Era Sama Hinkiego zakończyła się w Filadelfii już w ubiegłym sezonie wraz z przyjściem panów Colangelo, ale w ostatnich rozgrywkach nie sposób było nie wspominać o byłym generalnym menedżerze Philadelphii 76ers. To on bowiem wybrał w drafcie Joela Embiida, pozyskał Dario Saricia w wymianie za Elfrida Paytona i to dzięki jego filozofii Ufania Procesowi udało się wreszcie w roku 2016 zdobyć pierwszy pick w drafcie, z którym wybrany został Ben Simmons. Między innymi przez kontuzję Australijczyka przed Sixers nie stawiano zbyt wielkich celów przed tym sezonem, mówiono głównie o ogrywaniu młodych graczy. Sam zespół znalazł się na takiej pozycji, na jakiej mniej więcej oczekiwano, ale chyba nikt nie spodziewał się, że z takim hukiem do ligi wejdzie Joel Embiid. Niestety jego rozgrywki potrwały tylko 31 spotkań, ale to co widzieliśmy na pewno może napawać fanów Filadelfii optymizmem na kolejne lata. Tylko to zdrowie…
Mój typ przed sezonem: 22-60, 14. miejsce w konferencji
Sezon 2016/17: 28-54, 14. miejsce w konferencji
Colangelo & Colangelo
Wraz z zatrudnieniem w grudniu 2015 roku Jerry’ego Colangelo w roli prezesa od operacji koszykarskich, w Filadelfii rozpoczął się początek końca Sama Hinkiego. Jego następcą został w kwietniu ubiegłego roku syn Jerry’ego, Bryan Colangelo, mający za sobą pracę na stanowisku generalnego menedżera Phoenix Suns oraz Toronto Raptors i to on jest obecnie osobą decyzyjną w sprawie każdego ruchu wykonanego przez Sixers. Na początku swojej pracy 51-latek otrzymał prezent w postaci 1. wyboru w drafcie, który użył na Bena Simmonsa, a następnie wziął się do roboty. Sixers latem zatrudnili na kilkuletnie umowy Jerryda Baylessa oraz Geralda Hendersona, którzy – jeśli zostaną w zespole – mogą być dobrymi uzupełnieniami składu złożonego głównie z młodych graczy. Dogadał się także wreszcie z Dario Sariciem, namawiając go do przyjazdu za ocean oraz ściągnął z Hiszpanii Sergio Rodrigueza. Wzorem swojego poprzednika, Colangelo postanowił także pozyskać jeszcze kilka picków i w efekcie wymian Jeramiego Granta (miałby w przyszłości problem ze znalezieniem minut w rotacji grając za Sariciem oraz Simmonsem) i Ersana Ilyasovy zdobył pick w pierwszej rundzie draftu 2020 od Oklahomy City Thunder (zastrzeżony 1-20) oraz pick w drugiej rundzie tegorocznego naboru od Atlanty Hawks. W końcu rozładował także log-jam na pozycji centra, wysyłając do Dallas Mavericks Nerlensa Noela.
Czekanie na Simmonsa
Po kilku latach solidnego tankowania akcja „Trust the Process” wreszcie przyniosła taki skutek, jaki oczekiwano: Sixers dostali pierwszy wybór w drafcie. Wybranie z nim Bena Simmonsa nie zaskoczyło zbyt wielu obserwatorów i sezon 2016/17 miał być pierwszym duetu Simmons-Embiid, na co czekali wszyscy kibice w Filadelfii. Niestety, we wrześniu Australijczyk doznał złamania jednej z kości śródstopia w prawej nodze, przeszedł operację i wówczas poinformowano, że możemy się spodziewać jego debiutu na parkietach NBA najwcześniej za około 3 miesiące, a więc w okolicach stycznia. Moment jego powrotu był coraz bardziej przeciągany, wydawało się, że być może będzie szansa na jego grę tuż po przerwie na All-Star Weekend. Ostatecznie jednak Sixers poinformowali w lutym, że choć rekonwalescencja 20-latka przebiega tak jak należy, to nie zagra on do końca sezonu. Kontuzja Simmonsa otworzyła szanse na grę innym graczom Sixers – defensywnemu specjaliście Robertowi Covingtonowi (który nabawił się pod koniec sezonu zerwania łąkotki) oraz debiutantowi Dario Sariciowi.
