Witajcie!
Dziś kolejna seria w I rundzie Playoffs może się skończyć, a w dwóch pozostałych parach, jedna z drużyn będzie bliżej awansu.
1) MILWAUKEE BUCKS (#6) @ TORONTO RAPTORS (#3) – 01:00
Akcja rywalizacji w tej parze wraca do Kanady i zabawa zaczyna się jakby od nowa, wyłączając to, że obu drużyną pozostaje wygrać „tylko” dwa razy, by cieszyć się z awansu do kolejnej rundy. Inna sprawa że rywal już jest znany i będą to Cleveland Cavaliers. Podobno piąte spotkanie jest kluczowym w serii, zwłaszcza przy stanie 2:2. Trudno się z tym nie zgodzić. Zatem kto ma dziś większe szanse? Z jednej strony gospodarze, za którymi przemawia własny parkiet. Drugim atutem jest to że poprzednie spotkanie wygrali. Tyle że w rywalizacji tych drużyn, to Bucks wygrywają nieparzyste spotkania i to trener J.Kidd zaskakuje trenera D.Casey’a, a ten drugi dopiero odpowiada w kolejnym spotkaniu. Czy taki scenariusz będzie nadal obowiązywał? Klucze do sukcesu dla Toronto wydają się być dwa, albo za wszelką cenę zatrzymać „Greka” albo zatrzymać resztę Milwaukee dając możliwość wykazania się Giannisowi. Klucz dla Bucks, zagrać jak w meczu nr 1 i 3. Bez wątpienia czeka nas mecz walki i moim zdaniem nie powinno się go przeoczyć! Brak informacji o kontuzjowanych w obydwu zespołach.
Stan rywalizacji 2:2
2) WASHINGTON WIZARDS (#4) @ ATLANTA HAWKS (#5) – godz. 02:00
A mogło być tak pięknie dla Wizards, wystarczyło wygrać mecz nr 3 i dziś stanąć przed szansą awansu. Jednak nic z tych rzeczy. Atlanta zdominowała Washington w meczu nr 3, zwłaszcza w pierwszej kwarcie. Tym razem słabo zagrał Gortat i został zdominowany przez Howarda. Dobrze rozgrywał Schroeder. Atlanta u siebie jest zupełnie innym zespołem. Plan na ten mecz, Atlanta wie już jak zagrać by wygrać, fakt że taki dzień rzutowo może się nie powtórzyć. Wizards natomiast muszą zdominować zbiórkę i „pomalowane”, nie powinni dawać Atlancie ponawiania akcji. To powinno wystarczyć, by w kolejnym spotkaniu skończyć serię u siebie.
Stan rywalizacji 2:1 dla Washington
3) GOLDEN STATE WARRIORS (#1) @ PORTLAND TRAIL BLAZERS (#8) – 04:30
Golden State udowadnia że wynik do przerwy nie ma znaczenia. 13 pkt w plecy, żaden problem. Dziś wiele wskazuje że skończą serię i będą cierpliwie czekać na kolejnego rywala. Skoro Cavs mają już wolne to „chłopcom ze słonecznej Kalifornii” nie pozostaje nic innego jak też mieć już wolne. Co przemawia za Portland – duma i chęć nie przegrania do zera. Lillard i spółka zrobią wszystko by zagrać jeszcze jeden mecz w tej serii. Może pomoże im Nurkić, który wprawdzie zagrał w poprzednim starciu, ale widać że przymusowa przerwa spowodowana kontuzją ma spory wpływ na jego grę. Dziś mają nie zagrać S.Livingston i M.Barnes, nie wiadomo jak sytuacja z Durantem (wszyscy GSW).
Stan rywalizacji 3:0 dla Golden State