Toronto Raptors dokonywali swoich zimowych transferów z myślą o właśnie tym pojedynku i choć bardziej spodziewali się go dopiero w finałach konferencji, to już teraz będziemy mieli okazję zobaczyć, czy pozyskanie Serge’a Ibaki i P.J.’a Tuckera było tym, czego potrzebowali, by móc zawalczyć jak równy z równym z Cleveland Cavaliers. Wielu może mieć poważne wątpliwości, ponieważ już w pierwszej rundzie byli w pewnym momencie w sporych tarapatach w starciu z Milwaukee Bucks. Wygrali jednak trzy kolejne mecze po kilku usprawnieniach, włączając w to zmianę pierwszej piątki i już w poniedziałek zmierzą się po raz pierwszy z broniącymi tytułu mistrzami NBA, którzy od niedzieli spokojnie odpoczywali po czterech meczach rozegranych przeciwko Indianie Pacers. W ubiegłym roku pojedynek tych dwóch zespołów zakończył się po sześciu meczach. Czy w tegorocznych playoffach będzie tak samo?
W sezonie regularnym: 3-1 dla Cleveland
28. października, Toronto 91-94 Cleveland
Toronto Raptors nie trafili pięciu ostatnich swoich rzutów, a Kyrie Irving trafił rzut dający 3-punktowe prowadzenie Cavs na 44 sekundy przed końcem spotkania. Mistrzowie NBA prowadzili praktycznie przez cały mecz, aż do końcówki czwartej kwarty. Na 3 minuty przed końcem Kyle Lowry dał Toronto prowadzenie, które jednak szybko stracili. DeMar DeRozan zdobył 32 punkty, ale Raptors trafiali tylko 39% z gry.
15. listopada, Cleveland 121-117 Toronto
LeBronowi Jamesowi jednej zbiórki zabrakło do triple-double, Channing Frye dał prowadzenie Cavaliers na minutę przed końcem spotkania i potem Raptors nie zdołali już zdobyć punktu aż do 3 sekund przed końcem meczu. Dla Raptors 28 punktów i 9 asyst miał Kyle Lowry. Cavaliers rozpoczęli sezon z bilansem 9-1.
5. grudnia, Toronto 112-116 Cleveland
James zdobył najlepsze w sezonie 34 punkty, a Cleveland zwycięstwem w Toronto przerwało trzymeczową serię porażek. W pierwszej kwarcie kontuzji kolana doznał J.R. Smith. Dla Cavs 28 punktów i 14 zbiórek dodał Kevin Love, a 24 oczka miał Kyrie Irving. Gospodarzom liderowali DeMar DeRozan – 31 punktów – oraz Kyle Lowry – 24 punkty. Raptors zakończyli sześciomeczową serię zwycięstw. Cavs przejęli kontrolę nad meczem w trzeciej kwarcie, w której zanotowali run 23-11.
12. kwietnia, Cleveland 83-98 Toronto
LeBron James, Kyrie Irving i Kevin Love odpoczywali w ostatnim meczu sezonu regularnego, a Cleveland Cavaliers pożegnali się ostatecznie z „jedynką” na Wschodzie, ulegając u siebie Toronto Raptors. Cavs zakończyli sezon 14 porażkami w 24 meczach. Po stronie gości odpoczywali DeRozan oraz Ibaka i 25 punktów zdobył Norman Powell. Kyle Lowry w swoim piątym meczu po powrocie (kontuzja nadgarstka) miał 13 oczek.
CLEVELAND CAVALIERS
I runda: 4-0 z Indianą Pacers
Pierwsza piątka
PG: Kyrie Irving
SG: J.R. Smith
SF: LeBron James
PF: Kevin Love
C: Tristan Thompson
Pomimo szybkiego poradzenia sobie z Indianą Pacers, seria w pierwszej rundzie wcale nie była przełamaniem dla tego zespołu Cavaliers. Niepewna gra w obronie oraz brak koncentracji w czwartych kwartach spotkań pozwalała ich rywalom na utrzymywanie się w grze do samego końca. Przy zdecydowanie lepszej obronie Raptors – zarówno w grze 1-na-1, jak i drużynowo – Cavs będą musieli tym razem poprawić się także po atakowanej stronie parkietu, gdzie czasem zbyt często polegali w meczach z Pacers na izolacjach. Z Indianą to wystarczyło, z Toronto może być trudniej. Ważne będzie m.in. wygranie swojego matchupu przez Kevina Love’a (zagra przeciwko Serge’owi Ibace), który będzie musiał walczyć po obu stronach parkietu. Muszą szukać swoich szans także w minutach line-upów rezerwowych, w których Raptors będą starali się po prostu przetrwać, zbyt wiele nie stracić, bowiem ustawienie LeBron+strzelcy będzie dla nich bardzo niewygodne do obrony. Jeśli chodzi o defensywę, to w starciu z Indianą podwajali po zasłonach Paula George’a, ale tym razem chyba powinni to sobie odpuścić w przypadku DeMara DeRozana. Po pierwsze Bucks próbowali tego i w ostatnich trzech meczach serii nie wyszli na tym zbyt dobrze (dobry ruch piłką Toronto szybko wykorzystywał przewagi w ataku). Po drugie nawet w starciu z Pacers rotacje do strzelców na obwodzie były zbyt wolne i Indiana potrafiła wykorzystać te sytuacje. Potrzebna będzie także pomoc dla Kyriego Irvinga, który był w pewnych momentach mordowany w obronie w starciu z Jeffem Teaguem i z Kylem Lowrym może być jeszcze gorzej.
