Dzisiejszej nocy poznaliśmy kolejne dwa zespoły, które zagrają w następnej rundzie rozgrywek posezonowych. Toronto Raptors, nie bez problemów, pokonali na wyjeździe Milwaukee Bucks. Kozłom udało się zniwelować stratę 25 punktów, ale doświadczenie podopiecznych Dwane’a Caseya wzięło górę. Tony Parker znów przypomniał o swoich umiejętnościach wszystkim niedowiarkom, notując najlepszy występ w tegorocznych play-offach. Zapraszamy na skrót czwartkowych spotkań.
Toronto Raptors 92-89 Milwaukee Bucks
(Toronto wygrali serię 4-2)
DeMar DeRozan rzucił 32 oczka i zanotował 5 przechwytów, dzięki czemu drużyna z Kanady – pokonując Bucks – awansowała do półfinałów konferencji wschodniej, gdzie jej rywalami będą aktualni mistrzowie NBA, czyli Cleveland Cavaliers. Goście wypracowali trzynastopunktową różnicę po trafieniu DeMara DeRozana pod koniec pierwszej połowy i na półmetku zawodów byli na czele 51-38. W trzeciej kwarcie przewaga przyjezdnych wzrosła aż do 25 oczek, ale na przełomie tej oraz ostatniej części spotkania miejscowi zaliczyli run 34-7, obejmując prowadzenie 80-78 na nieco ponad trzy minuty przed upływem regulaminowego czasu gry. Chwilę później, od stanu 82-80 dla Kozłów, ucieczką 9-0 odpowiedzieli podopieczni Dwane’a Caseya i – pomimo starań gospodarzy – to koszykarze z Toronto mogli się cieszyć końcowym sukcesem. Podopiecznym Jasona Kidda nie pomógł nawet bardzo dobry występ Giannisa Antetokounmpo, autora 34 punktów. Raptors rzucali ze skutecznością 45.7% z gry (9/22 3PT), podczas gdy przeciwnicy trafili 42.1% prób z pola (7/19 3PT).
San Antonio Spurs 103-96 Memphis Grizzlies
(San Antonio wygrali serię 4-2)
Tony Parker (27pkt) do spółki z Kawhi Leonardem (29pkt) poprowadzili Ostrogi do zwycięstwa nad Grizzlies, efektem czego zameldowali się w półfinałach konferencji zachodniej, gdzie zmierzą się z Houston Rockets. Na przestrzeni całego spotkania byliśmy świadkami 9 zmian prowadzenia oraz 16 remisów. Podczas pierwszej połowy żadna z drużyn nie osiągnęła wyraźnej przewagi, a do przerwy rezultat brzmiał 50-45 na korzyść gospodarzy. Jednak już na początku trzeciej partii podopieczni Dave’a Fizdale’a osiągnęli 10 oczek różnicy, które szybko roztrwonili. W finałowej ćwiartce, od stanu 88-81 dla miejscowych, goście uskutecznili zryw 22-8, pieczętując awans do następnej rundy play-offów. Spurs wygrali walkę na tablicach 46-28, z czego aż 16 piłek zebrali w ofensywie, zdobywając po nich 17 oczek.
DeRozan pokonał Raports :)
Taki mały babolek
Dziękuję, poprawione. Pozdrawiam! :)
Tony Parker jak za najlepszych lat!!!
Fajny mecz ale Grizz mogli to wciac
Tony madafakin Parker, wybaczam ci cały badziewny sezon, uratował serię, naprawdę ręka mu nie drgnęła w 4 kwarcie kluczowe rzuty, podanie do Millsa. Jestem bardzo zadowolony. Leonard oczywiście utrzymał ich w grze w ważnym momencie ale tym razem wyróżniam TP9
a jak ładnie zagrał Gasol – zjadający MG na śniadanie :)
Wstrzymaj się z ocenianiem Gasola (Aldridge’a z resztą też) do serii z Rockets bo możesz się zdziwić ;-)
Jestem bardzo ciekawy serii z Rockets, zwłaszcza że Spurs poza Leonardem nie mają żadnego pewnego i równego gracza.
