Telegram: Cavaliers i Spurs przetrwali pogonie Pacers i Grizzlies w czwartych kwartach, prowadzą 2-0

Tylko dwa spotkania czekały na nas tej poniedziałkowej nocy i tym razem obie drużyny grające na własnym parkiecie obroniły przewagę parkietu i jadą do swoich rywali z prowadzeniem 2-0. Cleveland Cavaliers zdominowali trzecią kwartę i potem prawie stracili 18-punktowe prowadzenie w czwartej, a San Antonio Spurs mimo dobrego powrotu Memphis Grizzlies w drugiej połowie przetrwali spotkanie na własnym parkiecie. Gramy!


Cleveland Cavaliers 117-111 Indiana Pacers
w serii 2-0 dla Cleveland

Po raz pierwszy w playoffach każdy z zawodników „Big Three” Cleveland Cavaliers zdobył co najmniej 25 punktów – Kyrie Irving miał 37, Kevin Love 27, a LeBron James zdobył ich 25 – a zespół mistrzów NBA przetrwał pogoń Indiany Pacers w drugiej połowie spotkania. W pierwszej połowie Paul George zdobył 18 ze swoich 32 punktów, a Cavs stracili w niej J.R.’a Smitha, który nie wrócił już potem na parkiet z kontuzją ścięgna udowego. Po dwóch kwartach mistrzowie NBA prowadzili pięcioma punktami. W trzeciej części meczu za swoją część roboty wzięli się Kyrie Irving i Kevin Love (w pewnym momencie zdobył 10 kolejnych punktów), zdobywając w tej fazie spotkania więcej punktów niż cały zespół Pacers (24-20, goście trafiali w tej kwarcie 38.9% rzutów z gry) i budując 18-punktowe prowadzenie, które dał im równo z syreną Irving, trójką nad Lancem Stephensonem. W czwartej części meczu Cavaliers zabrakło jednak koncentracji, nie działała dobrze ich ofensywa i Pacers zdobywając 13 kolejnych punktów wrócili do meczu. Również Paul George ponownie się uruchomił – 10 punktów w ostatniej części spotkania – i dzięki jego trójce na 20 sekund przed końcem Indiana traciła już tylko 4 punkty. Było już jednak za późno i rzutami wolnymi Cleveland obroniło prowadzenie.

James wygrał już swoje 19 kolejne spotkanie w pierwszej rundzie playoffów i do 25 oczek dodał 10 zbiórek, 7 asyst, 4 bloki, 4 przechwyty oraz aż 8 strat. W miejsce kontuzjowanego Smitha w drugiej połowie grał Iman Shumpert i bardzo dobrze radził sobie z obroną George’a w trzeciej kwarcie. Dla Indiany 23 punkty dodał Jeff Teague, jednak odniósł przy okazji kontuzję nadgarstka i przejdzie badania rentgenowskie.

Cavaliers: Irving 37 (14/24 FG, 4 TO), Love 27 (6/7 FG, 12/12 FT, 11 zb), James 25 (11/20 FG, 10 zb, 7 ast, 4 blk, 4 stl, 8 TO), Williams 9 (3/4 3PT), Thompson 4 (10 zb)
Pacers: George 32 (8 zb, 7 ast, 4 TO), Teague 23 (8/12 FG, 4 ast, 4 zb), Young 16 (6 stl), Stephenson 13 (4 ast), Miles 9


San Antonio Spurs 96-82 Memphis Grizzlies
w serii 2-0 dla San Antonio

Kawhi Leonard otworzył spotkanie trafiając trzy pierwsze rzuty z gry i cztery rzuty wolne, w całym spotkaniu zdobył swój playoff-high 37 punktów, dodał 11 zbiórek i poprowadził Spurs do drugiego zwycięstwa w tej serii. Dzięki swojemu liderowi, Ostrogi szybko zbudowały sobie 13-punktowe prowadzenie, które potem powiększyły jeszcze w pierwszej połowie do 26 oczek. Grizzlies po słabym starcie dobrze rozpoczęli drugą połowę i w jej pierwszych 16 minutach wymusili siedem strat gospodarzy, wypunktowując ich 34-21 (21 z 34 oczek zdobył tercet Mike Conley – Marc Gasol – Zach Randolph). Tym samym podopieczni Davida Fizdale’a zbliżyli się na zaledwie cztery punkty do Spurs, jednak trójki Tony’ego Parkera i Pau’a Gasola pozwoliły graczom Gregga Popovicha ponownie odbudować prowadzenie i Niedźwiadki nie zagroziły już potem gospodarzom.

Spurs nie prowadzili w tym meczu tylko przez 13 sekund i wygrali swoje 10. kolejne spotkanie z Memphis w postseason. Leonard trafił 19 z 19 prób z linii rzutów wolnych, Parker dodał 15 punktów i trzech innych graczy Spurs zdobyło co najmniej 10 oczek. Dla Grizzlies 24 punkty zdobył Conley, a 18-10 dodał Randolph. Po meczu David Fizdale był wściekły na pracę sędziów, dał temu upust w trakcie pomeczowej konferencji i prawdopodobnie przez to nieco uszczupli mu się portfel.