Kluczowy zawodnik: LeBron James. Tak jak zwykle, lider Kawalerzystów wrzucił kolejny bieg w playoffach i ponownie w pierwszej rundzie nie dał sobie wyrwać zwycięstwa. W meczu numer trzy poprowadził wielki comeback Cavaliers, a w pozostałych rozbijał obronę Pacers wjazdami pod kosz, odrzuceniami oraz świetną formą strzelecką. Z Raptors będzie musiał wznieść się na jeszcze wyższy poziom przy lepszej obronie i mając na sobie kilku obrońców – najczęściej DeMarre Carrolla oraz P.J.’a Tuckera.
X-Factor: Channing Frye. Będzie jednym z kluczowych graczy, gdy na parkiecie pojawią się rezerwowi, bowiem ustawiony naprzeciwko Serga Ibaki będzie musiał jak najdalej wyciągać go od kosza, a w przypadku pomocy Kongijczyka w obronie podkoszowej, wykorzystywać brak krycia i trafiać trójki z otwartych pozycji. W serii z Pacers trafiał 46.7% swoich rzutów zza łuku.
TORONTO RAPTORS
I runda: 4-2 z Milwaukee Bucks
Pierwsza piątka
PG: Kyle Lowry
SG: DeMar DeRozan
SF: DeMarre Carroll
PF: Serge Ibaka
C: Jonas Valanciunas
Dwane Casey zmienił pierwszą piątkę na starcie z Milwaukee Bucks, ale wątpię, żeby zostawił Normana Powella na pożarcie LeBrona Jamesa/Kevina Love’a, przez co raczej zobaczymy powrót do pierwszej piątki Jonasa Valanciunasa. Litwin będzie miał bardzo ważne zadanie, by ograniczyć na tablicach Tristana Thompsona i ograniczyć Cavs do jednego rzutu w akcji. DeMarre Carroll będzie na początku spotkań obrońcą na LeBrona Jamesa, ale w minutach, gdy James będzie grał z rezerwowymi oraz w końcówkach meczu spodziewałbym się raczej, że Casey wyznaczy do tego zadania P.J.’a Tuckera. To właśnie pozyskany z Phoenix zawodnik najlepiej radził sobie z Giannisem Antetokounmpo, a style gry Jamesa i Greek Freaka są dość zbliżone – obaj uwielbiają dostawać się pod obręcz i obaj świetnie rozgrywają w sytuacjach, gdy grają tyłem do kosza. Kluczem do obrony Raptors będzie pomoc pod koszem przy wejściach pod kosz Jamesa oraz Kyriego Irvinga (tu duża rola Ibaki i Valanciunasa) oraz szybkie dojścia do strzelców po odrzuceniach LeBrona. W ataku muszą do maksimum wykorzystywać akcje pick-and-roll oraz pick-and-pop z Kylem Lowrym (by męczyć w nich Kyriego Irvinga i Love’a) oraz wykorzystać świetną formę DeMara DeRozana, który jeśli wytrzyma presję powinien łatwo poradzić sobie z obroną J.R.’a Smitha (tak jak dobrze radził sobie z Tonym Snellem oraz Malcolmem Brogdonem). W minutach rezerwowych na parkiecie muszą pojawić się mobilni i zmieniający krycie na zasłonach gracze, którzy nie będą gubić się na zasłonach Cavs przy rozgrywającym z high-post LeBronem (w tej roli głównie widziałbym piątkę Lowry-Joseph-Powell-Tucker-Patterson/Ibaka).
Kluczowy zawodnik: DeMar DeRozan. Przy problemach z plecami Kyle’a Lowry’ego mający za sobą trzy świetne mecze lider Raptors będzie musiał być też głównym elementem ofensywy zespołu w starciu z Cavaliers. Musi wywrzeć na nich taką presję w izolacjach i akcjach pick-and-roll, by ci byli zmuszeni go podwajać po zasłonach, co otworzy jego drużynie pozycje do rzutów z dystansu. To, jak dostawał się pod kosz w meczu numer 6 z Bucks może naprawdę napawać optymizmem kibiców Raptors, szczególnie przy problemach w obronie tych Cavaliers.