Ani Gasol ani LA nie zrobią różnicy. Tylko i wyłącznie KL i to po obu stronach parkietu. Będzie musiał chłopak zagrać na 120% żeby nie było wakacji za 2-3 tygodnie :)
Też jestem ciekawy serii Sas z Hou a po 2 stronie znowu nic ciekawego – Lowry 13 punktów w tak ważnym meczu to śmiech, Cle znowu spacerek, chociaż kozły bez doświadczenia tez bez szans były. Oby organizacja dobrze działała to za rok już mogą namieszać na wschodzie.
sasoo – bardzo przedwczesne prognozy… zawsze ktoś wyskakuje ze wsparciem, ja np. najbardziej obawiałem się postawy Parkera a to on był głównym pomagierem Leonarda w całej serii z Grizz. „Ani Gasol ani LA nie zrobią różnicy. Tylko i wyłącznie KL i to po obu stronach parkietu” co innego gra przeciwko Grizz którzy mają obronę i nie tracą piłek, a co innego Rockets którzy „nie mają” obrony i lubią tracić piłki. Ja jestem dobrej myśli, myślę że Spurs odetchnęli z ulgą i teraz zagrają na większym luzie psychicznym, być może ktoś się odblokuje, jak już pisałem ostatnio seria 50/50 wg mnie
Seria SAS z MEM była świetna, typowe mecze walki w PO, szkoda Miśków bo wolałbym żeby ograli kogoś innego i dalej byli w grze. Parker świetny, wziął na siebie odpowiedzialność, KL na swoim poziomie, LMA też świetny w obronie i w ataku pomimo paru prostych pudeł też w swoim czasie ciągnął SAS. Tragiczny Pau Gasol, i w obronie i w ataku.
@Woy a niby kogo tak równego poza Hardenem mają Rockets?
@sasoo rozumiem że kibicujesz Rakietom, ale zakładanie że KL musi grać a 120% żeby przejść Hou to czysta przesada. Póki co to SAS maja przewagę parkietu i są 3-1 w sezonie z Houston, seria jest obiektywnie rzecz patrząc 50-50, Rakiety maja atak i młodość, SAS obronę i doświadczenie.
Eric Gordon. EG też solidnie broni i stanie przy Parkerze. Lou Williamsa też nie muszę reklamować. Rockets narzucają swój styl gry i nie potrzebują tylko i wyłącznie Hardena do zwycięstw. Btw.Ariza świetny w obronie zajmie sie Leonardem. Dodatkowo nadal od defensywy mamy Beverleya – choćby na Millsa.
Ani Gordon ani Williams nie grają równo. Mają lepsze i gorsze mecze, więc w ten sposób równie dobrze w SAS mógłbym wskazać Parkera, Millsa czy LMA. Co do obrony to raczej ten atut leży po stronie SAS niż HOU, więc ten argument już totalnie mnie nie przekonuje. Siła Rakiet to ofensywa i głównie rzuty za 3 na czym opierali grę przez cały RS, i nie przeceniałbym defensywnych umiejętności Arizy na Leonardzie.
Spurs skreślani byli już wielokrotnie, i jak widać radzą sobie :)
odbieram Twoją odpowiedź tylko jako odbicie piłeczki i mniemam , że nie widziałeś zbyt wiele z obu serii. Parker nie był w grze i przegrywał rywalizację z Conley’em do 6 meczu. Mills ile spotkań zagrał na dobrym procencie skuteczności? Natomiast LMA dał grillować Z-Bo. Ciekawe stwierdzenie, że ktoś przekreśla Spurs skoro od trzech (edit, dwóch)lat tylko raz przeszli pierwszą rundę P.O. :-)
Polecam game by game Williamsa, który tylko raz w ostatnim spotkaniu zagrał poniżej 40% , w każdym meczu przekraczał 10 pkt i trzykrotnie przeszedł 20 pkt.
http://www.espn.com/nba/player/_/id/2799/lou-williams
poniżej trochę słabsze wyniki Gordona, ale kluczowa rola w G2 i G4, po obu stronach parkietu.
http://www.espn.com/nba/player/_/id/3431/eric-gordon
Atutem, którego nie ma dziś POP, wymienność pozycji na 1-2 i różne opcje w ataku, kiedy nie idzie Hardenowi lub Gordonowi.
Ponadto Ariza jest jednym z najbardziej niedocenianych obrońców na piłce. Od finału z Lakersami praktycznie elita defensorów na pozycji nr 3. Jak wspomniałem wcześniej. D’Antoniemu nie brakuje obrońców i zawsze ma jeszcze Beverley’a.
Widziałem wszystkie mecze SAS jak i ich 90% spotkań w RS, więc mam wiedzę na temat ich słabości i atutów. Mills w tym sezonie gra na dobrym poziomie, owszem miał w pewnym momencie dołek ale gra w tych PO o wiele lepiej niż rok temu. LMA w serii z miśkami bronił głównie Gasola a nie Z-bo, a Randolph w zrobił różnicę głównie w meczu nr 3. Parker był w grze w 5 z 6 meczów, a ostatni był pewnie takim jakiego już nie powtórzy, ale ogólnie wygląda bardzo dobrze. Conley grał rewelacyjnie w ataku, ale w obronie Parkera nie zatrzymał, a obrońcą jest co najmniej dobrym. Do tego Pop ma dwóch świetnych defensorów na obwodzie więc atutów SAS też nie brakuje. A jeżeli już ktoś ma narzucać swój styl to raczej drużyna która spowalnia grę.
