W drodze po tytuł #6 Pyrrus

 

Kontuzje to największy złodziej marzeń w zawodowym sporcie. Szanse na wdrapanie się na szczyt zostały skradzione w 15 sekund, Danny Ocean już myśli jak dołączyć Mr Injury do swojego teamu.

Jazz przyjechali do Los Angeles jako underdog a ich największy bultelier- Rudy Gobert- złapał kontuzję po 15 sekundach. Nie wiem czy czasem Green nie wyprzedzi go w głosowaniu na DPOTY, ale nagrodę imienia Brandoya Roya, zapewnił sobie bezsprzecznie.

Quin Snyder przechytrzył Doca Riversa w ostatniej akcji, choć robił to regularnie przez cały mecz, to w ostatnich 15 sekundach wykiwał go jak żółtodzioba. Doc ma pierścień i bogatą przeszłość, Quin ma zmysł i piękną przyszłość.

Joe Johnson lepszy od całej ławki Clippersów. Killer, Leon Zawodowiec, wyrzut sumienia wszystkich GM’ów ligi płacących pieniądze Solomonom Hillom, Allenom Crabbe’om czy Luolom Dengom, gdy Iso Joe gra najlepszą koszykówkę od czasów gdy Kany’e West był jeszcze raperem.

Żaden ze mnie Skinner, ale jeśli Clippersi chcą wygrać tę serię to jak najszybsze zapisanie Chrisa Paula na terapię behawioralną może im to bardzo ułatwić. Po raz kolejny CP3 nie wytrzymuje presji związanej z porażką z Jazz i w ostatnich minutach dostaje małpiego rozumu rzucając się na Nutki jak psychopata. Sędziowie oczywiście blisko spokrewnieni ze Steviem Wonderem udają, że nic nie widzą. Kabarety. Nie oglądałem SAS-MEM, ale wierzę Fizdalowi. Sędziowie nie mają szacunku nie tylko do Conleya czy Randolpha, ale również do Jazz. Różnica jest taka, że MEM są gorszym zespołem od SAS, a JAZZ lepszym od LAC.

Derrick Favors był wszystkim tym czym powinien być jeśli Jazz mają w planach spotkać się jeszcze w tym sezonie z Warriors. Silny, twardy, dynamiczny, czarny i skuteczny, mógłby jeszcze lepiej trafiać osobiste, ale i tak był wystarczająco Malone’owaty aby Karl wysłał mu list:

jestem z ciebie dumny synu

Blake Griffin był dobry jak było to na rękę Jazz, gdy on chciał stać się liderem to posiadania kończyły się rozpaczliwym nabijaniem graczy Jazz piłką, aby tylko ją utrzymać. Tak, Blake Griffin przestał być atletą, dziś jest o wiele bardziej uniwersalny i wszechstronny, ale nie jest dominujący. Joe Ingles robiący mu „krzesełko”, Hood kradnący piłkę jak dziecku- tak, Quin Snyder zjadł Doca w pierwszym meczu. Blake Griffin nie jest top3 graczy w tej serii.

Michael Jordan potrafił latać, ale to George Hill trafił alley-oopa za 3.

The Andrzej Jordan zameldował się na parkiecie.

Joe Ingles nie mógł się wstrzelić, ale to jak wyjął z gry JJ Reddicka. JJ był w takim szoku, że po pierwszej kwarcie chciał opuścić stadion, szybko czmychnął obok zdezorientowanej ławki Clippersów i gdy wydawało się, że jego plan wypali, przy bramce czekał na niego Australijczyk. Tak, Joe Ingles był o kilka kroków przed JJ nie tylko cały mecz- Enbiej Pudelek doniósł, że był przed nim nawet w łóżku w jego domu.

Gordon Hayward rzucił ciche 19 punktów i zaliczył 10 zbiórek. Pod nieobecność Goberta te zbiórki miały podwójną wartość.

Jazz byli w G1 mądrzejsi, silniejsi, sprytniejsi, lepsi. Jazz byli lepsi choć grali bez najlepszego zawodnika. Sufit jest wysoko, G2, nadchodzimy.

Go Jazz!

Komentarze do wpisu: “W drodze po tytuł #6 Pyrrus

  1. Sędziowie przez cały sezon są dramatyczni. No i te przeklęte kontuzje. Świetnie napisane, pozdrawiam.

  2. Favors zagrał dobrze (acz wg mnie szału nie było) gdyż chyba kolanko go w tym dniu akurat nie bolało. Zobaczymy czy podczas 2 potyczki znów nie poczuje, że gra na jednej nodze :)

  3. No niestety w meczu nr 2 zostali sprowadzeni na ziemię Jazzmani.

  4. „Silny, twardy, dynamiczny, czarny i skuteczny”

    Jestem pozamiatany :)))))))))))))))))

Comments are closed.