Cavs chcą większej ofensywnej roli Love’a
Cleveland Cavaliers chcą, by Kevin Love odgrywał większą rolę w ich ofensywie. Skrzydłowy Cavs zdobywa w tych playoffach 13.8 punktu, oddając 9.9 rzutu na mecz i w obu statystykach to jego najgorsze osiągnięcia w karierze. Część winy za jego mniejszy udział w ataku wziął na siebie Tyronn Lue.
Częściowo jest to moja wina, ponieważ przez niektóre matchupy z innymi zespołami trochę mniej go używaliśmy.
Cavs są wciąż niepokonani w fazie posezonowej, przez co sam Love mówi, że nie ma większego problemu ze swoją rolą.
[źródło: Joe Vardon/Cleveland Plain Dealer]
Harden: Biorę na siebie odpowiedzialność za porażkę
Houston Rockets odpadli wczoraj z playoffów, przegrywając blow-outem z San Antonio Spurs w meczu numer sześć i odpowiedzialność za porażkę wziął na siebie James Harden.
Muszę to wziąć na siebie. Wszystko spoczywa na moich barkach. Biorę za to odpowiedzialność, po obu stronach parkietu. Wiecie, to ciężkie, szczególnie sposób, w jakim przegraliśmy Game 6 na własnym parkiecie. Ale to się stało. Teraz idziemy dalej.
Harden zdobył 10 punktów, trafiając 2 z 11 rzutów z gry, mając także 7 asyst i 6 strat. Spurs grali bez Kawhi’a Leonarda oraz kontuzjowanego wcześniej Tony’ego Parkera.
[źródło: Tim MacMahon/ESPN]
Jeśli taktyka Cavs opiera się na wjazdach Brona = przez 40 minut meczu; w pomalowane i zdobywanie łatwych punktów lub fauli albo odrzucanie piłki do rzutów z obwodu to niby jakim sposobem rola Love’a ma być większa?
Jednocześnie co Lue pierdzieli? Jakim niby cudem rola Love’a ma się zmienić z Celtics/Wizards a szczególnie Warriors, a tym bardziej ewentualnie gdyby to było jakimś cudem Spurs, gdzie rola Brona w ofensywie będzie jeszcze większa a gdzie znaczenie Love’a pod koszem będzie jeszcze mniejsze biorąc pod uwagę, że podkoszowi tych drużyn są zdecydowanie lepsi w defensywie.
tak mu ciążyła odpowiedzialność za porażkę, że aż musiał udać się do klubu i się bawić do białego rana żeby odreagować…
żenujący typ, nie ma w sobie za grosz genu zwycięstwa… on i RW siebie warci…
Dokladnie ,,walt” kiedys myslalem ze hardej jest inny ale chyba nie, gada ze bierze odpowiedzialnosc za siebie robi teraz bochatera porazki ,nie ma tego zaciecia tej checi zwyciestwa a wiekszosc gada ze ich idolem byl Bryant , Jordan itd wzorowali sie na nich niby , tylko po taki meczu Bryant w jego wieku by na drugi dzien rzucal caly zien cala noc i zaznaczylby na czerwono w kalendarzu mecz z SAS
Lillard dwa lata temu dezaktywował Hardenowi gen zwycięstwa…
Gdyby tak wziął większą odpowiedzialność za defensywę…