HOU w PO oglądałęm dwa mecze i kilka w RS i wg. mnie za dużo tam zależy od rzutów dystansowych, jeśli im siedzi będą trudni do zatrzymania, ale po niesamowitym początku sezonu już tak wysokiej skuteczności nie mają. Jeśli sobie dobrze przypominam Williams zagrał w jednym meczu z SAS w tym sezonie i nie istniał.
Mecze w RS były wyrównane i podobnie pewnie będzie teraz, nie zakładam że SAS rozbije Houston ale nie widzę tutaj wcale przewagi Rakiet o której piszesz Ty czy sasoo.
Spurs mają swoje problemy i sporo w tym winy Popa, ale mają przewagę pod koszem i doświadczenie. Coś więcej będzie można powiedzieć po 2-3 meczach serii.
Btw. Spurs w ostatnich 3 latach byli mistrzami, raz nie przeszli pierwszej rundy a raz odpadli w drugiej. Przypomnij mi ile w ostatnich trzech sezonach osiągnęły Rakiety? :)
@Woy to że Spurs nie przeszli tych Clippers w 1 rundzie to w ogóle nie powinien być argument (przynajmniej po tobie bym się go nie spodziewał) Clippers byli w doskonałej formie, mimo to tylko zerowa dyspozycja Parkera pozwoliła im przejść (przypominam 2 punktami) w game7, późniejsza kontuzja CP3 skreśliła ich szanse na mistrza, które były bardzo realne, następnie pamiętna seria z Thunder… Spurs na kiepskiej skuteczności wtopili w dosyć co najmniej dziwacznych okolicznościach, OKC podobnież zagrali serię na 150% normy, z resztą liga podratowała później Warriors nie wypieprzając Greena na resztę playoffs, na bardzo wiele przymknięto oko w serii OKC-Warriors
Ariza jest cenionym obrońcą, Williams wybornym strzelcem i.t.d. ale Spurs jak słusznie ktoś podkreślił dobrze sobie radzili w bronieniu dystansu z Houston, wydaje mi się że obejrzałem wszystkie spotkania pomiędzy nimi w tym sezonie i powiem wam nie taki diabeł/brodacz straszny, nie wiem skąd taki hura optymizm fanów czy kibiców Rockets. Owszem jeżeli Spurs dają sobie wydrzeć jeden z 2 pierwszych meczów w SA to sytuacja dla nich się skomplikuje, jednak nie wyprzedzajmy faktów. Seria 50/50 i proszę się tu nie zasłaniać „Spurs nie przeszli 1/2 rundy” bo jeżeli przegrywali to z kandydatami na mistrza w danym roku.
Nie odwołuję się do RS tylko do play off. I Mills nie miał równej serii, jak choćby Williams. W ostatnim meczu Spurs uratował Parker, Mills grał piach trafiając 1 rzut. Tak słabego meczu nie rozegrali w całej serii z Thunder ani Williams ani Gordon. Mills jest graczem, który lepiej lub nawet zdecydowanie lepiej wypada w roli gospodarza niż gościa.
Natomiast Parker nie jest zdrowy i jego granie wygląda – poza G6 – gra dopóki ma siłę i nie łapie go ból (wówczas widzimy po przerwie gorszego Parkera, który dodatkowo będzie musiał biegać za kimś z dwójki Gordon , Williams). Ciężkie czasy dla fanów TP.
pójdę w drugą stronę i to Spurs będzie musiało się dostosować do stylu Rockets, kiedy ci wystawią na obwodzie Andersona , Williamsa lub Gordona oraz Hardena. Spurs nie mogą pójść na wymianę, nie mają atutów by w to wejść.
Nie wiem czemu piszesz o oczywistościach i trójkach Rockets, skoro to jest styl D’Antoniego i największa liczba rzutów oddawanych z dystansu w lidze? Nagle mają to zmienić, bo grają ze Spurs? D’Antoni będzie starał się forsować nadal swój system i wykorzystując Williamsa, Gordona, Andersona etc. Na pewno nie będzie zmieniał czegoś, co zrobiło z jego drużyny rewelację sezonu, a samego trenera wrzuciło w poczet kandydatów do trenera roku.
Dodatkowo, uważam (o czym będzie jutro w zapowiedzi), że Popa izolacje na LMA lub KL nie wystarczą i nawet ławka nie musi dawać aż wielkiego wsparcia jak robią to gracze z Houston. Osobiście Williamsa nie oceniam po jednym meczu, bo w barwach Lakers potrafił strzelać przeciwko Spurs, a w play off już pokazał, że wpasował się idealnie w taktykę nowej drużyny.