Joelmania
Simmonsa zabrakło, ale Sixers mogli się przez to skupić na daniu jak największego pola do rozwoju talentu drugiemu ze swoich debiutantów. A jak się okazało na parkiecie, zdecydowanie jest co rozwijać. Joel Embiid okazał się absolutną rewelacją rozgrywek i w wieku 22 lat stał się z marszu jednym z najbardziej dominujących indywidualnie graczy ligi. Repertuar jego zagrań tyłem, przodem do kosza, w połączeniu z 213 centymetrami wzrostu, dobrym rzutem za trzy punkty (36.7%) i świetnymi instynktami w obronie pokazuje jak wysoko jest jego sufit i Embiid udowodnił, że to on może być The Next Big Thing w NBA. Problem jest jeden, ale niestety dość poważny i alarmujący. Debiut Embiida został i tak opóźniony o dwa lata z powodu kilku operacji stopy, w trakcie rozgrywek Kameruńczyk grał na limicie minutowym, nie grał w niektórych meczach back-to-back, a i tak jego rozgrywki zakończyły się pod koniec stycznia kontuzją kolana, która okazała się być zerwaniem łąkotki. Embiid przeszedł już operację i miejmy nadzieję, że do czasu rozpoczęcia sezonu 2017/18 nie będzie miał problemów z nowymi urazami, ani z rekonwalescencją po operacji. W 31 spotkaniach swoich pierwszych rozgrywek środkowy Sixers zaliczał średnio 20.2 punktu, 7.8 zbiórki i 2.5 bloku i w meczach z nim w składzie Philadelphia zaliczała bilans 13-18 (w pozostałych meczach 15-36).
Wsparcie z Europy
Po dwóch latach od wybrania w drafcie do Philadelphii 76ers dołączył wreszcie Dario Sarić i w swoim pierwszym sezonie w barwach Szóstek nie zawiódł oczekiwań. Chorwat na początku sezonu był jednym z najlepszych z tej przeciętnej klasy debiutantów, choć cały czas grał w cieniu Joela Embiida i nie wyróżniał się zbytnio, bo po prostu nie miał na to większych szans. Po kontuzji Kameruńczyka wszedł w buty lidera zespołu i nie mając na sobie praktycznie żadnej presji zaliczył kilka bardzo dobrych występów, w lutym i marcu był wybierany debiutantem miesiąca w konferencji wschodniej i ostatecznie razem z Malcolmem Brogdonem są głównymi kandydatami do nagrody Rookie of the Year. Łącznie Sarić wystąpił aż w 81 spotkaniach, zaliczając 12.8 punktu, 6.3 zbiórki i 2.2 asysty. Przed sezonem do Sixers dołączył także zatrudniony na roczny kontrakt Sergio Rodriguez i przez kontuzję Jerryda Baylessa był na początku rozgrywek pierwszym rozgrywającym zespołu. W tej roli spisywał się zaskakująco dobrze, bardzo szybko wypracował sobie zgranie z Embiidem i był jednym z najlepszych graczy Sixers, szczególnie w grudniu, w którym zaliczał średnio 11.8 punktu i 5.3 asysty, trafiając 44.6% zza łuku. Potem wraz z kolejnymi opuszczanymi przez Embiida meczami jego forma spadała, stracił miejsce w pierwszej piątce na rzecz T.J.’a McConnella, ale jak sam twierdzi zadomowił się w NBA i chce zostać w Filadelfii.
