet musiał grać pół sezonu bez Jrue Holiday’a. AD w porównaniu do poprzedniego sezonu, poprawił trójkę, rzucał 4 pkt więcej na mecz i zbierał 1.5 piłki więcej.
Z tą trójką to bym nie przesadzał, ponieważ w zeszłym sezonie trafiał 32,4 proc., a w tym 29,9 proc. Skuteczność mu się pogorszyła pod tym względem. Co nie zmienia faktu, że drugiej lub trzeciej piątce All NBA na koniec sezonu powinien się znaleźć.
1st – Westbrook, Harden, Leonard, James, Davis
2nd – Curry, Thomas, Durant, Green, Whiteside
3rd – Wall, DeRozan, Butler, Antetokoumpo, Gobert (Towns, Gasol)
dziś ogłoszono piątki sezonu – pierwszą trafiłem jedyny :-)
Pierwsza piątka: James Harden (Houston Rockets), LeBron James (Cleveland Cavaliers), Russell Westbrook (Oklahoma City Thunder), Kawhi Leonard (San Antonio Spurs), Anthony Davis (New Orleans Pelicans)
Druga piątka: Stephen Curry (Golden State Warriors), Kevin Durant (Oklahoma City Thunder), Giannis Antetokounmpo (Milwaukee Bucks), Rudy Gobert (Utah Jazz), Isaiah Thomas (Boston Celtics).
Trzecia piątka: Draymond Green (Golden State Warriors), John Wall (Washington Wizards), Jimmy Butler (Chicago Bulls), DeMar DeRozan (Toronto Raptors), DeAndre Jordan (Los Angeles Clippers).
Panie Woy ja też trafiłem. Wyżej dowód:) A na pozycjach PG, SG i SF bezbłędnie:) Brak Greena w Second Team i pojawienie się DeAndre osobiste Jordana uważam za błąd, a nawet wielbłąd Ligi.