Od trzech lat, czyli po Mistrzostwie. Gdzieś po drodze tracąc łatkę faworyta kosztem Warriors. Praktycznie te play off to ostatni taniec tej ekipy z weteranami , którzy nie zawsze już dyktują tempo. Tego doświadczenia przy nowych kanonach koszykówki może nie wystarczyć, patrząc przez pryzmat Gasola, Ginobiliego i nawet Parkera.
No i co do krycia Z-Bo, kryli go trzej wysocy Spurs – Lee, Gasol i Aldridge. Najwięcej punktów zdobywał przy Leem, natomiast pomocy nie było, jak to bywało w czasach Tima Duncana…Aldridge nigdy nie był wybitnym defensorem i tutaj mamy dziurę Spurs (gdzie widzę miejsce na wejścia Hardena, Gordona czy Williamsa). Marc Gasol potrafił jedną pompką nabrać LMA, po chwili z szóstego metra znaleźć się pod koszem i punktować. O trójkach Marca to osobna historia.
Co do samych Rakiet, grają najlepszy atak ligi po GSW. Wyciągnęli sporo wniosków dzięki filozofii i statystkom Morey’a / co było w erze McHale’a czy Bickerstaffa/Howarda mnie nie interesuje. Widzę postęp, mega ofensywną koszykówkę i styl,który ciężko zatrzymać – nawet mając po przeciwnej stronie Leonarda, Aldridge’a czy weteranów z pierścieniami.
Raptors jak to powiedział sir Charles nie nauczyli się jak wygrywać. To było widać z Kozłami. Nie wiem jak oni mogli popełniać takie błędy i oddać takie prowadzenie prawie przegrywając mecz. Momentami to była panika w obronie.
Z Cavs jeśli Raptors niczego nie zmienią to może urwą 1 albo 2 mecze jak w zeszłym sezonie i to będzie na tyle.
Spurs tym razem ograli Miśki na tablicach i wygrali mecz. Z Rakietami to powinna być jeszcze ciekawsza seria. Ci co piszą, że SAS są 3-1 w sezonie z Rakietami przypominam, że 3 mecze skończyły się 2 pkt. różnicy a 1 – 6 pkt. Mecze mogą być na noże. Zobaczymy co wymyśli Pop w obronie na Hardena oraz przeciw rzutom za 3. W sezonie Rakiety tragicznie rzucały z SAS za 3.
No właśnie, te mecze wszystkie były na styku. Szanse są bardzo równe. Jednak seria z Grizzlies pokazała słabe punkty Spurs.
Pokazała i nie pokazała. Miśki są defensywnym teamem z kotwicą na środku w osobie Gasola. Rakietom brakuje mocy pod tablicami. Capela – Anderson mają się nijak do wysokich Spurs. LMA mimo że nie jest w formie potrafi grać ze słabszymi fizycznie i moim zdaniem on może być game changerem. Kawahi rzuci swoje, Parker też, mimo Arizy i Beverley’a. Natomiast z drugiej strony pytanie jest co Pop zrobi z Hardenem. Skoro Conley tak ich demolował, a jednak Harden jest jeszcze lepszy ofensywnie, to może być bardzo ciężko.
W rywalizacji Spurs – Rockets zadecydują detale, takie jak dyspozycja zawodników w poszczególnych meczach. To czy dane spotkanie będzie rozgrywane u siebie lub na wyjeździe, może nie mieć w tej serii żadnego znaczenia. Zapowiada się długi, wyrównany, nerwowy matchup. Z czego powinni się cieszyć zwłaszcza Warriors.
Pop, co Ty pitolisz? jaki huraoptymizm kibiców Houston? Doskonale sobie zdajemy sprawę, że To Spurs są faworytami serii, a jeszcze słabsza gra Rakiet w serii z OKC tylko potwierdza naszą obawę. Gdyby nie 4- te kwarty Westbrooka rywalizacja ta skończyłaby się odwrotnym wynikiem. Harden ma pecha, że w tych PO przychodzi mu się mierzyć ze znienawidzonymi przez niego obrońcami. Roberson nie odstępował go na krok od początku rywalizacji, tak samo pewnie będzie z Greenem, a na deser „pokryje” go Leonard. Anderson w tych PO nie istnieje w ogóle, Ariza ma tylko momentami przebłyski dobrej gry ( jego defensywa jest tu jednak przeceniana), Capela też chyba się spalił na starcie. Zawodnikami na których można postawić po serii z OKC są Harden( mimo nie najlepszej gry wciąż robi różnicę) Beverley , Nene, Williams i trochę mniej Gordon. Jedynym plusem jest to, że Spurs też męczyli się z Memphis, pomimo że jest tam tylko Dwóch, trzech klasowych graczy, a po przesunięciu Z-BO do pierwszej piątki ławka nie istniała.