Transfer Noela
Tłok na pozycji środkowego był problemem Sixers już w ubiegłym sezonie, kiedy okazało się, że Jahlil Okafor i Nerlens Noel nie mogą grać razem na parkiecie, a w połączeniu z powrotem Embiida któryś z nich musiał wypaść z rotacji. Kontuzje sprawiły, że rzadko kiedy wszyscy trzej gracze byli dostępni do gry, ale problem pozostał i w dniu trade deadline Bryan Colangelo zdecydował się przyjąć ofertę wymiany z Dallas Mavericks. Do zespołu Marka Cubana powędrował Noel, a do Filadelfii trafili Justin Anderson, Andrew Bogut oraz wybór w pierwszej rundzie draftu 2017, zastrzeżony aż w 1-18. Teraz wiadomo już, że tego picku Sixers nie dostaną, bowiem Mavericks nie weszli do playoffów i jako rekompensatę klub z Pensylwanii otrzyma dwa wybory w drugich rundach. Wydaje się, że za Noela Sixers mogli wyjąć coś lepszego – szczególnie, że z Boguta niemal natychmiast zrezygnowali – ale jego wartość malała z dnia na dzień i ostatecznie Philadelphia została z Andersonem i dwoma drugorundowymi wyborami. Andersona Sixers będą mogli próbować rozwijać, grając nim z ławki rezerwowych, jednak w ostatnich dwóch latach nie widać było dużego progresu w jego grze, przez co też Mavericks zdecydowali się go oddać. W 24 spotkaniach w barwach Szóstek zdobywał średnio 8.5 punktu i 4 zbiórki i był startującym niskim skrzydłowym, gdy nie grał kontuzjowany Robert Covington.
Offseason
Kontrakty gwarantowane: Jerryd Bayless, Ben Simmons, Joel Embiid, Jahlil Okafor, Nik Stauskas, Dario Sarić, Justin Anderson, Timothe Luwawu-Cabarrot
Kontrakty niegwarantowane: Gerald Henderson, Robert Covington, Richaun Holmes, T.J. McConnell, Shawn Long
Wolni agenci: Tiago Splitter, Sergio Rodriguez
Przewidywany cap space: $40.6 miliona (do $55.4 miliona, po rezygnacji z wszystkich niegwarantowanych kontraktów)
Picki w drafcie 2017:
- 1. runda (mają prawo zamiany z Sacramento)
- 1. runda od LA Lakers (zastrzeżony w 1-3)
- 2. runda od Nowego Jorku (36. pick)
- 2. runda od Dallas (39. pick)
- 2. runda od Miami (45. pick)
- 2. runda od Atlanty (50. pick)
Po raz kolejny Sixers mają ogromne pokłady pieniędzy do wydania i tym razem, mając do zaoferowania możliwość gry z Joelem Embiidem oraz Benem Simmonsem mogą mieć realną szansę przejęcia jednego z wolnych agentów, oferując mu więcej pieniędzy niż konkurencja. Na ich celowniku mogą się znaleźć rozgrywający związani wcześniej z Filadelfią – urodzony tam Kyle Lowry oraz ich były zawodnik Jrue Holiday. Przy dobrze obsadzonych pozycjach podkoszowych (duety Ben Simmons – Dario Sarić na pozycji numer 4 oraz Joel Embiid – Jahlil Okafor na pozycji numer 5), Sixers potrzebują także wzmocnień na pozycje 2-3. Ich ruchy w trakcie wolnej agentury będą także uzależnione od tego jakie i ile wyborów w drafcie będą mieli w tegorocznym drafcie. Jeśli będzie to choć jeden wybór w top5 draftu, bardzo możliwe że będą mogli uzupełnić swoją rotację – najprawdopodobniej na pozycji rozgrywającego, ale potencjalnie także niskiego skrzydłowego. Możliwy jest także scenariusz, w którym będą mieli dwa wybory w top5, jeśli przejmą wybór Los Angeles Lakers i jednym z nich mogliby próbować handlować. Sixers muszą także odpowiedzieć na pytanie, czy podpisywać nową umowę z Sergio Rodriguezem, skoro prawdopodobnie wybiorą point guarda w drafcie, a na ławce na grę po kontuzji czeka także solidny Jerryd Bayless.
moze jak nie bedzoe kontuzji to powalcza o PO w przyszlym sezonie
W pełni się zgadzam. Od zeszłego sezonu poprawili się o 10 zwycięstw, a i tak sezon był przeplatany kontuzjami. Jeśli kluczowi gracze wrócą do gry, to podejrzewam, że na spokojnie powalczą o miejsca 8,7. Może 6?
Niech podpisza Paula, i wybiora SG. I paka jak sie patrzy :))