Spurs: Leonard 37 (9/14 FG, 19/19 FT, 11 zb, 4 TO), Parker 15, Green 12 (4/5 3PT), Aldridge 11 (4 zb), Gasol 10 (5 zb)
Grizzlies: Conley 24 (8 ast), Randolph 18 (10 zb, 3 stl), Gasol 12 (4/15 FG, 6 zb), Carter 12, Ennis 7 (8 zb)

 

Wypowiedź Fizdale’a (o sędziach od 1:22):

 

Komentarze do wpisu: “Telegram: Cavaliers i Spurs przetrwali pogonie Pacers i Grizzlies w czwartych kwartach, prowadzą 2-0

  1. Ojojoj, Fizdale straszny ból dupy, mam rozumieć że liga powinna dać im jakieś zwycięstwo pocieszenia… Trzeba było lepiej rzucać.

    1. Fiz ma rację. To nie jest normalne, że Kawhi dostaje 19, całe Grizz mają 15, przy żadnym Z-Bo. To jest wypaczanie rywalizacji. Wytłumacz mi jak taki gość jak Z-Bo żyjący na parkietach z walki, nie staje chociaż raz na lini przez 36 min, a Lonardowi gwiżdzą muśnięcia ??

    2. NBA nie skrzywdzi przecież ludzi tak zasłużonych dla organizacji. A ból dupy to będziesz miał Ty w następnej rundzie przeciwko Rockets.

    3. Wojt jako kibic Rockets nie powinieneś krytykować ft’s z kapelusza bo na tym opiera się wielkość Hardena

    4. @Marek – obejrzałem sobie na spokojnie, można by się doczepić do 3 sytuacji w 4 kwarcie, faul na Z-Boo, faul na Conleyu i odgwizdany faul niby ze na Leonardzie, wszystkie 3 sytuacje były przy przewadze 13-15 punktów dla Spurs, ponadto nie specjalnie było źle sędziowane, z tym że głupio to wygląda na box-score bo SAS trafili prawie 100% przy dużej ilości odgwizdanych, przypominam jednak że Grizz zagrali fatalną pierwszą połowę dlatego nie do końca zgadzam się z linią obrony Fizdale’a że z powodu 19 ft’s Leonarda przegrali ten mecz. Słabo za 3, słabo za 2, Gasol przeciętnie, w pełni zasłużona wygrana Spurs, ilość błędów sędziowskich nie większa niż normalnie.

    5. Już nawet nie będę bił się o ten mecz, ale o poziom sędzowania i wypaczania wyników w NBA. Najgorzej ogląda się mecze Houston, to powinno być zakazane via Harden. Co do tej przewagi o której pisałeś, to te faula na Conleyu i Z Bo, były przy dużo mniejszej przewadze. Ale ok. Mleko się rozlało, życie. Nie ma co płakać.

  2. Fizdale oczywiście ma trochę racji bo sędziowanie było słabe, ale w obie strony, a sędziowie pozwalali na bardzo twardą grę szczególnie pod koszem. Grizz nie przegrali przez sędziowanie tylko słabości ofensywne. Niestety w NBA największe gwiazdy są „chronione” i dostają często gwizdki za nic i pomimo że jestem fanem SAS to KL dostał w tym meczu 3 lub 4 niezasłużone faule. Inna sprawa że SAS ogólnie fauluje mało więc nie powinno do Fizadale’a dziwić że mało mieli osobistych, to że Z-Bo walczy pod koszem nie znaczy że musi dostać faul.

    1. Odpal 4 kwartę. Na dzień dobry trójka Conleya, potem ewidentny faul Aldriga na Z Bo. Bądźmy konsekwentni, skoro np: Harden dostaje za darmo osobiste, to czemu tu jest taka przegwizdana gra, szczególnie 4 kwarta.

    2. Zwróć uwagę na cały mecz to zobaczysz że sędziowanie było słabe w obie strony. akurat w 4 kwarcie co mi utkwiło w pamięci to brak gwizdka przy wejściu pod kosz Conleya, i gwizdek z kapelusza dla KL jak się wbił na Marca Gasola.
      Mam rozumieć że popierasz gwizdki na Hardenie i chciałbyś to oglądać w innych meczach?
      Jak dla mnie Harden i jego osobiste to już totalne przegięcie, chociaż mam wrażenie że w tym sezonie w końcu trochę mniej dostaje. Tak czy siak czy to Harden, CP3, Durant, LBJ, Wall czy KL dostają czasem osobiste za nic.

    3. Nie wydaje mi się żeby komukolwiek podobały się gwizdki jakie gwiżdżą przy penetracjach Hardena (on to robi z pełną premedytacją – znalazł swój sposób…) jednak ogólnie sędziowanie jest słabe wręcz bardzo – każdy atletyczny zawodnik ma trudniej dostać się na linię… wiele razy na LBJ czy RW, Cousins, itd. nie gwiżdże się na nich faulu (to niestety ale później mamy flopy/przesadne reakcje na common faul – bo jeśli zawodnik typu Harden ma zawsze odgwizdany faul to na bank wzbiera w innych frustracja)

Comments are closed.