X-Factor: Norman Powell. Obwodowy Raptors był rewelacją serii z Bucks po wprowadzeniu go do pierwszej piątki i kompletnie zmienił oblicze podstawowego ustawienia Raptors swoją mobilnością w defensywie, skutecznością zza łuku i zaskakująco dobrym poruszaniem się z piłką w pick-and-rollach. To samo będzie musiał wnieść w pojedynkach z line-upami rezerwowymi Cavaliers.
Terminarz serii:
Game 1: 1.05, poniedziałek, 1:00, Cleveland
Game 2: 3.05, środa, 1:00, Cleveland
Game 3: 5.05, piątek, 1:00, Toronto
Game 4: 7.05, niedziela, 21:30, Toronto
Game 5: do ustalenia, Cleveland
Game 6: do ustalenia, Toronto
Game 7: do ustalenia, Cleveland
Okiem redakcji:
Mr. Cental: Cavaliers są zdecydowanym faworytem Wschodu i pomimo fatalnej końcówki sezonu i niezbyt dobrej gry przeciwko Pacers, udało im się awansować bez porażki do kolejnej rundy. Teraz jednak poprzeczka idzie wyżej, bo rywalem będzie drużyna z Kanady, która ma zaległe porachunki z poprzedniego sezonu. Wtedy w finale konferencji Cavs wygrali 4-2. Jak będzie teraz? Wydaje się, że drużyna z Ohio nie jest już tak mocna, a Raptors poczynili odpowiednie wzmocnienia w postaciach Ibaki i Tuckera, aby uprzykrzyć życie Mistrzom. Z drugiej jednak strony jest ogromny problem z Lowrym. Bez jego solidnej gry, Kanadyjczycy nie mają żadnych szans. Jeżeli zdoła zwalczyć wszystkie urazy, to możemy być świadkami G7. jeżeli będzie grał tak jak z Bucks, to bardziej prawdopodobne jest 4-1 dla Cleveland. Drugim ważnym elementem będzie obrona, Cavs w serii z Indianą tracili aż 109 pkt na mecz, Raptors 95 pkt. Czy Carroll ograniczy poczynania Jamesa? Pewnie nie, ale LeBron będzie musiał wrzucić wyższy bieg w Playoff mode, aby ponownie wprowadzić Kawalerzystów do finału konferencji.
Woy: Zapowiadając serię Mistrzów z Kanadyjczykami trzeba mieć w pamięci starcia Raptors z Bucks oraz (nie)dyspozycję oraz problemy zdrowotne Kyle’a Lowry’ego (plecy plus nieradzenie sobie z presją). Mistrzowie mieli tydzień czasu więcej od najbliższego rywala by wypocząć, zregenerować siły oraz przygotować elementy taktyki do meczów drugiej rundy. Lekceważenia rywala nie będzie, raczej dążenie do szybkiej wygranej, by znów się zregenerować i przygotować do finału konferencji. Najgorszy dla Raps fakt, faworyci znają ich oba – wysokie (standardowe z Valanciunasem oraz Ibaką) i niskie ustawienia (Ibaka na środku i Powell w piątce kosztem Valanciunasa); Dwyane Casey nie ma już asów z rękawa by zaskoczyć najbliższego rywala. Ewidentnie brakuje mi też rasowego stopera na LeBrona Jamesa, bo nie jest nim DeMarre Carroll. Może nim być P.J. Tucker, ale patrząc z kolei przez pryzmat serii Cavs-Pacers to najlepszych obrońców Wschodu na LeBrona mamy już rybach (Giannis A. i P. George). Nie mamy przewagi niżej notowanych na żadnej pozycji, a dodając fakt, że Cavs chcą grać szybko, szeroko po obwodzie i będą korzystać z wolnych pozycji na obwodzie (*to nie Bucks ze skutecznością 1/10 za trzy) to praktycznie mogą rozstrzelać Dinozaury. Przykro mi fani Raptors, ale nie zdziwię się gdy ta seria skończy się sweepem na korzyść Mistrzów.
Typy redakcji:
Paweł Mocek: 4-1 Cavaliers
Mr. Cental: 4-3 Cavaliers
Mateusz Połuszańczyk: 4-2 Cavaliers
Woy: 4-1 Cavaliers
Patrząc na RS to widać, że mecze były na styku. Tak też powinno być w PO. Maksymalnie Raptors wyciągną 2 mecze. O ile mnie pamięć nie myli, to w poprzednim sezonie wyciągnęli z 0-2 na 2-2. Jeżeli teraz przegrają 2 pierwsze mecze to raczej popłyną.
W przypadku Cavs pytanie na początku sezonu powinno brzmieć:” Jak myślisz, kto zagra w finale NBA i dlaczego własnie będą to Cavs”.
Nic się nie zmieniło. Niestety.
Kluczowy moim zdaniem dla losów Raptors będzie mecz nr 2. Pierwszy pewnie przegrają, jednak jeżeli zdołają wyrwać zwycięstwo w drugim seria może potoczyć się po ich myśli, na co liczę.
Raptors trochę rozgruchotani i niezgrani mimo wszystko, ale z Bullets to Cavs spore problemy będą mieć.